Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
27 greckokatolickich męczenników totalitaryzmów
tutaj
bł. JAN ZIATYK
(1899, Odrzechowa – 1952, k. wioski Kwitok)
zakonnik, męczennik
patron: redemptorystów
wspomnienie: 17 maja
wszyscy nasi święci
tutaj
Jan Ziatyk (ukr. Іван Зятик) urodził się 26.xii.1899 r. we wsi Odrzechowa, ok. 20 km od Sanoka, ówcześnie należących do Królestwa Galicji i Lodomerii (niem. Königreich Galizien und Lodomerien), od 1772 r. wchodzącego w skład zaborczego cesarstwa austro–węgierskiego.
Był młodszym synem Stefana i Marii. Miał starszego brata…
Pochodził z biednej rodziny chłopskiej, należącej prawd. do grupy etnicznej Łemków, zasiedlających wówczas obszar tzw. Łemkowszczyzny, w Karpatach (w tym w Beskidzie Niskim). Rodzina należała do eparchii przemyskiej Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko–ukraińskiego (ukr. Українська Греко—Католицька Церква), zwanego w Polsce często — w każdym wypadku niezbyt precyzyjnie — Ukraińskim Kościołem greckokatolickim, Kościołem unickim albo Kościołem grecko–rusińskim, który w wyniku tzw. unii brzeskiej, zawartej w latach 1595‑6 w Brześciu Litewskim, uznał papieża za głowę Kościoła i przyjął dogmaty katolickie, zachowując aliści bizantyjski ryt liturgiczny.
W rodzinnej Odrzechowej znajdowała się cerkiew greckokatolicka (obecnie kościół rzymskokatolicki pw. św. Jana Chrzciciela), zbudowana w 1813 r. z fundacji hrabiego Ignacego Urbańskiego (ur. ok. 1760), który w 1811 r. zakupił tamtejszy folwark. W niej prawd. przyjął sakrament chrztu św.
Tuż przed I wojną światową, gdy miał 14 lat, zmarł ojciec. Odtąd ciężar wychowania Jana spadł na matkę i starszego brata, Michała.
Wybuch wojny zastał go w rodzinnych stronach. Przeżył tam okupację rosyjską lat 1914‑5, będącą wynikiem ofensywy rosyjskiej (tzw. bitwy galicyjskiej). Przeżył też walki frontowe roku 1915, gdy po bitwie pod Gorlicami (2‑5.v.1915 r.) wojska niemieckie i austro–węgierskie odbiły Galicję i odepchnęły rosyjską armię daleko na wschód…
Uczęszczał już wówczas do Państwowego Gimnazjum Męskiego im. Królowej Zofii (niem. „Königin Sophia” Gymnasium und Lyzeum Staatlisches) w Sanoku, typu klasycznego, założonego w 1880 r. (jego tradycję kontynuuje dziś I Liceum Ogólnokształcące im. Komisji Edukacji Narodowej). W czasie wspomnianej okupacji rosyjskiej musiał na rok przerwać naukę, bowiem Rosjanie utworzyli w szkole szpital dla zakaźnie chorych. Wznowił ją w 1915 r.…
W ostatnich latach edukacji w Sanoku był świadkiem przełomu roku 1918 r., gdy odradzała się Rzeczpospolita. Wielu sanockich gimnazjalistów wstąpiło do 3. Batalionu Strzelców Sanockich i uczestniczyło przy rozbrajaniu wojsk austriackich, a następnie wzięło udział w wojnie polsko–ukraińskiej lat 1918‑9.
Maturę zdał już w niepodległej Rzeczypospolitej, w 1919 r.…
W tym samym roku wstąpił do Greckokatolickiego Seminarium Duchownego w Przemyślu, które ukończył z wyróżnieniem 30.vi.1923 r.
Przyjął wówczas, w rycie bizantyjskim, prawd. w ówczesnej greckokatolickiej katedrze pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Przemyślu (dziś kościół pw. św. Teresy przy klasztorze Zakonu Braci Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel (łac. Ordo Fratrum Beatae Mariae Virginis de Monte Carmelo – Ocarm), czyli karmelitów bosych), święcenia kapłańskie. Udzielił mu ich prawd. metropolita archieparchii lwowskiej, abp Andrzej Szeptycki (1865, Przyłbice – 1944, Lwów), przy współudziale ordynariusza przemyskiego, bpa Jozafata Józefa Kocyłowskiego (1876, Pakoszówka – 1947, Czapajewka)…
W latach 1925‑35 był wykładowcą teologii dogmatycznej w rodzimym seminarium duchownym, a także jego ojcem duchowym. Pełnił także funkcję ojca duchowego i profesora katechetyki w ukraińskim humanistycznym gimnazjum dla dziewcząt w Przemyślu, założonym w 1880 r.
W jednym ze wspomnień z tych lat zapisano: „Mszę św. celebrował bardzo cicho. Wygłaszał poważne homilie. Prowadzone przez niego nabożeństwa były zawsze wypełnione wiernymi a podczas modlitw i kazań panowała niczym nie przerywana cisza […]
Był bezinteresowny i bardzo pobożny. Pragnął, by Ukraińcy kształcili się, wspierając gimnazjum [dla dziewcząt] nie tylko duchowo ale i finansowo”Nadia Sapeliak…
W tych ciągle formacyjnych latach zaczęło się w nim rodzić powołanie do bardziej ascetycznego, monastycznego życia. Nie brał, jak się wydaje, bezpośredniego udziału w konfliktach, które wówczas rozrywały eparchię przemyską i zaowocowały oderwaniem wielu parafii od eparchii przemyskiej oraz powołaniem przez Stolicę Apostolską odrębnej Apostolskiej Administracji Łemkowszczyzny (w skład której weszła m.in. rodzinna parafia w Odrzechowej). W końcu porzucił kapłaństwo świeckie i 15.vii.1935 r. wstąpił do greckokatolickiego Zgromadzenia Najświętszego Odkupiciela (łac. Congregatio Sanctissimi Redemptoris – CSsR), czyli redemptorystów, do Galicji sprowadzonego w 1913 r. z Belgii przez bpa Grzegorza Chomyszyna (1867, Hadyńkowce – 1945, Kijów), ordynariusza eparchii stanisławowskiej.
Mimo że był wyświęconym kapłanem musiał przejść przez roczny okres nowicjatu. Odbywał go w klasztorze w wiosce Hołosko k. Lwowa (dziś w granicach tego miasta), wykonując nawet najprostsze i najbardziej podstawowe zadania i czynności powierzane mu przez przełożonych.
W viii.1936 r. złożył pierwsze śluby zakonne.
Następnie przez rok przebywał w klasztorze pw. Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy w Stanisławowie, po czym przeniesiony został do klasztoru we Lwowie (przy ul. Zyblikiewicza), gdzie został skarbnikiem–ekonomem domu zakonnego oraz — w chwilach nieobecności igumena (gr. ἡγούμενος), czyli przeora — jego zastępcą.
Już w 1937 r. jednakże został mianowany wykładowcą teologii dogmatycznej i Pisma Świętego w otwartym w 1934 r. seminarium redemptorystów we wspomnianej wiosce Hołosko.
Tam też przeżył rosyjską okupację, gdy w wyniku dokonanego przez niemieckiego i rosyjskiego agresora w ix.1939 r. IV rozbioru Rzeczypospolitej i rozpoczęcia II wojny światowej Lwów i okolice zajęte zostały przez zaborczą Rosję.
Przyjaźń niemiecko–rosyjska trwała aliści tylko niecałe dwa lata. W vi.1941 r. rozpoczęło się bowiem starcie dwóch napastników: niemiecki okupant zaatakował rosyjskiego sojusznika. Lwów szybko zajęty został przez Niemców. Włączony został wówczas do tzw. Generalnego Gubernatorstwa — precyzyjniej niem. Generalgouvernement für die besetzten polnischen Gebiete (pl. Generalne Gubernatorstwo dla okupowanych ziem polskich) — niemieckiego quasi państewka na terenach centralnej Polski.
Mniej więcej w tym czasie Jan mianowany został igumenem (gr. ἡγούμενος) klasztoru pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny w Tarnopolu. Pełnił też — przez cały czas niemieckiej okupacji — funkcję wiceprowincjała redemptorystów…
W 1944 r. objął funkcję igumena w klasztorze w Zboiskach w pobliżu Lwowa (dziś dzielnica tego miasta). Pełnił tam również funkcję wychowawcy kilkunastoletnich chłopców w prowadzonym przez redemptorystów gimnazjum–juwenacie.
Ów cichy, pokorny zakonnik pozostawał jakby na uboczu kataklizmów, które wokół niego — we Lwowie i okolicach, na całej zachodniej Ukrainie — niszczyły wielowiekowe podstawy współistnienia wielu narodowości: kataklizmu zmieniających się okupantów — rosyjskiego, niemieckiego i znów rosyjskiego — oraz kataklizmu ukraińskiej zbrodniczej nienawiści wobec Polaków, powstałej na fundamencie niepodległościowych dążeń przesyconych nazistowskimi i faszystowskimi koncepcjami rasowymi, która w sposób niesłychanie okrutny objawiła się w trakcie tzw. ludobójstwa wołyńskiego. Był w swej posłudze kapłańskiej przykładnym zakonnikiem, zanurzonym w modlitwie, a w swych homiliach skupiającym się na wyłącznie na cierpiącym Jezusie Chrystusie, Eucharystii i Bogarodzicy…
O ile pierwsze dwie okupacje: rosyjska lat 1939‑41 i niemiecka nie wpłynęły znacząco na wewnętrzny charakter posługi monastycznej zakonów — choć wielu z nich zginęło w więzieniach, szczególnie rosyjskich — to wszystko uległo zmianie po wygonieniu w 1944 r. Niemców i rozpoczęciu kolejnej rosyjskiej okupacji. Prawie natychmiast rozpoczęły się bowiem prześladowania Kościoła katolickiego obu obrządków, łacińskiego i bizantyjsko–ukraińskiego, które miały już niedługo ogarnąć i w rezultacie pochłonąć także i jego…
11.iv.1945 r. zatrzymani zostali wszyscy biskupi greckokatoliccy przebywający na terenach przedwojennej Rzeczypospolitej, okupowanych bezpośrednio przez Rosjan. Byli to: nowy metropolita greckokatolickiej archieparchii lwowskiej, abp Józef Slipyj (1892, Zazdrość – 1984, Rzym), późniejszy kardynał; były ordynariusz diecezji kanadyjskiej, wikariusz generalny (łac. protosyncellus) kapituły metropolii lwowskiej, bp Nicetes Budka (1877, Dobromirka – 1949, Karadżar); orydnariusz eparchii stanisławowskiej, bp Grzegorz Chomyszyn; sufragan eparchii stanisławowskiej, bp Jan Łatyszewski (1879, Bohorodczany – 1959, Stanisławów); oraz były egzarcha Wołynia, Podlasia i Polesia, bp Mikołaj Czarnecki (1884, Siemakówka – 1959, Lwów). Wszyscy oni, poza abpem Slipyjem, zmarli w rosyjskich obozach koncentracyjnych lub z powodu poniesionego uszczerbku na zdrowiu bezpośrednio po uwolnieniu.
8–10.iii.1946 r., na tzw. pseudosoborze lwowskim, nigdy nie uznanym przez Stolicę Apostolską, Rosjanie, za pomocą apostatów, „formalnie” zlikwidowali Kościół katolicki obrządku bizantyjsko–ukraińskiego — czyli odmówili mu prawa do istnienia — rabując jego własność i wcielając go jego struktury do Rosyjskiej Cerkwii Prawosławnej. Ukraiński Kościół greckokatolicki na wschód od Bugu istniał odtąd już tylko w podziemiu…
Trzy miesiące później prześladowania ogarnęły też Kościół greckokatolicki na terenie pozostającej pod kontrolą komunazistów powojennej rosyjskiej republiki prl. 27.vi.1946 r. ukraińska greckokatolicka katedra przemyska pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela i sąsiadująca z nią szkoła diakońska zostały otoczone przez polskie jednostki rosyjskiej okupacyjnej armii prl, na czele z rosyjskim dowódcą.
Wszystkich zgromadzono w jednym pomieszczeniu. „Poproszono” o „dobrowolną repatriację” na wschód.
Odmówili wszyscy.
Na tym skończyło się respektowanie przez Rosjan zasady „dobrowolności”. Następnego dnia wszystkich kapłanów, w tym dawnych przełożonych Jana, biskupa ordynariusza bpa Jozafata Józefa Kocyłowskiego i jego sufragana, bpa Grzegorza Łakotę (1883, Głodówka – 1950, Abieź), zagnano na stację kolejową. Tam — mimo że wszyscy formalnie byli obywatelami prl — pociąg przejęli Rosjanie. Lokomotywa skierowała się na wschód…
Biskupi już nie wrócili. Zginęli w rosyjskich więzieniach i obozach koncentracyjnych…
Za biskupami poszli kapłani i zakonnicy. Mniej więcej rok później wygnani zostali też — w ramach planu wykorzenienia zbrodniczej ukraińskiej organizacji UPA, ukonkretyzowanego przez komunazistów w tzw. akcję „Wisła”, czyli zastosowania zasady zbiorowej odpowiedzialności — z rodzinnych stron wszyscy w zasadzie Łemkowie…
Tymczasem Jan został przez Rosjan internowany już w 1946 r. w klasztorze w Hołosku, wraz ze wszystkimi redemptorystami przebywającymi na tzw. Ukrainie Zachodniej. W nieogrzewanym skrzydle klasztoru, przystosowanym dla 15 mnichów, zamknięto 58 zakonników…
Więziono ich tam przez 2 lata. Znajdowali się pod nieustanną obserwacją rosyjskiej zbrodniczej organizacji NKWD (i jej prawnego następcy MWD) — co 3‑4 dni odbywały się naloty i rewizje. Zakonnicy byli nieustannie przesłuchiwani, namawiani do apostazji i porzucenia wiary w zamian za profity i pozycje w kościele prawosławnym…
17.x.1948 r. nastąpił kolejny etap likwidacji zakonów. Wszyscy redemptoryści zostali wyrzuceni z Hołoska i przewiezieni do monasteru — klasztoru — pw. Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Uniowie, ok. 6 km od Przemyślan, zwanym Ławrą Uniowską, w której posługiwali zakonnicy Ustawu św. Teodora Studyty (łac. Monaci Studiti Ucraini – MSU), czyli studyci, i gdzie Rosjanie zgromadzili wszystkich zakonników na Ukrainie Zachodniej.
Tam również poddawani byli okresowym brutalnym przesłuchaniom. Jan „cieszył się” szczególnym „zainteresowaniem” Rosjan, bowiem po aresztowaniu biskupów, w tym głowy Kościół katolicki obrządku bizantyjsko–ukraińskiego, abpa Slipyja, oraz wyrzuceniu w 1948 r. z terytorium Ukrainy belgijskiego redemptorysty i kapłana, o. Józefa de Vochta, pełnił de‑facto rolę wikariusza generalnego — mocą nadanych jeszcze przez byłego metropolitę archieparchii lwowskiej, abpa Andrzeja Szeptyckiego i przekazanych Janowi przez o. de Vochta uprawnień.
Kilkanaście miesięcy później — jak wynika z ujawnionych po wielu dziesięcioleciach akt miało to miejsce 5.i.1950 r. — Rosjanie podjęli decyzję o aresztowaniu Jana. 20.i.1950 r. rosyjskie MWD (następca sławetnego NKWD) załomotało do furty klasztoru w Uniowie…
Został aresztowany. Przetrzymywany był w więzieniach we Lwowie (być może w sławetnym więzieniu zwanym potocznie Brygidki) i Złoczowie (w połowie drogi między Lwowem a Tarnopolem). Potem przewieziono go prawd. do innego osławionego więzienia Łukianiwska w Kijowie. „Śledztwo” trwało prawie dwa lata. W okresie od 4.vii.1950 r. do 16.viii.1951 r. przesłuchiwany był 38 razy — za każdym razem w nocy, przez ok. 6 godzin…
W sumie przesłuchiwano go, niejednokrotnie torturując, 72 razy.
Był tak bity, że podobno najbliżsi znajomi i rodzina, których Rosjanie sprowadzali, by namówić go na przejście na prawosławie, nie rozpoznawali go.
Wiary jednakże nie zdradził, nie załamał się.
Odpowiadał prosto: „Nie, tego nie mogę zrobić!”.
Gdy go szantażowano, że jego odmowa doprowadzi do aresztowania rodziny, odpowiadał: „Boża wola!”
21.xi.1951 r. w kapturowym procesie w Kijowie, przeprowadzonym prawd. przez tzw. Kolegium Specjalne MGB — owo „kolegium”, nie będące sądem, nie obowiązywały żadne procedury, w tym takie gwarancje procesowe, jak prawo do obrony — został skazany, za „szerzenie idei rzymskiego papieża, szerzenie katolickiej wiary między narodami świata”, za „współpracę z narodową antysowiecką organizacją i za propagandę antysowiecką”, na 10 lat więzienia i niewolniczej pracy przymusowej w rosyjskich obozach koncentracyjnych Gułag. W rozprawie prawd. nie uczestniczył — odbyła się jak większość spraw rozpatrywanych przez „Kolegium Specjalne” zaocznie — i o wyroku po prostu go powiadomiono…
Przez pewien czas przetrzymywano go jeszcze prawd. w więzieniu Łukianiwska, by ostatecznie przewieźć do obozu koncentracyjnego nr 7 Ozierłag (ros. Озерлаг), w okolicach Tajszetu nad rzeką Biriusą w dorzeczu Angary, w obwodzie irkuckim.
W Tajszecie, na Syberii, na przestrzeni dziesięcioleci władzy komunazistowskiej, funkcjonował szereg łagrów Gułagu. Na przykład Ozierłag powstał na bazie funkcjonujących przed nim obozem TajszetŁag (ros. Тайшетлаг) i JużŁag (ros. Южлаг), w których więźniowie niewolniczo pracowali w rejonie obejmującym, ogólnie rzecz ujmując, obszar między Tajszetem a oddalonym o ok. 300 km portem nad Angarą, Brackiem.
OzierŁag został zorganizowany w xii.1948 r. i funkcjonował co najmniej do 1960 r. Główna siedziba znajdowała się w Tajszecie. W szczytowym momencie — w i.1952 r. — przetrzymywano w nim ponad 37 tys. więźniów, którzy niewolniczo pracowali przy konstrukcji linii kolejowych, wycince lasów i obróbce drewna, budowie zakładów przemysłowych i hydrotechnicznych, w miejscowych kopalniach, na roli…
Jan nie przetrwał długo. Kilka miesięcy po przybyciu do obozu, w Wielki Piątek 11.iv.1952 r. (według kalendarza gregoriańskiego — albo, zgodnie z kalendarzem juliańskim, 5.iv.1952 r.) rosyjscy strażnicy podtopili go w wodzie, po czym ciężko pobili za pomocą pałek i kijów. Nieprzytomnego, w zmoczonych łacach więziennych, pozostawiono leżącego na zewnątrz baraku, na zimną noc.
Po miesiącu, 17.v.1952 r., zmarł w obozowym lazarecie — prawd. w centralnym „szpitalu obozowym nr 1”, położonym niedaleko wioski Kwitok (ros. Квиток), oddalonej o ok. 45 km od Tajszetu…
W aktach Rosjanie zapisali przyczynę zgonu: „miażdżyca tętnicy serca, marskość wątroby, wysięk opłucnej”. Warto ten zimny, „kliniczny” zapis zestawić z niemieckimi aktami zgonów więźniów obozów koncentracyjnych. Jakież podobieństwo…
Pochowany został na „w grobie 373 okręgu jeziora Bajkał, w dystrykcie Tajszet, w regionie irkuckim”, jak zanotowano w aktach, na jednym z kilku cmentarzy, gdzie chowano więźniów OzierŁagu. Grobu do dziś nie odnaleziono, choć wiadomo, że więźniów przebywających we wspomnianym szpitalu obozowym nr 1 chowano albo na cmentarzu we wspomnianej wiosce Kwitok, albo położonym nieco dalej cmentarzu w wiosce Szewczenko (ros. Шевченко)…
Beatyfikowany został 27.vi.2001 r., przez św. Jana Pawła II (1920, Wadowice – 2005, Watykan), na hipodromie we Lwowie, w gronie 27 męczenników totalitaryzmów rytu bizantyńskiego.
św. Jan Paweł II mówił wówczas o nowych błogosławionych:
„Umocnieni Bożą łaską kroczyli oni zwycięską drogą aż do końca. Jest to droga przebaczenia i pojednania, droga, która wiedzie ku jaśniejącemu światłu Wielkanocy, po ofierze na Golgocie. Ci nasi bracia i siostry są widocznymi przedstawicielami ogromnego mnóstwa anonimowych bohaterów — mężczyzn i kobiet, mężów i żon, kapłanów, zakonników i zakonnic, ludzi młodych i starych — którzy w przeciągu dwudziestego wieku, 'wieku męczeństwa', doświadczali prześladowań, przemocy i śmierci, aby tylko nie wyrzec się swojej wiary”.
I dodawał:
„Ja sam w mojej młodości byłem świadkiem tego rodzaju ‘apokalipsy’. ‘Moje kapłaństwo, już od samego początku, wpisało się w wielką ofiarę niezliczonych mężczyzn i kobiet mojego pokolenia’„Dar i tajemnica”, str. 47. Pamięć o nich nie może zaginąć, bo jest ona błogosławieństwem. Podziwiamy ich i jesteśmy im wdzięczni: jak ikona Ewangelii Błogosławieństw, którą przeżywali aż do przelania krwi, stanowią oni znak nadziei dla naszych i przyszłych czasów. Pokazali oni, że miłość jest silniejsza od śmierci.
W ich opieraniu się misterium zła, nie zważając na ludzką niemoc, mogła zajaśnieć siła wiary i łaski Chrystusowej por. 2Kor 12, 9—10. Ich nieprzezwyciężone świadectwo okazało się być zasiewem nowych chrześcijanpor. Tertulian, Apol. 50,13: CCL 1,171”.
Dzień wcześniej, 26.vi.2001 r. we Lwowie, wyjaśniał znaczenie owego „zasiewu nowych chrześcijan”, upominając wszystkich, w szczególności Rosjan i Ukraińców ale także Polaków:
„Czas już oderwać się od bolesnej przeszłości! Chrześcijanie obydwu narodów muszą iść razem w imię jedynego Chrystusa, ku jedynemu Ojcu, prowadzeni przez tego samego Ducha, który jest źródłem i zasadą jedności. Niech przebaczenie — udzielone i uzyskane — rozleje się niczym dobroczynny balsam w każdym sercu. Niech dzięki oczyszczeniu pamięci historycznej wszyscy gotowi będą stawiać wyżej to, co jednoczy, niż to, co dzieli, ażeby razem budować przyszłość opartą na wzajemnym szacunku, braterskiej współpracy i autentycznej solidarności”.
Mówiąc to być może miał przed oczyma postać Jana i przykład, który dał całym swoim życiem…
Popatrzmy na film „Wierni do końca — męczennicy redemptorystowscy” (po ukraińsku):
obejrzyjmy krótką etiudkę o bł. Janie Ziatyku:
Popatrzmy też na dwie etiudki o męczennikach ukraińskich:
Posłuchajmy też „Ave Maria” specjalnie napisane na wizytę Ojca św. na Ukrainie:
Popatrzmy też na film o lwowskiej wizycie Ojca św:
Pochylmy się nad homilią Ojca św. Jana Pawła II wygłoszoną 26.vi.2001 r. we Lwowie:
oraz homilią beatyfikacyjną Ojca św. Jana Pawła II wygłoszoną 27.vi.2001 r. we Lwowie:
Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
ukraińskich:
włoskich: