Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
85 bł. angielskich i walijskich męczenników reformacji
tutaj
bł. PAWEŁ od św. MAGDALENY henryk HEATH
1599, Peterborough – ✟ 1643, Tyburn (Londyn)
męczennik
patron: franciszkanów, Londynu
wspomnienie: 17 kwietnia
wszyscy nasi święci
tutaj
Henryk (ang. Henry) urodził się w 1599 r. w angielskim mieście Peterborough, w anglikańskiej rodzinie Jana (ang. John) Heatha.
Dlatego też ochrzczony został 16.xii.1599 r. w anglikańskim kościele św. Jana Chrzciela (ang. St John the Baptist) w rodzinnej miejscowości.
Kształcił się – by zostać kapłanem anglikańskim - na uniwersytecie Cambridge, w koledżu św. Benedykta (ang. St Bene't's) – później nazwanego Corpus Christi. Studia ukończył, z tytułem bakałarza (ang. Bachelor of Art), w 1621 r.
Pozostał w Cambridge i został bibliotekarzem w swoim koledżu. I wówczas, korzystając z bezpośredniego dostępu do źródeł, przechowywanych w uniwersyteckiej bibliotece, zainteresował się podziałem kościoła, odstępstem króla Henryka VIII Tudora (1491, Greenwich – 1547, Londyn), papieskimi potępieniami kościoła anglikańskiego i szczegółami dysput prowadzonych przez prominentnych anglikanów i reprezentantów kościoła rzymskokatolickiego - w szczególności dysputy anglikańskiego teologa, profesora uniwersytetu Cambridge, Wilhelma (ang. William) Whitakera (1548, Cliviger – 1595, Canterbury) i niedawno zmarłego jezuity, św. Roberta kard. Bellarmine (1542, Montepulciano – 1621, Rzym). Zaczął zdawać sobie sprawę z solidności argumentacji katolickiej i wątłych podstaw anglikanizmu…
Zaczął dalsze poszukiwania. Prowadził je w bardzo zdyscyplinowany sposób, który charakteryzował całe jego życie. Wstawał o 200 nad ranem i rozpoczynał dzień od czytania. Jeśli jacyś studenci pragnęli studiować nad ranem, pomagał im i swoim własnym przykładem animował do dalszej pracy. Rozmawiał i dyskutował z nimi. Ta postawa sprawiła, że nie tylko on powrócił na łono Kościoła – dzięki tym porannym studiom także kilku z jego studentów zostało kapłanami – katolickimi: trzech zostało franciszkanami, a jeden jezuitą…
Jego postawa i wpływ na studentów nie pozostały nie zauważone. Protestanckie władze uniwersytetu (pamiętajmy: Cambridge było uczelnią religijną, kościelną!) były coraz bardziej rozdrażnione argumentacją Henryka, podważaniem prawd anglikanizmu, i umiejętnościami przekazu swojej wiedzy młodszym kolegom. Myślano o wydaleniu go z murów uczelni a nawet o oddaniu w ręce władz świeckich, pod zarzutem zdrady, i uwięzieniu. Ubiegł ich i uciekł do Londynu…
Tam zaczął poszukiwać kontaktu z katolikami. Nie było to proste – w praktyce tylko ambasada hiszpańska była miejscem, gdzie katolicy mogli oczekiwać jakiegoś wsparcia. A w pamięci ciągle żywa była – podsycana przez anglikanów – pamięć nieudanej próby inwazji Anglii przez armadę hiszpańską w 1588 r.… Ale mimo początkowych niepowodzeń, obaw jego rozmówców - podejrzewano, że był szpiegiem anglikańskim - w końcu dotarł do przychylnej duszy, która skierowała go do Jerzego (ang. George) Muscotta (1583–1645), kapłana, który przez dziesiątki lat pod nazwiskiem Fisher pełnił w ukryciu posługę duszpasterską w Anglii. Gdy wreszcie został pojmany skazany na karę śmierci – ale nie wykonano jej i przez ponad 20 lat przetrzymywano go w więzieniach…
I w 1622 r. Muscott wysłuchał jego spowiedzi i przyjął go z powrotem do Kościoła Rzymskiego…
W Anglii po-reformacyjnej nie było żadnego seminarium – ci, co pragnęli zostać kapłanami bądź zakonnikami musieli potajemnie wyjeżdżać z kraju i studiować za granicą, na kontynencie. Taka szkoła, angielski koledż (ang. English College), istniał w Douai we Francji, i funkcjonował we współpracy z miejscowym uniwersytetem. I tam się udał, za rekomendacją m.in. hiszpańskiego ambasadora w Londynie, Henryk.
Po krótkim pobycie urzekła go duchowość franciszkańska i przeniósł się, w 1624/5 r., do znajdującego się w tym samym mieście konwentu św. Bonawentury, powstałego w 1618 r. Przyjął wówczas imię zakone Pawła od św Magdaleny…
Pod koniec roku przyjął święcenia…
Z konwentem i Douai związał się na dobre na następne 19 lat. Wiódł bardzo ubogie, proste życie, wypełnione wyrzeczeniami i pokutą, w całości poświęcone modlitwie i głoszeniu słowa Bożego.
Był wikariuszem – czyli wicerektorem - domu franciszkańskiego w Douai (1630 r.), funkcję, którą od 1937 r. wiązał z zajęciem profesora teologii scholastycznej i wykładowcy teologii moralnej. Od 1934 r. był gwardianem klasztoru. Został też przełożonym angielskich braci i sióstr franciszkańskich pracujących w hiszpańskich Niderlandach (łac. custos custodium).
Pisał też krótkie traktaty, w tym w 1634 r. „Soliloquia, seu, Documenta Christianae perfectionis” (pl. „Solilokwium: dokumenty chrześcijańskiego ideału”)…
W xii.1641 r. siedmiu kapłanów, w tym dwóch benedyktynów i franciszkanin, przyjaciel Henryka, o. Franciszek od św. Klary Walter Colman (1600, Cannock – 1645, Londyn), zostało w Anglii skazanych na karę śmierci – za posługę kapłańską. Wprawdzie wykonanie kary, dzięki interwencji francuskiego ambasadora, odłożono na czas nieokreślony (o. Colman zmarł w londyńskim więzieniu Newgate), ale oznaczało to nasilenie prześladowań katolickich w Anglii. I wtedy Henryk zdecydował, że przyszła na niego kolej, by wrócić do kraju rodzinnego z misją odnowienia wiary…
Musiał pokonać opory wewnątrz zakonu. Udało mu się to, po długich staraniach, w 1643 r., i uzyskał przyzwolenie na powrót do rodzinnego kraju i rozpoczęcie misji. W Anglii trwała wojna domowa między zwolennikami króla Karola I Stuarta (1600, Dunfermline – 1649, Londyn) a siłami parlamentarnymi. Król swą siedzibę miał wówczas w Oxfordzie, natomiast Londyn pozostawał w rękach parlamentu.
Katolicyzm ciągle był religią prześladowaną, choć żoną Karola była katolicka księżniczka Henrietta Maria Francuska (1609, Luwr – 1669, Colombes), która w związku z wiarą nie została jednakże ukoronowana. Parlament reprezentował siły wyłącznie protestanckie, stojące na gruncie reformacji.
Do takiej Anglii przybył – zimą 1643 r. – przepływając kanał La Manche, z Dunkierki (wówczas miasta w rękach hiszpańskich) do Dover, w przebraniu marynarza, Henryk. W zgodzie z duchem franciszkańskim nie wziął ze sobą żadnych pieniędzy, ufając w Opatrzność Bożą i pomoc przygodnie spotkanych osób. I rzeczywiście, opłatę za przepłynięcie uiścił pewien Niemiec, który po dobiciu do Dover zaoferował mu dalsze fundusze na drogę. Henryk odmówił i wybrał się pieszo – i boso - do Londynu, oddalonego o ok. 70 km od Dover, mając nadzieję na pomoc napotkanych mieszkańców…
Do Londynu dotarł już po zmroku i udał się do polecanej mu karczmy o nazwie „Gwiazda” (ang. „Star”) przy moście londyńskim (ang. London Bridge) – most ten, od czasów średniowiecza, był murowaną budowlą, na której znajdowały się sklepy, a nawet niewielkie budynki i stanowił jedno z centrów życia gospodarczego miasta. Tam dostał pokój, ale wyrzucono go z niego ok. 2000, gdy pojawił się jakiś inny klient, który mógł za pokój zapłacić.
Zmęczony złożył więc głowę na stopniach jednego z sąsiednich domostw. Na nieszczęście gospodarza jeszcze w domu nie było, a gdy wrócił i zobaczył śpiącego Henryka doniósł władzom, że podejrzany typ, być może złodziej, leży na progu jego domostwa…
Przeszukano go i znaleziono - zaszyte czapce - dokumenty świadczące o wierze i przynależności do zakonu franciszkańskiego. To oznaczało zmianę klasyfikacji czynu przestępczego i przesłano Henryka do więzienia przy siedzibie miejscowego stróża prawa, szeryfa - tzw. więzienia lokalnego (ang. compter).
Już następnego dnia stanął przed przed burmistrzem miasta (ang. Lord Mayor), pełniącym również funkcje prokuratorskie. Został więc przesłuchany i natychmiast przyznał się do bycia kapłanem.
Decyzją burmistrza został przeniesiony do osławionego więzienia Newgate. Konieczne były szczegółowsze badania, przez specjalny komitet parlamentarny, rządzący wówczas Londynem (król przebywał wszak w Oxfordzie). I przed nim, po kilku dniach, stanął. I tu przyznał się natychmiast do bycia kapłanem. To wystarczało, by go oskarżyć z paragrafu ustawy wprowadzonej jeszcze za królowej Elżbiety I Tudor (1533, Greenwich - 1603, Richmond) – „aktu przeciwko jezuitom, kapłanom wyświęconym na kontynencie i wszystkim innym sprzeciwiającym się osobom”akt 27 Eliz c. 2. To prawo sprowadzało się do zabraniania poddanym królestwa bycia kapłanem katolickim i przebywania na terytorium królestwa.
Następnie stanął przed sądem przysięgłym. Odmówił przejścia na anglikanizm. Tłumaczył: „Wróciłem do kraju, by uwolnić dusze z niewoli diabelskiej i nawrócić je z drogi herezji”. Zapytano go: „Jakiej herezji”. „Protestanckiej, purytańskiej, anabaptystycznej, brownowskiej” – odpowiedział – „i wszystkich innych, bo wszystkich, którzy je wyznają, prawdziwie można nazwać heretykami”. I dodawał: „Sam do 24 roku życia byłem protestantem i wyznawałem tę samą herezję, którą wy wyznajecie dzisiaj. Ale jak mówił Hiob: ‘Niech przepadnie dzień mego urodzenia’Hb, 3, 3, więc przeklinam dzień, w którym zacząłem poznawać protestanckie przesądy”…
Wina była oczywista. Kara – taka, jak przewidziana prawem dla zdrajów – wieszanie, wypatroszenie i ćwiartowanie (ang. to be hanged, drawn and quartered)…
Na miejsce straceń, czyli skrzyżowanie dróg w podlondyńskiej wówczas miejscowości Tyburn (dziś Marble Arch), przywieziono go z więzienia Newgate 17.iv.1643 r.
Skrępowanych skazańców na szafot wożono wówczas w otwartym wozie, w zasadzie przez cały ówczesny Londyn. Henryk jechał nim z kilkoma innymi nieszczęśnikami, kryminalistami. Jednego z nich, w ostatnch chwilach życia, udało mu się przywrócić na łono Kościoła…
Już na szafocie powierzał swój kraj Bogu: „Jezu, spraw, by Anglia się nawróciła! Jezu, zmiłuj się na tym krajem! Anglio, nawróć się!”
Umierał z modlitwą swego Pana na ustach: „O Panie, w Twe ręce składam ducha mego!”
Oszczędzono mu części okrutnej kary – a mianowicie przeciągnięto wieszanie tak długo, iż Henryk odszedł do Pana wisząc na stryczku. Zwyczajowo bowiem skazańców odcinano od stryczka, gdy jeszcze żyli, niekiedy nawet zachowywali przytomność. Potem kaleczono i rozcinano ich, a kat wyrywał serce. Następnie wrzucał je do ognia wrzeszcząc: „Behold the heart of a traitor!” (pl. „Oto serce zdrajcy!”). Na koniec zwłoki ćwiartowano, głowę zanurzając w gotującej się wodzie, po czym kat ukazywał ją zgromadzonej gawiedzi, krzycząc: „Behold the head of a traitor!” (pl. „Oto głowa zdrajcy!”).
Głowę Henryka wywieszono na murach mostu londyńskiego. Inne szczątki nabito na żerdzie i wystawiano przy drogach prowadzących do miasta…
Przeżył go jego ojciec, wspomniany Jan, który po śmierci żony przepłynął kanał La Manche i udał się do Douai. Tam wstąpił do konwentu św. Bonawentury i został franciszkańskim bratem zakonnym. Tam też umarł, w dziewięć lat po męczeńskiej śmierci syna, 29.xii.1652 r.…
Henryk został beatyfikowany przez św. Jana Pawła II (1920, Wadowice – 2005, Watykan), 22.xi.1987 r., w Watykanie, w gronie 85 angielskich i walijskich męczenników angielskiej reformacji.
Papież mówił wówczas:
„’Czy Ty jesteś królem…?’… »Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie«J 18, 33. 37.
Męczennik to ten, kto na podobieństwo Chrystusa jest świadkiem prawdy. Więcej: jest świadkiem tej samej prawdy, którą jest Chrystus.
Przed Piłatem Chrystus odpowiedział: »Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu«J 18, 37.
Przed sobą mamy tych, o których można powiedzieć, że byli ‘prawdą’, którzy ‘słuchali słowa’ Chrystusa: pierwszego i wiecznego świadka Prawdy. […]
Wierzyli, aż do końca, do krzyża Chrystusowego.
Wierzyli w moc zmartwychwstania.
[…] Oddali życie, by dać świadectwo Prawdzie. […] Oddając je, wyznawali wiarę w Życie, które objawione zostało świadkom w noc zmartwychwstania Chrystusa.
Są świadkami Życia, które mocą Jezusa Chrystusa jest silniejsze niż śmierć”…
Takim świadkiem, do końca, był i pozostaje także Henryk…
Popatrzmy na dwa zwiastuny serii filmów o angielskich męczennikach:
Obejrzyjmy też krótką etiudę o katolickiej Wielkiej Brytanii:
Pochylmy się nad słowami Ojca św. Jana Pawła II z 22.xi.1987 r. w Watykanie (po angielsku):
Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
angielskich:
norweskich:
włoskich: