poprzednik
następca
Nie znamy daty urodzin Johannesa Gratianusa (Jan Gratian). Wiadomo, że był spokrewniony z bankierską i zarazem konwertycką rodziną żydowską Pierleonich, oraz związany z rodziną hrabiów na Tuskulum, od stuleci wywierających przemożny wpływ na funkcjonowanie Wiecznego Miasta.
Na arenę dziejową wkroczył w 1045 r. Był wtedy archiprezbiterem rzymskiego kościoła S. Giovanni „ad portam Latinam” (św. Jana przy Bramie Łacińskiej). Na tron Piotrowy powrócił właśnie - na czele wiernych mu wojsk - młodzieńczy i libertyński Benedykt IX, którego rok wcześniej przegnano z Rzymu. Ale przyczyny wcześniejszego wygnania nie wygasły – papież, na tron papieski osadzony przez potężnego ojca hrabiego Alberyka III, nie był ani przygotowany ani godny pozycji: ponoć – jak mawiała wieść gminna - zamierzał się żenić.
Benedykt udał się więc do Jana, swego patrinusa (chrzestnego, ojca duchowego), człowieka o nieposzlakowanej reputacji, dobrego kapłana, po radę. Przekonany o możliwości porzucenia tronu papieskiego zaoferował Janowi tron za dużą sumę pieniędzy…
Jan, w swojej prostocie i dobrej woli, pragnąc jak najszybciej oczyścić papieski tron z tak niegodnego następcy św. Piotra, zapłacił żądaną sumę (1000 lub 2000 funtów srebra). Natychmiast też, przez aklamację, wybrano go na wakujące stanowisko. Zgodził się - ponoć niechętnie - i przyjął imię Grzegorza VI. Z wyboru radość wyraził nawet taki obrońca i reformator Kościoła, jak św. Piotr Damiani!
Elekcja ta nie przywróciła jednakże pokoju targanemu konfliktami Kościołowi. Wszak na scenie dziejowej był jeszcze Sylwester III (Jan, biskup Sabiny), wybrany papieżem rok wcześniej, w 1044 r., po czasowym wygnaniu Benedykta IX. Sylwester nie porzucił jeszcze roszczeń do trony papieskiego, a wspierająca go frakcja utrzymywała pozycję i wpływy w niemałej części Wiecznego Miasta.
Wkrótce także sam Benedykt (być może nie bę- dąc w stanie pozyskać serca upatrzonej przez siebie wybranki…) powrócił do Rzymu z zamiarem odzyskania tronu św. Piotra… I on miał swoich popleczników w części miasta…
W Rzymie królowały zwalczające się zbrojne bandy…
Problemy Grzegorza, dodatkowo pogłębione pustym trzosem Stolicy Apostolskiej i klerem, który zatracił busolę cnoty i dróg zbawienia, wydawały się nie do pokonania. Wszelako z wielką aktywnością – z wydatną pomocą swego kapelana (capellanus), spokrewnionego z nim, mnicha Hildebranda z Soany, późniejszego wielkiego reformatora Grzegorza VII (który po wyborze przybrał - symbolicznie - imię swego poprzednika, potwierdzając w ten sposób prawomocność wyboru Grzegorza VI) - rozpoczął przywracanie zarówno cywilnego jak i religijnego porządku w mieście. Początko czynił to poprzez listy pasterskie i synody. Później, dla uspokojenia miasta, nie cofał się też przed użyciem podległego mu wojska.
Ale podziały były zbyt głębokie, siły wszystkich stron w miarę równe, anarchia zbyt rozbudowana i działania Grzegorza nie przyniosły spodziewanego skutku, a może jeszcze pogłębiły kryzys. Część kleru, ze wszystkich zwalczających się stron, zwróciła się więc do nowego króla niemieckiego, Henryka III, z prośbą o pomoc. Henryk, władca o wojowniczym usposobieniu, przekroczył w 1046 r. Alpy. Na szybko powołanym synodzie w Pawii ogłosił powszechny zakaz symonii, odnowił Privilegium Ottonianum i zaraz potem udał się z armią w stronę Rzymu.
Grzegorz, przekonany o słuszności swoich poczynań, wyjechał królowi na spotkanie. Przyjęty został, z wszystkimi honorami należnymi następcy św. Piotra, w Piacenza. Na spotkaniu król zaprosił Grzegorza na synod, który zdecydował się zwołać w Sutri. Pojawił się na nim i Sylwester III.
Synod, z którego niewiele akt się zachowało, szybko poradził sobie z roszczeniami Sylwestra III odrzucając je w całości. Uznając go za uzurpatora pozbawiono go wszelkich kościelnych dystynkcji i skierowano do klasztoru na resztę życia (skądinąd wiadomo, że decyzje synodu nie okazały się ostateczne, bowiem Sylwester w późniejszych latach dalej pasterzował w Sabinie).
Roszczenia Benedykta IX odrzucono równie szybko. Wszak sam, dobrowolnie, zrezygnował z tronu papieskiego!
Przypadek Grzegorza rozpatrywano dłużej. Zwołano nowy synod, tym razem w Rzymie. Tam król wzmógł naciski na Grzegorza. Papież przyznał się do zapłacenia swemu poprzednikowi za rezygnację tego ostatniego z godności papieskiej, ale nie godził się na uznanie tego postępku – o co go oskarżano - jako symonii. A symonia, czyli nabywanie stanowisk kościelnych, stanowiła jedną z najgorszych plag w Christianitas. W końcu, widząc nieprzejednanie króla i jednoznaczne stanowisko synodu, z pokorą poprosił o przebaczenie i z własnej woli złożył rezygnację z urzędu…
Papieżem wybrano kandydata królewskiego, Suidgera, bpa Bainbergu, który przyjął imię Klemensa II, którego jednym z pierwszych aktów było koronowanie Henryka III na cesarza…
Grzegorz, jako królewski więzień stanu, wyjechał w towarzystwie Hildebranda, do Niemiec, gdzie, prawdopodobnie w 1048 r. w Kolonii, zmarł.
W zbiorach watykańskich znajduje się obraz przedstawiający hołd złożony przez polskiego księcia Kazimierza Odnowiciela papieżowi Grzegorzowi VI. Kazimierz, za wsparciem Henryka III, przeprowadził częściową odbudowę struktury państwa polskiego, rozbitej po śmierci króla Bolesława Chrobrego. Obraz ukazuje moment, gdy Kazimierz ofiarowuje papieżowi państwo polskie jako świętopietrze.
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
Sanktuarium Matki Bożej Królowej Męczenników, Bydgoszcz
Poczet władców świata
angielskich:
Catholic Encyclopedia
Catholic Online
Christ's Faithful People
Encyclopedia Britannica
Wikipedia.en
niemieckich:
www.bautz.de