Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
tutaj ⇐ 108 polskich męczenników niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej
bł. JÓZEF KURZAWA
1910, Świerczyna – ✟ 1940, Samszyce/Witowo
męczennik
patron: diecezji włocławskiej, gminy Osięciny
wspomnienie: 24 maja
„Biała Księga” (martyrologium) duchowieństwa Polski ⇒ tutaj
Na świat przyszedł 6.i.1910 r. w niewielkiej osadzie leśnej Świerczyna, wówczas w parafii Giżyce, w powiecie kaliskim, ówcześnie należącym do guberni kaliskiej (ros. Калишская губерния), wchodzącej w skład tzw. Królestwa Polskiego (ros. Царство Польское), części zaborczego Imperium Rosyjskiego (ros. Российская империя).
Był synem Jana (1879‑1952), strażnika leśnego, zajmującego się m.in. „wyrębem drzew i następnie zalesianiem wyrębu”, i Józefy z domu Archańskiej (1883‑1969).
Sakrament chrztu św. otrzymał w parafialnym kościele pw. Przemienienia Pańskiego, wybudowanym w 1887 r., we wspomnianych Giżycach (ok. 7 km od Świerczyny).
Miał dwóch braci i siedem sióstr…
Gdy miał rok ojciec Jan, wraz z rodziną, został służbowo przeniesiony do leśniczówki w niedalekich — ok. 3 km — Pieczyskach. Stamtąd rodzina została później przeniesiona do leśniczówki we wsi Wolica, ok. 9 km na południe od Kalisza.
Początkowo uczył się prawd. w szkole podstawowej, funkcjonującej od 1895 r., w drewnianym budynku, we wsi Ostrów Kaliski. Nauki przypadły prawd. na ostatni, 1918 rok I wojny światowej i pierwsze lata kształtowania się granic odrodzonego państwa polskiego. Później, po przeprowadzce rodziny do Wolicy, kontynował naukę, wraz z młodszym bratem, w jednej ze szkół podstawowych w Kaliszu — być może w otwartej 1.x.1920 r. szkole powszechnej (dziś Szkoła Podstawowa nr 1 im. Konstytucji 3 Maja).
W latach 1922‑8 uczęszczał do siedmioletniego Miejskiego Gimnazjum Filologicznego Męskiego, przemianowanego w 1923 r. na Państwowe Gimnazjum Humanistyczne — dziś I Liceum Ogólnokształcące im. Adama Asnyka — w Kaliszu.
Założone w 1773 r. przez Komisję Edukacji Narodowej KEN jako Szkoła Wojewódzka Podwydziałowa, szczyciło się wspaniałymi tradycjami patriotycznymi. W czasie powstania styczniowego kilku uczniów zostało w i.1863 r. złapanych na próbie dotarcia do powstańczych oddziałów. Za karę zaborczy Rosjanie wymierzyli im m.in. publiczną chłostę w szkolnej auli, podczas której ich koledzy demonstracyjnie, po wojskowemu, salutowali swoim bohaterom. Szkoła przez rok była zamknięta. 1.ii.1905 r. uczniowie szkoły rozpoczęli strajk — stanowiący część wystąpień polskiej młodzieży, która do historii przeszła pod nazwą strajków szkolnych 1905 r. Głównym żądaniem było wprowadzenie do szkoły języka polskiego jako wykładowego. Pochód uczniów przez ulice Kalisza został rozpędzony przez oddział rosyjskich dragonów. W konsekwencji wielu uczniów zostało ze szkoły wydalonych, bez prawa pobierania nauk w zaborczym Królestwie Polskim, a szkoła znów na rok zamknięta.
Bliższe Józefowi były wydarzenia lat I wojny światowej 1914‑8. Kalisz już 2.viii.1914 r. zajęły wojska Cesarstwa Niemieckiego (niem. Deutsches Kaiserreich), kończąc w ten sposób prawie 100‑letni okres władzy rosyjskiej. Zaraz potem 7‑22.viii.1914 r. Niemcy zbombardowali miasto, a następnie je podpalili. W gruzach legło 95% zabudowy staromiejskiej. Podczas „operacji” zatrzymano 800 mężczyzn, po czym dokonano ich decymacji — wybranych 80. zamordowano. W 70 tysięcznym mieście pozostało 5 tys. mieszkańców…
W 1917 r., w następstwie kryzysu przysięgowego, szeregowcy i podoficerowie I Brygady Legionów Polskich i II Brygady Legionów Polskich zostali internowani w obozie w podkaliskiej wsi Szczypiorno (oficerowie internowani zostali w Beniaminowie). Wówczas w ix.1917 r. uczniowie zorganizowali zbiórkę na ich rzecz — tzw. ofiarę wstrzemięźliwości…
Wśród wychowanków szkoły byli m.in. jej patron (od 1923 r.), znakomity poeta Adam Asnyk (1838, Kalisz – 1897, Kraków) oraz ówczesny — w okresie w zasadzie pokrywającym się z czasem nauki Józefa w szkole kaliskiej, czyli latach 1922‑6 — prezydent II Rzeczypospolitej, Stanisław Wojciechowski (1869, Kalisz – 1953, Gołąbki)…
Jak wspominał młodszy brat Józefa, ks. Bolesław Kurzawa (1912, Pieczyska — 2001): „Dzieje Kalisza przemawiały ogromnie do naszej wyobraźni i kształtowały przywiązanie do tego grodu”…
Był bardzo dobrym uczniem. Należał do najliczniejszej organizacji religijnej w szkole, Sodalicji Mariańskiej (łac. Congregatio Mariana) pw. św. Kazimierza — której członkowie–uczniowie próbowali łączyć pobieranie nauk z zasadami życia chrześcijańskiego — oraz do „Bratniaka” — czyli „Bratniej Pomocy” — siostrzanej organizacji wobec samopomocowego „Bratniaka” w szkołach wyższych, która niosła pomoc kolegom będącym w trudnej sytuacji…
Po zdaniu matury zdecydował się na przeszkolenie wojskowe i wstąpił do Szkoły Batalionu Podchorążych Rezerwy Piechoty Nr 7A w Jarocinie. Od 1930 r. kontynuował szkolenie we wspomnianym Szczypiornie pod Kaliszem (dziś dzielnica Kalisza) — ongiś miejscu internowania polskich legionistów — na Dywizyjnym Kursie Podchorążych Rezerwy 25. Dywizji Piechoty przy 29. Pułku Strzelców Kaniowskich. Pułk szkolił rekrutów na potrzeby batalionu Korpusu Ochrony Pogranicza. Po ukończeniu kursu uzyskał stopień sierżanta podchorążego.
Powołanie, które odczuwał już wcześniej, okazało się silniejsze i nie kontynuował kariery wojskowej. W 1931 r. wstąpił mianowicie do Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku. Nauczał w nim wówczas m.in. wikariusz parafii katedralnej włocławskiej, przyszły Prymas Tysiąclecia, ks. prof. Stefan Wyszyński (1901, Zuzela – 1981, Warszawa), który oprócz przybliżania klerykom tajników ekonomii społecznej pełnił jednocześnie funkcję redaktora naczelnego włocławskiego „Ateneum Kapłańskiego”…
W czasie studiów był członkiem Koła Abstynentów oraz III Zakonu św. Franciszka z Asyżu, czyli tercjarzy — regulując swe życie ideałami życia franciszkańskiego. Kontynuował też członkostwo Sodalicji Mariańskiej, a jako diakon, tuż przed święceniami kapłańskimi, sprawował opiekę duchową nad służbą seminaryjną.
Po pięciu latach studiowania filozofii i teologii — tematem pracy dyplomowej na ukończenie studiów był „Proces Chrystusa Pana” — przyjął 13.vi.1936 r., w dwa dni po uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej (Boże Ciało) — albo 14.vi.1936 r., według niektórych źródeł — zapewne we włocławskiej katedrze pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, święcenia prezbiteratu–kapłańskie. Ordynariuszem diecezjalnym był wówczas bp Karol Mieczysław Radoński (1883, Kociałkowa Górka – 1951, Włocławek), a jego sufraganem Wojciech Stanisław Owczarek (1875, Łęg Baliński – 1938, Otwock).
Ukończył seminarium z wyróżnieniem, za co „otrzymał 500 złotych nagrody. Jednak nagrodę nie przeznaczył dla siebie, 200 złotych podarował koledze z gimnazjum, któremu spalił się dom w Opatówku, natomiast pozostałe 300 zł przekazał ojcu”„Wspomnienia Danieli Napierały o bracie Józefie Kurzawie”, wywiad Z. J. Małecki, 9.viii.2005 r.…
Na pierwszą placówkę przełożeni skierowali go 1.viii.1936 r. do Osięcin — ok. 30 km na wschód od Włocławka — do parafii pw. Opieki Matki Bożej, gdzie oprócz obowiązków wikariuszowskich pełnił funkcję prefekta — nauczyciela religii w tamtejszej siedmioklasowej szkole powszechnej, założonej w 1928 r. (dziś Szkoła Podstawowa w Osięcinach).
Jako wikariusz musiał też przejąć część obowiązków duszpasterskich samego proboszcza, naonczas 67‑letniego ks. Wincentego Matuszewskiego, który był słabego zdrowia i nie był już w stanie podołać wszystkim zadaniom.
Działania, które podejmował w swojej działalności duszpasterskiej, ukierunkowane były na wszechstronny rozwój dzieci i młodzieży i szybko przyniosły mu szacunek lokalnej społeczności. Organizował gry w piłkę nożną, w siatkówkę. Nie tylko organizował, ale i wspólnie z młodzieżą w nich uczestniczył. Miał rower — luksus na owe czasy — na którym często jeździł, ale jeszcze częściej jeździła nim młodzież z Osięcin.
Spotkania z młodzieżą miały przyjacielski, koleżeński wręcz charakter. Że musiał to być bardzo silny związek świadczył uśmiech na twarzach wspominających po wielu latach księdza wikariusza — i przyjaciela — starszych już ludzi…
Zdążył jeszcze zabrać ministrantów na wycieczkę do Częstochowy, Krakowa, Ojcowa i Wieliczki, wykładając własne pieniądze za tych, którzy nie mogli sobie pozwolić na pokrycie kosztów podróży…
Zapamiętano też jego kazania i piękny tembr głosu, gdy śpiewał na spotkaniach i w kościele…
Jeden z parafian wspominał: „To był kapłan z ludu i dla ludu”.
Trzy lata po rozpoczęciu duszpasterzowania w Osięcinach, 1.ix.1939 r., w granice Rzeczypospolitej, bez wypowiedzenia wojny, wkroczyli Niemcy. Na podstawie osławionego porozumienia z 23.viii.1939 r. dwóch wybitnych przywódców socjalizmu — niemieckiego, o odcieniu nazistowskim, Adolfa Hitlera (1889, Braunau am Inn – 1945, Berlin), i rosyjskiego, o odcieniu komunistycznym, Józefa Stalina (1878, Gori – 1953, Kuncewo) — oraz tajnego protokołu dodatkowego, ustalającego „strefy wpływów” owych nowych zaborców i będącego de‑facto paktem o współpracy przy zaatakowaniu i podziale Rzeczpospolitej — od nazwisk sygnatariuszy, czyli ministrów spraw zagranicznych dwóch wspomnianych zbrodniarzy, zwanych paktem Ribbentrop–Mołotow — Niemcy do Rzeczpospolitej wkroczyli od zachodu, a 17 dni później od wschodu Polskę najechali Rosjanie.
Dwaj bandyci dokonali w ten sposób czwartego rozbioru Polski (w praktyce uczestniczyli w nim także, acz w różnym stopniu zaangażowania, Słowacy i Litwini), uzgodnionego formalnie i podpisanego, wraz z innymi tajnymi aneksami, 28.ix.1939 r. w tzw. „traktacie o granicach i przyjaźni Rosja–Niemcy”.
Rozpoczęła się II wojna światowa.
Niemiecki okupant do Osięcin wkroczył 10.ix.1939 r. Rozpoczynała się okupacja. Dwa miesiące później Niemcy aresztowali, w gronie 22 zakładników — traktowanych jako „zabezpieczenie” przed atakami na niemieckich żołdaków ze strony broniących się Polaków, w związku ze zbliżającym się świętem narodowym Polski 11.ix — proboszcza Wincentego.
Wykorzystanie kapłanów jako zakładników nie było przypadkowe. Jeszcze przed zajęciem Osięcin, 7.ix.1939 r., szef niem. Reichssicherheitshauptamt – RSHA (pl. Główny Urzęd Bezpieczeństwa Rzeszy), Reinhard Heydrich (1904, Halle – 1942, Praga), na odprawie dotyczącej niem. Unternehmen „Tannenberg” (pl. Operacji „Tannenberg”) wydał bowiem polecenie: „czołowe warstwy ludności polskiej należy unieszkodliwić w takim stopniu, na ile to jest możliwe”. I rzeczywiście, po napaści rosyjskiej 17.ix i upadku Polski na okupowanych terenach zaborcy rozpoczęli skoordynowaną akcję represji, w pierwszym rzędzie kierując ją przeciw inteligencji i warstwom przywódczym narodu polskiego.
A kapłani uznawani byli oczywiście zarówno za członków polskiej inteligencji, jak i przywódców duchowych narodu polskiego…
Proboszcza Wincentego wypuszczono tym razem. Uniknął tym samym losu 8 księży z parafii z okolic Piotrkowa Kujawskiego. aresztowanych przez Niemców pod podobnym pretekstem i rozstrzelanych w nocy z 31.x na 1.xi.1939 r. Byli to: ks. Paweł Bobotek (1872 – 1939 Piotrków Kujawski), proboszcz parafii pw. św. Benona w Broniszewie; ks. Franciszek Gawlikowski (ok. 1904 – 1939, Piotrków Kujawski), proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Połajewie; ks. Jan Mikołajczyk (ok. 1883 – 1939, Piotrków Kujawski), proboszcz parafii pw. św. Mikołaja w Sadlnie; ks. Leon Nowakowski (1913, Bytoń – 1939, Piotrków Kujawski), wikariusz parafii Bytoń, beatyfikowany później wraz z Józefem; ks. Wiktor Pietkiewicz (1870, Rewel – 1939, Piotrków Kujawski), proboszcz parafii pw. św. Jakuba Apostoła w Mąkoszynie; ks. Romuald Tomiec (1911, Rajsko – 1939, Piotrków Kujawski), administrator sąsiedniej parafii pw. św. Andrzeja Apostoła w Witowie; ks. Edmund Wolski (1882, Izbica Kujawska – 1939, Piotrków Kujawski), proboszcz parafii Bytoń; i ks. Antoni Wysocki (1910, Borawe – 1939, Piotrków Kujawski), wikariusz w parafii pw. św. Jakuba Apostoła w Piotrkowie Kujawskim.
Represje wobec polskiej inteligencji i warstw przywódczych, noszące wszelkie znamiona zbrodni ludobójstwa (ang. genocide), przybrały formy zorganizowane. Na terenach bezpośrednio włączonych do Rzeszy Niemieckiej była to tzw. niem. „Intelligenzaktion” (pl. „Akcja Intelligencja”). Rozpoczęto ją zaraz po najeździe na Polskę.
A Osięciny znalazły się w tzw. niem. Reichsgau Wartheland (pl. Kraj Warty), części zachodniej Polski bezpośrednio wcielonej do Rzeszy Niemieckiej…
Mimo tego obaj kapłani próbowali prowadzić w miarę normalną działalność duszpasterską.
W ii.1940 r. funkcję komendanta policji w Osięcinach objął Austriak z katolickiej rodziny, niejaki Jan (niem. Johan) Pichler (ur. 1896, Mariarein), który brał udział w mordzie na 8 kapłanach w Piotrkowie Kujawskim. W iv.1940 r. natomiast do Osięcin przybył nowy komisaryczny burmistrz i oficer polityczny, również Austriak z rodziny katolickiej, niejaki Ernest (niem. Ernst) Daub (ur. 1904, Saarlautern), posiadający wyższe wykształcenie, który wcześniej, w okręgu Saary w zachodnich Niemczech — po przyłączeniu w 1935 r. owego terytorium, w wyniku referendum, do Rzeszy Niemieckiej — wsławił się brutalnością w zwalczaniu tamtejszego duchowieństwa katolickiego.
Działo się to w czasie, gdy w i–iii.1940 r., w ramach planu niem. Reichsstatthaltera (pl. namiestnik Rzeczy) Reichsgau Wartheland, Artura Karola (niem. Arthur Karl) Greisera (1897, Środa Wielkopolska – 1946, Poznań), prowadzącego politykę niem. „Ohne Gott, ohne Religion, ohne Priesters und Sakramenten” — pl. „bez Boga, bez religii, bez kapłana i sakramentu” — czyli próby stworzenia podporządkowanego Niemców uniwersalnego bezbożnego kultu, aresztowanych zostało kilkuset księży katolickich. Przed wywiezieniem do obozów koncentracyjnych w głębi Niemiec przetrzymywano ich w obozach przejściowych w Puszczykowie, Lubiniu, Bruczkowie, Goruszkach, Chludowie i obozie koncentracyjnym KL Posen (Fort VII). Podobne zorganizowane akcje aresztowań miały miejsce po drugiej stronie Wisły, na obszarach przyłączonych przez Niemców do prowincji niem. Ostpreußen (pl. Prusy Wschodnie).
Informacje o tych aresztowaniach musiały docierać do kapłanów w Osięcinach. Musiał o tym słyszeć Józef, bowiem jego młodszy brat, Bolesław Kurzawa (1912, Pieczyska — 2001), który również wstąpił do Seminarium we Włocławku, został już 7.xi.1939 r. aresztowany wraz z profesorami, alumnami i lokalnymi kapłanami. Przetrzymywano go — początkowo traktując jako niem. Sicherheitsschutzgefangenschaft, czyli zakładnika, który miał być rozstrzelany, gdyby w dniu święta narodowego Polski 11.xi.1939 r. doszło we Włocławku do jakiś antyniemieckich akcji — najpierw we włocławskim więzieniu, po czym 16.i.1940 r. przewieziony został do miejsca internowania — obozu przejściowego — zorganizowanego przez Niemców w ówcześnie salezjańskim, a oryginalnie cysterskim, klasztorze w Lądzie Wielkopolskim. Dalsza droga Bolesława wiodła przez obóz koncentracyjny KL Sachsenhausen (od 29.viii.1940 r.) do niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Dachau (od 14.xii.1940 r.). Tam doczekał wyzwolenia w 1945. Po zakończeniu działań zbrojnych II wojny światowej posługiwał w Belgii…
Nad kapłanami w Osięcinach zawisło niebezpieczeństwo. Ponieważ uniknęli aresztowania podczas wspomnianych zorganizowanych akcji wymierzonych w duchowieństwo katolickie lokalni Niemcy postanowili prawd. działać na własną rękę. Pierwszym krokiem miała być rewizja na plebanii.
O zamiarach dowiedział się były burmistrz, niejaki Leonard Arndt, i poinformował kapłanów.
Proboszcz Wincenty zaproponował Józefowi ucieczkę, sam decydując się na pozostanie.
Józef odjechał na rowerze w kierunku sąsiedniej parafii, do oddalonej o ok. 5 km Kościelnej Wsi, ale tam się zatrzymał i … powrócił. Według innych źródeł pojechał do Świerczyny, gdzie się urodził i gdzie na przełomie lat 1937/8 ponownie zamieszkali rodzice Józefa wraz z młodszym rodzeństwem. Jak wspominała młodsza siostra Józefa: „Pamiętnego ostatniego dnia, kilka godzin pozostawał w samotności w pokoju, z którego wyszedł oznajmiając, że powraca do Osięcin. Pożegnał się z rodziną. Matka, przeczuwając jego zamiary, przygotowała 'tobołek' z żywnością, który przekazała jemu na drogę”Daniela Napierała, 9.viii.2005 r.
„Nie opuszczę cię, Ojcze. Jeżeli zginiemy, to razem” — po powrocie wyjaśnił krótko ks. Matuszewskiemu…
Informacje okazały się precyzyjne. W nocy z 21 na 22.v Niemcy przeprowadzili, pod pozorem szukania ukrytej broni, rewizję plebanii. Tym razem na tym poprzestali…
Dwa dni później wszelako, wieczorem 23.v.1940 r., w uroczystość Bożego Ciała, cztery lata po przyjęciu święceń kapłańskich przez Józefa, księża otrzymali ponowne ostrzeżenie, przekazane przez właściciela restauracji, który podsłuchał rozmowę Pichlera i Dauba. Pierwsza rewizja im nie wystarczała…
Kapłani do późnych godzin pozostawali na modlitwie. Po północy, ok. 2400, do drzwi plebanii zaczęli gwałtownie dobijać się Pichler i Daub. Po wpuszczeniu nakazali kapłanom ubrać się i wyprowadzili ich do samochodu, w którym czekał niejaki Wilhelm Fryderyk (niem. Willy Fritz) Haack (ur. 1900), Niemiec, wyznania ewangelickiego, który do Piotrkowa Kujawskiego przyjechał z Prus Wschodnich…
Świadkowie widzieli, że proboszcz został czymś uderzony w głowę. Józef próbował zasłonić go swoją osobą. Wówczas i jego zaczęto bić…
Obu wepchnięto do samochodu Haacka. Wóz natychmiast odjechał w kierunku Piotrkowa Kujawskiego.
Po drodze samochód nagle zatrzymał się — wśród pól, z dala od jakichkolwiek domostw czy gospodarstw — między wsiami Samszyce a Witowo (ok. 5‑6 km od Osięcin). Kapłanom nakazano opuścić wóz. Daub i Pichler wyjęli pistolety…
Rozległy się strzały…
Rankiem 24.v, w przydrożnym rowie, odkryto zmasakrowane zwłoki obu kapłanów. Obok leżał brewiarz ks. Matuszewskiego z tkwiącą w nim kulą.…
27.v, przy bardzo licznym udziale ludności katolickiej i innych wyznań, obu kapłanów pochowano we wspólnej mogile na cmentarzu grzebalnym w Osięcinach. Ponoć pojawiło się też paru Niemców, którzy oddali zamordowanym nad ich grobem honory hitlerowskie…
Ku powszechnemu zaskoczeniu — już samo przyzwolenie na publiczny pogrzeb było niespodzianką — Niemcy potraktowali zbrodnię w miarę poważnie. Niemiecki lekarz (niejaki dr Kleinofen) przeprowadził autopsję zamordowanych.
Świadek owych wydarzeń, ówczesny kleryk, ks. Wincenty Roman Wiliński (1915, Witowo – 1982, Kalisz), pochodzący z Witowa, właśnie odwiedzał swoją rodzinę. We wspomnieniach odnotował: „Twarz ks. Kurzawy była sina, opuchła, posiniaczona, o wysadzonym jednym oku od kuli zadanej z tyłu, pełna pasemek krwi. Jedną skierowaną ręką trzymał się za bok, gdzie widocznie ugodziła kula”.
Ręce były połamane…
A w trzy dni po pogrzebie aresztowani zostali sprawcy.
Być może nie skoordynowali swoich działań z nadzorcami „Intelligenzaktion” i akcji aresztowań duchowieństwa — musiano już wówczas planować kolejną turę aresztowań kapłanów Reichsgau Wartherland: miała ona miejsce ok. 26.viii.1940 r.; trzecią falę aresztowań przeprowadzono rok później, ok. 6.x.1941 r. — a może były inne przyczyny. W każdym razie w Inowrocławiu, stolicy tzw. niem. Regierungsbezirk Hohensalza (pl. rejencja inowrocławska), jednego z trzech okręgów administracyjnych Reichsgau Wartheland, do którego należały Osięciny, stanęli przed sądem. Wysłuchano 9 świadków — 3 Polaków i 6 Niemców — i Jan Pichler i Ernest Daub otrzymali po 15 lat pozbawienia wolności z utratą na 10 lat praw obywatelskich, a Wilhelm Fryderyk Haack karę pieniężną w wysokości 1.000 marek niemieckich…
W uzasadnieniu wyroku sąd zapisał, iż oskarżeni „swym czynem przynieśli szkodę narodowi niemieckiemu”, bowiem obydwaj zamordowani byli ludźmi lubianymi i czyn ów „mógł wzbudzić niepokoje wśród ludności polskiej”… „Przynieśli szkodę”, bo mogli wszak poczekać parę miesięcy a kapłani z Osięcin i tak zostaliby aresztowani. Gdyby zaś uznano, że owe „niepokoje” nie były prawdopodobne pewnie by zabójców zwolniono…
Niemiecką skrupulatność w dochodzeniu do prawdy tłumaczono sobie staraniami niemieckich rodzin, mieszkających od dawna na terenie parafii Osięciny, za którymi proboszcz Wincenty Matuszewski niejednokrotnie wobec prób samosądów ze strony zaatakowanych, na początku ix.1939 r., po agresji niemieckiej na Rzeczpospolitą, Polaków — ujmował się…
Skazani prawdopodobnie odbywali karę w Zuchthaus (pl. więzienie ciężkie) w Rawiczu, skąd, po rozpoczęciu wojny niemiecko–rosyjskiej w vi.1941 r., zostali wysłani na front wschodni. Dalsze ich losy nie są znane…
Grób księży męczenników stał się miejscem pielgrzymek, a 24.v.1988 r., w 48. rocznicę śmierci, męczennicy z Osięcin otrzymali tytuł: „Męczennicy Eucharystii i Jedności Kapłańskiej”.
W 1990 r. w Osięcinach wystawiono pomnik obu męczennikom (autorstwa łódzkiego artysty, Jana Martyki).
Józefa i Wincentego beatyfikował papież św. Jan Paweł II (1920, Wadowice – 2005, Watykan) w Warszawie 13.vi.1999 r., w gronie 108 polskich męczenników II wojny światowej.
24.v.2001 r., po ekshumacji grobu i rekognicji obu męczenników, szczątki Wincentego i Józefa zostały przeniesione do kościoła pw. Opieki Matki Bożej w Osięcinach, złożone w ołtarzu bocznej kaplicy i przykryte mosiężną płytą wykonaną przez plastyka z Krakowa Jana Funka, z napisem:
RELIKWIE BŁOGOSŁAWIONYCH MĘCZENNIKÓW
ZA EUCHARYSTIĘ I JEDNOŚĆ KAPŁAŃSKĄ
ZAMORDOWANI 24 V 1940
BEATYFIKOWANI 13 VI 1999 PRZEZ JANA PAWŁA II
W ii.2007 r. Józef został, wraz z ks. Wincentym Matuszewskim, ogłoszony patronem Gminy Osięciny.
Szesnaście lat wcześniej, 6.vi.1991 r., św. Jan Paweł II odwiedził Włocławek. W przemówieniu do katechetów, nauczycieli i uczniów mówił:
„Młody człowiek jest wrażliwy na prawdę, sprawiedliwość, piękno, na inne wartości duchowe. Młody człowiek pragnie odnaleźć siebie samego, dlatego szuka, czasem burzliwie szuka, prawdziwych wartości i ceni tych ludzi, którzy ich nauczają i według nich żyją. Któż z nas nie miał w życiu i nie wspomina z wdzięcznością takiego człowieka: kapłana, nauczyciela, profesora lub przyjaciela, który umiał odsłonić nam nowy świat wartości i wzbudzić dla niego trwały entuzjazm, czy nawet nadać cały kierunek życiu?
W naszym świecie, w świecie wielorakiego postępu i rozwoju, ale i dominującego materializmu, młodzież szuka oparcia w Kościele, który kształtuje wiarę i ukazuje horyzonty chrześcijańskiego humanizmu.”
I cytował słowa Soboru Watykańskiego II:
„Piękne […] i wielkiej doniosłości jest powołanie tych wszystkich, którzy pomagając rodzicom w wypełnieniu ich obowiązku i zastępując społeczność ludzką, podejmują w szkołach zadania wychowawcze; powołanie to wymaga szczególnych przymiotów umysłu i serca, jak najstaranniejszego przygotowania i ciągłej gotowości do odnowy i dostosowania”Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim, 5.
Na koniec podsumowywał:
„[…] w Paryżu na wielkim światowym zgromadzeniu UNESCO, […] musiałem wyznać tę prawdę, że naród, któremu odbierano jego polityczną niepodległość w sposób czasem brutalny, gwałtowny, pozostał sobą przez swoją kulturę. I to dziedzictwo każdy z nas, a ja w sposób szczególny, nosimy w sobie. To nam przekazują nasze matki i nasi ojcowie, to nam przekazuje nasza szkoła. To dziedzictwo jest chrześcijańskie, jest więc równocześnie zakorzenione w Kościele, w tysiącleciu chrześcijaństwa polskiego.
Dlatego pragnę dzisiaj tu, z tego miejsca i przy okazji tego spotkania, po prostu ucałować jeszcze raz ręce moim rodzicom, a równocześnie ucałować ręce wszystkim moim nauczycielom, nauczycielkom i moim katechetom, którzy uczyli mnie w szkole podstawowej, w gimnazjum, aż do matury, kładąc fundamenta pod przyszłość człowieka.”
Takim katechetą, jednym z tysięcy polskich katechetów, niezwykłym nauczycielem, był bł. Józef Kurzawa…
Pomódlmy się litanią do 108 błogosławionych męczenników:
Obejrzyjmy etiudkę o polskich świętych i błogosławionych wyniesionych na ołtarze przez św. Jana Pawła II:
Popatrzmy na film z odsłonięcia obelisku pojednania polsko‑austriackiego w 2008 r. w Osięcinach:
Pochylmy się nad homilią Ojca św. Jana Pawła II wygłoszoną 7.vi.1991 r. w Włocławku
a także nad słowami Ojca św. Jana Pawła II z 13.vi.1999 r. w Warszawie:
Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
norweskich:
włoskich: