Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
inne wizerunki
Matki Bożej Katyńskiej
Niezwykłe polskie wizerunki Matki Bożej
MATKA BOŻA KOZIELSKA
Czas i miejsce powstania: 28.ii.1940, Kozielsk
Lokalizacja: Warszawa, Katedra Polowa Wojska Polskiego
pełna lista
Zdjęcia kaplicy i Cudownego Obrazu (z zasobów własnych, poza zdjęciem pierwszym):
Łącza do niezwykłego wizerunku Matki Bożej (a także wydarzeń z nim związanych) z innych źródeł:
A także zdjęcia kaplicy Matki Bożej Ostobramskiej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego (z zasobów własnych):
Katyń to miejsce kaźni polskich oficerów internowanych po najeździe rosyjskim w 1939 r. na Polskę. Internowanych i przetrzymywanych w obozie w Kozielsku, w miejscu dawnej cerkwi prawosławnej, zamkniętej przez komunazistowskich złoczyńców.
Katyń to również – o ile wiadomo autorowi tego opracowania - jedyne miejsce kaźni polskiej elity XX w. wymordowanej przez barbarzyńskie hordy, z którego pozostały, po owych ofiarach polskiego holokaustu, fizyczne pamiątki (pomijając nieliczne listy do rodzin).
Po więźniach Ostaszkowa rozstrzelanych w Miednoje, internowanych Starobielska wymordowanych w Charkowie, dziesiątkach tysięcy polskich patriotów, dla których służba państwu polskiemu stanowiła najwyższy zaszczyt i obowiązek, którzy wyginęli w innych miejscach kaźni (wiemy m.in. o Kuropatach, Bykowni), nie pozostało – oprócz naszej pamięci i tak gwałconej przez niezliczone współczesne hordy barbarzyńskich modernistów – dosłownie nic…
Dlatego tak cenne są pamiątki Katynia i Kozielska.
Kozielsk był miejscem internowania dwóch grup polskich oficerów (historia Kozielska opisana została m.in. na stronie Pamiętamy. Katyń 1940). To tę pierwszą w kwietniu i maju 1940 r. wywieziono do Katynia, gdzie strzałem w tył głowy pozbawionano polskch oficerów życia.
Prawie wszystkich więzionych. Na szczęście ocalało kilku, z których najbardziej znanym był przypadek prof. Stanisława Świaniewicza (1899, Dyneburg - 1997, Londyn), w ostatniej chwili – już na stacji Gniezdowo, skąd więzionych pod eskortą prowadzono do dołów katyńskich – oddzielonego od skazanych i zesłanego do obozu w Griazowcu…
Ale przeżył też ułan 3 szwadronu 16 pułku ułanów, 19-letni szer. Henryk Gorzechowski. W Kozielsku przetrzymywany był wraz ojcem, porucznikiem Henrykiem Witoldem Gorzechowskim. Ojciec dostał się do niewoli próbując przedrzeć się do Rumunii, syn – po potyczce z Rosjanami w pobliżu rzeczki Turyja. Poprzez obóz przejściowy w Szepietówce obaj trafili do Kozielska.
27.iv.1940 r. (lista wywozowa 052/2: syn podawał, zapewnie błędnie, datę 11.v.1940 r.) na apelu wyczytano „Gorzechowski Gienrych Gienrychowicz”. Młodszy z Gorzechowskich zadał pytanie „Ojciec czy syn?”. Enkawudzista odpowiedział „Wsio rawno. Dawaj – otiec”.
Ojciec zdążył jeszcze synowi przykazać: „W razie czego opiekuj się matką” i został wywieziony.
Nazwisko Henryka Witolda Gorzechowskiego – seniora znajduje się na liście katyńskiej…
Wcześniej jednakże, 28.ii.1940 r., w dniu urodzin syna, Henryk Witold Gorzechowski, plastyk, malarz i rysownik, wręczył mu niewielką (14.8×9.4 cm) płaskorzeźbę - w wyciętym z pryczy kawałku deseczki - Matki Bożej. Wizerunek nawiązywał do Matki Bożej Ostrobramskiej (o czym świadczą złożone na piersi ręce Madonny). Koronę podtrzymywały aniołki. Miał ręce też wyrytą datę powstania…
„Obyło się bez słów. Po prostu serdecznie się wyściskaliśmy. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem łzy w oczach Ojca. Później zrozumiałem, jak wielką symbolikę miało to wydarzenia”, po wielu latach opowiadał Henryk Gorzechowski, syn.
Syn przeżył. Wraz z cudownie ocalonymi 432 jeńcami z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie znalazł się najpierw w Pawliszczew Borze, a potem w Griazowcu. Wśród ocalonych był prof. Świaniewicz, gen. Jerzy Wołkowicki (1883, Proszewo - 1983, Londyn) , Józef Marian Franciszek Czapski (1896, Praga - 1993, Maisons-Laffitte), ks. Zdzisław Peszkowski (1918, Sanok - 2007, Warszawa), późniejszy kapelan „Rodzin Katyńskich” i pomordowanych na Wschodzie…
Gdy nadszedł czas zebrała się cała armia cudownie ocalonych i pod dowództwem gen. Władysława Alberta Andersa (1892, Błonie - 1970, Londyn) zapisała wspaniałe zgłoski - wkład polskiego oręża w historię II wojny światowej. Większości jednak nie dane było wrócić do Polski, rządzonej po pokonaniu niemieckiego najeźdźcy przez hunwejbinów i sługusów sowieckich, komu-nazistowskich zbrodniarzy.
Młodszy Gorzechowski, jako jeden z nielicznych, wrócił. Poprzez krążownik „Trynidad”, na którym pływał ochraniając konwoje do Murmańska, I dywizję pancerną gen. Stanisława Władysława Maczka (1892, Szczerc - 1994, Edynburg) walczącą na polach bitew we Francji, Belgii, Holandii i Niemiec, aż do ostatniej w Wilhelmshaven, wreszcie decydując się na powrót osiadł w Gdyni.
Przez cały czas niósł ze sobą bezcenną pamiątkę, „najcenniejszy dla nas Polaków wizerunek Matki Bożej, związany bezpośrednio i w sposób dramatyczny z zamordowanymi w Katyniu oficerami polskimi”Adam Macedoński – Madonnę Kozielską. Od 1943 r. wiedział już, że była to nie tylko pamiątka po obozie w Kozielsku, ale i pamiątka po jego ojcu i wszystkich zamordowanych w Katyniu…
Henryk Gorzechowski publicznie ujawnił historię niezwykłej Ikony, pieczołowicie przechowywanej w jego domu, dopiero pod koniec lat 80-tych XX w. Bał się – i w pełni zasadnie - że komu-nazistowskie władze komunistycznej Polski nie dozwoliłyby na przetrwanie takiego świętego śladu polskiej martyrologii. Iluż to bowiem świadków zbrodni katyńskiej zginęło „w niewyjaśnionych okolicznościach” (vide prok. Roman Martini)? Warto w tym miejscu przytoczyć chociażby zamach na życie prof. Świaniewicza, czy powojenne losy Józefa Mackiewicza i jego dzieła, jednego z najwybitniejszych polskich pisarzy w historii, programowo zamilczanego przez – no właśnie, przez kogo?
Porucznik Gorzechowski zmarł w 1989 r. W 2000 r. Henryk Wacław Gorzechowski, wnuk Henryka Witolda przekazał płaskorzeźbę Matki Bożej Kozielskiej prof. Jackowi Trznadlowi (ur. 1930, Olkusz). Rok później prof. Trznadel przekazał ją na ręce biskupa polowego Wojska Polskiego, Sławoja Leszka Głodzia (ur. 1945, Bobrówka).
Obraz stał się zaczynem budowy Kaplicy Katyńskiej w Katedrze Polowej Wojska Polskiego, upamiętniającej - w sercu Polski w Warszawie - najlepszych synów II Rzeczpospolitej Polskiej, 21 857 jej obywateli - jeńców wojennych i więźniów, zamordowanych wiosną 1940 r. przez NKWD na mocy decyzji najwyższych władz państwowych Rosji - Związku Sowieckiego.
I to w tej Kaplicy, wśród pamiątek po pomordowanych, wśród swoich wiernych poddanych, znalazła swe miejsce Madonna Kozielska. Poświęcenia Kaplicy dokonał 15.ix.2002 r. - w obecności rodzin ofiar zbrodni Katyńskiej – kard. Józef Glemp (ur. 1929, Inowrocław), Prymas Polski.
10 kwietnia 2010 r. życie dopisało kolejny, tragiczny rozdział do historii katyńskiej. Tego dnia pod Smoleńskiem, w drodze na uroczystości mające upamiętniać ofiarę polskich oficerów w Katyniu, rozbił się samolot z Prezydentem Rzeczpospolitej Lechem Aleksandrem Kaczyńskim (1949, Warszawa - 10.iv.2010, Smoleńsk), jego małżonką Marią (1942, Machów - 10.iv.2010, Smoleńsk) prezydentem Rzeczpospolitej na Obczyźnie Ryszardem Kaczorowskim (1919, Białystok - 10.iv.2010, Smoleńsk) i najważniejszymi osobami w Państwie. Wszyscy zginęli. W Katedrze Polowej Wojska Polskiego, w kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej, znajdującej się na przeciwległym skrzydle w stosunku do Kaplicy Katyńskiej, spoczęło dwóch z nich: Biskup Polowy Wojska Polskiego, gen. broni Tadeusz Stefan Płoski (1956, Lidzbark Warmiński - 10.iv.2010, Smoleńsk), i jego sekretarz ks. płk. Jan Kazimierz Osiński (1975 ,Michów - 10.iv.2010, Smoleńsk)…
Katyń” Jacka Kaczmarskiego:
Adres:
Katedra Polowa Wojska Polskiego
pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski
ul. Długa 13/15
00-238 Warszawa
Mapa dojazdu:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich: