Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
bł. ZEFIRYN JIMÉNEZ y MALLA
(1861, Benavent de Segrià – ✟ 1936, Barbastro)
męczennik
patron: Romów, społeczności nomadów
wspomnienie: 8 sierpnia
wszyscy nasi święci
tutaj
Zefiryn (hiszp. Ceferino) Jiménez y Malla (albo Giménez y Malla) urodził się prawd. 16.viii.1861 r. (niektóre źródła wymieniają rok 1865 r.) w niewielkiej wiosce Benavent de Segrià w prowincji Lleida (hiszp. Lérida), współtworzącej hiszpańską wspólnotę autonomiczną (hiszp. Comunidades Autónomas) Katalonia (hiszp. Cataluña), ok. 10 km od prowincjonalnej stolicy Lleida (hiszp. Lérida) oraz ok. 160 km od Barcelony. Według innych źródeł urodził się w wiosce Alcolea de Cinca w prowincji Huesca, należącej do wspólnoty autonomicznej Aragonia, ok. 55 km od Lleidy, według jeszcze innych w mieście Fraga w prowincji Huesca, ok. 30 km na zachód od Lleidy…
Niejasności brać się mogą stąd, że rodzice — Jan (hiszp. Juan) Jiménez i Józefa (hiszp. Josefa) z domu Malla, byli niepiśmiennymi hiszpańskimi Romami (Cyganami).
Sakrament chrztu św. przyjął 10 dni po narodzinach, 26.viii.1861 r., we wspomnianym mieście Fraga, gdy nowonarodzonemu nadano imię Zefiryna — 26.viii bowiem, Kościół wspominał wówczas św. papieża Zefiryna (?, Rzym – 217, Rzym).
Niewiele aliści wiadomo o wczesnych latach jego życia. Żył życiem Cygana. Żebrał i sprzedawał to, co akurat rodzina miała do sprzedania. Jak większość Romów często wraz z rodziną zmieniał miejsce pobytu, od targowiska do targowiska. Ojciec był handlarzem bydłem i rodzina spędzała zimę w miejscach przygotowanych dla nich przez rolników bądź na kilka miesięcy wynajmowała jakiś domek. Później przemieszczała się w inne miejsce, w poszukiwaniu kupców…
Często cierpiała głód i niedostatek. Do normalnej diety należały ślimaki…
Do szkół nigdy nie chodził, ale dzięki ciągłym zmianom miejsca Zefiryn nauczył się języka katolońskiego…
Znany był pod przydomkami El Pelé (pl. Odważny, Silny) i El Kalo…
Ok. 1880 r. ojciec Zefiryna porzucił rodzinę. Przenieśli się więc do diecezjalnego miasta Barbastro, w prowincji Huesca w Aragonii, ok. 50 km od prowincjonalnej stolicy Huesca i ok. 65 km od Lleidy — miasta o długiej historii, znanego m.in. z tzw. oblężenia Barbastro w 1063 r., gdy w ramach rekonkwisty wojska chrześcijańskie pobiły muzułmanów — gdzie wuj nauczył go m.in. splatać kosze.
Mniej więcej w tym czasie, gdy miał 20 lat, w tradycyjnym obrzędzie cygańskim zaślubił Teresę Jiménez y Castro. Dzieci nie mieli wychowując aliści młodsze rodzeństwo.
Ok. 1909 r. adoptowali bratanicę Teresy — Pepitę (ur. 1906).
Lubił uczęszczać na korridę (hiszp. corrida de toros), ubrany w najlepszy strój, z żoną owitą w piękny Mantón de Manila (hiszp. manilski szal)…
Choć uznawał się za katolika, dopiero gdy miał ok. 51 lat, Zefiryn postanowił uregulować swój związek z Teresą i 9.i.1912 r., w XII‑wiecznym, romańskim kościele pw. św. Wawrzyńca(hiszp. San Lorenzo) w Lleida zawarł ślub, przyjmując sakrament małżeństwa. Wydaje się pewne, że podczas przygotowań oboje przyjęli sakrament bierzmowania. Był to, można powiedzieć znając dalsze losy Zefiryna, moment przełomowy w jego życiu…
Niedługo potem, na jednej z uliczek Barbastro, na bruk upadł zamożny lokalny właściciel ziemski, chorujący na gruźlicę (łac. tuberculosis), i stracił przytomność. Gruźlica — choroba zakaźna, szerząca się drogą kropelkową przez układ oddechowy — ciągle jeszcze wówczas dziesiątkowała mieszkańców Europy. Choć znana była już jej przyczyna — 24.iii.1882 r. niemiecki uczony Henryk Herman Robert (niem. Heinrich Hermann Robert) Koch (1843, Clausthal – 1910, Baden‑Baden) oznajmił o odkryciu bakterii powodujących tę chorobę, tzw. prątków Kocha (łac. mycobacterium tuberculosis) — to pierwsza efektywna szczepionka Bacillus Calmette–Guérin, czyli BCG, wprowadzona została dopiero w 1921 r.
Mimo tego Zefiryn nie zawahał się, podniósł leżącego i zaniósł go do domu. Rodzina chorego nagrodziła go za to na tyle sowicie, że mógł rozpocząć handel końmi i mułami, których właśnie — po zakończeniu I wojny światowej (działo się to więc ok. 1918 r.) — pozbywała się armia francuska i które nabył we Francji.
Dzięki zyskom małżeństwo Jiménez stało się na tyle zamożne, że ok. 1920 r. kupiło w Barbastro — stolicy diecezji Barbastro (łac. dioecesis barbastrensis) — dom.
Ale 4.xii.1922 r. Teresa zmarła. Sprzedał wówczas zakupiony niedawno dom i wypożyczył inny…
Zefiryn miał już naonczas duży autorytet wśród lokalnej społeczności romskiej. Wprawdzie został sam — Pepita wyszła za mąż i opuściła dom rodzinny — często aliści zwracano się do niego z prośbą o arbitraż przy rozstrzyganiu sporów. Stał się autorytetem, spory rozstrzygając nie tylko między Romami ale i Romami a hiszpańskimi sąsiadami.
Autorytet zbudował przede wszystkich dzięki temu, że był człowiekiem spokojnym i szczerze pomocnym, udzielając wsparcia potrzebującym rodzinom — w szczególności dzieciom…
Znany był też z uczciwości. Kiedyś, w katalońskim, nadmorskim miasteczku El Vendrell, w prowincji Tarragona, został bezpodstawnie oskarżony o kradzież i uwięziony. Gdy w pobliskim mieście Valls miał się odbyć jego proces setki wozów cygańskich tłoczyły się na drodze z Lleida do Valls. Zefiryna uniewinniono a jego obrońca miał wykrzyknąć proroczo: „El Pelé nie jest złodziejem! Jest świętym Zefirynem, patronem Romów”…
Prawd. przez jakiś czas był też radnym w Barbastro.
Najważniejszą jednakże zmianą było aktywne uczestnictwo w życiu religijnym. W jego formacji duchowej dużą rolę odegrał Mikołaj Santos (hiszp. Nicolás Santos) Otto y Escudero (1886, Barbastro – 1955, Barbastro), wybitny profesor prawa cywilnego i kanonicznego na wielu uniwersytetach, redaktor wielu periodyków, który zaprzyjaźnił się z Zefirynem, któremu Zefiryn towarzyszył w wielu podróżach, w którego domu bywał, który wreszcie mimo iż Zefiryn był analfabetą, że nie miał żadnego formalnego wykształcenia, doprowadził do tego, że został katechetą dziecięcym, w tym jego własnych synów.
Zefiryn uczył zarówno dzieci romskie jaki i hiszpańskie…
Został też dyrygentem chóru i kierownikiem kółka różańcowego.
Od 1926 r. należał do Franciszkańskiego Zakonu Świeckich (łac. Ordo Franciscanus Saecularis – OFS), czyli tercjarzy, stowarzyszenia prowadzącego życie apostolskie i zdążającego do doskonałości chrześcijańskiej pod kierownictwem Zakonu Braci Mniejszych (łac. Ordo Fratrum Minorum – OFM), czyli franciszkanów.
Wstąpił też do Stowarzyszenia św. Wincentego a Paulo, międzynarodowej organizacji woluntariuszy, dziś jednej z największych charytatywnych organizacji na świecie, założonej w 1833 r. przez bł. Antoniego Fryderyka (fr. Antoine–Frédéric) Ozanama (1813, Mediolan – 1853, Marsylia), której celem jest uświęcenie jej członków poprzez posługę ubogim i pokrzywdzonym, głównie poprzez „domowe odwiedziny”…
Corocznie organizował i uczestniczył w pielgrzymce Romów do sanktuarium Nostra Señora del Pueyo (hiszp. Matki Bożej na rostrum) niedaleko Barbastro, gdzie przed wiekami, w 1101 r. objawić się miała Matka Boża…
Zawsze nosił przy sobie, oprócz narzędzi do upuszczania krwi koniom, czyli puszczadła krwi (ang. fleame) (powszechna praktyka lecznicza w owych latach) czy wyrywania mułom zębów — narzędzie to zachowało się i przechowywane jest jako relikwia — różaniec, na którym co najmniej raz dziennie się modlił…
Tymczasem w całej Hiszpanii, po lewackiej rewolucji w 1931 r., obaleniu monarchii i proklamowaniu Drugiej Republiki Hiszpańskiej (hiszp. Segunda República Española) rozpoczęły się prześladowania katolików, a w szczególności duchowieństwa. 14.iv.1931 r. „antyklerykalizm” stał się jednym z podstawowych elementów polityki państwowej. Już po miesiącu zaczęły płonąć kościoły w Madrycie, Walencji, Maladze i innych miastach. Rząd nie reagował. Prokuratura nie ścigała sprawców.
Kościół pozostawał — zgodnie z poleceniem Piusa XI (1857, Desio – 1939, Watykan) — neutralny wobec lewackiej republiki, w duchu współpracy, dla dobra Hiszpanii. Ale rząd nieustannie wprowadzał nowe przepisy wymierzone w Kościół. Zaczęło się — jak zawsze — od wyrzucenia Towarzystwa Jezusowego (łac. Societas Iesu – SI), czyli jezuitów, potem przyszła kolej na prymasa, Piotra (hiszp. Pedro) Segura y Sáenz (1880, Carazo – 1957, Madryt), biskupów…
Potem — wobec braku zainteresowania świata — było już tylko łatwiej…
W x.1934 r. we wspólnocie autonomicznej Asturii wybuchła rewolta komunistyczna. Jej ofiarami stało się wielu kapłanów i świeckich, wiernych Chrystusa (m.in. męczennicy z Turón)…
Do 1936 r. aliści prześladowania były cykliczne i zależały od tego, czy lewica — anarchiści i komuniści — akurat znajdowali się przy władzy, czy też nie.
W pierwszej połowie 1936 r., po zwycięstwie w wyborach Frontu Ludowego, łączącego pozostających na pasku Rosjan i Stalina komunistów, socjalistów, anarchistów i inne radykalne grupy lewackie, napaści się nasiliły. Znów płonęły kościoły, bezczeszczono krzyże, wyrzucano kapłanów z plebanii, zakazano procesji i uroczystych pogrzebów…
W końcu armia nie wytrzymała i 18.vii.1936 r. specjalną odezwą (hiszp. pronunciamiento), będącą w praktyce aktem publicznej deklaracji nieposłuszeństwa, wydaną przez generała Franciszka (hiszp. Francisco) Franco y Bahamonde (1892, Ferrol – 1975, Madryt) rozpoczęła się wojna domowa — rozkaz ze słynną zaszyfrowaną wiadomością hiszp. „En toda España el cielo está despejado” (pl. „Nad całą Hiszpanią niebo jest dziś bezchmurne”), nadaną przez kontrolowane przez Franco Radio Ceuta w Maroku Hiszpańskim, wydano dzień wcześniej. Od tej daty, aż po 1.iv.1939 r., Hiszpania — a w zasadzie tereny zajmowane przez zwolenników lewackiego Frontu Ludowego — stały się obszarem niesłychanych od czasów starożytnych represji chrześcijan, bijących swym okrucieństwem nawet furię rewolucji francuskiej.
Były to tragiczne a zarazem heroiczne czasy: czasy cierpień i wspaniałego świadectwa tysięcy wiernych kościoła w Hiszpanii. Liczba ofiar wśród ludzi Kościoła osiągnęła prawie 10,000: 13 biskupów, 4.184 kapłanów i seminarzystów, 2,365 zakonników, 283 siostry zakonne, tysiące świeckich, kobiet i mężczyzn, członków Akcji Katolickiej i innych religijnych organizacji, których liczby nie da się już dziś ustalić…
Na początku 1937 r. republikański, czyli lewacki, minister, Emanuel (hiszp. Manuel) de Irujo Ollo (1891, Estella – 1981, Bilbao), w „Memorandum” ogłoszonym w Walencji napisał:
„Na obszarze kontrolowanym przez nasz rząd:
Tysiące kościołów i miejsc modlitwy, ślady prawie 2,000 lat obecności chrześcijaństwa w Hiszpanii, niezliczone niepowtarzalne i bezcenne zabytki uległy barbarzyńskiemu, bezpowrotnemu zniszczeniu. Wiele zostało okradzionych dając początek bogatym kolekcjom — wywiezionym później w dużej części z Hiszpanii przez lewackich przywódców po przegranej wojnie…
I to wówczas, na początku wojny, przed ostateczną próbą wiary stanął Zefiryn.
Już 19.vii.1936 r., a więc w dzień po pronunciamento, czyli odezwie gen. Franco, został po raz pierwszy zatrzymany. Wypuszczono go tym razem. Ale ok. 25.vii.1936 r. — w tydzień zaledwie po buncie gen. Franco — stał się mimowolnym świadkiem lewackiej furii, gdy rozwścieczeni rewolucjoniści zaczęli ciągnąć po uliczkach Barbastro jakiegoś kapłana diecezjalnego…
Zefiryn stanął w jego obronie. Słyszano, jak mówił: „Dziewico Maryjo, pomóż! Tyluż ludzi przeciwko jednemu, a nawet psy są lepiej traktowane!”
I znów został zatrzymany. I tym razem już go nie wypuszczono.
Wśród Romów krąży opowieść, że gdy lewaccy żołdacy zapytali się go, czy ma przy sobie broń miał odpowiedzieć:
— „Tak mam. Oto ona”
i pokazać im wyjęty z kieszeni różaniec…
W celi więziennej w byłym klasztorze Zakonu Kapucynek św. Klary (łac. Ordo Sanctae Clarae Capuccinarum – OSCCap), czyli mniszek klarysek kapucynek, założonym ok. 1737 r., gdzie i jego i księdza, w którego obronie stanął, przetrzymywano dużo się modlił.
Ponoć znany mu anarchista, członek „komitetu rewolucyjnego”, niejaki Eugeniusz (hiszp. Eugenio) Sopena, składał mu propozycję — wydawałoby się, że nie do odrzucenia — uwolnienia w zamian za wyrzucenie różańca i zaprzestanie modlitwy. Próbowała go na to namówić także i przybrana córka, Pepita.
Odmówił.
W więzieniu prawd. spotkał się też ze swym ordynariuszem — formalnie wikariuszem apostolskim — bpem Florentynem (hiszp. Florentino) Asensio y Barroso (1877, Villasexmir – 1936, Barbastro), który sakrę biskupią otrzymał zaledwie kilka miesięcy wcześniej, 26.i.1936 r., a urząd objął w iii.1936 r. Bp Asensio y Barroso aresztowany został 5 dni przed zatrzymaniem Zefiryna, 20.viii.1936 r. Być może znali się już wcześniej, a może poznali dopiero w więzieniu…
Dużo czasu im już nie pozostało. Po ok. 15 dniach uwięzienia bowiem, prawd. 8.viii.1936 r. (inne źródła przypuszczają, że mogło to mieć miejsce wcześniej, 2.viii.1936 r.), o świcie, Zefiryn został zaprowadzony pod cmentarz w Barbastro.
Nie jest jasne, czy w ogóle wydano jakiś rozkaz, bowiem nie udało się odnaleźć jego nazwiska na zachowanych listach skazańców. Wiadomo tylko, że pod murem cmentarnym ten prawd. 75‑letni Rom został rozstrzelany…
Przed śmiercią, trzymając w ręku różaniec, wykrzyknął: hiszp. „Viva Cristo Rei!” (pl. „Niech żyje Chrystus Król”).
Ciało mordercy porzucili wśród wielu zwłok, w nieoznakowanym, masowym grobie, zasypując je najpierw gaszonym wapnem…
Następnego dnia, w tym samym miejscu, lewacy zamordowali bpa Florentynem Asensio y Barroso. Wrzucili go prawd. do tego samego grobu…
W latach 1936‑7 lewacy zwący się „republikanami” zamordowali w Barbastro, mieście dziś liczących ok. 15 tys. mieszkańców, setki, jeśli nie tysiące, katolików. W małej diecezji, w której w dniu objęcia urzędu przez bpa Asensio, posługiwało 131 osób kapłanów, lewacy zamordowali — oprócz zakonników, zakonnic i wielu osób cywilnych — 113 z nich…
Po zakończeniu wojny domowej w 1939 r. masowe groby w Barbastro odkryto. Próbowano odnaleźć ciało Zefiryna i pochować obok żony, ale nie udało się go zidentyfikować. Odnaleziono za to, nienaruszone, zwłoki bpa Asensio y Barroso…
Beatyfikacji Zefiryna, pierwszego przedstawiciela narodowości romskiej wyniesionego na ołtarze, dokonał św. Jan Paweł II (1920, Wadowice – 2005, Watykan), 4.v.1997 r., w Watykanie. W uroczystościach uczestniczyło ok. 40,000 wiernych, w tym ok. 3,000 Romów.
Wraz z Zefirynem beatyfikowany został też jego pasterz, bp Florentyn Asensio y Barroso…
Św. Jan Paweł II mówił wówczas:
„Miłość Boga jest źródłem prawdziwego szczęścia. I tego właśnie [Zefiryn] osobiście doświadczył […]
»Nazwałem was przyjaciółmi«J 15, 15. W Barbastro Cygan Zefiryn Jiménez Malla, zwany El Pelé, oddał życie za wiarę, którą wyznawał życiem. Ukazuje na ono, w jaki sposób Chrystus jest obecny wśród różnych ludów i ras, i że wszyscy jesteśmy powołani do świętości, którą osiąga się poprzez wypełnianie Jego przykazań i pozostawania we »wzajemnej miłości«por. J 15, 12. El Pelé był szczodry i wspaniałomyślny dla ubogich — pomimo swojego własnego ubóstwa — uczciwy, wierny swojemu romskiemu ludowi i rasie, obdarowany nadzwyczajną, wrodzoną inteligencją i umiejętnością udzielania rad.
Co najważniejsze wszelako był człowiekiem głębokiej wiary.
Częste uczestnictwo we Mszy św., nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy połączone z odmawianiem różańca, członkostwo w rozmaitych katolickich zrzeszeniach i organizacjach, pomogły mu w utwierdzeniu w miłości Bożej i miłości drugiego człowieka. Nie zawahał się więc, nawet w obliczu zagrożenia własnego życia, stanąć w obronie prześladowanego kapłana […] i za to został aresztowany.
W więzieniu nie zaprzestał modlitwy i został później rozstrzelany, z różańcem w dłoniach.
Błogosławiony Zefiryn wiedział, jak siać pokój i solidarność między swym ludem, często pośrednicząc między zwaśnionymi stronami. Pośredniczył w kłótniach między Romami a miejscowymi rolnikami, ukazując, że miłość Chrystusa nie jest ograniczona rasą ani kulturą. I dziś El Pelé wstawia się przed naszym wspólnym Ojcem, a Kościół wskazuje na niego jako wzór do naśladowania, jako przykład uniwersalnego powołania do świętości, w szczególności Romom, jakże blisko kulturalnie i etnicznie z nim związanym […]
Bóg wszystkich powołuje do świętości, ale nie zmusza. Bóg pyta i czeka na wolną odpowiedż i akceptację każdego człowieka. W świetle tego uniwersalnego powołania do świętości Chrystus przed każdym stawia konkretne, specyficzne zadanie i jeśli następuje odpowiedź człowieka nagradza za doprowadzenie zadania do zakończenia, zapewniając trwanie jego owoców.
»Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem [i] nazwałem was przyjaciółmi«J 15, 9, 15 — Pan nieustannie zadaje pytanie o świętość i oczekuje naszej odpowiedzi, tak jak oczekiwał jej [w przypadku Zefiryna]. [Jego] przykład przypomina nam, że każdy z nas, w różny sposób, powołany jest do przynoszenia owoców, nie tylko dla własnego dobra, ale dla dobra całej społeczności”.
Tak jak przyniósł je Zefiryn i dziś jest patronem wszystkich Romów.
Popatrzmy na etiudkę o bł. Zefirynie Jiménez y Malla (w różnych językach):
Parę chwil poświęćmy homilii beatyfikacyjnej Ojca św. Jana Pawła II z 4.v.1997 r. (po angielsku)
Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
hiszpańskich:
norweskich:
włoskich: