CHRYSTUS ŻOŁNIERZY…
WOSZCZYNIN Jerzy (1907 - 1976, Buenos Aires)
1944
W noc wigilijną przed namiotem,
Gdzie rozdzwoniły się ojczyste
Kolędy żalem i tęsknotą,
Pośród żołnierzy stanął Chrystus…
Nie Ten - malutki, betlejemski,
Nie częstochowski - z rąk Madonny.
Chrystus dorosły i zwycięski.
Pan Zmartwychwstały i ogromny.
Ale z gromady rozśpiewanej
Nikt Go nie dostrzegł, nikt nie widział.
Tylko wartownik w nocy granat
Rzucił stanowczo: - Stój, kto idzie?
I nagle poznał… Bronią prasnął,
Do nóg Mu przypadł z wielkim płaczem
I głową tłukł po siwym piasku,
I wołał: - Jezu, my, tułacze…
Piąta wigilia, a nam, Panie,
Krzyż nazbyt ciężki barki gniecie.
Gdzież obiecane zmartwychwstanie,
w Twym miłosierdziu?
Chrystus rzecze:
- Nie przyjdzie ono z ludzkiej dani,
Nie przyjdzie ono Bożą mocą.
Zmartwychwstać dziś musicie sami,
Zmartwychwstać trzeba bez pomocy.
I żołnierz oczy wzniósł na Boga…
Znikł Bóg… A tylko w słabym blasku
Zobaczył pręgę Mlecznej Drogi.
……………………………………………………………………………………………………………
Więc wstał i broń oczyścił z piasku.