Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
bł. PETRYNA MOROSINI
1931, Fiobbio – ✟ 1957, Fiobbio
męczennica
patronka: ofiar gwałtu, męczennic cnoty czystości,
diecezji Bergamo
wspomnienie: 6 kwietnia
wszyscy nasi święci
tutaj
Petryna (Pierina) Eugenia (wł. Pierina Eugenia) Morosini przyszła na świat 7.i.1931 r. w niewielkiej wiosce Fiobbio, w społeczności (gminie) Albino, w prowincji Bergamo należącej do regionu Lombardia we Włoszech.
Była była najstarszą z dziewięciorga dzieci rodziny Rocha (wł. Rocco) Morosini i Sary z domu Noris. Ojciec był nocnym stróżem w jednej z lokalnych fabryk…
Dzień po narodzinach, 8.i.1931 r., w nowym, wybudowanym w 1924 r. kościele parafialnym pw. św. Antoniego Padewskiego (wł. Sant’Antonio di Padova), przyjęta została w sakramencie chrztu św. do Kościoła Powszechnego.
Rodzice mieszkali w czworakach przy pobliskiej farmie zwanej „Stalle”, ale gdy miała dwa lata, w 1933, przenieśli się do domu w niewielkiej osadzie Cedrina, ok. 1 km od centrum Fiobbio.
Tam spędziła w zasadzie całe życie.
Jak to było wówczas w zwyczaju już 10.i.1937 r., gdy miała 6 lat, przyjęła prawd. w kościele parafialnym pw. św. Juliana (wł. Santo Giuliano) w oddalonym o ok. 4 km miasteczku Albino, leżącym w dolinie rzeki Serio zwanej Val Seriana w Alpach Bergamskich, z rąk ordynariusza Bergamo, bpa Adriana (wł. Adriano) Bernareggi (1884, Oreno – 1953, Bergamo), sakrament bierzmowania.
Rok później, w v.1938 r., w kościele parafialnym w Fiobbio przyjęła sakrament pierwszej Komunii św.
Ukończyła kilka klas powszechnej szkoły w rodzinnej wsi — ponoć była najzdolniejszą uczennicą klasy — ale już w wieku 11 lat musiała porzucić naukę i zająć się nauczaniem zawodu. W okolicy oznaczało to w zasadzie jedno — naukę sztuki krawieckiej.
Już 18.iii.1946 r., gdy miała niewiele ponad 15 lat, zaczęła pracować zarobkowo w przędzalni bawełny firmy Honneger w Albino. W fabryce zatrudniającej wówczas ok. 1,300 pracowników pracowała najpierw jako sprzątaczka ogólna na hali, później sprzątaczka wokół maszyn tkalniczych, by w końcu objąć stanowisko operatorki jednej z maszyn…
Od dzieciństwa musiała, jako najstarsza, pomagać matce w prowadzeniu domu i wychowywaniu młodszego rodzeństwa. Później, po chorobie ojca, jej zarobki stanowiły podstawowe źródło przychodu rodziny.
Od dzieciństwa była też bardzo religijna. Wstawała wcześnie rano, ok. 500, po czym udawała się na Mszę św. o 600, wracała do domu i następnie z powrotem — ok. pół godziny marszu — do szkoły. W późniejszych latach szkołę zastąpiła praca w Albino…
Zapisała w dzienniczku: „Obym nigdy dozwoliła sobie nawet na najmniejszy kompromis z grzechem, czy to poprzez zewnętrzny ubiór, wypowiedź, przeczytany tekst, spojrzenie, zabawę”…
W iv.1946 r., zaraz po rozpoczęciu pracy w Albino, po niegroźnym wypadku poznała w szpitalu o. Lucjana Maryna (wł. Luciano Marino) Mologni (1916, Pradalunga – 2007, Albino), 30‑letniego wówczas mnicha Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów (łac. Ordo Fratrum Minorum Capuccinorum – OFMCap) — czyli pot. kapucyna — z klasztoru w Albino, który stał się jej przewodnikiem duchowym, i który później złożył piękne świadectwo o jej życiu duchowym, potrzebie codziennej Komunii św. i prostej modlitwy, wyznaczających rytm każdego dnia…
Rok później — były to trudne czasy po II wojnie światowej — wstąpiła do Akcji Katolickiej, ruchu katolików świeckich stawiającej sobie za zadanie stosowanie zasad i wartości chrześcijańskich w życiu publicznym, i z ramienia tej organizacji zajmowała się najmłodszymi dziećmi, w wieku przedszkolnym, w rodzinnej parafii w Fiobbio.
Wówczas zapragnęła zostać zakonnicą, ale sytuacja rodzinna nie pozwaliła na to. Była niezbędna w domu i rodzice nie wyrazili zgody…
Tego samego roku udała się w jedyną podróż w życiu. Dzięki wsparciu Akcji Katolickiej w dniach 25‑30.iv.1947 r. — miała wówczas 16 lat — udała się jako reprezentantka społeczności Albano do Rzymu, na beatyfikację Marii Teresy Goretti (1890, Corinaldo – 1902, Nettuno), która w wieku 12 lat została zamordowana w obronie czystości. Beatyfikacji 27.iv.1950 r. dokonał papież Pius XII (1876, Rzym – 1958, Castel Gandolfo), który przedstawił Marię jako wzór postępowania dla młodzieży nazywając ją „św. Agnieszką XX wieku” (św. Agnieszka (ok. 292, Rzym – ok. 304/5, Rzym) była Rzymianką, która w obronie czystości i wiary została zamordowana — również w wieku ok. 12 lat — w czasach sławetnego cesarza Dioklecjana). Natomiast w liście „Discorsi e Radiomessaggi” nazwał ją „męczennicą ziemi i aniołem w niebie”. Wiele lat później św. Jan Paweł II w homilii wygłoszonej 1.ix.1979 r. w Nettuno, gdzie Maria Goretti poniosła śmierć, mówiąc o niej przytoczył słowa francuskiego katolickiego intelektualisty, Renata (fr. René) Lejeune (1922, Bitche – 2008, Genf): „Maria Goretti, dziewczę zaledwie dwunastoletnie, zachowała się czysta od tego świata, jak pisze św. Jakub, za cenę samego życia; wolała umrzeć niż obrazić Boga”…
Petryna miała wówczas powiedzieć swoimi przyjaciółkom, biorącym udział w pielgrzymce: „Jaka była by to radość umrzeć jak Maria Goretti”. W odpowiedzi miała usłyszeć profetycznie: „Jeśli umrzesz jak ona, obiecujemy przyjechać na Twoją beatyfikację”.
Po powrocie 8.xii.1947 r. miała złożyć prywatne śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Zapisała w dzienniczku: „Dzień za dniem pozwolę, by jak małą dziewczynkę prowadził mnie Bóg”…
W roku następnym związała się ze Zgromadzeniem Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych (łac. Congregatio Filiarum Mariae Auxiliatricis – FMA/CMW), czyli salezjankami, ale formalnie nie wstąpiła do zgromadzania. Nosiła tylko odtąd stale szkaplerz…
Wstąpiła za to do wspólnoty Trzeciego Zakonu Regularnego św. Franciszka (łac. Tertius Ordo Regularis Sancti Francisci – TOR), czyli tercjarzy, osób świeckich pragnących z większym zaangażowaniem wcielać w życie rady ewangeliczne…
W 1950 r. spróbowała raz jeszcze uzyskać pozwolenie rodziców na wstąpienie do zakonu w Bergamo, ale ponownie musiała ustąpić — była niezbędna w domu rodzinnym…
Oprócz pracy skupiła się więc na działalności parafialnej, wspomagając m.in. w kwestowaniu na rzecz seminarium w Bergamo. Zapisała wówczas: „Moja miłość — Bóg ukrzyżowany. Moja siła — Najświętszy Sakrament. Moje motto — być nikim. Mój cel — niebo”…
4.iv.1957 r. — 10 lat po beatyfikacji Marii Goretti — po rannej zmianie wracała ok. 1500 z pracy do domu. Na zalesionej drodze, którą codziennie maszerowała przez ostatnie 11 lat, zatrzymał ją młody, 20‑letni mężczyzna, czyniąc jej niedwuznaczne propozycje. Odmówiła stanowczo, ale nie ustępował. Stał się agresywny.
Podniosła jakiś kamień, by się bronić. W czasie szamotaniny odebrał go jej i uderzył ją nim parokrotnie w głowę — kamień zbadano później: ważył 1593 g. A gdy straciła przytomność, zostawił ją przy ścieżce…
Jeszcze tego samego dnia odnaleziona została przez jednego z braci, Santino. Na miejscu pojawił się miejscowy proboszcz i uznając, że jest świadoma — mimo iż nie mogła mówić — udzielił jej sakramentu chorych…
Później pojawił się ambulans i nieprzytomną odwiedziono do szpitala w oddalonej o ok. 15 km prowincjonalnej stolicy Bergamo.
Nie pomogła natychmiastowa interwencja chirurgiczna. Dwa dni później, 6.iv.1957 r., nie odzyskując świadomości, odeszła w szpitalu do Pana…
Napastnika poszukiwano dość długo. Aresztowano go po 20 dniach od ataku. Przyznał, że od roku „polował” na Petrynę i w końcu ją dopadł. Wyjawił też okoliczności zbrodni — atak był ponoć rezultatem jakiegoś zakładu, który uczynił z kolegami. Przed sądem stanął w 1960 r. i został skazany na 10 lat i 11 miesięcy więzienia. Na wolność wyszedł w 1965 r. Jego godność pozostaje pilnie strzeżoną tajemnicą…
Już lekarz, który w Bergamo próbował ratować życie Petryny, miał westchnąć: „Oto mamy nową Marię Goretti!” Nie tylko on tak oczytywał jej śmierć — w jej pogrzebie, który miał miejsce 9.iv.1957 r. — uczestniczyły tłumu, a jej nagrobek na parafialnym cmentarzu w rodzinnym Fiobbio stał się szybko celem kultu i pielgrzymek, w szczególności alumnów seminarium duchownego rodzimej diecezji Bergamo, na rzecz którego tyle razy kwestowała, oraz członków Akcji Katolickiej. Szybko też, bo w 1960 r. — za pontyfikatu innego wielkiego syna tej ziemi i diecezji Bergamo, św. Jana XIII (1881, Sotto il Monte – 1963, Watykan), urodzonego w oddalonej o ok. 35 km na zachód wiosce Sotto il Monte — opublikowano jej pierwszą biografię. Pięć lat później w Fiobbio odsłonięto jej„pomnik”…
9.iv.1983 r. dokonano translacji (łac. translatio corporis). czyli przeniesienia, jej ciała — okazało się być w doskonałym stanie — z cmentarza do kościoła parafialnego w Fiobbio i umieszczono je w białym, marmurowym sarkofagu.
Beatyfikował ją 4.x.1987 r., w trakcie uroczystej Mszy św. w Watykanie, w której uczestniczyła żyjąca jeszcze matka Petryny, św. Jan Paweł II (1920, Wadowice – 2005, Watykan).
Papież mówił wówczas:
„Dorastała w środowisku, którego centrum stanowiła rodzina. Podążała za Chrystusem, w codziennej, pokornej posłudze i opiece nad swoim młodszym rodzeństwem. Odkrywając, że ‘można zostać świętą nawet bez wstępowania do klasztoru’, otworzyła się z miłością na życie swojej parafii, Akcji Katolickiej i apostolatu powołań. Osobista modlitwa, uczestnictwo w codziennej Mszy św. i podążanie za wskazaniami duchowych opiekunów sprawiły, iż odczytała Bożą wolę i oczekiwania swego rodzeństwa i podjęła decyzję prywatnego poświęcenia Panu na tym świecie.
Przez 10 lat przeżywała trudności i radości pracy w lokalnej fabryce bawełny, codziennie maszerując do i z pracy. Koledzy i przyjaciele zaświadczają o jej lojalności w pracy, o szacunku, który pozyskała jako kobieta i jako wierząca.
Ostateczną konsekwencją wyboru chrześcijańskiego życia okazało się jej męczeństwo […] Ale droga, którą podążała nie zakończyła się, przeciwnie stała się czytelnym, jasnym znakiem dla tych, którzy pragną poddać się urokowi ewangelicznych wyzwań”…
Po beatyfikacji marmurowy sarkofag tej, która stała się „czytelnym, jasnym znakiem dla pragnących poddać się urokowi ewangelicznych wyzwań”, umieszczono pod stołem Pańskim — ołtarzem — kościoła parafialnego w Fiobbio. I tam pozostaje do dziś…
Popatrzmy na dwa krótke filmiki o bł. Petrynie Morosini:
Posłuchajmy też piosenki „Lekka jak ślad stopy” (wł. „Come un'orma leggera”) o bł. Petrynie Morosini:
Popatrzmy też na reportaż z otwarcia centrum kultury im. bł. Petryny Morosini w Fiobbio (po włosku):
Pochylmy się nad słowami Ojca św. Jana Pawła II z 4.x.1987 r., wygłoszonymi w Watykanie, podczas Mszy św. beatyfikacyjnej (po włosku):
Popatrzmy na mapę życia błogosławionej:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
norweskich:
włoskich: