Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
tutaj ⇐ 108 polskich męczenników niemieckiej okupacji podczas II wojny światowej
bł. BONIFACY piotr ŻUKOWSKI
(1913, Baran–Rapa — 1942, Auschwitz)
brat zakonny i męczennik
patron: zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych
wspomnienie: 10 kwietnia
„Biała Księga” (martyrologium) duchowieństwa Polski ⇒ tutaj
Piotr Żukowski urodził się 13.i.1913 r. w osadzie Baran‑Rapa, nad urokliwą rzeką Wilią, ówcześnie w powiecie wileńskim guberni wileńskiej (ros. Виленская губерния) zaborczego Imperium Rosyjskiego, ok. 35 km na wschód od Wilna.
Był jednym z czworga dzieci Andrzeja i Albiny z domu Wańkiewicz (miał brata i dwie siostry). Rodzina Żukowskich pochodziła z chłopów pańszczyźnianych, którzy w 1864 r., po ukazie cara Aleksandra II Romanowa (1818, Moskwa – 1881, Petersburg) z 19.ii.1861 r. znoszącym pańszczyznę i umożliwiającym uwłaszczenie chłopów na terenach zaboru rosyjskiego, przenieśli się — za zgodą właściciela, rodziny Parczewskich (wsród ich przodków był m.in. Konstanty Parczewski (1801, Czerwony Dwór – 1855, Auxerre), jeden z przywódców powstania listopadowego na Litwie) — do pięknego uroczyska nad Wilią, dopływem Niemna, tam założyli zaścianek i rozpoczęli gospodarowanie. Decyzja nie mogła być łatwą, ponieważ ziemie chłopi otrzymywali w wieczyste dzierżawienie, na bardzo ciężkich warunkach — wykup musieli spłacać ratami w ciągu 49 lat. Uwłaszczenie w zaborze rosyjskim miało miejsce trzy lata przed podobnym w tzw. Królestwie Polskim (ros. Царство Польское) — gubernia wileńska leżała wówczas poza jego granicami.
Zaścianek Baran‑Rapa rozrósł się niebawem w małą wioskę, a Żukowscy mieszkają w okolicy do dnia dzisiejszego…
Chrzest prawd. przyjął w kościele pw. św. Michała Archanioła, w gminnym mieście Niemenczyn, ok. 15 km od miejsca urodzenia. Pierwszy kościół w tej miejscowości powstał w 1387 r., jako jeden z siedmiu kościołów ufundowanych przez króla Władysława II Jagiełłę (ok. 1352‑62 – 1434, Gródek) na pamiątkę przyjęcia wiary katolickiej (chrzest Jagiełło przyjął 15.ii.1386 r.). Świątynia, która stała się świadkiem przyjęcia Piotra do Kościoła, powstała natomiast w 1848 r., a jej projektantem był architekt Józef Mackiewicz, ze znanej rodziny Mackiewiczów, której jednym z przedstawicieli była Maria (1942, Machów – 2010, Smoleńsk), żona prezydenta Lecha Aleksandra Kaczyńskiego (1949, Warszawa – 2010, Smoleńsk), ofiara wybuchu prezydenckiego samolotu 10.iv.2010 r. w Smoleńsku…
W niedalekiej wsi Rudowsie, ok. 4 km od miejsca urodzenia, ukończył — już w niepodległej Rzeczypospolitej (ziemie te należały wówczas do jednostki administracyjnej zwanej Ziemią Wileńską, dopiero w 1925 r. stając się województwem wileńskim) — 4 klasy szkoły powszechnej.
Przez następne kilka lat pozostawał w domu rodzinnym, pomagając rodzicom w pracach na roli.
W siedemnastym roku życia podjął decyzję o wstąpieniu do zakonu franciszkanów.
Pojawił się więc 9.ix.1930 r. u bram Niepokalanowa, ok. 42 km na zachód od Warszawy, gdzie trzy lata wcześniej o. Maksymilian Maria Kolbe (1894, Zduńska Wola – 1941, Auschwitz) założył klasztor Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (łac. Ordo Fratrum Minorum Conventualium – OFMConv) — jego prowincji pw. św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię z siedzibą w Krakowie (prowincja warszawska pw. Matki Bożej Niepokalanej powstała dopiero w 1939 r.) — zwanych franciszkanami konwentualnymi.
Został przyjęty i po krótkim okresie próbnym rozpoczął 14.vi.1931 r. nowicjat (łac. novitiatus).
Po jego ukończeniu złożył 16.vii.1932 r. pierwsze śluby i przyjął zakonne imię Bonifacego (łac. czyniący dobro). Ślubując żyć w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie, rozpoczął jednocześnie tzw. juniorat, w trakcie którego dalej pogłębiał znajomość Pisma świętego, teologii i życia franciszkańskiego.
Trzy lata później, 2.viii.1935 r., złożył w Niepokalanowie, na ręce o. Floriana Michała Koziury (1887–1966), ówczesnego gwardiana — o. Maksymilian był wówczas bowiem na misjach w Japonii, Chinach i Indiach — śluby wieczyste. O. Koziura zanotował w sprawozdaniu: „Pod każdym względem bardzo dobry. Takich więcej!”
Całe życie zakonne posługiwał jako brat zakonny w klasztorze w Niepokalanowie. Niepokalanów był wówczas nie tylko klasztorem, ale szybko rozbudowującym się ośrodkiem apostolstwa i ewangelizacji. W ix.1939 r., gdy wybuchła II wojna światowa, był największym takim ośrodkiem–klasztorem katolickim na świecie: przebywało w nim ok. 700 zakonników i kandydatów! Br. Bonifacy pracował w drukarni m.in. nad wydawaniem miesięcznika „Rycerz Niepokalanej”, jego wersji dla dzieci, czyli „Małego Rycerzyka Niepokalanej” oraz wydawanego po łacinie kwartalnika „Miles Immaculatae”, przeznaczonego dla duchowieństwa na całym świecie. Wszystkie te dzieła propagowały idee Rycerstwa Niepokalanej (łac. Militia Immaculatae), organizacji założonej 16.x.1917 r. — w odpowiedzi na apel Ojca św. — przez o. Kolbe, trzy dni po ostatnich objawieniach Matki Bożej w Fatimie, jako cel stawiającej sobie „nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków, itd., a najbardziej masonów, oraz uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej”statut „Rycerstwa Niepokalanej”.
Należał ponadto do miejscowej drużyny Ochotniczej Straży Pożarnej.
W Niepokalanowie zastała go też II wojna światowa i najazd niemiecki (1.ix.1939 r.), a potem rosyjski (17.ix.1939 r.), na Rzeczpospolitą, po których nastąpił IV rozbiór Polski…
Już w pierwszym dniu wojny przerwano w Niepokalanowie kolportaż czasopism i gazet, w drugim — prace przy budowie kościoła, w czwartym — zamknięto redakcje czasopism i druków…
Niemieckie samoloty ze swastyką zrzuciły na budynki klasztorne kilka bomb. Wówczas, piątego dnia niemieckiej agresji, przełożeni zmuszeni zostali do wydania polecenia, by zakonnicy opuścili klasztor i udali się w strony rodzinne.
Pozostało niewielu, wśród nich br. Bonifacy. Mógł wyjechać ale zdecydował się pozostać. Zabezpieczał — z narażeniem życia — sprzęt drukarski, przez zagrabieniem i zniszczeniem…
W dniu ataku rosyjskiego w Niepokalanowie rozpoczynała się okupacja niemiecka.
Już dwa dni później, 19.ix.1939 r., Niemcy aresztowali 34 ojców i braci zakonnych w Niepokalanowie, wśród nich o. Maksymiliana Kolbe.
Wszystkich wywieziono do obozów jenieckich. Przetrzymywani byli kolejno: w Stalagu VIII‑B w Lamsdorf (pl. Łambinowice), w filii Amtitz (pl. Gębice) Stalagu III‑B w Fürstenberg (pl. Przybrzeg) (od 22.ix.1939), i w Ostrzeszowie (niem. Schildberg) (od 9.xi.1939 r.) — ten obóz określono później jako jeniecki (niem. Gefangenenlager) Stalag XXI‑A.
W Amtitz, miejscowości należącej przed wojną do Niemiec, o. Maksymilian wygłosił znamienną przepowiednię: „Drogie dzieci, zobaczycie, jeszcze tutaj będzie Polska!”. Nie wszyscy słuchacze doczekali jednak spełnienia tego proroctwa…
Część aresztowanych została 8.xii.1939 r. zwolniona i wróciła do Niepokalanowa, wśród nich o. Kolbe. Wrócili do ograbionego klasztoru. Niemcy wywieźli zeń wszystkie intertypy z zecerni i część maszyn drukarskich, zniszczyli pozostałe urządzenia wydawnicze. Zrabowali też materiały zgromadzone na budowę kościoła.
Ale — chwilowo, jak się miało okazać — dzięki wysiłkom m.in. br. Bonifacego można było wznowić działalność. Zakonnicy rozpoczęli mozolne odbudowywanie Niepokalanowa. W końcu, na przełomie lat 1940‑1 Niemcy pozwolili m.in. na jednorazowe, acz w znacznie ograniczonym nakładzie, wydanie „Rycerza Niepokalanej”, i to tylko na okręg warszawski powołanego przez Niemców tworu zwanego niem. Generalgouvernement für die besetzten polnischen Gebiete (pl. Generalne Gubernatorstwo dla okupowanych ziem polskich), czyli Generalnego Gubernatorstwa, okupacyjnego państewka utworzonego na ziemiach centralnej Polski…
Łaska okupanta nie trwała długo. Już parę miesięcy później, 17.ii.1941 r., niemiecka tajna policja państwowa (niem. Geheime Staatspolizei) — Gestapo — znów aresztowała o. Maksymiliana wraz z czterema innymi ojcami zakonnymi, w tym o. Antoninem Marią Bajewskim (1915, Wilno – 1942, Auschwitz) i o. Piusem Marią Bartosikiem (1909, Kokanin – 1941, Auschwitz)…
Brat Bonifacy i tym razem pozostał w Niepokalanowie. Choć główne budynki przejęło niemieckie wojsko w pozostałych trwały klasztorne prace. Zakonnicy próbowali dalej prowadzić swą posługę. Trzeba było objąć opieką wielu wygnanych z domów Polaków z Wielkopolski, Niemcy bowiem po jej przyłączeniu bezpośrednio do Rzeszy wyrzucali z domów polskich mieszkańców wywożąc ich do Generalnego Gubernatorstwa. Franciszkanie kwestowali, gdzie mogli, by pomóc wysiedleńcom i Żydom, którzy pojawiali się u furty klasztornej i których niejednokrotnie ratowali od niechybnej śmierci…
20 zakonników podpisało też list z podaniem o zwolnienie o. Maksymiliana. Był wśród nich prawd. i br. Bonifacy. Wręczono go Niemcom w siedzibie gestapo przy ul. Szucha w Warszawie.
Odpowiedzi nie było a zamiast zwolnienia na początku ix.1941 r. nadeszła wiadomość, przekazana ustnie, o śmierci o. Maksymiliana w Auschwitz…
Półtorej miesiąca później, 14.x.1941 r., Niemcy wywieźli z Niepokalanowa kolejnych sześciu zakonników, w tym brata Bonifacego i braci Tymoteusza Trojanowskiego (1908, Sadłowo – 1942, Auschwitz), Ferdynanda Władysława Kasza (1913, Tarzymiechy – 1995, Niepokalanów) i Wacława Józefa Rucińskiego (1910, Żelechów – 1975, Niepokalanów). Niemiecki gestapowiec odpowiedzialny za aresztowanie miał stwierdzić, iż zostali zatrzymani za współpracę z polskim ruchem oporu, z Polskim Państwem Podziemnym…
Aresztowanie miało miejsce tydzień po zaplanowanej akcji zniszczenia Kościoła w prowincji Wartherland (pl. Kraj Warty), czyli zachodniej Polsce bezpośrednio włączonej do Rzeszy Niemieckiej. Tam mianowicie 6.x.1941 r., realizując politykę nadzorcy owego okupacyjnego tworu, niem. Gaulaitera (pl. naczelnik okręgu), Obergruppenführera SS (niem. Die Schutzstaffel der NSDAP) i niem. Reichsstadtthaltera (pl. namiestnik Rzeszy) Artura Karola (niem. Arthur Karl) Greisera (1897, Środa Wlkp. – 1946, Poznań), uczynienia z Wartheland obszaru „wzorcowego dla całych Niemiec”, w którym panuje niem. „Ohne Gott, ohne Religion, ohne Priesters und Sakramenten” (pl. „bez Boga, bez religii, bez kapłana i sakramentu”), po formalnym zdelegalizowaniu Kościoła katolickiego, zamknięto ok. 1,300 kościołów a ok. 1,100 kapłanów zesłano do obozów koncentracyjnych, głównie do KL Dachau.
Niemcy zarządzający Generalnym Gubernatorstwem musieli o tym wiedzieć. Akcja aresztowań w Niepokalanowie była kontynuacją owej planowej eksterminacji Kościoła…
Wszystkich przewieziono do największego niemieckiego więzienia politycznego w Generalnym Gubernatorstwie — Pawiak w Warszawie. W czasie okupacji przeszło przezeń ok. 100 tys. Polaków, z czego ok. 37 tys. zostało zamordowanych.
Następnego dnia wszystkich przesłuchiwano we wspomnianej siedzibie gestapo przy ul. Szucha, zarzucając „czytanie zrzucanych z samolotu, zakazanych ulotek”. Wszyscy zaprzeczyli. Byli zapewne torturowani — dla wyciągnięcia zeznań Niemcy wykorzystywali nawet wiertarki, wiercąc nimi dziury w podniebieniach nieszczęśników…
Brat Bonifacy nie przestawał modlić się, w szczególności na różańcu, wieczorami śpiewał z braćmi pieśni religijne. Był tym, który podnosił na duchu innych więźniów, a także dzielił się z nimi żywnością, otrzymywaną w paczkach z Niepokalanowa.
8.i.1942 r. został z Pawiaka wywieziony. Po dwugodzinnych karnych ćwiczeniach Niemcy przeszukali wywożonych, zabrali im różańce, książeczki do nabożeństwa i krzyżyki, wyrzucili je na śmieci, po czym wszystkich przetransportowali w bydlęcych wagonach–więźniarkach — całą drogę na stojąco — do niemieckiego obozu koncentracyjnego (niem. Konzentrationslager) KL Auschwitz–Birkenau, znajdującego się na terytorium Niemiec, czyli na obszarze bezpośrednio przyłączonym przez Niemców po agresji w 1939 r. do Rzeszy — najpierw w niemieckiej Provinz Schlesien (pl. prowincja Śląsk) ze stolicą we Wrocławiu, a od 1941 r. w niemieckiej prowincji Provinz Oberschlesien (pl. prowinzja Górny Śląsk) ze stolicą w Katowicach…
Dojechali tam następnego dnia. W obozie witał ich zastępca komendanta, Karol (niem. Karl) Fritzsch (1903, Nassengrub – 1945?):
„Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin […] Z prawdziwą przyjemnością przepędzimy was wszystkich przez ruszty pieców krematoryjnych. Dla nas wszyscy razem nie jesteście ludźmi, tylko kupą gnoju […] Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty.
Jeśli są w transporcie Żydzi to mają prawo żyć nie dłużej, niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące…”
Brat Benedykt otrzymał numer obozowy 25447, który prawd. wytatuowano mu — Auschwitz był jedynym obozem, gdzie Niemcy tatuowali więźniów — albo na lewym przedramieniu, albo na lewej piersi, za pomocą zamoczonego w tuszu metalowego stempla, do którego wkładano wymienne płytki z igłami, tworzące oddzielne cyfry. Otrzymał też obozowy pasiak z naszytym czerwonym trójkątem, tzw. winklem, z literą „P” — na oznaczenie więźnia politycznego, Polaka…
Skierowano go do szczególnie ciężkiej pracy — tak bowiem traktowano osoby duchowne, a za taką go uznano — przy transporcie materiałów budowlanych. Więźniów zmuszano do ręcznego przenoszenia znacznych ciężarów, nieraz na duże odległości, mimo iż obozowe władze dysponowały parkiem samochodowymi i zaprzęgami konnymi. Więźniów zaprzęgano również do tzw. rozwag — wielkich wozów używanych do transportu wewnętrznego przy przewożeniu m.in. materiałów budowlanych… Na terenach magazynowych stosowano system transportu wahadłowego — więźniowie przenosili worki z cementem, etc., biegnąc wzdłuż szpaleru niemieckich strażników ze zbrodniczej organizacji SS, którzy biciem pejczami zmuszali ich do nieustannego pośpiechu…
Niewolniczo pracował też — nawet przy temperaturach dochodzących do –20oC — przy rozbiórce zniszczonych budynków, przy kopaniu żwiru, nakrywaniu dachów i przebieraniu brukwi. Do przenoszenia ziemniaków i brukwi używano tzw. trag — drewnianych skrzyń z uchwytami, bez kół, których łączna waga przekraczała 150 kg. Morderczą pracę przeciągania owych trag wykonywało dwóch więźniów na skrzynię…
Wspomniani bracia zakonni Ferdynand Kasz (więzień nr 25397) i Wacław Ruciński (więzień nr 25417), aresztowani wraz z br. Bonifacym i br Tymoteuszem, którzy przeżyli piekło obozów KL Auschwitz i KL Dachau, wspominali: „Mroźny wiatr gwiżdże i ziębi skurczone wynędzniałe członki, a głód i ciężka praca wyczerpują do reszty. Kapowie biją i nie pozwalają odpocząć. W południe półgodzinna przerwa: pół litra gorącej kawy i nic więcej”br. Ferdynand Kasz…
Br. Bonifacy, kilkakrotnie ciężko pobity, starał się znosić swoje cierpienia w duchu wiary, nieustannie się modląc…
Trudne warunki obozowe, głód i zimno spowodowały, że zachorował na zapalenie płuc. Podobnie jak br. Tymoteusz (więzień nr 25431), który 28.ii.1942 r. odszedł do Pana…
Brat Bonifacy przeżył go o 40 dni. Najpierw przeniesiony został do obozowego „szpitala”, gdzie jednakże cierpiących w zasadzie nie leczono, a nawet poczynając od połowy 1941 r. niemieccy lekarze mordowali chorych zastrzykami — tzw. szpilowaniem, prosto w serce — z fenolu. Na apelach wszelako, gdy liczono więźniów, pojawiać się musieli wszyscy. Chorych znoszono na plac…
Po dwutygodniowym pobycie w owym „szpitalu” zmarł 10.iv.1942 r. W Auschwitz przeżył dwa miesiące dłużej, niż przewidywała „norma” komendanta Fritzcha…
Ciało Niemcy spalili w obozowym krematorium, a prochy rozrzucono na oświęcimskich polach…
7.vi.1979 r. na terenie obozu KL Auschwitz stanął następca św. Piotra, Ojciec św. Jan Paweł II (1920, Wadowice – 2005, Watykan). Mówił wtedy w proroczym uniesieniu: „’To jest zwycięstwo nasze — wiara nasza’por. J 5, 4. Te słowa z listu św. Jana przychodzą mi na myśl i cisną się do serca, gdy staję […] na tym miejscu, na którym dokonało się szczególne zwycięstwo człowieka przez wiarę. Przez wiarę, która rodzi miłość Boga i bliźnich: jedną miłość, miłość 'największą' — taką, która gotowa jest 'życie położyć za brata swego'por. J 15, 13; 10, 11. A więc zwycięstwo przez miłość, która ożywia wiarę aż do granic ostatecznego świadectwa”.
Dalsze słowa Ojca św. Jana Pawła II o o. Maksymilianie Kolbe można równie dobrze odnieść, parafrazując je, do br. Bonifacego: „To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł [w Auschwitz] człowiek, któremu na imię: Piotr; imię zakonne: Bonifacy; nazwisko: Żukowski; ‘z zawodu ksiądz katolicki’ (jak pisano o nim w rejestrach obozowych, choć nie był wyświęcony); z powołania: syn św. Franciszka; z urodzenia: syn prostych, pracowitych, bogobojnych chłopów; z łaski Bożej i osądu Kościoła: błogosławiony.
To zwycięstwo przez wiarę i miłość odniósł ów człowiek w tym miejscu, które było zbudowane na zaprzeczeniu wiary — wiary w Boga i wiary w człowieka — i na radykalnym podeptaniu już nie tylko miłości, ale wszelkich oznak człowieczeństwa, ludzkości; w tym miejscu, które było zbudowane na nienawiści i na pogardzie człowieka w imię obłąkanej ideologii; w tym miejscu, które było zbudowane na okrucieństwie. Miejsce, do którego prowadzi wciąż jeszcze brama z szyderczym napisem ‘Arbeit macht frei’, rzeczywistość bowiem była radykalnym zaprzeczeniem treści tego napisu.
W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi z różnych narodów, brat Piotr odniósł duchowe zwycięstwo […]
Czy tylko On […] odniósł zwycięstwo, które odczuli natychmiast współwięźniowie i do dzisiaj odczuwa je Kościół i świat? Zapewne wiele zostało tu odniesionych podobnych zwycięstw […] Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczenia człowieczeństwa.
Na miejscu tak straszliwego podeptania człowieczeństwa, godności ludzkiej — zwycięstwo człowieka!”
Poeta ujął to tak:
możemy się modlić po Auschwitz
musimy się modlić po Auschwitz
tam też się modlono
„***” („Głosy”), Bohdan Urbankowski
13.vi.1999 r. w Warszawie papież św. Jan Paweł II beatyfikował 108 polskich męczenników z czasów II wojny światowej (3 biskupów, 52 kapłanów diecezjalnych, 26 kapłanów zakonnych, 3 kleryków, 7 braci zakonnych, 8 sióstr zakonnych i 9 osób świeckich). Wśród nich był i br. Bonifacy Żukowski oraz 6 innych franciszkanów z Niepokalanowa: o. Antonin Maria Bajewski, o. Pius Maria Bartosik, o. Innocenty Guz, o. Achilles Puchała, o. Herman Stępień, br. Tymoteusz Trojanowski).
św. Jan Paweł II mówił o nich: „są oni świadectwem zwycięstwa Chrystusa — darem przywracającym nadzieję”…
Pomódlmy się litanią do 108 błogosławionych męczenników:
Obejrzyjmy etiudkę o polskich świętych i błogosławionych wyniesionych na ołtarze przez Jana Pawła II:
Popatrzmy dwa krókie filmiki o wizycie Ojca św. Jana Pawła II w Auschwitz, 7.vi.1979 r.:
Obejrzyjmy też dwuczęściową impresję o sanktuarium w Niepokalanowie:
Popatrzmy też na dwie serie filmów o obozie KL Auschwitz:
Wysłuchajmy także dwóch homilii św. Jana Pawła II:
Pochylmy się też nad tekstem homilii Ojca św. Jana Pawła II wygłoszonej 7.vi.1979 r. na terenie obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau:
nad homilią św. Jana Pawła II z 18.vi.1983 r. w Niepokalanowie:
a także nad homilią beatyfikacyjną św. Jana Pawła II z 13.vi.1999 r. w Warszawie:
Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
litewskich:
norweskich:
włoskich: