Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
św. KATARZYNA LABOURÉ
(1806, Fain-les-Moutiers, Burgundia - 1876, Paryż)
zakonnica i wizjonerka, „święta milczenia”
patronka: szarytek
wspomnienie: 31 grudnia
Urodziła się w 1806 r. w wiosce Fain-les-Moutiers w Burgundii, w rodzinie chłopskiej (była dziewiątą z jedenaściorga rodzeństwa) Piotra Labouré i Magdaleny Luizy Gontard. Piotr był właścicielem dobrze prosperującego gospodarstwa wiejskiego.
Po wczesnej śmierci matki - miała wtedy 9 lat - początkowo wychowywana była przez ciotkę, Małgorzatę, ale wkrótce wróciła do domu rodzinnego, by pomóc ojcu w prowadzeniu gospodarstwa i wychowywaniu młodszego rodzeństwa. Do szkół nie chodziła, a czytać i pisać nauczyła się mając 18 lat…
Gdy oznajmiła ojcu o zamiarze wstąpienia do klasztoru napotkała sprzeciw. Mogła to zrobić dopiero później, gdy miała 24 lata, po paru latach pracy w skromnej restauracji stryja w Paryżu i pensjonacie szwagierki. Ojciec ustąpił i została – tak zresztą jak wcześniej jej starsza siostra Maria Ludwika - szarytką (Siostry Miłosierdzia założone przez św. Wincentego a Paulo).
Po krótkim postulacie w Chatillon-sur-Seine nowicjat odbywała w Paryżu, w domu macierzystym zgromadzenia przy Rue de Bac, gdy w 1830, podczas rewolucji lipcowej (w trakcie której zamordowano m.in. króla Karola X) doznała pierwszego objawienia…
W sumie miała 5 objawień. Za pierwszym razem usłyszała „jak ktoś mnie wołał po imieniu. Było to 4 lub 5 letnie dziecko w bieli i mówiło do mnie: »Chodź do kaplicy Najświętsza Panna czeka na ciebie«”. I rzeczywiście, zaprowadzona do prezbiterium kaplicy, usłyszała (według własnej spisanej wiele lat później relacji) „szmer, jakby szelest jedwabnej sukienki. Piękna Pani usiadła w fotelu księdza Dyrektora”…
Matka Boża skarżyła się na publiczne łamanie przykazań, zapowiedziała kary, jakie spadną na Francję i zachęciła Katarzynę do modlitwy i uczynków pokutnych.
O objawieniu 27 listopada 1830 r. i Matce Bożej tak sama, wiele lat później, pisała: „w sobotę przed pierwszą niedzielą Adwentu, gdym odprawiała wieczorem wśród głębokiej ciszy rozmyślanie, zdawało mi się, że słyszę jakby szelest sukni jedwabnej, od prawej strony sanktuarium mnie dochodzący, i ujrzałam Najświętszą Dziewicę obok obrazu św. Józefa; była wzrostu średniego, a tak nadzwyczajnej piękności, że jej opisać niepodobna. W postawie stojącej, odziana była w czerwonawo połyskującą białą szatę, taką jaką zwykle noszą dziewice, tj. zapiętą u szyi i mającą wąskie rękawy. Głowę Jej okrywał biały welon, aż do stóp po obu stronach. Czoło Jej zdobiła obszyta drobną koronką opaska, ściśle do włosów przylegająca. Twarz miała dosyć odsłonioną, pod nogami zaś Jej była kula ziemska, a raczej pół kuli, bo widziałam tylko jej połowę. Ręce Jej, aż do pasa podniesione, trzymały lekko drugą kulę ziemską (symbol całego wszechświata), oczy wzniosła ku niebu składając jakby w ofierze cały wszechświat Panu Bogu, twarz Jej coraz więcej jasnością promieniała.
Nagle zjawiły się na Jej palcach kosztowne pierścienie wysadzane drogimi kamieniami; z tych wychodziły na wszystkie strony jasne promienie, które Ją taką jasnością otoczyły, że twarz Jej i szata stały się niewidzialne. Drogie kamienie były różnej wielkości, a promienie z nich wychodzące stosunkowo więcej albo mniej jaśniejące […]
Gdym olśniona widokiem Najświętszej Maryi Panny wpatrywała się w Jej majestat, zwróciła Najświętsza Panna swój łaskawy wzrok na mnie, a głos wewnętrzny mówił mi: kula ziemska, którą widzisz, przedstawia cały świat i każdą osobę w szczególności […]
Wtenczas Najświętsza Panna rzekła do mnie:
»Promienie, które widzisz spływające z mych dłoni, są symbolem łask, jakie zlewam na tych, którzy mnie o nie proszą« - i dała mi przez to do zrozumienia, jak hojna jest dla tych, którzy się do Niej uciekają. Ileż to łask wyświadcza tym wszystkim, którzy Jej wyzwają. […] Następnie otoczył Najświętszą Pannę, która miała ręce zwrócone ku ziemi, podłużnookrągły pas, a na nim znajdował się napis złotymi literami: »O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy«.
Potem usłyszałam głos mówiący do mnie: »Postaraj się o wybicie medalika według tego wzoru; wszyscy, którzy będą go nosili, dostąpią wielkich łask, szczególniej jeżeli go będą nosili na szyi. Tych, którzy we mnie ufają, wielu łaskami obdarzę«.
W tej chwili zdawało mi się, że obraz się obraca. Potem ujrzałam na drugiej stronie literę M z wyra- stającym ze środka krzyżem, a poniżej monogramu Najświętszej Panny - Serce Jezusa otoczone cierniową koroną i Serce Maryi przeszyte mieczem”z pism św. o. Maksymiliana Kolbe, 1923 r..
O objawieniach wiedział spowiednik, o. Aladel, który poinformował o nich arcybiskupa Paryża, bez podawania imienia Katarzyny. Za zgodą arcybiskupa dwa lata później, w 1832 r., wybito 1500 pierwszych, zgodnych ze wzorem przekazanym przez Katarzynę za pośrednictwem o. Aladela, medalików. Wkrótce zyskał on miano „cudownego medalika”: przypisywano mu całą lawinę uzdrowień fizycznych i duchowych.
W ciągu 10 lat w samym tylko Paryżu wybito ponad 60 milionów jego egzemplarzy…
A Katarzyna? Skromna, pokorna i cicha, w 1831 r., zaraz po przywdzianiu sukni Sióstr Miłosierdzia, rozpoczęła posługę w hospicjum w Enghien (Paryż), i tam, nieznana szerzej, w ostatnim dniu roku 1876 r. dokończyła swego wypełnionego uciążliwymi posługami w kuchni, około starców i potrzebujących, życia.
Tuż przed śmiercią, przewidując jej bliskie nadejście, została przez Matkę Bożą zwolniona z zachowania tajemnicy, wyjawiła ją siostrze przełożonej i spisała dzieje objawień.
Katarzynę pochowano w kaplicy Reuilly. Później w 1933 r. jej ciało, w stanie nienaruszonym, przeniesiono do Kaplicy Objawień w domu macierzystym sióstr szarytek przy Rue du Bac w Paryżu i umieszczono w szklanym sarkofagu.
24 lata po objawieniach Pius IX ogłosił dogmat Niepokalanego Poczęcia Maryi (1854 r.), a 4 lata potem Matka Boża objawiła się jako Niepokalane Poczęcie św. Bernadetcie (1858 r.).
Nazwę "cudowny medalik" zatwierdziła Stolica Święta, a Leon XIII w 1894 zezwolił na coroczne obchodzenie święta Objawienia Cudownego Medalika (27 listopada).
Beatyfikacji Katarzyny dokonał Pius XI w 1933 r. nazywając wtedy Katarzynę „Świętą Milczenia”…
Do chwały świętych wyniósł ją Pius XII w 1947 r.
W Polsce wielkim propagatorem „cudownego medalika” był św. Maksymilian Maria Kolbe, kapłan i męczennik, założyciel Stowarzyszenia „Rycerstwo Niepokalanej”.
Warto zastanowić się nad faktem, iż herb Jana Pawła II można uznać za troszkę zmieniony wariant rewersu „cudownego medalika”…
Dwa krótkie filmy o objawieniach (źródło: Gloria.tv):
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
włoskich: