Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
Stacje (linki bezpośrednie): I, II, III, IV, V, VI, VII, VIII, IX, X, XI, XII, XIII, XIV
inne rozważania
na naszym portalu: TUTAJ
to Ty zawsze ten sam
z kawałkiem
smolnej drzazgi
w elementarzu historii
niepokoisz słowem Ewangelii
to Ty otwierasz dla innych
drzwi i okna
naszych zamkniętych domów
zbudowanych dla siebie…
to Ty zbyt długo rozmawiasz
z celnikiem i Marią Magdaleną
w chwili gdy
stół u nas biały
i modlitwa na ustach
więc powiedz Jezu z Nazaretu
jak można kochać Ciebie…
„Jezus z Nazaretu”, Jan Henryk Cichosz (ur. 1949, Wielobycz)
I tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło!Rdz 3, 5.
Znać dobro i zło?
Nie, to za mało!
Ja MUSZĘ STANOWIĆ o tym, co jest dobre a co złe.
Nikt mi nie będzie mówił, co jest dobre a co złe.
Ja, współczesny człowiek, będę wyznaczał zasady moralne.
Ty, Panie Boże, możesz być obecny w moim życiu,
o ile nie będziesz wtrącał się w tę moralność konstruowaną przeze mnie.
A jeżeli stwierdzisz, że coś jest nie tak z tą moją nową moralnością?
Cóż Panie, dokonam nad Tobą sądu.
Bo czy Ty jeszcze jesteś Bogiem? A czy Ty w ogóle istniejesz?
A czy Ty w ogóle masz prawo ingerować w moje życie?
Sąd nad Jezusem się odbył…
Krzyż zobowiązań moralnych, krzyż wierności zasadom.
Och nie, tylko nie to!
Przecież to jest stres! Przecież to jest ograniczenie mojej wolności!
Co Ty, Panie, ten krzyż tak bierzesz w ciszy…
Dlaczego nie dyskutujesz?
Dlaczego nie organizujesz jakiegoś referendum?
Słuchaj, Jezu, pomogę Ci!
Pozwól, że przegłosuję, czy jest sens dalszego dźwigania krzyża!
Czemu Ty milczysz?
Czemu bierzesz ten krzyż?
Przecież to nie jest demokratyczne.
Myśmy przed chwilą przegłosowali, że żadnego krzyża dźwigać nie musisz.
Zbawienie i tak przyjdzie…
Zbawienie bez krzyża?????
No i co?
Po cóż być wiernym zasadom, skoro i tak się upada…
Słuchaj, może coś niecoś z tych zasad ulepszymy?
Może wyeliminujemy…
Po cóż więcej upadać…
To takie nieestetyczne spotkać kogoś, kto upadł na swojej drodze życia.
Pozwól, że skonstruuję świat bez upadków,
bez cierpienia, bez zobowiązań, bez wysiłku.
Panie, ale dlaczego Ty powstajesz????
Widzisz Maryjo, ile ciepienia przysporzył Ci ten Syn?
Najpierw, gdy się jeszcze nie narodził, a był już w Twoim łonie.
Miałaś ciężkie warunki socjalne…
Potem musiałaś uciekać do Egiptu…
A teraz, jesteś świadkiem gdy Go prowadzą na stracenie.
Słuchaj, Maryjo, a nie lepiej było dokonać wcześniej aborcji?
Nie cierpiałabyś tyle!!!
Ech, to Twoje poszanowanie dla życia.
I jeszcze Cię tak dziwnie nazywają:
MARYJA, MATKA ŻYCIA.
No tak, przypadkowo mnie wzięli do dźwigania z Nim krzyża.
Zbuntowałem się najpierw wewnętrznie.
Taki wstyd…
Ale, może i coś w tym jest…
Tylko takie niezdecydowanie posiałeś w sercu moim…
A cóż to, czyż jestem stróżem brata mego?
To, że Kogoś prowadza na śmierć, to nie moja sprawa.
Widocznie zasłużył.
Weroniko, coś ty, oszalała?
Zostaw Go, to nie twoja sprawa.
Po cóż się wtrącasz?
Mówisz, że zasady…
Ale słuchaj, o jakich zasadach ty mówisz?
Cóż to, stróżem brata swego jestem????
Widzicie Go!
Nauczał, dawał świadectwo, a teraz…
Po cóż Ci to było?
I tak się upada i tak.
Do czego może służyć moralność, która jest tak nieludzka,
która prowadzi niejednokrotnie do upadku…
Nie lepiej było zmienić nauczanie?
Ty, nie wygłupiaj się!!!
Dlaczego ponownie powstajesz?
A już myślałem, że ten upadek dał Ci coś do zrozumienia…
Że trzeba uprościć wymagania,
że trzeba bardziej dostosować moralność do świata współczesnego…
A Ty wstajesz…
I znowu niszczysz mój świat łatwizny.
Łatwo pocieszać fałszywie.
Łatwo zauważyć w oku drugiego źdźbło.
Tylko dlaczego nie widzę we własnym oku belki?
Zapłacz najpierw nad sobą, zanim się zaczniesz rozczulać fałszywie nad kimś.
Stań w prawdzie o sobie samym, zanim zaczniesz osądzać twojego brata…
Tylko to takie nieprzyjemne - osądzać samego siebie?
Też mi coś…
Nie, to nie ma sensu.
Nie zawracaj mi Panie więcej głowy Swoimi naukami.
Jeszcze Ci byłem w stanie uwierzyć po drugim upadku.
Ale teraz?
Daj mi spokój.
Skonstruuję swój świat.
Świat pozytywnego myślenia, świat cukierkowatej powierzchowności,
świat przyjemnych doznań.
O, to będzie RAJ.
Tak, mój RAJ.
A Tobie nic do tego.
Zdetronizowałem Cię!
Nie jesteś już mi potrzebny!
Zobacz jakie sukcesy w życiu odnoszę.
A Ty - upadaj, upadaj, upadaj pod ciężarem własnych zobowiązań.
No, upadaj!
Leż w pyle drogi jak Ci tam dobrze.
Ty, a czego znowu wstajesz ????
No i co, król jest nagi!!!
A ja myślałem, że pod szatą, którą włożyłem na Ciebie będzie coś innego.
Myślałem, że będziesz na MOJE usługi.
A ja myślałem, że będę mógł sobie wybierać, to co jest dla mnie wygodne…
A Ty jesteś nagi.
A Ty ukazujesz PRAWDĘ o mnie, o świecie, o Sobie samym.
Wiesz Panie, chyba nam nie jest po drodze razem.
Jak mogę o Tobie zapomnieć?
Trudno, nie spełniłeś moich oczekiwań.
A widzisz, że mamy nad Tobą władzę.
No, jak jesteś Bogiem,
to zejdź teraz z krzyża!
Udowodnij nam,
że Ty masz władzę
nad śmiercią i życiem.
Widzisz jakie nasze gwoździe mocne?
No i co teraz zrobisz…
Wiele iluzji stworzył współczesny człowiek…
Umarłeś…
I Twoje nauki umierają.
Tak, nadchodzi Nowa Era.
To już Twój koniec.
Do czynu! Do dzieła!
Teraz już możemy tworzyć nasz nowy świat.
Nowy Wspaniały Świat.
Bez balastu obciążeń tradycji, wiary, Jezusa.
Bez balastu wymagających zasad moralnych.
Do czynu!
Rodzina?
Nie - wolny związek dwojga lub dwóch partnerów.
Prokreacja?
A po cóż !
Laboratorium i technologia reprodukcyjna.
Kłamstwo?
Nie!
Prawdomówność inaczej.
Kradzież?
Nie!
Uczciwość inaczej.
Życie?
A po cóż…
Jeżeli jest piękne i zdrowe - to jak najbardziej.
Chore, słabe, bezbronne?
A po cóż nam taki balast.
Jeszcze naruszy moje prawo do pozytywnych uczuć estetycznych…
To już wiele do zrobienia nas nie czeka.
Ot, zdjąć z krzyża,
aby nie przypominał o tym, cośmy zwyciężyli raz na zawsze.
I tyle…
Idzie NOWE.
No, to teraz już definitywnie kończymy przygodę z Jezusem z Nazaretu.
Tylko dobierzmy odpowiedni kamień,
aby nic z Jego nauk nie wydostało się z grobu.
Na wszelki wypadek pieczęć i straż.
To tylko po to, aby zabezpieczyć się na przyszłość,
aby nas już więcej nie niepokoił Swoimi naukami.
Kamień jest?
Pieczęcie?
Straż?
Wszystko na swoim miejscu?
No, to w poczuciu dobrze wypełnionego zadania
mogę wrócić do swojego małego świata MOICH wartości.
Widzisz, jaki bywa koniec tych, którzy głoszą mało popularne prawdy???