św. JOANNA DELANOUE (ok. 289 - ok. 295, Rzym)
zakonnica i założycielka
patronka: Rzymu
wspomnienie: 17 sierpnia
Jeanne (Joanna) urodziła się w Fenêt w pobliżu Saumur, w regionie Anjoú, w dolinie Loary, w 1666 r. Była najmłodszym z 12 dzieci skromnego sukiennika, Pierre (Piotra) Delanoue, i jego żony Françoise (Franciszki) Hureau.
Rodzice mieli niewielki kram pasmanteryjny w pobliżu sanktuarium Notre-Dame-des-Ardilliers w Saumur, sprzedając także dewocjonalia. Prowadziła go matka a ojciec przemierzał przedmieścia w poszukiwaniu klientów.
Gdy miała 6 lat ojciec zmarł. Odtąd pomagała matce prowadzić rodzinny sklepik. Okazało się, że miała do tego nieprzeciętne zdolności: szybko dała się poznać jako energiczna, niepoddającą się przeciwnościom losu niewiasta. Sklep prowadziła z takim zapałem, że otwarty był nawet w niedziele i święta, co wywoływało niemały skandal w mieście…
Zaczęła także przyjmować pielgrzymów do domu. Miała 27 lat i przyszłość należała do niej. „Biznes” rósł i prosperował…
I wtedy, w 1693 r., wkrótce po śmierci matki (1692 r.), gdy odziedziczyła i rodzinny interes i dom, przy kramie zatrzymała się starsza kobieta, niejaka Françoise (Franciszka) Souchet z Rennes, pielgrzym do sanktuarium Notre-Dame-des-Ardilliers i błagała Joannę, by poświęciła się pomocy okolicznym biednym. A było ich tego roku niemało, szczególnie po ciężkiej zimie…
Poruszona Joanna potraktowała to zaproszenie jako powołanie od Boga. Mimo mnóstwa obowiązków zaczęła pomagać potrzebującym. Początkowo poświęcała im tylko parę minut dziennie, potem godzin, wreszcie okazało się, że było to zajęcie na cały dzień. Przez parę następnych lat Franciszka Souchet jeszcze kilka razy otwierała Joannie oczy na potrzeby tak wielu osób ją otaczających.
Wraz z nowymi obowiązkami Joanna zmieniała się wewnętrznie. Przestała otwierać sklepik w niedziele i święta. Zaczęła pokutować. Spała na krześle lub pudle z kamieniem jako poduszką…
W 1698 r. kramik powierzyła siostrzenicy.
Teraz już nie ona poszukiwała biednych – to oni zaczęli przychodzić do niej. W 1700 r. przyjęła pierwsze dziecko do swego domu, wkrótce zaczęli się w nim pojawiać chorzy, starzy i pozbawieni środków do życia…
Potrzeby, szczególnie miejsca zamieszkania były ogromne. Jedynym możliwym miejscem były lokalne groty wykute w wapiennej skale za jej domem. Pomagała jak mogła, próbowała ułatwiać trudne życie potrzebujących.
Ale musiała też szukać wsparcia. Szczególnie gdy w 1703 r. nastąpiło osuwisko skały zawalając groty i burząc dom Joanny. Zginęło jedno dziecko. Nie załamała się: dzięki dobroczynności sąsiadki przeniosła się do innego domu, za którym również znajdowały się groty.
A w 1704 r. w jej domu pojawiły się młode dziewczyny zainteresowane pomaganiem Joannie. I nawet były skłonne przyjąć i nosić habit, o ile Joanna by sobie tego życzyła. Tak też się stało i w taki to, naturalny, wynikający z potrzeby serca, sposób narodziło się zgromadzenie Świętej Anny od Opatrzności Bożej w Saumur, Służek ubogich (Sainte-Anne de la Providence de Saumur, Servants des pauvres).
I pod tą nazwą, w 1709 r., zgromadzenie zostało zaaprobowane przez bpa Angers. Joanna przyjęła zakonne imię Joanny od Krzyża.
Jeszcze wcześniej, w 1706 r., miejscowi oratorianie przydzielili Joannie duży dom…
To była zadanie na całe życie. Joanna się nie wahała.
W 1716 r. przeniosła, dzięki dobroczynności bogatej wspomożycielki, swój dom do byłego hotelu Trzech Aniołów w Saumur. Dom udało się powiększyć i rozbudować. Stał się on domem macierzystym nowego zgromadzenia. A za hotelem były groty…
Podróżowała kołacząc o pomoc i ją otrzymując. Stała się osobą znaną i cenioną w diecezji. Ale tylko najbliżsi wiedzieli, że za powłoką energicznej zakonnicy kryła się nieustannie umartwiająca się osoba wypełniona modlitwą i pełnym zjednoczeniem z Bogiem. To stąd czerpała swoje niespożyte siły, to stąd pochodziło przywiązanie do cierpiących, biednych i potrzebujących – a było ich wielu w tych czasach głodu i pożogi.
Wiedza o jej dobroczynnej działalności szerzyła się szybko i wykroczyła poza Saumur, a nawet diecezję. Wkrótce miała ponad 40 pomocnic i naśladowczyń, które podążały jej przykładem: poświęcenia, modlitwy i umartwień.
Nie wszystko było oczywiście takie proste. Wiele osób jej zazdrościło. Lokalne władze patrzyły z nieufnością na jej działalność. Tym bardziej, iż jak mówiono „ta mała kobieta uczyniła więcej dla biednych niż wszyscy radni miejscy razem wzięci!”. Także władze kościelne nie zawsze z pełną życzliwością przypatrywały się aktywności Joanny…
Jednakże gdy umierała w 1736 r. wszyscy widzieli już w niej świętą. Pozostawiała bowiem za sobą tuzin domów dla biednych i szkół w okolicy Saumur, wraz z opiekującymi się nimi siostrami z założonego przez nią zgromadzenia.
Pochowano ją w kaplicy domu zakonnego w Saumur (na co od razu uzyskano pozwolenie biskupa).
Dziś sióstr św. Joanny Delanoue, jak same się nazywają, jest około 400: we Francji, na Madagaskarze i na Sumatrze w Indonezji.
W 1947 r. Pius XII dokonał jej beatyfikacji.
Joannę, która całe życie poświęciła swojemu, niewielkiemu wszak miastu, a której imię stało się znane na całym świecie, kanonizował Jan Paweł II w 1882 r. Podczas Mszy św. kanonizacyjnej mówił: „Głosząc świętość Joanny Delanoue ważne jest, aby spróbować zrozumieć, na czym polegał duchowy sekret jej niezrównanego poświęcenia. Nie wydaje się, by można je było wytłumaczyć zwykłym sentymentalizem czy litością dla ludzi ubogich. To Duch Święty sprawiał, że w ubogich widziała Chrystusa, w ich dzieciach Dzieciątko Jezus: Chrystusa przyjaciela ubogich, Chrystusa ukrzyżowanego i upokorzonego. I to z Chrystusem pragnęła ukazać ubogim tkliwość Boga Ojca”…
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
DEON.pl
angielskich:
SQPN
Watykan
Wikipedia.en
francuskich:
Saumur Jadis
Diocèse d'Angers
norweskich:
Kirchenlexicon
włoskich:
Santi e Beati