MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA NIEUSTAJĄCEJ POMOCYLOGO PORTALU

Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno

św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własne

bł. JAN CHRZCICIEL
(ok. 1660/3, San Francisco Cajonos - 1700, San Pedro Cajonos)
męczennik

patron: Zapoteków, Meksyku

wspomnienie: 16 września

wszyscy nasi święci
tutaj

Łącza do ilustracji (dzieł sztuki) związanych z błogosławionym:

  • bł. JAN CHRZCICIEL - obraz beatyfikacyjny, fragment; źródło: newsaints.faithweb.com
  • bł. HIACYNT od ANIOŁÓW i bł. JAN CHRZCICIEL - obraz beatyfikacyjny; źródło: www.flickr.com
  • bł. HIACYNT od ANIOŁÓW i bł. JAN CHRZCICIEL; źródło: www.sfc.com.mx
  • MĘCZEŃSTWO bł. HIACYNTA od ANIOŁÓW i bł. JANA CHRZCICIELA - ARESZTOWANIE; źródło: www.sfc.com.mx
  • MĘCZEŃSTWO bł. HIACYNTA od ANIOŁÓW i bł. JANA CHRZCICIELA; źródło: www.sfc.com.mx
  • bł. HIACYNT od ANIOŁÓW i bł. JAN CHRZCICIEL - San Francisco Cajonos; źródło: www.santiebeati.it
  • RELIKWIE bł. HIACYNTA od ANIOŁÓW i bł. JANA CHRZCICIELA - katedra pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Oaxaca de Juárez; źródło: www.sfc.com.mx
  • JAN PAWEŁ II w MEKSYKU - Msza św. beatyfikacyjna, 1.viii.2002; źródło: agencia.cuartoscuro.com

Jan Chrzciciel (hiszp. Juan Bautista) urodził się ok. 1660‑3 w wiosce San Francisco Cajonos, w dystrykcie Villa Alta stanu Oaxaca, na południu Meksyku.

Pochodził ze szczepu Zapoteków, rdzennych mieszkańców Meksyku, w czasach prekolumbijskich tworzących jedną z trzech kultur tzw. Mezoameryki (dziś w Ameryce Środkowej), której najważniejszym ośrodkiem było miasto Monte Albán.

Ożenił się z Józefą (hiszp. Josefa) de la Cruz. Mieli córkę, Różę (hiszp. Rosa).

Był prokuratorem generalnym (hiszp. fiscales), czyli urzędnikiem, którego głównym zadaniem było nadzorowanie miejscowej społeczności, strzeżenie czystości obyczajów i wiary, zwalczanie magii i czarów — zgodnie z etyką chrześcijańską. W tym celu współpracował z miejscowymi księżmi — w owych czasach współdziałanie władz cywilnych i kościelnych było bardzo ścisłe…

W stanie Oaxaca ewangelizacja rozpoczęła się bowiem stosunkowo niedawno. Hiszpański podbój centralnej części Meksyku, w tym terenów zasiedlonych przez Zapoteków, miał miejsce zaledwie półtorej wieku wcześniej, w latach 1519‑24. Praktyki pogańskie, włącznie z ofiarami z ludzi, dopiero niedawno zostały zlikwidowane i zabronione. Idolatria — czyli czczenie bożków, bałwochwalstwo — jakże głęboko zakorzenione przed przybyciem chrześcijańskich misjonarzy, była trudniejsza do wykarczowania i dopiero zanikała. Dlatego też „obserwacja pasterska” była ciągle priorytetem dla młodego Kościoła, dla misjonarzy i lokalnych duszpasterzy.

Hiacynt chrześcijanem został w dzieciństwie. W Kościele przeszedł całą ścieżkę ministrancką, poczynając od akolity. Później pełnił funkcje zakrystian, a wreszcie sekretarza kościelnego (tzw. hiszp. topilillo).

Prowadził przykładne życie rodzinne piastując jednocześnie coraz bardziej odpowiedzialne funkcje cywilne: poczynając od radcy sądowego, poprzez przewodniczącego gminy (hiszp. municipio), konstytucyjnego mera, na najwyższej pozycji — prokuratora generalnego — kończąc.

To ostatnie stanowisko utworzył III Prowincjonalny Synod Meksykański w 1585: „Każda wieś powinna wybrać godną osobę, o nienagannej opinii, której zadaniem powinna być obrona moralności publicznejo. Józef Antoni Gay Castañeda, „Historia Oaxaca”, II.V.2. „Jego podstawym zadaniem jest wykrywanie aktów, które zaburzają moralność publiczną, takich jak konkubinat, zdrada, nieprawny rozwód, krzywoprzysięstwo, bluźnierstwo, zdrada, etc.Ibid, por. III Prowincjonalny Synod Meksykański, Tit. IX, 1.23.

Stał się obrońcą wiary w swej okolicy. W tej roli współpracował z innym prokura­torem, pochodzącym z tej samej wioski, potomkiem dawnych wodzów Zapoteków, Hiacyntem od Aniołów (hiszp. Jacinto de los Ángeles). Wszelkie zaistniałe problemy próbowali rozwiązywać w duchu chrześcijańskim, niejednokrotnie odwołując się do autorytetu władz kościelnych. Współpraca, w świetle brutalności dawnych, prekolumbijskich obyczajów, była zaiste niezbędna…

Rodzinną parafię San Francisco Cajonos prowadzili wówczas misjonarze Zakonu Kaz­nodziejskiego (łac. Ordo Prædicatorum – OP), czyli dominikanie, niejacy o. Alfons (hiszp. Alonso) de Vargas i o. Kacper (hiszp. Gaspar) de los Reyes.

14.ix.1700 r. obaj prokuratorzy dowiedzieli się, że wieczorem owego dnia, w domu niejakiego Józefa (hiszp. José) Flores, mają być odprawione nielegalne pogańskie rytuały. Powiadomili o tym dwóch dominikanów, którzy zdecydowali, że konieczna jest interwencja.

Wieczorem więc do domu Józefa Floresa wkroczył, w trakcie ceremonii, oddział wojska pod dowództwem kapitana Antoniego (hiszp. Antonio) Rodríguez Pinelo. Wyczuwając jednakże zagrożenie zgromadzeni zdążyli wygasić świece ofiarne, zakryć twarze i zbiec…

Towarzyszący wojsku dominikanie skonfiskowali porzucone rytualne rekwizyty i zanieśli je do swego konwentu…

Rankiem dnia następnego o zaistniałej sytuacji poinformowano przełożonego domnikańskiej prowincji oraz władze cywilne dystryktu Villa Alta, mające swą siedzibę w mieście San Ildefonso Villa Alta, ok. 65 km na północ od San Francisco Cajonos. Już w południe aliści, zanim nadeszły jakiekolwiek odpowiedzi czy instrukcje, do kpt. Pinelo dotarły informacje o wrzeniu w wiosce i gromadzeniu się tłumu…

Kpt. Pinelo, dominikanie i obaj prokuratorzy schronili się w konwencie dominikańskim.

Wieczorem o 2000 nastąpiło oblężenie. Indianie, z pałkami i dzidami, z pomalowanymi dla niepoznaki twarzami i stopami, zażądali wydania Jana Chrzciciela i Hiacynta od Aniołów oraz zabranych poprzedniego dnia rekwizytów. Grozili śmiercią wszystkim chroniącym się w konwencie.

Dominikanie odmówili. Wówczas zagrożono spaleniem kościoła. Wściekły tłum wyła­mał jedne z bocznych drzwi klasztornego kompleksu i przedostał się do magazynu, gdzie przechowywano pogańskie rekwizyty. Podłożono też ogień pod znajdujący się niedaleko dom Jana Chrzciciela.

Tłum szalał i triumfował. Jasne było, że konwent wkrótce padnie.

Kpt. Pinelo rozpoczął negocjacje.

Udało mu się osiągnąć tylko to, iż negocjatorzy tłumu obiecali, że jeśli prokuratorzy zostaną wydani tłum odstąpi od oblężenia a obu prokuratorom nic się nie stanie…

Pinelo zażądał więc wydania Hiacynta i Jana Chrzciciela. Domikanie nie chcieli się zgo­dzić, ale Hiacynt miał pochylić głowę i rzec: „Umrę w obronie prawa Bożego. W obliczu Bożego Majestatu nie boję się niczego i nie potrzebuję żadnej broni”…

Obaj przyjęli sakrament pokuty i Komunii św. i wyszli przed konwent.

Jan Chrzciciel miał powiedzieć: „Oto jestem. Jeśli zamierzaliście mnie zabić jutro, uczyńcie to lepiej dziś”…

Przyrzeczenie złamano od razu. Już na przykościelnym, głównym placu wioski, obaj prokuratorzy zostali ubiczowani. Obserwującym scenę z okien konwentu dominikanom mieli mówić: „Ojcowie, oddajemy się Bogu”.

Gdy się z nich naśmiewano, milczeli. Gdy próbowano zmusić ich do oddania hołdu bożkom odpowiadali: „Jeśli wasza wiara jest prawdziwa dlaczego nie wybudujecie własnych świątyń, by odprawiać rytuały w ciągu dnia, a nie w nocy, by oszukać biednych chrześcijan?”…

Następnie zaprowadzono ich do zdobytego lokalnego więzienia i tam przetrzymywano do rana dnia następnego. Wówczas zawleczono ich do pobliskiej wioski San Pedro Cajonos (ok. 3 km od San Francisco Cajonos), rozłożonej wokół wzgórza Tanga (hiszp. Xa­gacía)

Tam, 16.ix.1700 r., po południu, ponownie ich torturowano. Odpowiedź była ta sama, iż „po sakramencie chrztu św. wyznawać możemy tylko jedną, prawdziwą wiarę”…

Zagnano ich na szczyt góry Tanga. Tam przytroczono ich do skał. Zbito pałami.

Na koniec rytualnie rozcięto im piersi, wyrwano serca i rzucono psom na pożarcie…

Ciała zrzucono ze wzgórza…

Na zakończenie pogańskiego rytuału kapłani–kaci, niejacy Mikołaj (hiszp. Nicolás) Aquino i Franciszek (hiszp. Francisco) López, zgodnie z przesądem, iż „krew wrogów dodaje odwagi i wmacnia”, napili się krwi męczenników…

Po zakończeniu morderczej celebracji zwłoki zebrano spod skały i rzucono do otwartego dołu grzebalnego. Po jakimś czasie wierni zanieśli je do kościoła w San Ildefonso Villa Alta. Tam zostały godnie pochowane…

Hiszpańskie władze kolonialne zareagowały niezwykle ostro. Jedenastu ze sprawców zostało skazanych na śmierć i straconych. Większość uczestników uciekła zresztą w góry ale niebawem wróciła udając się do dominikańskiego klasztoru z prośbą o wybaczenie. Takowe uzyskali…

Kult męczenników szybko zaczął się szerzyć. Górę Tanga, miejsce mordu, zaczęto nazywać górą Świętych Prokuratorów (hiszp. Monte Fiscal Santos)

W 1889 r. relikwie przekazane zostały ówczesnemu ordynariuszowi diecezji Antequera (Oaxaca), bpowi Eulogio Grzegorzowi Klemensowi (hiszp. Eulogio Gregorio Clemente) Gillow y Zavala (1841, Puebla – 1922, Oaxaca de Juárez), późniejszemu pierwszemu metropolicie archidiecezji Antequera (Oaxaca), który przeniósł je do swej katedry pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Oaxaca de Juárez. Tam czczone są do dnia dzisiejszego.

Beatyfikował ich św. Jan Paweł II (1920, Wadowice – 2005, Watykan), 1.viii.2002 r., w bazylice pw. Matki Bożej z Guadelupe (hiszp. Basílica de Nuestra Señora de Guadalupe), podczas swojej ostatniej pielgrzymki do Meksyku…

Jan Paweł II mówił wówczas:

Tych dwoje chrześcijan, o przykładnym życiu rodzinnym i osobistym, szczęśliwych w sakramencie chrztu świętego, poniosło śmierć męczeńską w obronie wiary katolickiej […]

Są owocem pierwszej ewangelizacji pomiędzy Zapotekami, wzmacniają rdzennych mieszkańców tych ziem w docenianiu wartości ich własnej kultury, ale przede wszystkich w docenianiu ich wartości jako dzieci Bożych. Ta godność musi być szanowana przez innych […]

Są przykładem, jak bez zważania na mityczne zwyczaje przodków można osiągnąć Boga nie odrzucając własnej kultury, pozwalając się obmyć w blasku światła Bożego, które odnawia ducha religijnego najbardziej znaczących tradycji […]

Są przykładem poświęcenia w służbie publicznej […] w małych wioskach i w większych strukturach społecznych, której obowiązkiem jest ostrożne i bezinteresowne promowanie dobra wspólnego.

Jan Baptysta i Hiacynt od Aniołów, mężowie i ojcowie, i mężczyźni, których postawa — jak już im współcześni osądzili — była bez zarzutu, współczesnym rodzinom meksykańskich przypominają o wielkości ich powołania, o wartości wierności i miłości, o hojnej akceptacji życia”.

Na zakończenie Jan Paweł II żegnając się z Meksykiem mówił:

Gdy przygotowuję się do opuszczenia tego błogosławionego kraju przychodzą mi na myśl słowa popularnej hiszpańskiej pieśni: ‘Odchodzę ale nie opuszczam. Odchodzę i opuszczam, aliści nawet jeśli odchodzę to moje serce pozostaje’.

Meksyku! Meksyku! Piękny Meksyku! Niech cię Bóg błogosławi!

Miejsce męczeńskiej śmierci obu męczenników do dziś pozostaje centrum pielgrzymkowym.

Popatrzmy też na film o pielgrzymkach św. Jana Pawła II do Meksyku:

  • JAN PAWEŁ II w MEKSYKU - PAPIESKIE PIELGRZYMKI; źródło: www.youtube.com

Pochylmy się nad słowami Ojca św. Jana Pawła II1.viii.2002 r., wygłoszonymi w Meksyku, podczas Mszy św. beatyfikacyjnej (po angielsku):

Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:

  • GoogleMap

Opracowanie oparto na następujących źródłach:

polskich:

angielskich:

hiszpańskich:

włoskich: