Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
bł. ALBERTYNA BERKENBROCK
1919, São Luís – ✟ 1931, São Luís
dziewica i męczennica
patronka: dziewcząt, dziewic, Brazylii
wspomnienie: 16 czerwca
wszyscy nasi święci
tutaj
Albertyna (niem. Albertina) Berkenbrock urodziła się 11.iv.1919 r. w osadzie São Luís ok. 30 km w głąb lądu od nadmorskiego, gminnego miasta Imarui, w mikro–regionie Tubarão południowego brazylijskiego stanu Santa Catarina.
Rodzice, Henryk (port. Henrique) Berkenbrock (1890‑1957) i Józefina (port. Josephina) z domu Böing (1893‑1976) byli rolnikami.
Rodzina Berkenbrock pochodziła z niewielkiej miejscowości Schöppingen w zachodnio–niemieckim kraju Nadrenii Północnej–Westfalii (niem. Nordrhein–Westfalen). W latach 1860. jej protoplasta wyemigrował do Brazylii w poszukiwaniu pracy. Albertyna należała do czwartej generacji owych niemieckich emigrantów i miała ośmioro rodzeństwa…
Okolica urodzenia Albertyny była zasiedlona przez niemieckich emigrantów (tak zresztą jest do dzisiaj i do dzisiaj dominuje tam język niemiecki), bardzo religijnych…
25.v.1919 r. przyjęła w parafialnym kościele pw. św. Sebastiana (port. São Sebastião) w miejscowości Vargem do Cedro, ok. 13 km od São Luís, zasiedlonym przez niemieckich emigrantów w 1880 r., należącym ówcześnie do założonej w 1904 r. diecezji Florianópolis (od 1927 r. archidiecezja), sakrament chrztu świętego. Vargem do Cedro określany jest ponoć przez Watykan jako światowa stolica powołań, ponieważ wielu urodzonych tam wybiera drogę całkowitego poświęcenia Bogu…
Albertyna już 9.iii.1925 r., zgodnie z panującym w owych latach zwyczajem i zasadami, przyjęła sakrament bierzmowania.
Jej rodzice i najbliżsi krewni wychowywali ją w głębokiej wierze i przekazali jej podstawowe elementy nauczania Kościoła. Szczególne nabożeństwo miała do Matki Bożej i św. Alojzego (wł. Luigi) Gonzaga (Castiglione delle Stiviere – 1591, Rzym), zakonnika Towarzystwa Jezusowego (łac. Societas Iesu – SI), czyli jezuity, i patrona kaplicy, która istniała na farmie, i całej osady São Luís.
Uczyła się dobrze i pilnie, pomagając — w miarę możliwości — w prowadzeniu rodzinnego gospodarstwa. Nauczyciele chwalili jej moralną i duchową postawę, wyrastającą ponad przeciętność dzieci w jej wieku. Stosowała się do Bożych i kościelnych przykazań…
Nie reagowała, gdy rówieśnicy, w szczególności chłopcy, w trakcie zabaw, naśmiewali się z niej.
Bawiła się ze wszystkimi dziećmi, nawet pochodzącymi z biedniejszych rodzin, niezależnie od rasy. Było wśród nich także troje dzieci jednego z młodych pracowników sezonowych zatrudnionych w prowadzonym przez jej ojca gospodarstwie, niejakiego Indalicio Cyprian (port. Indalício Cipriano) Martins (wymienianego także jako Manuela Martins da Silva), znanego jako Maneco Palhoça (ok. 1899, Garopaba – 1942, Florianópolis) — Murzyna, urodzonego w nadmorskiej mieścinie Garopaba, ok. 65 km od São Luís. Dzieliła się nimi nie tylko czasem i abawą ale i niejednokrotnie chlebem…
Pamiętać należy, że rasizm w tamtych latach, był ciągle wielkim problemem. Wspólne zabawy z dziećmi murzyńskimi były zjawiskiem nieczęstym…
Mając 9 lat przystąpiła, 16.viii.1928 r., do I Komunii Świętej. Miała wówczas powiedzieć, że to „najpiękniejszy dzień w jej życiu”…
Trzy lata później, 15.vi.1931 r., gdzieś się zawieruszył jeden z wołów wykorzystywanych w gospodarstwie. Albertyna ruszyła na jego poszukiwania. Napotkała wtedy wspomnianego Maneco Palhoça, wówczas 32‑letniego, który ładował fasolę na wóz. Zapytany o zagubione zwierzę wskazał w kierunku niedalekiego zagajnika…
Albertyna udała się tam i tam Maneco ją zaatakował.
Najpierw próbował ją namówić do współżycia. Odmówiła. Wówczas spróbował ją zgwałcić. Dziewczynka broniła się. Rzucił ją na ziemię. Nie ustawała…
Nie będąc w stanie spełnić niecnego czynu i zdając sobie sprawę, że 12‑letnia dziewczynka nie zachowa próby gwałtu w tajemnicy, Maneco chwycił ją za włosy i nożem podciął jej gardło…
Albertyna zachowała czystość (co zresztą potwierdziła później badająca jej ciało położna). Do końca…
Po dokonaniu mordu Maneco pobiegł do gospodarstwa i powiadomił o znalezieniu ciała dziewczynki. Gdy udano się na miejsce zbrodni znaleziono ją martwą, ze straszną raną na szyi, z której krew przestała już wypływać. Wokół, na ziemi, widoczne były ślady zmagań…
Maneco oskarżył o zbrodnię nieokreślonego Murzyna z czarną brodą, ze słomkowym kapeluszem, który ponoć wcześniej rano wypytywał w okolicy o pracę.
Natychmiast rozpoczęto poszukiwania. Ok. 15 osób wyruszyło na koniach przeszukiwać okolicę. Na czele na ośle jechał sam Maneco. Gdy natrafiono na pracującego na polu niejakiego Jana (port. João) Candinho, noszącego czarną brodę, Maneco wskazał na niego. Ten protestował, ale na próżno — został zatrzymany i zaprowadzony do São Luís, gdzie zamknięto go w szopie…
Wydarzenia, które nastąpiły, wyryły się w pamięci lokalnej społeczności i przeszły do legendy. Ciało dziewczynki wystawiono mianowicie w jednym z pokoi gospodarstwa. Wokół Albertyny zgromadziły się na modlitwach bliskie jej osoby. I w pewnym momencie pojawił się też Maneco, który kręcił się po gospodarstwie…
Świadkowie twierdzili później, że gdy tylko przeszedł przed ciałem dziewczynki, z rany szyjnej zaczęła znów sączyć się krew…
Dwa dni później do São Luís przybył prefekt (burmistrz) gminy Imaruí. Wyprowadził z szopy Jana Candinho, gdzie go przetrzymywano, i przyprowadził go nad ciało zamordowanej. Tam kazał mu położyć na ciele Albertyny krucyfiks przyniesiony z kaplicy na farmie i przysiąc nań swoją niewinność. Gdy Jan to uczynił z karku miała przestać wypływać krew…
Maneco zorientował się, że podejrzenia zaczęły się kierować w jego stronę. Uciekł.
Szybko został jednakże, w wiosce Aratingaúba, ok. 12 km São Luís (na drodze do Imarui), schwytany. Przyznał się wówczas do popełnionej zbrodni, a także do dwóch innych morderstw (w nadmorskiej miejscowości Palmas, niedaleko stolicy stanu Catarina, Florianópolis, gdzie w przeszłości miał zamordować żołnierza — sierżanta, i w miejscowości São Ludgero, ok. 50 km w głąb lądu od São Luís, gdzie zamordował innego mężczyznę).
Ale nie przyznał się do próby gwałtu…
Albertyna została pochowana na cmentarzu w rodzinnej wsi São Luís.
Maneco Palhoca stanął przed sądem rejonowym w mieście Laguna i został skazany na 30 lat więzienia.
I wówczas, już w więzieniu stanowym we Florianópolis, stolicy stanu Santa Catarina, gdzie odbywał karę, miał wyznać jednemu ze współwięźniów, że zamordował Albertynę z powodu obrony czystości, przed gwałtem. Wyznanie to było krytyczne dla uznania Albertyny jako męczeńskiego świadka czystości panieńskiej…
W więzieniu Maneco zachowywał się poprawnie i 19.vi.1942 r. zmarł w więziennym szpitalu…
Świadectwo wiary Albertyny w obronie dziewictwa i męczeństwo szybko przerodziło się w kult, najpierw lokalny, później diecezjalny i krajowy…
Przy grobie zaczęli gromadzić się pątnicy. Wieści o otrzymanych za jej wstawiennictwem łaskach spowodowały, iż 12.ii.2001 r. dokonano ekshumacji jej relikwii. 18.ii.2001 r., przy udziale 5,000 wiernych, przeniesiono je do nowo wybudowanego kościoła w São Luís i złożono w granitowym sarkofagu.
20.x.2007 r. w stolicy mikro–regionu, mieście Tubarão, przed katedrą pw. Matki Bożej Miłosierdzia (port. Catedral Nossa Senhora da Piedade), beatyfikował ją prefekt watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych (łac. Congregatio de Causis Sanctorum), Józef (port. José) kard. Saraiva Martins (ur. 1932, Gagos do Jarmelo), w imieniu papieża Benedykta XVI (ur. 1927, Marktl)…
Kard. Seraiva mówił wówczas:
„Nie miejmy złudzeń: drapieżne wilki, które istniały w czasach Ewangelii, istniały w czasach męczeństwa [Albertyny], istnieją także i dziś!
Coraz głodniejsze, próbujące uchwycić chwilę nieustannie upływającego czasu, coraz podlejsze w niezaspokojonym pragnieniu zniszczenia człowieka stworzonego na podobieństwo Boga Najwyższego, Chrystusa, zniszczenia jego oblicza niewinności i czystości.
Zwane są ‘grzechem’, złem, które człowiek czyni przeciw Bogu i jego dziełu, jego stworzeniu.
Grzech ma twarz gwałtu, wyzysku, eksploatacji, marginalizacji, niesprawiedliwości… Ma twarz buntu wobec Boga i jego planów zbawienia, porzucenia najgłębszych aspiracji człowieka, prowadzących do wieczności, za cenę ulotnych ziemskich przyjemności.
Nasza niewinność, nasza przynależność do Boga, nasza dzisiejsza świętość, potrzebują silnego i ustawicznego głosu błogosławionej Albertyny, wypowiedzianego wobec zabójcy: nie chcę grzeszyć! Nie chcę tracić najcenniejszego daru, którego nie wolno mi sprzedać za jakąkolwiek cenę. Nie można zdradzić Tego, kto powołał nas do życia!
Mała Albertyna obroniła Bożą miłość za cenę swojej krwi, nie poddała się zakusom i groźbie złego!
To wskazanie, szczególnie dla młodych, gdzie szukać prawdziwego szczęścia. Tak, bowiem grzech nie daje szczęścia. Radykalny wzorzec życia błogosławionej Albertyny to czytelny, jasny przekaz dla dorastającej młodzieży i młodych ludzi, szukających nieraz szczęścia w nie tyle głupim ile niszczącym, sztucznym raju narkotyków i zabaw wyłącznie dla przyjemności, w łamaniu praw moralnych i szacunku dla ludzkiej godności. Takie życie nie może dać prawdziwego szczęścia!
‘Rzeczy przemijalne mogą tylko przynieść namiastkę szczęścia. Wypełnić serce może tylko Nieskończony!’Benedykt XVI, homilia do młodzieży, Asyż, 17.vi.2007 r.”.
Obyśmy wybierali właściwie!
Dziś kościół w São Luís, miejscu urodzenia błogosławionej, stał się diecezjalnym — założonej w 1954 r. diecezji Tubarão — sanktuarium bł. Albertyny, do którego z Imarui — tak jak dawniej — prowadzi bita, utwardzona, acz nie wyasfaltowana, droga…
Obejrzyjmy fabularyzowany film o męczeństwie z bł. Albertyny
(po portugalsku):
Popatrzmy też na etiudkę o bł. Albertynie
(po portugalsku):
Posłuchajmy też dwóch piosenek o życiu z bł. Albertyny:
Pochylmy się nad homilią beatyfikacyjną Józefa kard. Seraiva Martins wygłoszoną 20.x.2007 r. w Tubarão (po portugalsku):
Popatrzmy na mapę życia błogosławionej:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
portugalskich:
norweskich:
włoskich: