Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
25 męczenników Cristeros
tutaj
św. RODERYK AGUILAR y ALEMÁN
1889, Campo – ✟ 1927, Ejutla
męczennik
patron: Meksyku
wspomnienie: 28 października
wszyscy nasi święci
tutaj
Roderyk (hiszp. Rodrigo) Aguilar y Alemán urodził się 13.iii.1875 r. w miasteczku Sayula, w meksykańskim stanie Jalisco ze stolicą w Guadalajarze, w archidiecezji Guadalajara.
Pochodził z wielodzietnej rodziny Bonawentury (hiszp. Buenaventura) Aguilar i Petry Alemán. Był najstarszym z dwanaściorga rodzeństwa.
Ochrzczony został w dwa dni po urodzeniu, w miejscowym kościele.
W 1888 r. wstąpił do filii seminarium duchownego swojej archidiecezji w mieście Ciudad Guzmán, w stanie Jalisco.
W czasie studiów wykazywał zdolności literackie zarówno poetyckie jak i prozatorskie. Tematem publikowanych poezji i utworów był kult Najświętszego Sakramentu, Najświętszej Maryi Panny, kultura chrześcijańska, kapłaństwo i zwykłe wydarzenia parafialne…
Został również członkiem Rycerzy Kolumba, świeckiej organizacji o charakterze charytatywnym, założonej w 1881 r. w Stanach Zjednoczonych, w Meksyku funkcjonującej od 1905 r., dziś największej tego typu katolickiej organizacji na świecie.
4.i.1905 r. przyjął, z rąk arcybiskupa Guadalajary, Józefa od Jezusa (hiszp. José de Jesús) Ortíza y Rodrígueza (1849, Pátzcuaro – 1912, Guadalajara), święcenia kapłańskie.
Napisał wówczas m.in.: „Panie, daj nam łaskę cierpienia dla Twego imienia, zabezpiecz naszą wiarę pieczęcią naszej krwi a nasze kapłaństwo koroną męczeństwa. Fiat voluntas Tua!”
Pracował w wielu parafiach rodzimej archidiecezji Guadalajara, m.in. jako wikariusz w San Pedro Analco (stan Jalisco), a potem w La Yesca (w stanie Nayarit), gdzie doprowadził do sakramentu Chrztu św. wielu Indian z grupy Huiczoli (hiszp. Huichol), którzy do tego czasu o Jezusie nawet nie słyszeli. Następnie od 1909 r. posługiwał w Lagos de Moreno (stan Jalisco); przez cztery lata jako kapelan na hacjendzie Margaritas w Atotonilco el Alto; cztery lata w posiadłościach znanych lokalnych posiadaczy ziem: Palomara i Vizcarry, niedaleko miejscowości Cocula; i rodzinnym Sayula, gdzie przez kolejne 4 lata prowadził apostolat modlitwy – wszystkie w stanie Jalisco. W 1923 r. został proboszczem parafii Zapotiltic, w stanie Jalisco. Tam założył kręgi studyjne, gdzie wierni pogłębiali wiarę.
Odbył też pielgrzymkę do Jerozolimy, którą uwiecznił w książce-reportażu hiszp. „Mi viaje a Jerusalén” (pl. „Moja podróż do Jerozolimy”).
Pisał wówczas:
„Patrz na Niego: wielki pal
Na Golgoty szczycie:
Czerwona czerwona krew
Z pękniętych tętnic i żył.”
„Westchnienie zółwia
W ciemności Golgoty
Wśród lęku i strachu,
Straszny widok
Pełen nadziei;
Zatopiony w morzu cierpienia
I wielkim oceanie smutku.”
tłum. GTKRK
Od 20.iii.1925 r. administrował parafią w Unión de Tula.
O swoim powołaniu powiedział:
„Wszystko zawdzięczam Najświętszej Dziewicy z Guadelupe i miałem to wielkie szczęście powierzyć Jej pewnego dnia moje kapłaństwo. W blasku Jej spojrzenia odbyłem studia, okres klerycki, prymicje i oddałem Jej swe serce w Tepeyac”. Tepeyac to miejsce objawień Matki Bożej z Guadalupe, gdzie św. Jan Dydak (hiszp. Juan Diego) Cuauhtlatoatzin (ok. 1474, Tlayacac – 1548, Tenochtitlan) miał od Dziewicy otrzymać w niewytłumaczalny sposób wytworzony na jego ponczu (hiszp. tilma) – zewnętrznym ubraniu - Cudowny Wizerunek.
Po opublikowaniu w 1926 r. dekretu lewackiego i masońskiego rządu Plutarcha Eliasza (hiszp. Plutarco Elías) Callesa (1877, Guaymas – 1945, Meksyk) – który sam o sobie miał mówić, że jest „osobistym wrogiem Boga” i „antychrystem” - nakazującego księżom opuszczenie parafii i przeniesienie do miast, został zmuszony do opuszczenia swojej parafii.
Prześladowania katolików trwały już wówczas w Meksyku wiele lat. W 1917 r. powstała jawnie antykatolicka nowa konstytucja. Księżom zabroniono publicznych nabożeństw, konfiskowano posiadane przez kościoły nieruchomości, upaństwowiono katolickie szkoły, zakazano nowych święceń, księży pozbawiono prawa wyborczego, zabroniono nosić sutann i komentować sytuację polityczną. Zakazano używania konfesjonałów, przebywania świeckich na plebaniach. Wypędzono zagranicznych księży.
Nowy prezydent, wspomniany Calles, wybrany w 1924 r., zapowiedział otwarcie, że chce zniszczyć Kościół katolicki, zaczynając od sprowokowania katolików, a potem ich rzezi…
Kościół zszedł - dosłownie - do katakumb.
Masońska polityka spowodowała reakcję, początkowo o charakterze pokojowym. Ale gdy 3.viii.1926 r. ok. 400 osób zabarykadowało się w kościele pw. Matki Bożej z Guadalupe w Guadalajarze, wojska rządowe otworzyły ogień. Zginęło 18 osób, a 40 zostało rannych.
Wówczas ogłoszono, manifestem „A la Nación” (pl. „Do narodu”), powstanie. Naprzeciw wojskom rządowym, uzbrojonym w strzelby i karabiny, stanęli meksykańscy wieśniacy - katolicy - uzbrojeni w kamienie i widły. Zawołaniem powstańców stał się okrzyk „Viva Cristo Rey! Viva la Virgen de Guadalupe!” (pl. „Niech żyje Chrystus Król, niech żyje Niepokalana Matka Boża z Guadalupe!”). Cichego poparcia udzielili biskupi…
Rozpoczęło się tzw. powstanie Cristero.
Roderyk, próbował dalej pełnić swój apostolat w Unión de Tula, mimo wyrzucenia z parafii. Nie angażował się politycznie. Nie poparł też publicznie zbrojnego powstania.
Mimo tego lewackie władze w Unión de Tula wydały 12.i.1927 r. nakaz aresztowania Roderyka. Jako uzasadnienie podano to, iż mimo prezydenckiego dekretu zawieszającego publiczne pełnienie kultu, dalej realizował posługę kapłańską, pozostawał też Rycerzem Kolumba…
Zawierucha wojenna sprawiła wszelako, że nie został od razu zatrzymany. Ukrywał się w pobliskich wioskach i farmach. W x.1927 r. znalazł się niedaleko oddalonej o ok. 27 km od Unión de Tula miejscowości Ejutla, gdzie biskup ustanowił tajne seminarium. Tam, w kolegium pw. św. Ignacego (hiszp. San Ignacio), prowadzonym przez siostry Adoratorki Najświętszego Sakramentu (hiszp. Adoratrices Perpetuas Del Santísimo Sacramento), założonym w 1833 r., poza nauczaniem seminarzystów, odprawiał Msze św. i udzielał sakramentów.
Ktoś musiał powiadomić lewaków o miejscu pobytu Roderyka i 27.x.1927 r. do Ejutla dotarł oddział wojska, ok. 600 żołdaków, pod dowództwem gen. Jana (hiszp. Juan) B. Izaguirre.
Zaatakowano wioskę. Większość mieszkańców uciekła, kryjąc się w pobliskich wzgórzach i kotlinach. Do uciekających strzelano. Wielu aresztowano. Rozpoczęła się grabież.
Część żołdaków otoczyła kolegium pw. św. Ignacego. A tam właśnie przebywał Roderyk. Gdy zauważono zbliżających się żołdaków przebywający w kolegium kapłani zdecydowali się uciec. Pomagał im jeden z seminarzystów, niejaki Józef (hiszp. José) Garibay, który właśnie składał egzamin z łaciny…
Dwóch lokalnych kapłanów, niejacy Jan (hiszp. Juan) de la Mora i Emeteriusza (hiszp. Emeterio) Covarrubias, oddaliło się od kolegium. Udało im się uciec, choć strzelano do nich.
Roderyk najpierw jednak podążył do swojego pokoju, gdzie postanowił spalić listę seminarzystów. Do pomocy – Roderyk bowiem kulał - został mu Józef Garibay. Gdy wreszcie zaczęli uciekać oprawcy dostrzegli ich, gdy przechodzili przez bramę kolegium. I wówczas Roderyk powiedział Józefowi: „Mój czas minął. Zostaw mnie, proszę!”. Garibay oddalił się…
Roderyk został zatrzymany. Na pytanie, kim jest, odpowiedział: „Jestem księdzem”…
Gdy był odprowadzany miał rzec do sióstr zakonnych w kolegium, które z niepokojem obserwowały zdarzenie: „Do zobaczenia w niebie”.
Nie umieszczono go wraz z innymi zatrzymanymi. Zagnano w osobne miejsce. Bito i poniżano go.
Nie miał złudzeń. Zakonnicom, którym pozwolono się do niego zbliżyć, powiedział po prostu: „Przynieście mi, proszę, trochę fasoli. Żołnierze prosili mnie, bym udowodnił swoją niewinność, ale nie mam żadnych dokumentów”…
O północy zaprowadzono go na centralny plac Ejutla, gdzie stanął pod drzewem mangowym, przez które żołdacy przerzucili linę z pętlą.
Przez godzinę jeszcze się modlił.
Wybaczył swoim prześladowcom i udzielił im błogosławieństwa. „Żołnierze mogą odebrać życie, ale nie odbiorą wiary” – miał powiedzieć, po czym lewacki żołdak założył mu stryczek na szyję.
Kat rzucił wówczas umierającemu słowa: „No i co, niech żyje kto?”, nawiązując do okrzyku bojowego lewackich wojsk rządowych: „Niech żyje rząd!”. Roderyk spojrzał mu w oczy i odpowiedział zawołaniem cristeros: „Viva Cristo Rey! Viva la Virgen de Guadalupe!”. Żołdacy pociągnęli za sznur…
Ale po chwili spuścili Roderyka. Znów padło pytanie: „No, niech żyje kto?”. Odpowiedź była identyczna: „Viva Cristo Rey! Viva la Virgen de Guadalupe!”…
Po raz trzeci kaci opuścili umierającego i po raz trzeci zadali to samo pytanie: „No a teraz, niech żyje kto?”. I po raz trzeci otrzymali tę samą o dpowiedź: „Niech żyje Chrystus Król, niech żyje Niepokalana Matka Boża z Guadalupe!”.
Po południu paru chrześcijan poprosiło żołdaków o wydanie ciała. Uzyskano zgodę i zdjęto Roderyka ze sznura. Zaniesiono go na lokalny cmentarz i pochowano w płytkim grobie, bez trumny. Pojawiły się pierwsze kwiaty, których ilość w następnych dniach zaczęła rosnąć…
W 1929 r. lewacki rząd ugiął się i po zawarciu porozumienia z Watykanem dozwolił na ponowne otwarcie kościołów. Wszelako nie oznaczało to wolności dla powstańców, owych cristeros. Przywódcy zostali rozstrzelani, wojska rządowe wymordowały ponad 5,000 powstańców. Nad rebelią zawisła zasłona milczenia…
W 1932 r. relikwie Roderyka przeniesiono do kościoła parafialnego w Unión de Tula.
22.xi.1992 r. został beatyfikowany przez Jana Pawła II w Watykanie.
21.v.2000 r. Jan Paweł II kanonizował go, w gronie 25 męczenników powstania Cristeros, na placu św. Piotra w Watykanie.
Jan Paweł II mówił wówczas:
„’Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!’1 J 3, 18. To przykazanie, wypowiedziane przez Apostoła Jana […], zaprasza nas do naśladowania Chrystusa i życia z Nim w jedności. zapowiedział nam to zresztą sam Jezus, mówiąc ‘jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - o ile nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie’J 15, 4.
Poprzez tę głęboką jedność, rozpoczynaną w sakramencie Chrztu św. i zasilaną modlitwą, sakramentami i praktykowaniem ewangelicznych cnót, mężczyźni i kobiety wszystkich czasów, jako dzieci Kościoła, osiągali cel ostateczny – świętość. Są świętymi, bowiem postawili Boga w centrum życia i uczynili poszukiwanie i poszerzanie Jego królestwa jako cel swojego istnienia; są świętymi, ponieważ ich osiągnięcia nieustannie głoszą o ich pełnej miłości do Pana i swoich braci, przynosząc, dzięki życiu w wierze Jezusa Chrystusa i dzięki praktykowaniu miłości takiej, jakiej On nas uczył, obfite owoce”.
I kończył:
„Niech Matk Boża z Guadalupe, do której [dziś kanonizowani] męczennicy modlili się w ostatnich chwilach ich męczeństwa […], towarzyszy Swoją Matczyną opieką wszystkim dobrym intencjom tych, którzy dziś czczą nowych świętych, i wspomaga tych, którzy będą podążać ich śladami. Niech kieruje i ochrania Kościół, by poprzez działalność ewangelizacyjną i chrześcijańskie świadectwo ich dzieci, oświetlić ścieżkę, którą ludzkość podążać będzie w trzecim tysiącleciu.
Amen”.
Popatrzmy na film o siostrach Adoratorkach Najświętszego Sakramentu z Ejutla, zawierający krótki życiorys św. Roderyka (po hiszpańsku):
Popatrzmy też na cztero-częściowy film o męczennikach meksykańskich (po hiszpańsku)):
nieusamowity film-komentarz o powstaniu Cristeros (po angielsku):
oraz program o powstaniu Cristero i tworzeniu filmu „Christiada”:
Posłuchajmy pieśni (na melodię „Barki”) o meksykańskich świętych:
Pochylmy się także nad słowami Ojca św. Jana Pawła II z 21.v.2000 r., wygłoszonymi podczas homilii beatyfikacyjnej w Watykanie (po angielsku):
Popatrzmy na mapę życia świętego:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
hiszpańskich:
włoskich: