Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska
Legenda mówi, że „w XIX wieku, kiedy nadeszły ciężkie dla Polaków czasy zaborów, ucisku, biedy i cierpień, na skraju wielgoleskich lasów idącym do pracy na pobliskie pola ludziom objawiła się Matka Boża.
Niepokalana Pani pocieszała w chwilach zwątpienia tych prostych ludzi o gorących sercach, wskrzeszając nadzieję na lepszą przyszłość. Chłopi widząc olśniewający blask na drzewie, porzucali wokół siebie: grabie, kosy, dwojaczki z jedzeniem, zdjęli okrycia z głów i padli na kolana modląc się żarliwie do Bogarodzicy.
‘Wytrwajcie w wierze ojców swoich’ – brzmiało przesłanie Niepokalanej.
[…] Na wysokiej sośnie, skąd po raz pierwszy zwróciła na nich Swe oblicze, [chłopi] zawiesili obrazek wykonany przez ludowego artystę, aby upamiętnić, że to miejsce szczególnie umiłowane przez Bogarodzicę.”
Polanę, położoną w śródku mazowieckich lasów, niedaleko Wielgolasu, niewielkiej wioski należącej wówczas do parafii pw. św. Walentego i św. Trójcy w miejscowości Latowicz, zaczęto zwać „Miejscem Zjawienia”.
Pewien czas później rządca majątku wielgoleskiego, dozorując pracujących przy żniwach chłopów, zasłabł i uległ paraliżowi. Przeniesiono go w cień drzewa „objawień”, na którym wisiał zawieszony przez któregoś z okolicznych rolników obrazek stylizowanej Matki Bożej Częstochowskiej. Chłopi zaczęli się modlić o zdrowie nie zawsze dla nich życzliwego człowieka. I nagle, spod sąsiadującej z sosną karpiny starej jabłoni, trysnęła strużka wody. Nasączono tą odrobiną wilgoci chustkę i obmyto twarz konającego. Natychmiast rządca odzyskał normalny oddech, paraliż zaczął ustępować i chwilę potem minął jak ręką odjął…
W innej wersji owej opowieści kolejność wydarzeń była odwrotna: ów rządca ograniczyć miał dostęp lokalnym włościanom do drzewa „objawień” zatruwając wodę ze źródełka, które wytrysnęło z karpiny jabłoni. Ale zaraz potem sam ciężko zachorował, ciało pokryło się trądem. I wtedy ktoś zasugerował mu obmycie ran wodą z cudownego źródełka. Rządca wyzdrowiał…
A może to było drugie, cudowne wydarzenie…
Zawieszony na sośnie obrazek Matki Bożej, prosty, wykonany przez nieznanego ludowego artystę, nie wszystkich się podobał. I to nie tylko parafianom. Jeszcze inna legenda głosi bowiem, że sami księża „[…] uznali, że nie godzi się, aby taki Obraz wisiał na odludziu w lesie i zabrali go do kościoła. Następnego dni a rano okazało się, że Obraz powrócił…”
Historia miała powtórzyć się trzykrotnie, co odczytano jako znak, że Matka Boża starała się powiedzieć, że tu, na „Miejscu Zjawienia”, „pośród prostego ludu jest miejsce moje”.
Tyle legendy, które przetrwały w opowieściach lokalnych chłopów i włościan. Wytrwali oni w wierze, jak prosić miała Maryja, czemu szczególny wyraz dali w czasie powstań narodowych XIX w. Okoliczne ostępy leśny stały się miejscem rozległej działalności powstańczej. Stąd wyruszano na wojnę z Rosjanami w 1831 r., do powstania listopadowego w latach 1930-1, którego lokalną kulminacją była zwycięska bitwa pod Iganiami, niedalek o Siedlec, 10.iv.1831 r., pod dowództwem gen. Ignacego Pantaleona Prądzyńskiego (1792, Sanniki – 1850, Helgoland).
Stąd prowadzono działalność partyzancką podczas powstania styczniowego w latach 1863-4. W okolicach, w szczególności na terenach na wschód od Wielgolasu, na Podlasiu, działał i wsławił się generał i naczelny kapelan powstania, ks. Stanisław Brzóska (1832, Dokudów k. Białej Podlaskiej – 1865, Sokołów Podlaski), który aż do iv.1865 r., gdy został pojmany przez Rosjan, prowadził działalność powstańczą – ostatni powstaniec na terenach tzw. Królestwa Polskiego (ros. Царство Польское), czyli terytorium centralnej części byłej Rzeczypospolitej stanowiącego integralną część imperium rosyjskiego. Po pojmaniu Brzóska został 23.v.1865 r. publicznie, na rynku w Sokołowie Podlaskim, powieszony…
I za pomoc udzielaną powstańcom – prawdopodobnie oddziałowi dowodzonemu przez por. Piotra Ługowskiego (ur. 1837) z Latowicz, współpracującego z oddziałami ks. Brzóski, albo płk Marcina Macieja Borelowskiego (1829, Półwieś Zwierzyniecka – 1863, Batorze) - Rosjanie zdecydowali się aresztować proboszcza Latowicz, ks. Antoniego Stępowskiego. Ale konwój, którym wywieziono go z parafii, liczący ok. 100 żołdaków, został 23.ii.1963 r. w lasach wielgolaskich zaatakowany przez partyzantów polskich, dowodzonych przez płk. Ziemomysła Kuczyka (jak się później miało okazać agenta rosyjskiego…). Padły strzały i Rosjanie rzucili się do ucieczki. Ks. Antoni wrócił szczęśliwie do Latowicz…
Marcin Maciej Borelowski poległ 6.ix.1863 w bitwie na Sowiej Górze k. Batorza. Piotr Ługowski natomiast został w 1864 r. schwytany i zesłany na 20 lat katorgi w kopalniach syberyjskich…
Wydaje się bardzo prawdopodobne, że na „Miejscu Zjawienia” powstańcy styczniowi spotykali się na wspólnej modlitwie. Nie mogli uczestniczyć we Mszach św. w lokalnych kościołach bez narażenia na aresztowanie i egzekucję, więc organizowali nabożeństwa polowe…
Jest też wysoce prawdopodobne, iż nieopodal tegoż miejsca chowano poległych w walkach i straconych na szubienicach, schwytanych przez Rosjan, powstańców…
I to zapewne powstańcy jako pierwsi postawili w lesie, na wzgórzu, trzy drewniane krzyże.
Zapewne, bowiem zdarzeń tych nigdzie nie opisano, pozostały tylko w pamięci nielicznych, wymazywane u innych przez terrorystyczną propagandę rosyjską. Ale wieść, że „w tym miejscu, gdzie trzy krzyże pośród lasu stoją, spotykają się pobożni w tradycji po ojcach swoich”, przetrwałaks. S. Antosiewicz, 1934 r.…
W wieku XX „Miejsce Zjawienia”, już po odzyskaniu niepodległości, otoczono szczególną czcią – jaką zresztą w owych czasach otaczano wszystkie pamiątki ojczyste, szczególnie z czasów zaborów. Źródełko wybijające spod starej karpy zostało powiększone i oplecione wiklinowym płotkiem, a wnętrze karpy wydrążono tworząc wnękę na zbierającą się wodę. Na starej sośnie wisiał, od „niepamiętnych czasów”, oprawny w prowizoryczną ramę obraz Matki Bożej Częstochowskiej…
W 1930 r. proboszcz parafii Latowicze, ks. Stefan Antosiewicz, autor pierwszej”, wydanej tego samego roku, broszurki o historii swej parafii – „Latowicz - postanowił na tym miejscu wybudować kapliczkę. Nie tylko historia miejsca wskazywała na lokalizację: przewrotnie także i to, że lokalni mieszkańcy kilkukrotnie mu mówili, iż ponieważ oficjalnie cudu objawień w Wielgolasie nie chciano uznać Matka Boża miała to miejsce opuścić – „uszła”, jak to określano…
A przecież Królowa Polski nie odeszła od Swego ludu! Stało się to szczególnie oczywiste od momentu podjęcia decyzji o budowie kapliczki: sława miejsca błyskawicznie się szerzyła. Już 13.ix.1931 r. na różańcu zgromadziło się ok. 6,000 ludzi!
23.ix.1934 r. kaplicę na „Miejscu Zjawienia”, pw. Matki Bożej Łaskawej. zbudowaną z ofiarności miejscowej ludności, według planów architekta inż. Michała Sławińskiego (1890, Mińsk Litewski – 1940, Katyń), zamordowanego w 1940 r. przez Rosjan w Katyniu, poświęcił, w obecności 10,000 wiernych, dziekan warszawski, ks. kan. Franciszek Ganiarek. Do kaplicy uroczyście wniesiono, przyniesioną z kościoła parafialnego w Latowiczu, figurkę Matki Bożej (dar rodziny Zielińskich ze Starogardu) i ustawiono w ołtarzu…
2.vii.1961 r. Prymas Polski, Stefan kard. Wyszyński (1901, Zuzela – 1981, Warszawa), w obecności ponad 30,000 wiernych z sąsiednich parafii, konsekrował nowy kościół – wybudowany w sąsiedztwie kaplicy na „Miejscu Zjawienia”, Był to jednocześnie początek nowej, właśnie utworzonej z podziału parafii Latowicz, parafii pw. Matki Bożej Różańcowej w Wielgolesie.
Dziś znajduje się tam sanktuarium Matki Bożej Łaskawej Pani Wielgoleskiej…
Pośród ostępów leśnych i łąk zielonych,
Na naszej mazowieckiej ziemi położonych,
Pośród łanów zboża, jak złoto żółtego,
Na wzgórzu niewielkim, na skraju Lasu Wielgiego,
Jest kościół z wysoką wieżą, sięgającą nieba.
Tu modląc się nad historią pomyśleć trzeba,
Kroniki mówią, że owo miejsce zjawienia,
było ongiś ucieczką powstańców, nadzieją ocalenia.
Tu Matka Boża Łaskawa ludziom się objawiła,
I nową nadzieją ich serca napełniła.
A woda z karpy, co moc dawała każdemu stworzeniu,
sprawiła, że umysły znalazły ukojenie w zapomnieniu.
I choć wieki minęły, prości ludzie pamiętają,
o powstaniach, o cudzie, tutaj się zbierają,
na wspólnej modlitwie i mówią młodym szczerze,
że pamięć narodu przetrwa tylko w wierze.
Popatrzmy na film o kard. Stefanie Wyszyńskim:
Adres:
Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej
Pani Wielgoleskiej
Wielgolas 1
05-334 Latowicz
Mapa dojazdu:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
innych: