MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA NIEUSTAJĄCEJ POMOCYLOGO PORTALU

Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno

św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własne

bł. MARIA RESTYTUTA helena KAFKA
(1894, Husovice - 1943, Wiedeń)
męczennica

patronka: Wiednia, pielęgniarek,
Franciszkańskich Tercjarek Chrześcijańskiej Miłości

wspomnienie: 30 marca

Łącza do ilustracji (dzieł sztuki) związanych z błogosławioną:

  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - współczesny obraz; źródło: www.konradsblatt-online.de
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - dom zakonny sióstr Franciszkańskich Tercjarek Chrześcijańskiej Miłości we Wiedniu?; źródło: stevenwood.com
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - współczesne wizerunki; źródło: www.unsere-heiligen.com
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - ok. 1919; źródło: it.wikipedia.org
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - lata 1930-te; źródło: pickz.de
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - w szpitalu, z pacjentem; źródło: www.restituta.at
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA; źródło: www.restituta.at
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA; źródło: www.santiebeati.it
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - w szpitalu; źródło: www.restituta.at
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - w szpitalu; źródło: www.meinbezirk.at
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - zdjęcie więzienne, 1942; źródło: www.restituta.at
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - zdjęcie więzienne, 1942; źródło: www.restituta.at
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - zdjęcie więzienne, 1942; źródło: www.restituta.at
  • MARIA RESTUTUTA Helena KAFKA - jako młoda dziewczyna; źródło: www.restituta.at

Helena Kafková urodziła się 1.v.1894 r. w miejscowości Husovice, należącej wówczas do cesarstwa Austro-Węgierskiego, dziś znajdującej się w granicach Brna na czeskich Morawach.

Była szóstym (według innych źródeł czwartym) dzieckiem z siedmiorga dzieci Antoniego i Marii z domu Stehlik.

Ojciec był szewcem a matka zajmowała się, oprócz wychowywaniem dzieci, sprzedażą kwiatów.

Gdy miała 2 lata przeniosła się wraz z rodziną do stolicy cesarstwa, Wiednia, do jego 20-tej dzielnicy - Brigittenau - gdzie wśród czeskich emigrantów spędziła dzieciństwo.

W Wiedniu uczęszczała do szkoły podstawowej, trzy-letniej szkoły publicznej oraz odbyła roczny kurs prac domowych w szkole w centralnej dzielnicy Innere Stadt (pl. Śródmieście).

Już wówczas, jako kilkunastoletnia dziewczyna, trochę jąkająca się i mająca niewielką wadę słuchu, pragnęła poświęcić się Bogu, ale posłuchała rodziców i podjęła się pracy, początkowo jako pomoc domowa, pomocnica w sklepie tytoniowym, a potem jako pielęgniarka w publicznym szpitalu Lainz w Wiedniu.

Tam zetknęła się ze Zgromadzeniem Franciszkańskich Tercjarek Chrześcijańskiej Miłości (łac. Congregatio Sororum Tertio Ordinis Sancti Francisci a Caritate Christiana - SFCC), zwanych siostrami Hartmann (w nawiązaniu do ul. Hartmanngasse, gdzie do dziś znajduje się ich dom macierzysty). Zgromadzenie zostało założone w 1857 r., jako stowarzyszenie sióstr pracujących wówczas w wiedeńskim szpitalu Wiedner.

Po przełamaniu kilkuletniego oporu rodziców, w wieku 19 lat wstąpiła do Zgromadzenia. Przyjęła wówczas imię Marii Restytuty (niem. Maria Restituta), na pamiątkę rzymskiej męczennicy z III w., która straciła życie za wiarę poprzez ścięcie…

23.x.1916 r. złożyła pierwsze śluby zakonne.

Po nowicjacie zaczęła pracować w szpitalu w NeunkirchenDolnej Austrii, jako pielęgniarka.

Po zakończeniu I wojny światowej, od 1919 r., pracowała w publicznym miejskim szpitalu (niem. Landesklinikum) w miejscowości Mödling, ok. 14 km na południe od Wiednia. Po jakimś czasie została szefową działu pielęgniarskiego na oddziale chirurgicznym.

Była dość niekonwencjonalną zakonnicą i pielęgniarką. Często odwiedzała byłych pacjentów w ich domach. Niekiedy także, po ciężkim dniu, pojawiała się w pobliskim barze i zamawiała talerz gulaszu oraz kufel piwa. W obu przypadkach wykraczała poza obowiązujące w zgromadzeniu praktyki. Mimo to wszyscy ją szanowali widząc, jak codziennie wieczorem, niekiedy późnym, klęczała przed tabernakulum i rozmawiała z Jezusem, odzykując siły na kolejny dzień pracy…

Jej upartość sprawiła, że zaczęto ją nazywać „siostrą rezolutną”…

Gdy w 1938 r. Niemcy zaanektowały Austrię, czyli miał miejsce tzw. Anschluß Österreichs, otwarcie wyrażała niezadowolenie z nowej władzy. „Wiedeńczyk nie może w takiej sytuacji zachować milczenie”, miała mówić. Przelęknione współsiostry próbowały ją powstrzymywać: „Nie mów tyle, bądź cicho”, szeptały…

Nowe niemieckie władze nazistowskie zamknęły ponad 1,400 instytucji kontrolowanych przez religijne organizacji. Ponad 200 konwentów zamknięto, wszystkie katolickie i młodzieżowe organizacje zostały rozwiązane. Przejęto też aktywa wielu organizacji charytatywnych.

Siostrze Marii Restytucie pozwolono na dalszą posługę w szpitalu, ale cały szpital objęto ścisłą kontrolą sprzyjającego władzom personelu…

Gdy w jej szpitalu otwarto nowe skrzydło zawiesiła krucyfiksy we wszystkich pokojach i salach. Niemcy zażądali ich zdjęcia. Odmówiła. Zagrozili jej wyrzuceniem z pracy. Nie ugięła się. Krzyże pozostały, pozostała też siostra Restytuta, bo szpital stwierdził, że nie ma nikogo, kto mógłby ją zastąpić.

Innym razem, gdy jeden z lekarzy, niejaki Lambert Stumfohl, fanatyczny zwolennik narodowo-socjalistycznego reżimu niemieckiego, członek SS, który zorganizował w szpitalu cały tabun donosicieli, zabronił udzielenia sakramentu ostatniego namaszczenia (łac. extrema unctio) pewnemu śmiertelnie choremu Polakowi, Maria Restytuta umieściła w rękach umierającego pacjenta krucyfiks, uklękła przy jego łóżku i modliła się z nim, aż odszedł w spokoju do domu Ojca

Niebawem ów Lambert Stumfohl doniósł na nią do niemieckiej „tajnej policji państwowej” (niem. Geheime Staatspolizei), czyli Gestapo. 18.ii.1942 r., w Środę Popielcową, zaraz po opuszczeniu sali operacyjnej, w której właśnie asystowała przy zabiegu, została aresztowana.

Oskarżono ją nie tylko o zawieszenie krzyży ale również - o czym skrzętnie informował donosiciel - o powielanie wiersza krytycznego wobec władcy narodowo-socjalistycznych Niemiec, Adolfa Hitlera. Rzeczywiście, poprosiła o przepisanie takiego wiersza i ulotki opozycyjnej organizacji „Weiße Rose” (pl. Biała Róża”), zorganizowanej przez pięcioro studentów uniwersytetu w Monachium. Cała piątka została skazana na śmierć i zamordowana w 1943 r.

Uwięziono ją w lokalnym areszcie Gestapo w Mödling. Próbowano torturami wyciągnąć z niej informacje o źródle pochodzenia ulotek. Bezskutecznie - nie wydała ani żołnierza, który jej ulotki przekazał, ani kopistki, która je przepisała.

W początku iii.1942 r. została przewieziona do więzienia Rossauer Lände we Wiedniu. W celi cierpiała na samotność, ale duchowo łączyła się ze swymi współsiostrami: „Tam, przy tabernakulum, wszystkie jesteśmy złączone, i żadna przepaść nie może nas rozdzielić”, pisała w jednym z listów (mogła wysłać tylko jeden na miesiąc)…

Podnosiła na duchu innych uwięzionych. Dzieliła się racjami żywności - jako formalnie Niemce przysługiwały jej większe racje, niźli więźniarkom innych narodowości. Wszystkim mówiła, że „to się wkrótce skończy, to się wkrótce dobrze skończy. Zło nie może zwyciężyć…

Gdy przyszedł czas na jej rozprawę współwięźniowie wsparli ją więc jej własnymi słowami: „to się dobrze skończy - będziemy się za ciebie modlić”. Ale tym razem miała odrzec: „Nie, ja tu już nie wrócę. Mnie czeka śmierć”…

Rozprawa miała miejsce 29.x.1942 r., po prawie dziewięciu miesiącach od aresztowania. Dowodem była m.in. kalka wykorzystywana do zrobienia kopii podczas powielania ulotek, którą donosiciel skrzętnie zachował. Dowód nie do podważenia - niemiecki trybunał ludowy (niem. Volksgerichtshof) skazał ją zatem na śmierć przez ścięcie na gilotynie. Wyrok uzasadniono „sprzyjaniem wrogom i działaniami wypełniającymi znamiona zdrady stanu”.

Próbowano ją namówić do wyrzeczenia się swego zgromadzenia, w zamian za wolność - odmówiła.

Interweniowało wiele osób i instytucji. Nadaremnie. Podanie o łaskę wpłynęło na biurko szefa niemieckiej rządzącej partii NSDAP, Marcina (niem. Martin) Bormanna (1900, Halberstadt - 1945, Berlin). Zostało odrzucona, bo jego zatwierdzenie mogłoby tanowić „niewłaściwy sygnał” dla osób myślących o sprzeciwianiu się niemieckiemu reżimowi, a jednocześnie miało być ostrzeżeniem dla niemieckich katolików, by się nie sprzeciwiali reżimowi…

Ostatnie dni życia, w więzieniu, spędziła na udzielaniu pomocy innym więźniom. Do końca miała dzielić się chlebem z bardziej potrzebującymi. Jedna z uwięzionych, kobieta w ciąży, zawdzięczała jej w ten sposób życie swoje i swojego dziecka…

Zachowała się część jej listów z więzienia. Na miesiąc przed śmiercią pisała:

Każdego dnia oczekuję dotarcia mego krzyża na wzgórze kalwaryjskie … Czy stanie się to dziś czy później, niech dzieje się przenajświętsza wola Boża! W niej bowiem znajduję moje pocieszenie. Każdego dnia mówię ‘Tak, mój Ojcze!’ i spokój mnie ogarnia”.

Trzy dni po wyroku napisała testament. Prosiła w nim swoje współsiostry zakonne o przebaczenie wszystkich problemów, których była powodem, dziękowała za wszelkie dobro, którym ją obdarowywały. Przebaczała wszystkim, którzy ją krzywdzili, w szczególności wspomnianemu lekarzowi-donosicielowi, Lambertowi Stumfohl.

Pisała:

W całej obfitości doświadczyłam pewności, że nasz ZbawicielJego Matka nigdy nas nie opuszczają. Wiem, że nie będę musiała nosić mego krzyża dłużej niż Pan sobie tego zażyczy. Nie dzięki zasługom mogę odważnie iść tą drogą, ale dzięki niezliczonej ilości modlitw i ofiar codziennie składanych ku Niebiosom w moim imieniu31.i.1943 r.

Napisała też wówczas:

Nie ma znaczenia, jak dalece się nas odgrodzi od wszystkiego co znamy, co zostanie nam zabrane: wiary, którą nosimy w naszych sercach, nikt nie może nam odebrać. W ten sposób budujemy ołtarz w naszych sercach…

Niemieckiej komunistce, również oczekującej na wykonanie wyroku śmierci, która zauważyła ją płaczącą nad trzymanym w dłoniach różańcem, powiedziała: „Nie myśl, że płaczę, bo muszę umrzeć. Płaczę z radości, bo ty będziesz żyć”. I tak się rzeczywiście stało - komunistka przeżyła…

W ostatnim liście, wysłanym dwa dni przed egzekucją, pisała:

Jak długo jeszcze będę musiała pozostać w tych ścianach? Ani sekundy dłużej niż wola mego niebieskiego Ojca, i to wystarczy. Muszę wejść na szczyt, bo z niego już niedaleko do niebiańskiej ojczyzny”…

Ostatnimi zapamiętanymi jej słowami były: „Żyłam dla Chrystusa. Dla Niego też pragnę umrzeć”. Ksiądz, który jej towarzyszył w ostatnich chwilach, uczynił na jej czole znak krzyża i 30.iii.1943 r. oddała życie dla swego Pana , na gilotynie.

Była jedyną katolicką zakonnicą „rasy niemieckiej” straconą w więzieniach na podstawie wyroku regularnego sądu w czasie II wojny światowej.

Jeden ze współwięźniów, który przeżył, powiedział: „Wielu z nas, nawet tych skazanych na śmierć, mówiło: chciałbym tak umrzeć jak siostra Restytuta”…

Mimo starań współsióstr została pochowana anonimowo w nieznanym zbiorowym grobie na Centralnym Cmentarzu w Wiedniu (niem. Wiener Zentralfriedhof).

Beatyfikował ją papież Jan Paweł II, 21.vi.1998 r., podczas pielgrzymki do Austrii.

Zwyczajowo podczas beatyfikacji papież przyjmuje i błogosławi relikwiarz z relikwiami osoby przyjmowanej do chwały ołtarzy. W przypadku Marii Restytuty było to niemożliwe, więc relikwiarz zawierał kawałek jej ornatu, jedynej rzeczy, którą na tej ziemi posiadała…

Jan Paweł II mówił wówczas:

[…] już w wieku dojrzewania wyraziła zamiar wstąpienia do zakonu. Rodzice sprzeciwiali się, ale młoda dziewczyna pozostała wierna powziętemu zamiarowi i zostania siostrą zakonną ‘dla miłości Bożej i miłości człowieka’. Pragnęła służyć Bogu, szczególnie Bogu w ubogich i chorych. Przyjęły ją Franciszkańskie Siostry Miłosierdzia i wraz z nimi wypełniała swe powołanie w codziennej posłudze szpitalnej, niejednokrotnie trudnej i monotonnej. Prawdziwa pielęgniarka - niebawem stała się  w Mödling wręcz instytucją. Jej umiejętności pielęniarskie, determinacja i ciepło, sprawiły, że wielu zwało ją siostrą Rezolutną zamiast siostrą Restytutą…

Jej wewnętrzna odwaga sprawiła, że nie potrafiła umilknąć nawet wobec [niemieckiego] reżimu nazistowskiego. Stawiając wyzwanie zakazom natury politycznej s. Restytuta zawiesiła krucyfiksy w każdej szpitalej sali. W Środę Popielcową 1942 r. została przez Gestapo aresztowana. W więzieniu zaczął się jej ‘Wielki Post’, który miał trwać ponad rok i zakończyć się jej egzekucją. Ostatnie słowa, które nam przekazała, brzmiały: ‘Żyłam dla Chrystusa. Dla Niego też pragnę umrzeć’.

Patrząc na błogosławioną siostrę Restytutę widzimy do jakich szczytów duchowej dojrzałości może dojść człowiek, gdy odda się całkowicie w dobrotliwe ręce Boga. Ryzykowała życiem, by stać się świadkiem Krzyża. Nosiła Krzyż w swoim sercu do końca, świadcząc o Nim ostatni raz tuż przed egzekucją, gdy poprosiła więziennego kapelana o ‘uczynienie znaku Krzyża na moim czole’.

Nam, chrześcijanom, można odebrać wiele rzeczy. Ale nie pozwolimy sobie odebrać Krzyża, jako znaku zbawienia. Nie pozwolimy, by usunięto Go z życia publicznego! Będziemy słuchać głosu naszego sumienia, które mówi, że ‘trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi’!Dz 5, 29

I dodawał:

Dzisiaj Kościół nie potrzebuje katolików na pół-etatu. Potrzebuje katolików w całej pełni. [Taka była nowa błogosłowiona]! Możemy się [od niej] uczyć! […]

Dziękuję ci, błogosławiono siostro Restytuto Kafko, za życie naprzeciw głównemu nurtowi swoich czasów!

A do zgromadzonej młodzieży wołał:

Wznieście krzyż Chrystusowy w waszym życiu! Ten krzyż jest prawdziwym drzewem życia!

Zaiste: wnieśmy!

Popatrzmy na program o bł. Restytucie (po niemiecku):

  • bł. RESTYTUTA KAFKA; źródło: www.youtube.com

Pochylmy się nad słowami Ojca św. Jana Pawła II z Mszy św. beatyfikacyjnej, 21.vi.1998 r. w Watykanie, (po angielsku):

Popatrzmy na mapę życia błogosławionej:

  • GoogleMap

Opracowanie oparto na następujących źródłach:

polskich:

angielskich:

niemieckich (austriackich):

włoskich: