św. MARIA MAGDALENA de PAZZI
(1566, Florencja - 1607, Florencja)
dziewica, mistyczka, stygmatyczka
patronka: Florencji, Neapolu
wspomnienie: 25 maja
Katarzyna (takie imię otrzymała na chrzcie) urodziła się w 1566 r. w możnej rodzinie Pazzi w renesansowej Florencji. Oboje rodzice pochodzili z rodzin szlacheckich: ojciec Kamil Geri z rodziny Pazzich (znanej m.in. z tego, że jej antenaci pierwsi pokonali mury Jerozolimy podczas pierwszej krucjaty), matka z Buondelmontich.
Wykształcenie otrzymała od sióstr w szkole dla dziewcząt z lepszych rodzin. Od I Komunii św., w wieku 10 lat, w każdą niedzielę i w święta przystępowała do Sakramentu Eucharystii, co w owych czasach wywoływało zdziwienie, a nawet zastrzeżenia (warto zadać sobie pytanie, czy od tego czasu tak naprawdę wiele się zmieniło?…) Zaraz po I Komunii św. złożyła ślub dozgonnej czystości (jej mottem stał się zwrot „cierpienie albo śmierć…”)
W wieku 14 lat oddana została do szkoły w konwencie w Cavalaresse. Już tam ujawniły się jej cechy, tak bardzo znane z życia wielu mistyczek, a mianowicie uwielbienie modlitwy i pokuty, dobroczynność i łagodność usposobienia, i w szczególności umiłowanie Najświętszego Sakramentu.
W 1583 r. wstąpiła, bez wielkich oporów świątobliwych rodziców, oddających swą jedyną córkę, do klasztoru karmelitańskiego Matki Bożej Anielskiej, na przedmieściu Florencji. Tu otrzymała imię zakonne Marii Magdaleny. W rok później złożyła śluby wieczyste (była wtedy tak chora, że obawiano się o jej życie). Głównym podłożem wyboru karmelitanek, znanych z rygorystycznego przestrzegania reguły zakonnej, była codzienna Komunia św.…
Szczęścia rozmowy z Matką Bożą miała po raz pierwszy zaznać – w obecności matki - mając zaledwie 12 lat. 7.v.1585 r. doświadczyła 40-godzinnej ekstazy, w trakcie której otrzymała od Jezusa polecenie ograniczenia się do chleba i wody, a jedynie w dni świąteczne przyjmowania pokarmu postnego. Sypiać odtąd miała tylko pięć godzin, na wiązce siana, by w ten sposób wynagrodzić Bogu za grzechy rodzaju ludzkiego.
Tymczasem ekstazy i wizje miały mieć miejsce przez całe jej życie. Niekiedy wymuszały na niej gwałtowną aktywność (np. w kierunku jakiegoś świętego obiektu). W stanie ekstazy była jednakże o siłach wykonywać codzienne obowiązki (szycia, malowania, etc.). A co najważniejsze to, że w ich trakcie wypowiadała słowa o Bożej miłości niesłychanie klarownie (w 1583 r. miała, na przykład, wyrzec „O miłości, nikt Cię nie zna ani nie kocha…”), zapisywane skrzętnie - niekiedy wręcz odczytywane z poruszających się bezgłośnie ust - przez współsiostry: mistrzowie duchowości do dziś cytują ją i jej maksymy bardzo często…
Od niebieskiego Oblubieńca otrzymała cierniową koronę, dar stygmatów (niewidocznych na zewnątrz) oraz mistyczną obrączkę jako znak duchowych zaślubin z Chrystusem. Doświadczona została długotrwałymi, uporczywymi oschłościami oraz duchowym opuszczeniem, dla – jak miał jej objaśnić Pan - dobra Kościoła i odnowienia ducha zakonnego w klasztorach.
Kiedy zmarli kolejno jej brat, Alamanno, i matka, ujrzała ich dusze w płomieniach czyśćcowych. Otrzymała równocześnie obietnicę, że czyściec matki będzie krótki - dla wielu uczynków miłosierdzia, jakie w życiu swoim świadczyła…
Do cierpień fizycznych i duchowych dołączyły się prześladowania z zewnątrz, od postronnych osób, do których wysyłała w imieniu Chrystusa listy z napomnieniami. Odpowiedzią były szykany, a nawet groźby.
Maria Magdalena była jedną z największych obrończyń wartości cierpienia dla Bożej miłości i zbawienia ludzkości w historii…
Pomimo słabego zdrowia, mimo – a może raczej obok – mistycznej strony swego życia była w stanie, z niebywałą energią, wypełniać wszelkie powierzane jej obowiązki. Najpierw została opiekunką tzw. eksternów, czyli dziewcząt na okres próbny; później, przez 6 lat, mistrzynią nowicjatu; a w końcu, w 1604 r. została przełożoną domu klasztornego.
Pozostawiła po sobie pisma ukazujące głębię doświadczenia duchowości chrześcijańskiej. W je oczach darem wizji i ekstaz Bóg doświadcza osoby za słabe, by stać się świętymi w inny sposób…
Życie - ktoś mógłby powiedzieć: bez wielkich wydarzeń - zakończyła w 1607 r., nawet jednakże w śmierci przyświadczając wartościom, którym służyła - przez 3 lata bowiem cierpiała straszliwie (nie można było jej dotknąć bez zadawania straszliwego bólu), znosząc jednakże udręczenia z uśmiechem na ustach…
Jej beatyfikacji w 1626 r. dokonał Urban VIII. Klemens IX w 1669 r. zaliczył ją uroczyście w poczet świętych.
Jej relikwie znajdują się w kościele św. Marii Magdaleny de Pazzi we Florencji (ciało ma być w stanie nienaruszonym).
Jest i była obiektem wielu wspaniałych dzieł artystycznych…
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
włoskich: