Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
inne utwory Kaczmarskiego
TUTAJ
REQUIREM ROZBIOROWE…
KACZMARSKI, Jacek
1957, Warszawa – ✟ 2004, Gdańsk
posłuchajmy tego wiersza w wykonaniu twórcy muzyki Przemysława Gintrowskiego i autora tekstu TUTAJ
wszystkie nasze wiersze
TUTAJ
I
Głos I:
Pamięć moja —
ponurej natury:
Nie chce wskrzeszać soczystych rozkoszy,
Nie rozczuli jej flet,
nie rozrusza tamburyn,
Płoche szczęście ją peszy i płoszy.
Pamięć moją ożywia żałoba,
Lecz nie płaczka rozpaczą podniosła,
Tylko wściekły ten wstyd,
co się szwenda po grobach,
Które lepka pleśń legend porosła.
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci,
Jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych —
To nie po to,
by mieć nośny temat do pieśni,
Lecz by wstyd był ostrogą —
dla żywych
II
Głos II:
1.
Na śniadaniu u Carycy
Sutą dzieli się potrawę;
Pertraktują biesiadnicy
Komu jaki kęs i skrawek.
Temu galicyjski połeć,
Temu wielkopolski gryz;
Monarchini żre nad stołem
Schab „Polonia á la Russe”
Chór:
Nie przystroi się garnirem
Za to krwistym sosem lśni,
Dies irae,
dies irae
Idą na nią gniewu dni.
2.
Uczta w imię Trójcy Świętej
Oświeconych autokratów
Potwierdzona dokumentem
Co posiada moc traktatu.
Nie ma to,
jak pełna miska
Do dyplomatycznej gry,
Choć wątpliwy na niej przysmak:
Kapuściane polskie łby.
Chór:
Zaraz się nad nimi schylą
Żeby im upuścić krwi
Dies irae,
dies irae
Idą na nią gniewu dni.
3.
Polska karczma wciąż pijana
Od swych obłąkańczych swar,
Polska pana i plebana
Zatopiona w chamski gwar.
Bizantyjski na niej przepych
Azjatycki na niej brud.
Więc się do trzech par rąk lepi
I potrójny syci głód.
Chór:
Nie powlecze jej nikt kirem
Nie uroni nad nią łzy
Dies irae,
dies irae
Idą na nią gniewu dni.
III
Głos II:
Śpijcie spokojnie ojcowie i matki
Naszego „ja” —
co tak dziś niewyraźne.
Już poza wami żywotów przypadki
I wybór między zbawieniem,
a kaźnią.
Was nic już więcej obchodzić nie musi
Dotknięci życiem —
snujcie śmierci smutek.
To nam spuściznę dziwną czas wykrztusił,
Niewymienialną na żadną walutę.
Chór:
Śpijcie wy —
poza dobrem,
poza złem
Requiem.
Głos I:
Śpijcie spokojnie —
zdradzeni,
zsyłani,
Mięso eposów skomlące o sens;
Straceńcy,
stróże niewidzialnych granic
Powyznaczanych majestatem klęsk.
Niech was nie budzą skrzekliwe capstrzyki,
Parady,
werble,
rocznicowe msze;
Szare —
z ołowiu sumień —
żołnierzyki,
Grzechot w pudełku pamięci,
na dnie!
Chór:
Śpijcie już —
poza dobrem,
poza złem
Requiem.
Głos II:
Śpijcie spokojnie —
skrytym zdradom wierni,
Za bezcen strachu swej pychy kupieni,
Karni dzierżawcy cmentarnej guberni,
Hetmańskich buław,
biskupich pierścieni.
Nikt wam już dzisiaj nie pohańbi mogił;
Sąd ostateczny odległy,
niepewny,
Nieprzeliczone zapomnienia drogi,
Bóg dobrotliwy,
człowiek —
krótko gniewny.
Chór:
Śpijcie znów —
poza dobrem,
poza złem
Requiem.
Głos I:
Śpijcie spokojnie —
mędrcy przenikliwi,
Żonglerzy światła,
tak bezsilnie świetni,
Że nawet temu niezdolni się dziwić,
Gdy próchnem w mroku świeci ból szlachetny.
Wszystkoście z góry najlepiej wiedzieli,
Lecz nie zdołali niczemu zapobiec:
Naładowana broń —
co nie wystrzeli,
Bo ma na ścianie wisieć ku ozdobie.
Chór:
Śpijcie więc —
poza dobrem,
poza złem
Requiem.
Głos II:
I ty spokojnie śpij,
bezkształtny tłumie
Analfabetów o zwichniętych karkach,
Którego grozy nigdy nie zrozumie
Mędrzec,
wojownik,
skazaniec ni zdrajca.
Śpij,
boś też myślał,
walczył,
i też zdradzał;
Czemu byś lepszy miał być niż te tuzy,
Dla których człowiek,
wiara,
rozum,
władza
Do tego tylko,
by im służyć —
służy!
Głos I i II:
Śpij wstrzymywany dobrem,
gnany złem
Requiem.
IV
Chór:
Jesteśmy —
jacy jesteśmy
Byliśmy —
jacyśmy byli
Tę prawdę o sobie unieśmy
W tej krótkiej,
danej nam chwili.
Będziemy —
jacy zechcemy
Byle wiedzieć nam —
czego chcieć,
Lecz nie wiemy —
czego nie wiemy,
Więc nie mamy —
co chcemy mieć.
Mogliśmy,
czego nie wolno,
Co wolno —
nie chcemy móc.
Wolimy niewolę niż wolność,
W której nie ma o co łbem tłuc.
Więc będziemy —
jacyśmy byli,
Więc jesteśmy —
a jakby nas brak
W tej krótkiej danej nam chwili,
Której jutro nie będzie i tak…
V
Głos I:
Tym,
co w szkarłatach,
Tym w kazamatach,
Tym,
co w kapturach
I tym na sznurach,
Tym,
co w powozach
I tym w powrozach
Lacrimosa.
Chór:
Nie mamy rąk —
mamy łapy,
Nie mamy głów —
mamy łby.
Dlatego dla nas ochłapy,
Dlatego po nas —
łzy.
Głos II:
Tym w dumnej pozie
I tym w pokorze,
Tym,
co w koszarach
I tym w koszmarach,
Tym,
co w przestworzach
I tym w obozach —
Lacrimosa.
Chór:
Nie mamy snów —
lecz majaki,
Nie mamy myśli —
lecz szał,
Dlatego los byle jaki,
Dlatego głos łka,
jak łkał.
Głos I:
Tym —
złote zboża,
Tym —
ostrze noża.
Tym —
szlak po płozach,
Tym —
szlam bezdroża,
Tym —
łaska Boża,
Tym —
trwożna groza
Lacrimosa.
Chór:
Nie mamy wiary,
lecz złudy,
Za dzieje nasze —
zbiór klechd.
Dlatego trwać będą trudy
Nasz własny płacz i z nas śmiech.