Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
inne wiersze Kochowskiego
TUTAJ
POSTRZAŁ w GNIEŹNIEŃSKIEJ POTRZEBIE…
KOWALSKI Jacek (ur. 1964, Poznań)
posłuchajmy tego wiersza w wykonaniu autora tutaj
wszystkie nasze wiersze
TUTAJ
A w Gnieźnie w katedrze,
Ołtarz cały w srebrze,
Gdy nadchodzi,
ludziom grozi
Z wielką armią Szwed:
A w przeddzień rozprawy,
Z boku wielkiej nawy
Popłynęła z krucyfiksu
Rubinowa krew;
Na cud –
Jak mógł uderzył w dzwony Boży lud
To majestat Boski,
Ale pan Kochowski
Palcem tyka,
zmysłów pyta,
czy to krew? czy nie?
Jak ślepiec bez wzroku
Wierci Bogu w boku,
A Bóg z nami,
Polakami,
krew przelewać chce:
Na koń!
Za broń! –
wtem krzykną towarzysze doń.
Tam stoi rajtaria –
Tu leci husaria,
Ale karni,
regularni,
Szwedzi są jak mur;
Pan Kochowski w przedzie,
Na rumaku jedzie,
Gdy piechoty wznoszą płoty
muszkietowych rur:
Wtem błysk –
I ledwie z konia nie spadłby na pysk.
Znak widomy Boski,
Pobladł pan Kochowski,
W ręce dziura,
w ręce,
która
Bożej tknęła krwi;
A nim się ogarnął,
Drugą kulę zgarnął,
Już nie zwleka i ucieka,
i z bojaźni drży:
To znak!
W bluźnierczą rękę strzał dwa razy padł.
W gnieźnieńskiej katedrze
Pan Kochowski żebrze:
Boże srogi,
ja ubogi,
odpuść winy mi!
Przyszła Matka Boska,
Miłująca,
prosta:
„Rany zgoję,
ale moje
serce twe –
a z krwi –
A z krwi –
Serdecznej twej atrament zrobisz mi.
Atramentem własnym
Płaszcz wymaluj jasny,
Z gwiazd jak mrowie,
w polskiej mowie,
ukochanej mej!”
Jak chciała,
tak zrobił,
Krwi utoczył sobie,
Śpiewał,
kreślił,
wiersze,
pieśni
dla Madonny swej –
I z gwiazd
I z krwi swej zszył Niepokalany Płaszcz.