MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA NIEUSTAJĄCEJ POMOCYLOGO PORTALU
Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własne

św. RYSZARD PAMPURI
(1897, Trivolzio - 1930, Mediolan)
lekarz i zakonnik

patron: lekarzy

wspomnienie: 18 kwietnia

Łącza do ilustracji (dzieł sztuki) związanych ze świętym:

  • św. RYSZARD PAMPURI: wizerunek współczesny; źródło sanriccardopampuri.splinder.com
  • św. RYSZARD PAMPURI: współczesny wizerunek; źródło www.flickr.com
  • św. RYSZARD PAMPURI: wizerunek współczesny; źródło saints.sqpn.com
  • św. RYSZARD PAMPURI: obraz kanonizacyjny(?); źródło www.zpil.pl
  • św. RYSZARD PAMPURI: obraz współczesny; źródło www.santiebeati.it
  • św. RYSZARD PAMPURI: ok. 1910; źródło compagniadeiglobulirossi.org
  • św. RYSZARD PAMPURI: ok. 1915, jako student; źródło compagniadeiglobulirossi.org
  • św. RYSZARD PAMPURI: ok. 1918, w wojsku; źródło sanriccardopampuri.splinder.com
  • św. RYSZARD PAMPURI: ok. 1921, młody lekarz; źródło sanriccardopampuri.splinder.com
  • św. RYSZARD PAMPURI: ok. 1925, z bratem i siostrą i ich rodzinami; źródło compagniadeiglobulirossi.org
  • św. RYSZARD PAMPURI: ok. 1931, jako bonifrater; źródło www.zpil.pl
  • św. RYSZARD PAMPURI: ciało i grobowiec, kościół parafialny, Trivolzio; źródło www.panoramio.com

Erminio Filippo (Hieronim Filip) urodził się w 1897 r. w Trivolzio (niedaleko Pawii) we Włoszech, jako dziesiąte z jedenaściorga dzieci Inncenzo Pampuri i Angeli Campari.

Po śmierci matki w 1900 r. był wychowywany przez dobrych i pobożnych krewnych (wuj był wiejskim lekarzem) – ojciec nie był bowiem w stanie poradzić sobie z licznym potomstwem. Siedem lat później ojciec zginął w wypadku samochodowym.

Po ukończeniu gimnazjum zdecydował się rozpocząć, ku zadowoleniu wuja, studia medyczne na sławnym Uniwersytecie w Pawii. Musiał je podczas I wojny światowej (1917-1920) chwilowo przerwać, z powodu służby w oddziałach medycznych armii włoskiej, najpierw jako sanitariusz w polowych szpitalach, a potem, już w stopniu oficerskim, szkoląc młodszych.

Pisał wtedy: „Co za marnowanie ludzkiego życia. Tylu rannych, tylu połamanych…” Przetrwać pomagała Biblia, z którą się nie rozstawał…

Za swą służbę nagrodzony został brązowym medalem odwagi.

Po wojnie powrócił do Pawii by ukończyć studia. W ich trakcie wstąpił do Trzeciego Zakonu św. Franciszka (dla ludzi świeckich). Aktywnie działał też w klubie Severino Boezio Akcji Katolickiej, organizacji studentów katolickich, założonej przez bpa Augustyna Riboldiego. Należał do Stowarzyszenia św. Wincentego a Paulo.

Po ukończeniu w 1921 r. studiów, z najlepszym wynikiem na roku, i stażu (u wuja w Mediolanie) - zarejestrowano go wtedy formalnie na uniwerystecie w Pawii jako lekarza ogólnego medycyny i chirurgii - podjął w 1923 r. pracę jako lekarz w Morimondo w Mediolanie.

Traktował zawód lekarza jako misję miłosierdzia. Wychowany w głębokiej wierze wykonywał swe obowiązki na chwałę Boga. Mimo słabego zdrowia – co nie pozwoliło mu spełnił młodzieńczego marzenia zostania misjonarzem - wszystkie siły poświęcał chorym, a zarobione pieniądze hojnie rozdawał biednym. Zdarzało się, że po wizycie u chorego wracał do domu w cudzych, zniszczonych butach, swoje zostawiwszy jakiemuś biedakowi. Mawiał wtedy: „Ja jeżdżę bryczką, a on chodzi pieszo, więc zdziera więcej butów niż ja”. Czasem przyprowadzał do domu ubogich, aby mogli nasycić głód i sam usługiwał im przy stole…

Wszystko dla chorych. Swych ciężej chorych pacjentów odwiedzał kilka razy dziennie, a nawet zaglądał do…nich nocą. Jeden z nich wspominał, że w ciężkich chwilach doktor spędzał przy nim całą noc, nie przyjmując nawet filiżanki kawy. Pewnej staruszce przepisał codzienne przemywanie głowy lekarstwem. Gdy okazało się, że jej krewni nie chcą wykonywać tej prostej czynności, sam podjął się owej pracy.

Do siostry, misjonarki w Egipcie pisał: „W swoich pacjentach widzę Jezusa, to Jego leczę, pocieszam Tego, kto cierpiał i umarł za nasze winy”.

A jednocześnie pracę łączył z praktykowaniem cnót chrześcijańskich. Otwarcie wyznawał wiarę, zamykał się w modlitwie, codziennie rano, przed pracą, przystępował do stołu Eucharystycznego, adorował Jezusa w tabernakulum, odmawiał Różaniec, nawet gdy – jak się wydawało - praca zawodowa całkowicie go absorbowała…

Udzielał się w działalności parafialnej zakładając zespół muzyczny i grupę młodzieżową Akcji Katolickiej. Sekretarzował parafialnemu misyjnemu stowarzyszeniu pomocy. Wszystko pod patronatem papieża Piusa X.

Organizował rekolekcje dla młodzieży, pracowników rolnych i robotników, niejednokrotnie pokrywając ich koszta.

W końcu w wieku 30 lat wstąpił do zakonu szpitalnego św. Jana Bożego – bonifratrów (rezygnacja „świętego doktora”, jak o nim mówiono, z ogólnej praktyki lekarskiej w Morimondo przyjęta została z żalem, co odnotowała prasa lokalna) w Mediolanie. Na nowicjat wysłany został do Bresci i po paru miesiącach odbyły się jego obłóczyny. Wtedy przybrał imię Ryszard.

Rok później złożył pierwsze śluby zakonne.

Ale i jako zakonnik kontynuował pełną miłosierdzia i cierpliwości posługę lekarską. Został dyrektorem kliniki dentystycznej przy szpitalu prowadzonym przez braci św. Jana Bożego w Bresci.

Trzy lata później, w 1930 r. ponownie zapadł na bardzo ciężkie zapalenie płuc (pierwszy raz chorował podczas służby wojskowej) i w Mediolanie odszedł do Pana.

Pozostawił po sobie pamięć lekarza, który wiedział jak przemienić swój zawód w misję dobroczynną, i pamięć zakonnika, który przemienił siebie w prawdziwego syna św. Jana BożegoDekret o heroiczności cnót, 1978 r..

Zaczęto przypisywać mu cudowne uzdrowienia. Znany jest przypadek uleczenia dziesięcioletniego chłopca, który w wyniku wypadku ciężko uszkodził jedno oko. Lekarze orzekli, że chłopiec nie będzie już na nie widział. Rodzice dziecka z pełnym zawierzeniem zwrócili się wtedy do Ryszarda o wstawiennictwo: uraz zniknął bez śladu…

W 1981 r. Jan Paweł II dokonał beatyfikacji brata Ryszarda. Mówił wtedy:

[Ryszard] zaprasza młodzież dzisiejszych czasów do odważnego, ale i radosnego, życia w prawdzie wiary katolickiej, do słuchania Słowa Bożego, do podążania drogą nauczania Chrystusa i oddania się na służbę innym.

Nawołuje swoich kolegów, lekarzy, do odpowiedzialnego wykonywania delikatnej sztuki leczenia, wypełniania jej ożywiającymi ideami chrześcijańskimi, ludzkimi i zawodowymi. Ich powołanie jest bowiem praktyczną misją służby bliźnim, niesienia braterskiej miłości i ochrony życia ludzkiego.

Wreszcie ukazuje braciom i siostrom zakonnym, w szczególności tym, którzy w pokorze i odosobnieniu życia konsekrowanego posługują w szpitalach i innych zakładach medycznych, przykład trwania w charyzmie ich powołania, miłości Boga i bliźniego – tego, który potrzebuje naszej opieki

W 1989 r. Jan Paweł II ogłosił go świętym.

Ciało św. Ryszarda przechowywane jest w rodzinnym kościele parafialnym w Trivolzio.

Popatrzmy na film ukazujący Trivolzio:

  • TRIVOLZIO: WERONA; źródło: www.youtube.com

Opracowanie oparto na następujących źródłach:

polskich:

angielskich:

niemieckich:

włoskich: