Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
bł. CELINA BORZĘCKA
(1833, Antowil - 1913, Kraków)
matka, zakonnica, założycielka
patron: Zgromadzenia Sióstr Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa
wspomnienie: 26 października
Celina Chludzińska urodziła się w 1833 r. w Antowilu koło Orszy, na terenie dzisiejszej Białorusi, w zamożnej rodzinie ziemiańskiej Ignacego Dołęgi Chludzińskiego i Klementyny Rozalii z Kossowów. Miała dwoje rodzeństwa…
Staranne podstawowe wykształcenie i wychowanie otrzymała w domu rodzinnym.
Jako młoda dziewczyna zapragnęła wstąpić do klasztoru wizytek w Wilnie. Była to jej wewnętrzna odpowiedź na pytanie, które zadawała Bogu: „Co chcesz, Panie, bym uczyniła z resztą mego życia?”. Ale rodzice mieli inne plany.
Po poradzie u spowiednika okazała posłuszeństwo i w 1853 r. wyszła za mąż za Józefa Borzęckiego (1820/1821 - 1874, Wiedeń), herbu Półkozic, właściciela majątku Obrembszczyzna koło Grodna.
Małżeństwo okazało się zgodne i szczęśliwe. Urodziło się czworo dzieci, z których dwoje – Marynia i Kazimierz – zmarło w dzieciństwie i niemowlęctwie. Dwie pozostałe córki – Celinkę i Jadwigę - Celina wychowywała w duchu katolickim i patriotycznym, przygotowując do świadomego wzięcia odpowiedzialności za własne powołanie…
Poza wypełnianiem obowiązków matczynych pomagała mężowi w prowadzeniu majątku. Jednocześnie angażowała się w działalność charytatywną na rzecz ludności wiejskiej.
W 1863 r. wsparła – jak wiele polskich, patriotycznych domów ziemiańskich – powstanie, które historia określiła Styczniowym, przyjmując walczących i udzielając schronienia rannym, za co przez dwa tygodnie przetrzymywana była w rosyjskim więzieniu - klasztorze pojezuickim - w Grodnie, wraz z naonczas kilkutygodniową zaledwie Jadwigą.
Sześć lat później Józef Borzęcki dotknięty został paraliżem. Stracił władzę w nogach. Celina wraz z córkami wyjechała z nim na leczenie do Wiednia, które jednak nie przyniosło spodziewanych rezultatów. Po pięciu latach, w otoczeniu opiekującej się nim do końca rodziny, Józef Borzęcki zmarł w 1874 r.. Pochowany został w kaplicy grobowej Borzęckich w Obrembszczyźnie.
Na kilka tygodni przed śmiercią podyktował starszej córce Celinie testament, w którym zaświadczał o miłości, bohaterstwie, odwadze i roztropności swej żony…
Po śmierci męża Celina pozostała początkowo na swoim majątku. Nastoletnie córki (Celinka miała 17, a Jadwiga 12 lat!), natchnione pozytywistycznym duchem owych lat, zaczęły nauczać miejscową, wiejską ludność, przede wszystkim czytania i pisania po polsku, organizowały wieczorki z recytacjami i modnymi ówcześnie „żywymi obrazami”. Zaniepokoiło to rosyjskie władze gubernialne. Życzliwy urzędnik ostrzegł Celinę przed konsekwencjami „nielegalnej działalności” i poradził wywieźć dziewczynki z kraju…
W 1875 r. Celina zatem, wraz z córkami, wyjechała do Rzymu. Tam kontynuowała edukację córek. Uczyły się języków, historii, sztuk pięknych, matematyki, filozofii, literatury; podróżowały. Tam też powróciła myśl o życiu zakonnym…
Poznała pierwszego generała Zgromadzenia Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa (łac. Congregatio a Resurrectione Domini Nostri Iesu Christi - CR) – czyli resurekcjonistów, dziś zwanych zmartwychwstańcami - jego współzałożyciela ks. Piotra Semenenkę (1814, Dzięciołów – 1886, Paryż) (do pozostałych zaliczali się Sługa Boży Bogdan Jański (1807, Lisów k. Grójca – 1840, Rzym), ks. Hieronim Kajsiewicz (1812, Słowiki/Giełgudyszki na Żmudzi - 1873)). Stał się jej duchowym przewodnikiem…
Pod jego wpływem postanowiła wraz z córką Jadwigą (starsza, Celina, wyszła w międzyczasie za mąż) założyć żeńską gałąź zgromadzenia resurekcjonistów, jako motto wybierając słowa nawiązujące do duchowości Semenenki: „Przez Krzyż i Śmierć do Zmartwychwstania i Chwały”.
W liście do o. Semenenki pisała: „Gdy byłam zatopiona w myślach [podczas adoracji Najświętszego Sakramentu w kościele św. Klaudiusza w Rzymie], nie czując, co się wokoło mnie działo, widziałam bardzo wyraźnie przesuwające się zakonnice w czarnych sukniach, ze sznurami i długimi welonami. Sama sobie powiedziałam: Zmartwychwstanki. Modliłam się, żeby to były Zmartwychwstanki”z homilii beatyfikacyjnej kard. José Saraiva Martinsa, prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, 27.x.2007 r.…
I stały się Zmartwychwstanki. Spełnienie postanowienia nie okazało się wszelako łatwe – obie z ałożycielki musiały znieść wiele przeciwności i upokorzeń. Początkowo Celina i Jadwiga, z dwiema innymi kobietami, zaczęły w 1882 r. wieść w Rzymie, najpierw u sióstr ze Zgromadzenia Adoratorek Krwi Przenajświętszej, potem w Kolegium Polskim, wspólne życie pod duchowym kierownictwem o. Semenenki, który napisał pierwszą regułę zgromadzenia.
Niebawem jednak śmierć Semenenki w 1886 r. zachwiała fundamentem nowej wspólnoty. Ważyły się losy, czy kontynuować działalność odrębnego zgromadzenia, czy też przyłączyć się do któregoś z już istniejących…
Celina pozostała jednakowoż niewzruszona w zamiarze podążania drogą nowego Zgromadzenia, kobiet poświęconych rozważaniom tajemnic Zmartwychwstania, we wszystkich aspektach: osobistym, apostolskim i wspólnotowym, czerpiąc siłę od Zmartwychwstałego Pana…
Z pomocą przyjaciół w 1887 r. założyła – po otrzymaniu oficjalnego uznania dla „Reguły Sióstr Zmartwychwstanek”, wyrażonego przez kard. Lucido Marię Parocchiego (1833, Mantua – 1903, Rzym) - pierwszą szkołę wieczorową dla ubogich dziewcząt na Via Arcione. Patronem został św. Jan Kanty. Jadwiga została jej dyrektorką. Posługiwał w nim, jako kapłan, ks. Giacomo della Chiesa, późniejszy Benedykt XV, którego rodzice mieszkali niedaleko…
Cztery lata później, 6.i.1891 r., w dwa lata po specjalnej audiencji i błogosławieństwie Ojca św. Leona XIII, zmartwychwstanki (Zgromadzenie Sióstr Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa, CR) mogły zacząć działać – na zasadzie przyzwolenia diecezjalnego - jako zgromadzenie kontemplacyjno-czynne, którego zadaniem było nauczanie i chrześcijańskie wychowanie dziewcząt. Tego dnia Celina i Jadwiga, dwie współ-założycielki włożyły habity i złożyły śluby wieczyste, a szereg innych dziewcząt i kobiet – śluby czasowe…
Już pod koniec 1891 r. powstał – za radą ordynariusza krakowskiego kard. Albina Dunajewskiego (1817, Stanisławów – 1894, Kraków) - pierwszy dom Zgromadzenia w Kętach w pobliżu Wadowic. Początkowo była to stara, ponad stuletnia chata. Niebawem zorganizowano w niej nowicjat, prowadzono szkołę szycia i haftu, ochronkę…
Odtąd nowe zgromadzenie rozwijało się dynamicznie. Za życia założycielki powstały w sumie 22 wspólnoty w Polsce i zagranicą, w tym we Włoszech, Bułgarii (wspomagając pracujących tam zmartwychwstańców), Stanach Zjednoczonych (wśród polskich emigrantów)…
W Polsce zgromadzenie rozwijało się głównie w zaborze austriackimi. W zaborze rosyjskim zakładanie domów zakonnych było zabronione. Siostry mogły na tym terenie działać tylko „konspiracyjnie", jako osoby świeckie…
Celina rozpoczęła pracę nad Konstytucją Zgromadzenia i zaczęła zabiegać o jego formalne zatwierdzenie. W 1902 r. rozpoczęto budowę domu generalnego zgromadzenia w Rzymie przy Via Marcantonio Colonna.
Wreszcie w 1905 r. zmartwychwstanki otrzymały „dekret pochwalny” (łac. „decretum laudis”), pierwsze formalne zatwierdzenie Stolicy Apostolskiej, i stało się zgromadzeniem na prawie papieskim. …
W 1906 r. Celina przeżyła kolejny cios – w Kętach nieoczekiwanie zmarła, na „anewryzm serca”, jak to zapisano w karcie choroby, jej córka i najbliższa współpracownica – Jadwiga. A to w niej widziała swoją następczynię i kontynuatorkę! Z pokorą poddała się jednak woli Bożej. „Nie ma rzeczy, której by dusza z miłości do Pana Jezusa nie wytrzymała”, miała powiedzieć swoim współ-siostrom. I dodała: „Ja tak na niej polegałam, ale Pan Jezus zapragnął ją dla siebie, a nam odjął to, co mi bezpieczeństwo i pokój po ludzku dawało. Ja tylko Jemu ufam, bo co bym zrobiła teraz, gdy takiej pomocy zabrakło”…
W 1911 r. odbyło się pierwsze zgromadzenie generalne. Została wtedy wybrana Przełożoną Generalną dożywotnio (łac. ad vitam).
Ostatnie lata spędziła na prowadzeniu rozległej korespondencji ze współ-siostrami posługującymi w wielu miejscach w Polsce i na świecie.
Miała wtedy często powtarzać swym podopiecznym: „Bądźcie świętymi…”, a gdy już nie była w stanie mówić zapisała: „W Bogu jest szczęście wieczne”.
Do Pana odeszła 26.x.1913 r. w wieku 80 lat w Krakowie.
Pochowana została w Kętach, w grobowcu obok Jadwigi.
W 1923 r. papież Pius XI „dekretem aprobacyjnym” (łac. „decretum approbationis”) zatwierdził ostatecznie Zgromadzenie… Dziś działa ono m.in. w Kanadzie, Anglii, Australii, Argentyni i Tanzanii.
W 1937 r. relikwie Celiny i jej córki zostały ekshumowane i przeniesione do krypty pod kaplicą sióstr zmartwychwstanek w Kętach. W 2001 r. przeniesiono je ponownie i umieszczono w sarkofagu w kościele parafialnym Świętych Małgorzaty i Katarzyny w Kętach.
Beatyfikowana została w Rzymie 27.x.2007 r. przez papieża Benedykta XVI w Bazylice św. Jana na Lateranie. Benedykt XVI powiedział wówczas, że „życie konsekrowane ma misję do wypełnienia w Kościele i w świecie. Razem z wszystkimi ochrzczonymi osoby konsekrowane są wezwane do dawania świadectwa, że ‘ujrzały Pana’”.
Cudem uznanym do beatyfikacji było uzdrowienie praprapraprawnuka Celiny - Andrzeja Mecherzyńskiego-Wiktora, który miał wypadek podczas treningu wspinaczki sportowej i którego stan lekarze określili jako „beznadziejny”…
Dzień po beatyfikacji, w czasie modlitwy „Anioł Pański”, Ojciec św. powiedział: „Oprócz męczeństwa krwi istnieje nie mniej znaczące ‘męczeństwo bezkrwawe’ - jak w życiu Celiny Chludzińskiej-Borzęckiej, żony, matki rodziny, wdowy i zakonnicy […]: to jest milczące lecz heroiczne świadectwo wielu chrześcijan, którzy bezkompromisowo żyją Ewangelią, wypełniając swe obowiązki i hojnie służąc ubogim. To męczeństwo w codziennym życiu stanowi świadectwo jak nigdy dotąd istotne w sekularyzowanym społeczeństwie naszych czasów. Jest to pokojowy bój o miłość, który każdy chrześcijanin powinien niestrudzenie toczyć. To bieg, by szerzyć Ewangelię, angażujący się aż do śmierci”…
Obejrzyjmy dwu-częściowy film o o. Zmartwychwstańcach w Rzymie i na Mentorelli:
Popatrzmy także na Mszę św. beatyfikacyjną w Kętach:
Pochylmy się także nad słowami kard. José Saraiva Martins wygłoszonymi podczas Mszy św. beatyfikacyjnej (27.x.2007 r.):
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
norweskich:
włoskich: