Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
bł. LIBERATUS Jan Wawrzyniec WEISS
1675, Konnersreuth – ✟ 1716, Gonder
męczennik
patron: Abisynii, jezuitów
wspomnienie: 3 marca
wszyscy nasi święci
tutaj
Jan Wawrzyniec (łac. Johannes Laurentius, niem. Johann Lorenz) Weiss światło dzienne ujrzał 4.i.1675 r. w Konnersreuth (miejscowości, w której ponad dwa wieki później przyszła na świat, żyła i zmarła franciszkańska mistyczka i stygmatyczka, Służebnica Boża Teresa Neumann (1898, Konnersreuth – 1962, Konnersreuth)), ok. 200 km na północny–wschód od Monachium, w niemieckiej diecezji Ratyzbona (niem. Regensburg) w Bawarii, części Świętego Cesarstwa Rzymskiego (łac. Sacrum Imperium Romanum SIR), rządzonej przez elektorski — czyli posiadający prawa wyboru cesarza — ród Wittelsbachów.
Był drugim z sześciorga dzieci mieszczańskiej rodziny Jana i Reginy.
Do Kościoła Powszechnego przyjęty został prawd. w kościele parafialnym pw. św. Wawrzyńca (niem. St. Laurentius).
Wcześnie stracił matkę.
Uczył się w Waldsassen, miasteczko oddalonym o ok. 6 km na wschód od rodzinnego Konnersreuth, w klasztorze Waldsassen prowadzonym przez Zakon Cystersów (łac. Ordo Cisterciensis – OCist.). Szkoła ta jednak, która ponownie — po zakończeniu wojny trzydziestoletniej i pokoju westfalskim — rozpoczęła działalność ok. 1669 r., nie spodobała się młodemu Janowi Wawrzyńcowi.
Za to zachwycił się duchowością Zakonu Braci Mniejszych (łac. Ordo Fratrum Minorum – OFM) — czyli franciszkanów — których wiedeńscy przedstawiciele co jakiś czas odwiedzali i nauczali w Konnersreuth. Dlatego też w 1693 r., w wieku 18 lat, gdy przyszło powołanie, zapukał do bram klasztoru — w oddalonym o ok. 16 km miasteczku niem. Eger — dziś czeski Cheb — znajdującym się ówcześnie w Monarchii Habsburgów, należącej również do Świętego Cesarstwa Rzymskiego, ze stolicą we Wiedniu.
Został przyjęty, po czym wysłano go do klasztoru (niem. Franziskanerkloster) Graz w Austrii — założonego ok. 1239 r., z wybudowanym w 1519 r. kościołem pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (niem. Mariä Himmelfahrt). Tam 7.x.1693 r. rozpoczął nowicjat. Sześć dni później, 13.x.1693 r., przywdział franciszkański habit, przyjmując jednocześnie zakonne imię Liberatusa (albo Liberata).
Tam przez pięć lat studiował filozofię i teologię, by w końcu 14.ix.1698 r. przyjąć we Wiedniu święcenia kapłańskie — być może uroczystość odbyła się we franciszkańskim kościele parafialnym pw. św. Hieronima (niem. hl. Hieronymus), a święceń udzielić miał ówczesny ordynariusz archidiecezji ostrzychomskiej, Leopold Karol (niem. Leopold Karl) von Kollonitsch (1631. Komárom – 1707, Wiedeń),
Posługę rozpoczął w miasteczku Langenlois, a potem w Retz w Austrii (dziś tuż przy granicy z Czechami).
Pięć lat później, w 1703 r., przeniesiony został z powrotem do klasztoru w Graz. Tam przez rok pełnił odpowiedzialną funkcję miejskiego kaznodziei.
W Grazu też wstąpił na ścieżkę, którą odtąd kroczył już do końca życia — drogę posługi misyjnej…
Kościół od lat próbował wówczas nawiązać bliższe stosunki z kościołem w Abisynii (dzisiaj: Etiopii), który legendarnie swoje powstanie zawdzięczać miał misjonarskim wysiłkom Apostoła św. Mateusza Ewangelisty. Nie jest jasne czy rzeczywiście tak się stało — tradycyjne przekazy głoszą, iż Mateusz miał ponieść śmierć w Persji albo w Etiopii: chodziło jednak raczej o Etiopię nad Morzem Kaspijskim (w okolicach Armenii i Gruzji). W każdym razie w afrykańskiej Abisynii Kościół zakorzenił się ok. IV w., ale w formie chrześcijańskiego monofizyckiego Etiopski Kościół Ortodoksyjny, zaprzeczającego podwójnej naturze Chrystusa — Boskiej i ludzkiej — uznającego, że Chrystus owszem, ma naturę ludzką i Boską, jednak nie istnieje w dwóch naturach. Pogląd ten został uznany przez Kościół rzymski za heretycki…
Kościół wielokrotnie wysyłał niewielkie grupki braci dominikańskich i jezuickich, którzy próbowali pracować wśród lokalnych społeczności wspomagając lokalny Kościół, posługując wśród ubogich i chorych, utrzymując kontakt ze Stolicą Apostolską. Pokolenie za pokoleniem te nadzieje były jednak gaszone przez monofizytów, a w 1636 r. Kościół Ortodoksyjny doprowadził do wydania edyktu cesarskiego zabraniającego działalności kapłanów katolickich na terenie Abisynii.
W 1697 r. Stolica Apostolska zdecydowała się jednak — na prośbę ówczesnego bardziej liberalnego cesarza Abisynii, Jouzego I Wielkiego (1654 – 1706, jezioro Tana) — ponowić próbę założenia misji w Abisynii, wspomagając katolików, i nawiązania rozmów z Kościołem etiopskim. Następny papież, Klemens XI (1649, Urbino – 1721, Rzym) zwrócił się w tej sprawie do franciszkanów. A komisarz generalny zakonu, niejaki o. Antoni z Palermo, zwrócił się z kolei listem z 25.viii.1703 r. do prowincji…
Odpowiedziało wielu. Wśród nich był o. Liberatus Weiss, jako „rzeźbiarz i malarz”. Byli także dwaj Włosi, pochodzący z Lombardii: Samuel (wł. Samuele) Marzorati (1670, Biumo Inferiore – 1716, Gonder) i Michał Pius (wł. Michele Pio) Fasoli (1676, Zerbo – 1716, Gondar). Zostali zaakceptowani.
o. Liberatus udał się do Rzymu. Tam 4.iv.1704 r. Kongregacja Rozkrzewiania Wiary (łac. Congregatio de Propaganda Fide) formalnie przyjęła go i wyznaczyła do roli misjonarza w Abisynii. Tam też odbył pięcio–miesięczne szkolenie przygotowawcze, skąd udał się do Kairu w Egipcie…
14.i.1705 r. o. Liberatus, wraz z grupą ok. 8 misjonarzy, w tym Michałem Piusem Fasoli, prowadzonych przez apostolskiego wikariusza dla Abisynii, Józefa z Jerozolimy, opuścił Kair i udał się łodzią w górę Nilu. Zamierzali do Abisynii dostać się — tak prowadziła jedna z głównych ówczesnych dróg — przez Chartum, a następnie podróżując w górę Nilu Błękitnego…
27.vi.1705 r. po pełnej przygód podróży — o. Michał Pius Fasoli miał zapisać w kronice: „Można powiedzieć, że w Egipcie cieszyliśmy się karnawałem, natomiast na pustyni panował już post” — dopłynęli do Debby (dziś Al Dabba) w Sudanie. Następnie popłynęli do Chartumu, miejscu połączenia dwu głównych odnóg Nilu, w tym Nilu Błękitnego.
Dalej jednak płynąć nie mogli, bo kraj był pogrążony w chaosie. Badi III (1692‑1716), władca istniejącego w latach w latach 1503‑1821 królestwa (sułtanatu) Sannar, w dzisiejszym południowym Sudanie, znalazł się w stanie wojny z sąsiadującą Abisynią. W rezultacie 10.xi.1705 r. u progu zamku królewskiego śmierć ponieść miał m.in. wysłannik króla francuskiego, Ludwika XIV (1638, Saint–Germain–en–Laye – 1715, Wersal). Droga do Abisynii Nilem Błękitnym była zamknięta. Misjonarze schronili się więc osadzie Al Aylefun, ok. 30 km na południe od Chartumu, w górę Nilu Błękitnego, założonej przez zmarłego w 1655 i tam pochowanego ascetycznego przywódcy muzułmańskiego, Idris Wad al‑Arbab (1507‑1650) — miał ponoć żyć 147 „lat księżycowych” — starali się przetrwać pożogę.
Pozostali tam w swoistym internowaniu do iii.1710 r., gdy król Badi III, który w międzyczasie zdławił wewnętrzną rebelię i zawarł pokój z Abisynią, pozwolił im na dalszą podróż. Niepokoje przeżyło jednak tylko trzech misjonarzy: o. Liberatus, o. Michał Pius i o. Józef z Jerozolimy, który był chory i wymagał opieki — pozostali z głodu, wycieńczenia odchodzili jeden po drugim do Pana. Zdecydowano się więc na powrót. 29.v.1710 r., podczas podróży powrotnej, o. Józef aliści zmarł. Pozostali dwaj 30.vi.1710 r. powrócili do Egiptu.
Liberatus listem z 28.xii.1710 r. powiadomił Rzym o losie ekspedycji i śmierci wikariusza, o. Józefa. Poprosił też o zwolnienie z pozycji jego zastępcy, czując się niegodnym jej piastowania. Pisał jednakże:
„Jako niegodny, jestem aliści gotów oddać ostatnią kroplę krwi dla Chrystusa, Jego oblubienicy, naszej najświętszej Matki, Kościoła i dla zbawienia dusz w Etiopii”…
Odpowiedź nadeszła 20.iv.1711 r. Okazało się, że zaproszenie cesarza Abisynii — kolejnym następcą wspomnianego Jouzego I Wielkiego, który zmarł, gdy misjonarze próbowali dotrzeć do Abisynii Nilem, został w 1711 r. cesarz Justus (władał 1911‑6), prawd. jego wnuk — było nadal aktualne. o. Liberatus został mianowany nowym apostolskim wikariuszem na obszarach misji abisyńskiej i poproszony o poprowadzenie nowej misji. 3.ix.1711 r., w towarzystwie o. Michała Piusa i niedawno przybyłego do Egiptu o. Samuela Marzorati, opuścił więc ponownie Kair.
Misjonarze tym razem wybrali inną drogę. Dotarli do Suezu nad brzegiem Morza Czerwonego i popłynęli morzem na południe. Mniej więcej w połowie drogi, w Dżudda, na zachodnim wybrzeżu Półwyspu Arabskiego, gdzie przybili dla uzupełnienia zaopatrzenia, spłonął ich stateczek. Nie poddali się i 18/19.iv.1712 r. przekroczyli Morze Czerwone z powrotem i dotarli do Massaua w Erytrei, jednego z najgorętszych miejsc na ziemi.
Stamtąd, dzięki wsparciu mnicha, niejakiego o. Mazmori (prawd. członka Etiopskiego Kościoła Ortodoksyjnego) dotarli do ówczesnej etiopskiej stolicy Gonder, oddalonej o ok. 600 km na zachód, wgłąb lądu, od portu Massaua, zamieszkałej przez ok. 60,000 osób.
Cesarz przyjął ich uprzejmie ale poprosił ich, by w związku z sytuacją polityczną w cesarstwie, powstrzymali się przed głoszeniem kazań, prowadzeniem dysput religijnych i nawiązywaniu do „rzymskości” swej posługi. W praktyce oznaczało to, że musieli prowadzić misję w ukryciu.
Czas poświęcali na naukę języka i posługę pielęgniarską. Wykorzystywali wiedzę, którą wcześniej posiedli w Europie, przygotowując się do misji — w dziedzinie rzeźby, malarstwa i medycyny. Założyli przytułek, w którym udzielali porad medycznym lokalnym mieszkańcom. Mogli to czynić, ponieważ oficjalnie prowadzili działalność handlową…
Działalności misjonarskiej nie wolno im było prowadzić, więc pozostawała tajną. Ale była nadzieja. I wielka wiara.
Po jakimś czasie odwiedził ich współbrat, o. Jakub (wł. Gicacomo) d'Olgeggio. Misjonarze przekazali mu list do przewodniczącego Kongregacji Rozkrzewiania Wiary — był nim wówczas kardynał Józef (wł. Giuseppe) Sacripante (1642, Narni – 1727, Rzym) — odpowiedzialnej za działalność misyjną i ewangelizacyjną Kościoła. Prosili w nim o wsparcie. Pisali:
„Teraz, gdy powoli zaczynamy rozmawiać w języku naszych gospodarzy, pojawia się coraz większa ilość studentów i katechumenów. I im dłużej tu pozostaniemy tym więcej będzie się ich gromadzić. To niesie nadzieję, że Matka Kościół i my będziemy mieć sporą grupę dusz, którymi trzeba się zaopiekować”…
Zanim nadeszła odpowiedź, sytuacja polityczna — po okresie uspokojenia, w trakcie którego cesarz zaczął m.in. budowę dwóch kościołów ortodoksyjnych: Lideta Mariyam (pl. pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny) w 1713 r. oraz Abba Antons (pl. pw. Ojca Antoniego) w 1715 r. — znów zaczęła się niestety zaostrzać. Wzmogły się ataki na cesarza, który raz po raz krwawo rozprawiał się z przeciwnikami. Zaczęły też krążyć plotki o cudzoziemcach i ich rzeczywistej misji. Wówczas cesarz zdecydował się wysłać ich na północ, do niedalekiej prowincji Tigraj. Udali się tam w ix.1715 r.
Kilka aliści miesięcy po przeniesieniu Justus został usunięty z tronu — prawd. był truty, odsunął się od spraw publicznych i wkrótce zmarł — i 25.ii.1716 r. koronę przywdział nowy cesarz, Dawid III (władał 1916‑21), syn z nieprawego łoża Jozuego I Wielkiego. Jedną z pierwszych decyzji nowy władca nakazał misjonarzom powrócić do Gonder.
Prawd. pragnąc ugruntować swoją ledwo co zdobytą pozycję ujawnił ich status jako katolickich zakonników i wytoczył im proces. Pierwszy raz przesłuchano ich już 29.ii.1716 r. Kilka dni później, 2.iii.1716 r. stanęli przed sądem.
Oskarżono ich, zgodnie z heretycką wiarą wyznawaną przez monofizycki kościół etiopski, o bluźnierstwo. Odpowiedzieć mieli:
„Wierzymy w podwójną naturę Chrystusa. I wierzyć będziemy do ostatniej kropli z żył. Nigdy nie wyznamy jednej natury naszego Pana”.
Skazani zostali na śmierć.
Cesarz zaproponował akt łaski, ale pod warunkiem dokonania aktu obrzezania i uczestnictwa w nabożeństwie heretyckiego Kościoła.
Wszyscy odmówili.
Następnego dnia, 3.iii.1716 r., zostali zawleczeni do stóp wzniesienia Abo na wschód od Gonder, tam rozebrani i ukamienowani przez zebrany, rozwścieczony, doprowadzony do szaleństwa propagandą cesarską tłum…
20.xi.1988 r. w watykańskiej bazylice pw. św. Piotra beatyfikował ich św. Jan Paweł II (1920, Wadowice – 2005, Watykan).
Papież mówił wówczas:
„Dziś, w tej bazylice pw. św. Piotra, adorujemy Chrystusa Króla. Tego, który jest wieczystym 'świadkiem wiernym'Jr 42, 5. Który przyszedł »na świat, aby dać świadectwo prawdzie«J 18, 27.
Radujemy się mogąc wynieść do chwały ołtarzy Jego uczniów i naśladowców: tych którzy usłyszeli Jego słowo. I całym życiem świadczyli o Jego »prawdzie«.
Stali się świadkami Tego, który jest 'świadkiem wiernym'.
Oto ich imiona: Liberatus Weiss, Samuel Marzorati i Michał Pius Fasoli […]
'Domowi Twojemu przystoi świętość po wszystkie dni, o Panie!'Ps 93, 5 […] Pomiędzy [tymi, którzy oddają Ci cześć] jest trzech naśladowców św. Franciszka, którzy ukochali Chrystusa ponad wszystko i dla Niego nauczyli się kochać odkupieńczy krzyż i wszystkich ludzi.
Liberatus, Samuel i Michał Pius zasługują, by na zawsze stać u 'niewzruszonego tronu'Ps 93, 2 Króla wszechświata, 'obleczonego w majestat, przepasanego w potęgę'por. Ps 93, 1, bo poświęcili wszystko — nawet życie ziemskie — by służyć.
Ich posługa aż do przelania krwi była odpowiedzią na powołanie, którym Chrystus zaprosił ich do uczestnictwa w ofierze, którą sam złożył siebie Ojcu.
Ich męczeństwo było ostatecznym znakiem miłości silnej i wiary wytrwałej, które łącząc się ze świadectwem zabitego Baranka potwierdziły prawdę zbawiającą i uzdalniającą do miłowania Boga i bliźniego miłością samego Jezusa.
Gorliwość i poświęcenie, z jaki Liberatus, Samuel i Michał Pius odpowiedzieli na głos Zbawiciela, umożliwiły im na wewnętrzne wzrastanie wraz z Nim. Coraz czytelniejsze stawało się powołanie do głoszenia dobrej nowiny innym ludom. Wzrastała w nich świadomość brania udziału w majestacie Jezusa Chrystusa, stawaniu się, tak jak On sam, świadkami prawdy i sługami naszych braci i sióstr. Głoszenie dobrej nowiny 'nie miało nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz było ukazywaniem ducha i mocy'1 Kor 2, 4. Dlatego nie zawahali się przypieczętować swej misji krwią. Całkowite poświęcenie, bez reszty, przekonuje o prawdzie głoszonych słów najpełniej. Objawia świadectwo w czystej pełni, ujawniając przed wzrokiem naszych braci i sióstr samego Chrystusa, z krzyża władającego światem.
W Chrystusie wzniosła władza Boża zniża się ku człowiekowi. Nakierowuje wolę i serca ku wzajemnemu zrozumieniu, współpracy i pokojowi. Głęboko przekonani o tym, że nie są rzeczywistymi właścicielami swojej własności, święci męczennicy poczuwali się do roli powierników i głosicieli darów otrzymanych od Chrystusa. Darów, które przyszło im nieść ludom Etiopii. W duchu braterskiego szacunku i dialogu, ale z przekonaniem i absolutną lojalnością wobec sumienia, głosili im wiarę Chrystusową. Z miłością i poświęceniem, aż do ostatecznej ofiary, stali się żywymi świadkami Kościoła i odkupienia poprzez Jezusa Chrystusa. W swej misjonarskiej pracy, w cierpieniu i śmierci Liberatus, Samuel i Michał Pius stali się jaśniejącym wzorem, w jaki sposób głosić prawdę i żyć nią, bez ranienia samolubną miłością”…
Obyśmy potrafili czerpać z jego przykładu…
Popatrzmy na dwa filmiki o współczesnym Gonderze:
Pochylmy się nad homilią beatyfikacyjną św. Jana Pawła II z 20.xi.1988 r. w Watykanie (po włosku):
Popatrzmy na mapę życia błogosławionego:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
angielskich:
niemieckich:
norweskich:
włoskich: