Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
bł. CARLO STEEB
(1773, Tybinga - 1856, Werona)
kapłan
patron: zakonu Sióstr Miłosierdzia
wspomnienie: 15 grudnia
Jan Henryk Karol Steeb urodził się w 1773 r. w Tybindze w protestanckiej rodzinie bogatego i wpływowego kupca wełną, właściciela gospody i hotelu „Zum Lamm” i zarządcy dóbr księcia Wirtembergii, Jana Henryka Steeba i Krystyny Elżbiety Immendörfer.
Sześcioro rodzeństwa Jana zmarło w dzieciństwie, wieku dojrzałego dożyła tylko jedna siostra, Wilhelmina.
Jako 16-letniego chłopca, dla nauki języka i praktyk międzynarodowej komercji, ojciec wysłał do Paryża, a trzy lata później do Werony, aktywnej w handlu wełną. Tam, niespodziewanie dla wszystkich, w szczególności dla protestanckiej rodziny, Jan (który we Włoszech był nazywany Carlo, i tak już pozostało…), zauroczony życiem duchowym miasta Romea i Julii, pod wpływem lektury m. in. dzieł Bossueta i rozmów z lokalną elitą, dostąpił błogosławieństwa nawrócenia.
Już w parę miesięcy po przyjeździe zaczął studiować katolicką teologię!
Gdy w 1796 r. przyjął święcenia kapłańskie ojciec wydziedziczył go a rodzina zerwała z nim wszelkie kontakty, odmawiając nawet przesłania świadectwa urodzenia i chrztu.
Rozpoczął nauczanie w seminarium, jednocześnie apostołując wśród najuboższych, chorych, a także więźniów. Przez 18 lat służył w szpitalach, posługując rannym żołnierzom, którzy przewijali się przez Weronę w rezultacie długotrwałej wojny między austriackim cesarstwem Habsburgów (kontrolowali północne Włoch) a Napoleonem. W owych latach wielu bitew (Bassano, Arcola, Rivoli, etc.), powstań, rabunków (Werona przechodziła z rąk do rąk…) dał się poznać jako wielki spowiednik, powiernik, tłumacz i interpreter, a przede wszystkich kapłan dusz…
Nauczał również dzieci i młodzież w sierocińcach i szkołach. Przewodził ewangelicznemu bractwu kapłanów i laikatu Spedalieri założonemu przez Pietro Leonardiego.
W 1840 r., po wyleczeniu z tyfusu, którego nabawił się podczas pełnienia posługi w szpitalach (zdążył już nawet napisać testament, ale jego duchowy opiekun o. Bertolini miał mu powiedzieć, że „twoja godzina nastała dopiero teraz – Pan oczekuje od ciebie wielkich rzeczy”…), poczuł konieczność nadania formalnych i trwałych ram prowadzonej przez siebie działalności charytatywnej. I w ten sposób, wraz z siostrą Vincenzą Luizą Poloni, której był spowiednikiem, założył, w dwóch małych pokoikach, instytut Sióstr Miłosierdzia (Sorelle della Misericordia, Istituto di Verona).
Wkrótce zgromadzenie, zwane potocznie siostrami z Werony, rozlało się poza miasto założenia, między innymi dzięki spadkowi, który w końcu Carlo odziedziczył (po śmierci siostry Wilhelminy, dobra rodzinne powróciły bowiem do niego) i wykorzystał na rzecz zakonu. Dziś ok. 1200 sióstr pracuje w Europie, Ameryce Południowej i Afryce…
Carlo, „dobry samarytanin z Werony”, umarł w 1856 r. w opinii świętości. Pochowany został we właśnie ukończonym kościele założonego przez siebie zgromadzenia w Weronie…
Beatyfikował go Paweł VI w 1975 r. Powiedział wtedy: „Był człowiekiem niewielu słów, ale wielu czynów i głębokiej, czułej wiary, oraz niezłomnej woli […] Historia jego życia, wydawałoby się jednostajnego i monotonnego, była jednak jak posługa lekarza, zawsze gotowego, zawsze dostępnego, […] »sługi Chrystusa i szafarza tajemnic Bożych«Por 1 Kor 4, 1”.
Homilia Pawła VI podczas Mszy św. beatyfikacyjnej w 1975 r. (po włosku):
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
niemieckich:
włoskich: