Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
tutaj ⇐ 108 polskich męczenników niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej
bł. FRANCISZEK ROSŁANIEC
1889, Wyśmierzyce – ✟ 1942, Hartheim
męczennik
patron: Wyśmierzyc, biblistów
wspomnienie: 14 października
„Biała Księga” (martyrologium) duchowieństwa Polski ⇒ tutaj
Urodził się 19.xii.1889 r. we wsi Wyśmierzyce (dziś najmniejsze polskie miasto) – z XIX-wiecznym kościołem pw. św. Teresy z Ávila - w czasach zaborów znajdującej się w stanowiącej część Królestwa Polskiego (ros. Царство Польское) guberni radomskiej, zwanego półoficjalnie Krajem Nadwiślańskim (ros. Привислинский край), integralnej części Imperium Rosyjskiego…
Zamożnymi, mieszczańskimi rodzicami byli Adam i Marianna z domu Kawińska. Miał czterech braci i jedną siostrę…
W rodzinnej miejscowości ukończył szkołę elementarną (dziś Publiczna Szkoła Podstawowa). Uczono w niej historii chrześcijaństwa, języka rosyjskiego i polskiego, arytmetyki, religii, geografii i przyrody, oraz lekcji śpiewu i gimnastyki…
Tutaj stawiał pierwsze kroki
Tutaj wypowiadał pierwsze słowa
Tutaj Pan Bóg powołał Go, aby był Jego Pasterzem
I w życiu swoim pokonał wiele przeszkód
„Miasto, miasteczko”, J. Bednarska
Następnie kształcił się w gimnazjum rządowym w Radomiu - dawnym kolegium pijarskim, przekształconym przez władze carskie w 1831 r., po powstaniu listopadowym, w gimnazjum rządowe. Pijarzy - Zakon Kleryków Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych (łac. Ordo Clericorum Regularium Pauperum Matris Dei Scholarum Piarum - SP) - przetrwali niewiele dłużej: w 1864 r., po powstaniu styczniowym, zaborcze władze rosyjskie rozwiązały ich zakon i odebrały im własność budynków szkolnych; także w Radomiu: dziś w budynkach byłego gimnazjum rządowego mieści się Muzeum im. Jacka Malczewskiego.
W ii.1905 r. w całym cesarstwie rosyjskim wybuchła fala strajków, głównie robotniczych (tzw. rewolucja 1905 roku). Na terenach polskich jednym z jej przejawów były strajki szkolne. Gdy w fabrykach radomskich wybuchł strajk, młodzież szkolna również przerwała naukę, domagając się nauczania w języku polskim, zwolnienia profesorów Rosjan i zaangażowania na ich miejsce Polaków. W konsekwencji Franciszek, uczeń V klasy, za nieobecność na zajęciach w dniu 24.ii.1905 r. został usunięty ze szkoły…
Ów szkolny strajk w 1905 r. objął wiele szkół Królestwa Polskiego. Żądano – tak jak w Radomiu - wprowadzenia polskiego języka nauczania, zniesienia ograniczeń narodowych i wyznaniowych oraz policyjnego nadzoru nad młodzieżą… Strajki zakończyły się po wprowadzeniu języka polskiego w nauczaniu religii, w nauczaniu języka polskiego (jako języka krajowego) oraz po wprowadzeniu języka polskiego jako języka wykładowego w szkołach prywatnych. W szkołach publicznych wszelako inne przedmioty nadal były wykładane w język u rosyjskim…
Zanim to się jednak stało Franciszek, jeszcze w 1905 r., zgłosił się do Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu.
Ukończył je z najwyższymi notami (łac. cum nota optima) ze wszystkich przedmiotów w 1911 r. Miał 22 lata i był co najmniej o trzy lata za młody, by móc otrzymać święcenia kapłańskie, i dlatego wysłany został na dodatkowe studia do Rzymu.
Studiował - pod przybranym nazwiskiem - na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim (wł. Pontificia Universita Gregoriana) (lata 1911-5). Mieszkał w Papieskim Kolegium Polskim (wł. Pontificio Collegio Polacco), odtworzonym w XIX w. przez księży Zgromadzenie Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa (łac. Congregatio a Resurrectione Domini Nostri Iesu Christi - CR), czyli zmartwychwstańców (dawn. rezurekcjonistów), - i innych polskich patriotów pozostających, po nieudanych powstaniach, na emigracji - i przeznaczonym dla Polaków pragnących przyjąć święcenia kapłańskie…
6.vi.1914 r. otrzymał święcenia kapłańskie z rąk kard. Bazylego (wł. Basilio) Pompilji (1858, Spoleto – 1931, Rzym), Wikariusza Generalnego Rzymu.
Rok później, 7.v.1915 r., zwieńczył studia teologiczne uzyskaniem tytułu doktora teologii. Trwała już jednakże I wojna światowa i nie miał jak wrócić do ojczyzny, podjął więc dodatkowe studia biblijne na Papieskim Instytucie Biblijnym (wł. Pontificio Istituto Biblico), tzw. Biblicum, założonym w 1909 r. przez św. Piusa X (1835, Riese – 1914, Watykan), związanym z Uniwersytetem Gregoriańskim (lata 1915-8), zgłębiając m.in. tajniki języków biblijnych: hebrajskiego, aramejskiego, greki, i innych języków starożytnych i nowożytnych…
Do Polski, po uzyskaniu licencjatu z nauk biblijnych, wrócił w 1920 r. i – decyzją rodzimej diecezji sandomierskiej - aż do 1939 r. pracował na Wydziale Teologii Katolickiej Uniwersytetu Warszawskiego. Na samym początku, jeszcze w 1920 r., uzyskał habilitację z realiów biblijnych i przez 19 lat prowadził zajęcia jako wykładowca: teologii bibijnej, historii egzegezy, archeologii i historii biblijnej.
Przez jakiś czas był nawet dziekanem swego wydziału. Stworzył, wraz z innymi biblistami, najbardziej dynamiczny ośrodek biblijny w Polsce okresu międzywojennego…
Ks. prof. Jan Piotr Stępień (1910, Osiek– 1995, Laski), późniejszy rektor Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie (utworzonej w 1954 r., po zamknięciu przez komunazistów Wydziału Teologii Katolickiej na Uniwersytecie Warszawskim, dziś Uniwersytet kardynała Stefana Wyszyńskiego), wspominał: „Zagłębianie się ks. Rosłańca w treść teologiczną i mistyczną Nowego Testamentu harmonizowało w pełni z jego życiem kapłańskim. To ono właśnie sprawiało, że jego [wycieczki] w krainę mistyki brzmiały autentycznie i dlatego miały dla nas wartość szczególną i niezapomnianą. Biblia była mu pokarmem i latarnią, kształtowała jego postawy życiowe, w jej świetle ukazywał współczesne problemy. Zwracał również uwagę na rolę, jaką Pismo Św. odgrywa w życiu wewnętrznym wiernych”…
Franciszek napisał m.in. „Sensus genuinus et plenus locutionis ‘Filius Hominis’: a Christo Domino adhibitae, dissertatio critico-exegetica”Watykan, 1920 (po łacinie); opracowania „Mesjasz według proroctw Starego Testamentu: studjum teologiczno-biblijne”Warszawa, 1923, „Powstanie i historyczność ksiąg Nowego Testamentu. Religijne posłannictwo narodu izraelskiego”Poznań, 1924, „Św. Tomasz z Akwinu jako egzegeta: na tle swej epoki”Warszawa, 1925, „Stary Testament a christianism: rozprawa biblijno-teologiczna”Warszawa, 1936. Brał też udział w pracach nad nowymi wydaniami Pisma Świętego w tłumaczeniu jezuity, o. Jakuba Wujka (1541, Wągrowiec – 1597, Kraków)…
Ponadto działał w Polskim Towarzystwie Teologicznym w Warszawie, gdzie był s ekretarzem w latach 1934-1935. Udzielał się jako kurator Sodalicji Młodzieży Akademickiej (wchodzącej w skład Federacji Sodalicji Mariańskich). Był członkiem Komisji Statutowej w latach 1934-1935 pracującej nad opracowaniem nowego statutu Uniwersytetu Warszawskiego. Piastował również stanowisko zastępcy kuratora Koła Teologicznego Studentów. Prowadził przez wiele lat publiczne odczyty z biblistyki i ogłaszał popularnonaukowe artykuły w „Przeglądzie Katolickim” i „Głosie Kapłańskim”. Był również kapelanem w Przytulisku przy ul. Belwederskiej, spowiednikiem i kapelanem Sióstr Westiarek Jezusa (łac. Congregatio Sororum Vestiariarum Iesu) oraz spowiednikiem przy Zakładzie Wychowawczym dla Sierot przy ul. Brackiej w Warszawie…
W iv.1933 r. Włodzimierz Jasiński (1873, Włocławek – 1965, Tuchów), ówczesny biskup sandomierski, mianował go kanonikiem honorowym Kapituły Katedralnej w Sandomierzu.
Po wybuchu II wojny światowej 1.ix.1939 r. i upadku Warszawy został prawie natychmiast (4.x.1939 r.) aresztowany przez Niemców. Tym razem zwolniono go po 13 dniach przetrzymywania w więzieniu śledczym Pawiak, by niecałe cztery tygodnie później, 12.xi.1939 r., w zakrystii kościoła pw. Najświętszego Zbawiciela w Warszawie, ponownie aresztować w ramach akcji Intelligenzaktion (pl. „Inteligencja”) - akcji fizycznej likwidacji polskiej inteligencji oraz polskich warstw kierowniczych na terenie okupowanej Polski.
Przez wiele miesięcy więziono go w warszawskim Areszcie Centralnym przy ul. Daniłowiczowskiej, by 16.iv.1940 r. przewieźć do osławionego więzienia śledczego Pawiak. Stamtąd 2.v.1940 r. wywieziony został do niemieckiego obozu koncentracyjnego (niem. Konzentrationslager – KL) Sachsenhausen.
Po ponad pół roku, 14.xii.1940 r., zawieziono go do obozu koncentracyjnego (niem. Konzentrationslager – KL) Dachau, gdzie Niemcy przetrzymywali tysiące polskich kapłanów.
Tam wytatuowano mu na przedramieniu numer obozowy: 22687.
Miał opinię kapłana żywej i głębokiej wiary, w niewyobrażalnie trudnych warunkach zachowującego spokój i wierność swemu powołaniu. Przez pewien czas głosił nawet wśród więźniów konferencje biblijne…
W jednym z listów18.x.1941 pisał: „W naszym obecnym położeniu powinniśmy co najmniej być w naszych wszystkich cierpieniach i radościach cierpliwi i zadowoleni, powinniśmy z głęboką i żywą wiarą przyjmować wszystko od Boga jako od naszego najwyższego i najlepszego Pana. Często nie wiemy, dlaczego i jak długo musimy cierpieć, ale nawet to daje nam okazję do wykazania dziecięcego zaufania w ojcowską Boską Opatrzność. Wtedy całe nasze życie jest uświęcone wiarą. To właśnie jest dla nas najważniejszym. Nauczyć się żyć i osądzać wszystkie nasze życiowe przypadłości według wiary jest prawdziwą mądrością i całą Ewangelią życia”.
Pisał to w miesiąc po 18.ix.1941 r., gdy na tzw. „apelu pokusy” polscy duchowni przetrzymywani w Dachau – wszyscy! - odmówili podpisania listy przynależności do narodu niemieckiego, za co mogli spodziewać się „przywilejów” obozowych. Rozpoczął się najbardziej tragiczny o kres w historii obozu, gdy setki polskich kapłanów, z głodu i wyczerpania, zaczęło odchodzić do Pana…
„Zawsze odnosiłem wrażenie, że był to kapłan święty, cichy, gruntownie pobożny, usłużny, cierpliwy, zgadzający się we wszystkim z wolą Bożą”, zaświadczał ks. Tadeusz Rulski (zm. po 1966), współtowarzysz z obozowej pryczy. Inny świadek, ks. Stefan Biskupski (1895, Koluszki – 1973, Warszawa), profesor Uniwersytetu Warszawskiego, pisał: „W obozie można było wyróżnić nieliczną garstkę prawdziwych bohaterów, którzy pod wpływem niszczącego działania obozowego życia, wznieśli się na szczyty świętości. Do nich należał ks. Rosłaniec”…
W jednym z ostatnich listów obozowych Franciszek pisał (pamiętać należy, że listy z Dachau Niemcy bardzo skrupulatnie cenzurowali):
„Teraz coraz lepiej rozumiem i coraz bardziej jestem przekonany, że najpiękniejsza i najważniejsza, ale dla nas najtrudniejsza modlitwa, to modlitwa Chrystusa w Ogrodzie Oliwnym: ‘Ojcze, niech się dzieje Twoja wola’. Usiłuję tę modlitwę wymawiać codziennie i z głębokim przekonaniem i żywą wiarą w ‘Ojcze nasz’ i pozostawać zawsze w najściślejszym zjednoczeniu z Chrystusem. Jestem dumny, że mogę trochę więcej dla Niego i z Nim cierpieć”…
W vi.1942 r. był już do ostatnich granic fizycznie, przez choroby i głód, wyniszczony i zemdlał z wyczerpania na placu apelowym. Przeniesiono go do bloku nr 29 - tzw. baraku „inwalidów”- czyli osób niezdolnych, według niemieckiego obozowego regulaminu, do pracy. Tam więźniowie dogorywali, oczekując na śmierć…
Jedynym lekarstwem, które mogło uratować mu życie, był chleb. Współwięzień, kleryk Tadeusz Dulny, usiłował go dokarmiać, odstępując mu własny i wyżebrany, twierdząc, iż „życie profesora jest ważniejsze niż moje”. Niebawem sam umarł z głodu…
„Mimo straszliwego wyczerpania był przytomny, zachował zupełną pogodę ducha. Nie skarżył się wcale, choć przecież wiedział co go czeka […] Byłem kilkakrotnie przy jego łóżku, spał jak nieżywy, od czasu do czasu poruszał ustami. Szeptał jakieś słowa, o ile mogłem zrozumieć, a raczej się domyśleć z poruszania wargami były to słowa modlitwy” – tak zapamiętał ostatnie dni Franciszka współwięzień ks. Zygmunt Ignacy Gaj (1914, Policzek – 2001, Klacking Creek, USA).
Izolacja w „baraku inwalidów” nie była incydentalna. W 1942 r. Niemcy przeprowadzili bowiem akcję fizycznej likwidacji kapłanów – więźniów w KL Dachau. Wywozili ich w tzw. „transportach inwalidów” do austriackiego ośrodka eutanazyjnego na zamku Hartheim (niem. Schloß Hartheim) w Austrii, gdzie w ramach zorganizowanej Aktion T4 (pl. akcja T4) – „likwidacji życia niewartego życia” (niem. „Vernichtung von lebensunwertem Leben”) - mordowali w szczególności osoby niedorozwinięte umysłowo, przewlekle chore psychicznie i neurologicznie, w tym dzieci…
14.x.1942 r. w takim transporcie, z liczną grupą innych więźniów – „lebensunwertem Leben” (pl. „niewartych życia) - Franciszek został z KL Dachau wywieziony. Był to jeden z ostatnich takich transportów, trzeci w x.1942 r. Nazwiska wywożonych zaczynały się na litery od L do S - Niemcy, niedoścignieni formaliści, podzielili przeznaczonych do eksterminacji według ściśle określonego schematu. Tego dnia na liście znalazło się jak wynika z akt Instytutu Pamięci Narodowej - m.in. 11 kapłanów katolickich, wśród nich kapłan archidiecezji lubelskiej, Stanisław Mysakowski…
Pociągi „transportów inwalidów” wyjeżdżały w kierunku Austrii i zatrzymywały się na stacjach w Mauthausen albo w Linzu. Stamtąd przewożonych upakowywano do „samochodów dostawczych” i kierowano w stronę pięknego zamku Hartheim (niem. Schloß Hartheim) k. Linzu.
Krótki przejazd wystarczał: celem nie było „letnisko”, jak dawano do zrozumienia wywożonym, ale krematorium, a samochód nie wozem dostawczym a szczelną komorą gazową, z rurami wydechowymi nakierowanymi do wnętrza…
Prawdopodobnie w takim wozie Franciszek został 14.x.1942 r. zagazowany.
„Akcja” zajęła 5 do 7 minut. Zwłoki spalono w krematorium, a prochy rozrzucono na pobliskich, austriackich polach…
Według urzędowego aliści zawiadomienia władz obozowych z 8.iii.1943 r., przysłanego do rodzimej Kurii Biskupiej w Sandomierzu, Franciszek zmarł w Dachau 20.xi.1942 r.
Beatyfikowany został przez św. Jana Pawła II (1920, Wadowice - 2005, Watykan), w Warszawie 13.vi.1999 r., w gronie 108 polskich męczenników II wojny światowej. Wraz z nim do grona wyniesionych na ołtarze św. Jan Paweł II zaliczył też wspomnianych Stanisława Mysakowskiego oraz kleryka Tadeusza Dulnego…
Dzień przed beatyfikacją, 12.vi.1999 r., Jan Paweł II odwiedził na swym szlaku pielgrzymim Sandomierz, stolicę macierzystej diecezji Franciszka. Mówił wówczas:
„Ze czcią pozdrawiam prastary Sandomierz. tak bardzo mi bliski. […] Ileż to razy nawiedzałem ziemię sandomierską, jakże często dane mi było spotykać się z historią waszego miasta i uczyć się tu dziejów narodowej kultury. Utaiła się bowiem w tym mieście jakaś przedziwna siła, której źródło tkwi w chrześcijańskiej tradycji. Jest bowiem Sandomierz wielką księgą wiary naszych przodków […]
Owoce świętości ziemia ta wydaje także w czasach obecnych. Chlubą Kościoła Sandomierskiego są świeccy i duchowni, którzy swoim życiem dali świadectwo miłości Boga, Ojczyzny i człowieka […]
Dzisiaj w Sandomierzu wraz z wszystkimi tu zgromadzonymi wielbię Boga za to wielkie duchowe dziedzictwo, które w czasach zaborów, [w czasach niemieckiej okupacji i w czasach totalitarnego zniewolenia] przez komunistyczny system pozwoliło ludziom tej ziemi zachować narodową i chrześcijańską tożsamość. Trzeba się nam wsłuchiwać z ogromną wrażliwością w ten głos przeszłości, aby wiarę i miłość do Kościoła i Ojczyzny przenieść przez próg roku dwutysięcznego i przekazać następnym pokoleniom. Tu z łatwością możemy uświadomić sobie, jak bardzo czas człowieka, czas wspólnot i narodów nasycony jest obecnością Boga i Jego zbawczym działaniem”…
Zaiste, jest „nasycony obecnością Boga”, którego widzialnym śladem stał się Franciszek…
Pomódlmy się litanią do 108 błogosławionych męczenników:
Obejrzyjmy etiudkę o polskich świętych i błogosławionych wyniesionych na ołtarze przez Jana Pawła II:
Popatrzmy na krótkie impresje krajobrazowe z Wyśmierzyc, miejsca urodzenia Franciszka:
Popatrzmy też na dwa filmiki o zamku Hartheim:
Popatrzmy na film o KL Dachau (po niemiecku):
Posłuchajmy też słów Jana Pawła II z homilii beatyfikacyjnej:
Pochylmy się nad słowami Ojca św. Jana Pawła II z 13.vi.1999 r. w Warszawie:
oraz jego homilią z 12.vi.1999 r. wygłoszoną w Sandomierzu:
Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
włoskich:
innych: