Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
bł. FRANCISZEK JAN BONIFACIO
(1912, Piran - 1946, okolice Grožnjan)
męczennik
patron: Istrii
wspomnienie: 11 września
Franciszek Jan (wł. Francesco Giovanni) urodził się 7.ix.1912 r. w Piranie, mieście na adriatyckim półwyspie Istria, stanowiącym wówczas część cesarstwa austro-węgierskiego (dziś należącym do Słowenii).
Był drugim z siedmiorga dzieci Jana (wł. Giovanni), marynarza pracującego na statkach jednej z triesteńskich firm transportu morskiego, oraz Ludwiki (wł. Luigia) Busdon.
Ojciec rzadko bywał w domu, wychowanie dzieci spoczywało więc całkowicie na barkach matki, która – by związać koniec z końcem - musiała dorabiać jako sprzątaczka. Choć w domu się nie przelewało rodzina z godnością przyjmowała swój los, co Franciszek, już jako kapłan, w liście do matki określił tak: „Co Bóg nam daje musimy przyjąć bez pytań, bo wszystko jest dla naszego dobra…”
Gdy rozpoczął nauki w rodzinnym mieście Pirano, po rozpadzie monarchii austro-węgierskiej, przyłączone zostało do państwa włoskiego. Franciszek uczył się w szkole podstawowej, jednocześnie będąc ministrantem w parafii i kościele pw. św. Franciszka z Asyżu…
Powołanie poczuł wcześnie i już w wieku 12 lat znalazł się w seminarium mniejszym w nadmorskiej miejscowości Koper (wł. Capodistria). Wyróżnić się musiał tam wśród kolegów, skoro nadano mu przydomek El Santin (pl. Święty)…
W Wigilię 1931 r. zmarł Jan Bonifiacio, ojciec Franciszka. Zapisał wówczas: „Odszedł do lepszego miejsca. Niech Bóg da mu pokój, na który zasługuje za wszystkie poświęcenia, które dla mnie zrobił…”
Rok później zakończył nauki na poziomie gimnazjalnym i licealnym w Koprze i został przeniesiony do seminarium duchownego w Gorycji (wł. Gorizia). Tam studiował filozofię i teologię.
Były to już czasy faszyzmu we Włoszech, który starał si ę ograniczyć znaczenie Kościoła Katolickiego, rządził Benedykt (wł. Benito) Mussolini (1883, Dovia di Predappio – 1945, Giulino di Mezzegra). Montowano specjalne kampanie prasowe, wykorzystujące wyjęte z kontekstu cytaty z wypowiedzi hierarchów, atakujące lokalne struktury kościelne. Wszystko oczywiście w imię „wolności, przyszłości, sprawiedliwości”…
Franciszka polityka jako taka nie interesowała, choć był świadomy zewnętrznego kontekstu wydarzeń dziejących się wokół niego. Gdy sam musiał w jakiś sposób angażować się, gdy jego działania w jakiś sposób stawały w poprzek ambicji politycznych innych, szukał wsparcia duchowego u przełożonych…
26.x.1936 r. w Trieście został wyświęcony, przez apba Karola (wł. Carlo) Margotti (1891, Alfonsine – 1951, Gorycja) z Gorycji i Gradisca, na diakona. Kilka miesięcy później, 27.xii.1936 r., w katedrze pw. św. Justyna (wł. Giusto) w Trieście, został wyświęcony, przez tegoż abpa Margotti, na kapłana.
Pierwszą placówką duszpasterską była miejscowość Novigrad (wł. Cittanova) na półwyspie Istria. Tam swoją wikariuszowską posługę rozpoczął od stworzenia oddziału Akcji Katolickiej…
W 1939 r. został, przez nowego biskupa Triestu i Koper Antoniego (wł. Antonio) Santin (1895, Rovignio – 1981, Triest), mianowany proboszczem niewielkiej - ok. 1300 parafian, w większości rolników - parafii Villa Gardossi (dziś słow. Krasica)…
Rozpoczął, podobnie jak poprzednio, od odtworzenia Akcji Katolickiej. Założył chór. Nauczał religii w lokalnej szkole. Założył niewielką bibliotekę. Prawie codziennie, mimo chronicznej astmy i nieustannie atakującego go kaszlu, odwiedzał swoich parafian, szczególnie starszych, chorych i z małymi dziećmi, podróżując na rowerze albo pieszo, opierając się na lasce, z nieodłącznie towarzyszącym mu psem…
Sprowadził swoją matkę i najmłodsze rodzeństwo (brata i siostrę). Wszyscy mieszkali w dwupiętrowym domku, bez wody i elektryczności. Spożywali podstawą żywność, której zresztą ustawicznie brakowało a mimo tego dzielił się z nią z bardziej potrzebującymi parafianami.
Prostota życia i postawy, jasność i czytelność kazań, które wygłaszał sprawiły, że parafianie, mimo młodego wieku, szybko go zaakceptowali…
W vi.1940 r. II wojna światowa dotarła do Istrii. Do 1943 r. wszelako nie wpływała znacząco na życie mieszkańców. Ale gdy 8.ix.1943 r. nowy rząd Włoch (po upadku Mussoliniego) pod przywództwem Piotra (wł. Pietro) Badoglia (1871, Grazzano Monferrato – 1956, Grazzano Monferrato) ogłosił zawieszenie broni z nacierającymi od południa siłami alianckimi Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, natychmiast sytuację starali się wykorzystać komuniści, zarówno włoscy jak i jugosłowiańscy. Zaczęli się organizować w Istrii, która stała się terenem starć między komunistami a faszystami. W tej sytuacji w połowie września do Istrii wkroczyli Niemcy, wspierający słabnące siły faszystowskie…
W okolicy Villa Gardossi, w okolicznych lasach, zaczęli pojawiać się partyzanci.
Franciszek starał się dalej posługiwać swoim parafianom, choć sytuacja zewnętrzna stawała się krytyczna. Niemcy wraz z włoskimi jednostkami faszystowskimi otaczali obszary, na których działała partyzantka, zarówno komunistyczna jak i czetnicy (wierni królowi przedwojennej Jugosławii Piotrowi II Karadziordziewiciowi (1923 Belgrad – 1970, Denver)) i „czyścili teren”. Z narażeniem życia Franciszek próbował odzyskiwać ciała poległych partyzantów i chować je po chrześcijańsku. Zapobiegł podpaleniu przez Niemców domu, którego mieszkańców podejrzewano o przechowywanie partyzantów. Interweniował w dowództwie sił faszystowskich w miejscowości Buje (dziś Chorwacja) protestując przeciw zamordowaniu miejscowego chłopa. Uratował przed rozstrzelaniem przez partyzantów innego parafianina, którego komuniści podejrzewali o donosicielstwo. Ukrywał też młodzież, która nie chciała być powołana do nowej faszystowskiej armii…
Swym parafianom tłumaczył: „To nie Bóg jest winien złu, które nas otacza, ale ludzie nasączeni grzechem…”
W v.1945 r. Niemcy poddali się. Włoskie wojska zostały wypędzone z Istrii przez zwycięskich komunistycznych partyzantów Józefa (serb. Josip) Broz „Tito” (1892, Kumrovec – 1980, Lublana). Nadeszły czasy nowego reżimu totalitarnego…
Natychmiast rozpoczęły się prześladowania Kościoła. Organizowano „masówki”, na które zapędzano wieśniaków i indoktrynowano, oskarżając Kościół o „wstecznictwo”. Komunaziści zastąpili formalnie religijne święta świętami komunistycznymi. Zaczęto zapisywać – ostentacyjnie – wszystkich uczęszczających na Msze św. i nabożeństwa kościelne. Donosicielstwo stało się normą życia „nowej świetlanej” rzeczywistości.
Franciszek kontynuował nie zrażony swoje posłannictwo. Ostrzegano go, że wśród jego parafian – tak Słoweńców jak i Włochów - niektórzy zaczęli posługiwać nowym panom. Radzono, by nikomu nie ufał.
Nie zastosował się do tych rad, mimo iż realnie oceniał otaczającą go, coraz bardziej zaciskającą się pętlę komunistycznych rządów. Zapisał w dzienniku: „Nie mogę uwierzyć, że ci, którzy mienią się naszymi wyzwolicielami, tak wiele nas okradają…”
Wkrótce znalazł się, z wieloma innymi księżmi, na „czarnej” – jak ją określano – liści e komunistycznej… Propaganda, jakże wiele mająca wspólnego z faszystowską i nazistowską, zaczęła go oskarżać o „anty-komunizm i działalność wywrotową”… Jego odpowiedzią było pozostawianie szeroko otwartych drzwi podczas spotkań Akcji Katolickiej…
Pętla się jednak zaciskała. W vi.1946 r. komuniści pobili bpa Antoniego Santin, ordynariusza Triestu i Koper, przełożonego Franciszka, gdy udawał się na bierzmowanie w Koprze…
Zaczęto ostrzegać Franciszka już nie tylko, że jest śledzony, ale że grozi mu śmierć. Czuł to, czuł, że jest nieustannie obserwowany. Nie opuścił aliści powierzonej sobie owczarni i dalej głosił słowo Boże, mówiąc biskupowi, że może uczynić to dopiero wtedy, „gdy taka będzie wola Boża”.
Że miał świadomość zagrożenia świadczy relacja jednego z parafian, któremu sugerował, by „swe ramię zaznaczył jakimś znakiem”, zaczęto bowiem odnajdywać zwłoki pomordowanych przez komunistów – bez głów…
1.ix.1946 r. miał mówić w kazaniu: „Chrystus kocha grzeszników, jest dobrym pasterzem, który szuka zagubionych owiec. Pragnie ich nawrócenia.
Kocha nawet zdrajcę i nazywa go przyjacielem.
Kocha swoich katów: prosi Swego Ojca w niebie o łaskę wybaczenia dla nich […]
Nie ma ludzi, których wolno wykluczyć z naszej chrześcijańskiej miłości. Kochajmy się wzajemnie jak On nas umiłował…”
11.ix.1946 r. Franciszek, wracając z posługi w miejscowości Grožnjan (wł. Grisignana), gdzie wysłuchiwał spowiedzi, został porwany i wywieziony w nieznanym kierunku. Jego ciała nigdy n ie znaleziono… Ostatni raz widziano go ok. 16:00, gdy został zatrzymany przez kilku (dwóch lub czterech) komunistycznych milicjantów. Prawdopodobnie został zakatowany na śmierć: istnieją niepotwierdzone relacje, pozyskane przez pewnego reżysera teatralnego, który rozmawiał z owymi milicjanami, że Franciszek był bity, okradziony z odzienia, bity kamieniami po głowie i w końcu dwukrotnie zasztyletowany, po czym wrzucony do jednej z wielu okolicznych jam krasowych (wł. le foibe) - być może była to jama Martinesi (głęboka na 180 m). Przypuszcza się, że na samej Istrii – w masakrach zwanych od włoskiej nazwy jam, do których strącano zwłoki, „masakrami foibe”, jakże przypominającymi nam Polakom, zbrodnie katyńskie - komuniści jugosłowiańscy, z pomocą rosyjskich doradców, zamordowali ok. 4,000-20,000 osób.
W jednej z takich jam, Basovizza, niedaleko Triestu (który po wojnie pozostał w końcu we Włoszech), ciała pomordowanych przez komunistów zajęły przestrzeń ok. 400 m3…
Porównanie z Katyniem i innymi miejscami kaźni Polaków w latach 1939-56 na wschodzie jest uzasadnione z innego jeszcze powodu – ofiary w większości mordowano strzałem w tył głowy…
Młodszy brat Franciszka próbował dowiedzieć się, co się stało z kapłanem. Udał się nawet do siedziby komunistycznej milicji, gdzie natychmiast został aresztowany z oskarżenia o szerzenie antykomunistycznej propagandy. Zwolniono go po trzech dniach… Matka przez rok poszukiwała syna, po czym opuściła rodzinne strony i przeniosła się do Włoch…
Ciała Franciszka nigdy nie odnaleziono. Tak jak nie odnaleziono ciał ponad 50 innych kapłanów zamordowanych przez komunazistów Tity…
Przez dziesięciolecia nad życiem i śmiercią Franciszka zapadła cisza. Dopiero ok. 1970 r. pojawiły się pierwsze relacje opisujące prawdopodobny przebieg ostatnich chwil jego życia…
Minęły kolejne dziesięciolecia i wreszcie w 1998 r., w krypcie narodowego, włoskiego, sanktuarium Maryi Matki i Królowej, na wzgórzu Grisa niedaleko Triestu (wł. Maria Madre e Regina di Monte Grisa), wybudowanego w latach 1963-5 przez bpa Santina, jak dar wdzięczności za uratowanie Triestu przed zniszczeniem, oraz jako wyraz jedności i pokoju wszystkich ludzi, w szczególności tych pozostawionych po drugiej stronie Żelaznej Kurtyny, która dzieliła przez dziesięciolecia narody pozostające pod butem komunistycznym od Zachodu (granica znajdowała się 10 km od Triestu), umieszczono cenotaf – symboliczny grób Franciszka – z inskrypcją:
Presso questo altare che Pirano
erige in onore del suo patrono
arda come fiamma
la memoria del suo giovane sacerdote
Francesco Bonifacio
trucidato l’11 settembre 1946
in odio a Dio e al suo sacerdozio santo
Na tym ołtarzu,
który Piran wystawił swemu patronowi
jak wieczny płomień
trwa pamięć o młodym kapłanie
Franciszku Bonifacio
zamordowanym 11 września 1946 r.
przez nienawidzących Boga i Jego świętych kapłanów
Beatyfikowany został 8.x.2008 r., w Trieście, przez bpa Eugeniusza (wł. Eugenio) Ravignani (ur. 1932, Pola), ordynariusza Triestu, i reprezentującego Benedykta XVI abpa Anioła (wł. Angelo) Amato (ur. 1938, Molfetta).
Ów wspomniany młodszy brat Franciszka powiedział wówczas: „Gdy Go porwano, natychmiast rozległy się dzwony kościelne – w ten sposób ludzie powiadamiali się i ostrzegali w owych czasach.
Nigdy się nie poddawał. Choć wiele lat później dowiedziałem się o przypuszczalnym przebiegu jego śmierci nigdy nie czułem nienawiści do jego morderców… Nawet dziś im to wybaczam…
Mój brat byłby pierwszym, który by przebaczył. Na męczeństwo był przygotowany…”
Popatrzmy film o Franciszku Bonifacio (po włosku):
Popatrzmy też na dwa drastyczne filmy o okrucieństwach „masakr foibe” (oba po włosku):
Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
hiszpańskich:
norweskich:
włoskich: