Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska
LUDOBÓJSTWO dokonane przez UKRAIŃCÓW na POLAKACH
Opisy zbrodni (dane za okres 1943–1947)
Miejscowość
II Rzeczpospolita
Trójca
pow. Śniatyn, woj. stanisławowskie
współcześnie
rej. Śniatyn, obw. Stanisławów/Iwano-Frankiwsk, Ukraina
Zbrodnie
Sprawcy:
Ukraińcy
Ofiary:
Polacy
Ilość ofiar:
min.:
104
max.:
104
wydarzenia
nr ref.:
05402
data:
1944.02
lokalizacja
opis
dane ogólne
Trójca
Ukraińcy zamordowali Michała Solatyckiego.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – luty 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
1
min. 1
max. 1
nr ref.:
08089
data:
1944.09
lokalizacja
opis
dane ogólne
Trójca
Ukraińcy zamordowali 1 Polaka, 6 Ukraińców i 1 Żyda.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – wrzesień 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
7
min. 7
max. 7
nr ref.:
08188
data:
1944.10.23
lokalizacja
opis
dane ogólne
Trójca
Upowcy z sotni „Rizuna” spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 86 Polaków (głównie kobiety i dzieci ponieważ mężczyźni byli powołani do WP), 1 Żydówkę, którą ukrywali Polacy oraz 9 Ukraińców. „Przez szczeliny w ścianie widziałem, jak wyprowadzono z chaty moich teściów. Kazano im przynieść miski na krew. Teściowi obcięto rękę, a teściowej pierś, szybko skonali”.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – październik 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Laskowski Józef, wspomnienia; w: Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim”, w: Wrocław 2008, s. 661
Najbardziej torturowany był Marcinkowski. Jego żona, Petronela, która cudem ocalała, opowiadała później, że przywiązano jej męża drutem kolczastym do sieczkarni, jej kazano trzymać przy nim zapaloną świeczkę, a oni rzucali w niego nożami.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – październik 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Dadyński Józef, wspomnienia; w: Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim”, w: Wrocław 2008, s. 651
Następnego dnia ja z bratem Józefem poszliśmy z Zabłutowa do Trójcy dowiedzieć się, co się stało z mamą. Idąc przez wieś widzieliśmy trupy pomordowanych Polaków. Widziałem leżącego w przydrożnym rowie mojego kolegę, którego imienia i nazwiska nie pamiętam. Leżał na plecach. W twarz miał wbitą siekierę. Był w moim wieku, miał 10 lat. Widziałem także na drodze klęczącą nago 18‑letnią dziewczynę, mieszkankę Trójcy. Nazwiska jej nie pamiętam. Nie żyła, ale trwała w pozycji klęczącej. Miała wyłupione oczy oraz zerwaną skórę z piersi i obu rąk od łokci do dłoni […] Przy kościele zobaczyliśmy zamordowana naszą sąsiadkę wraz z mężem. Z tego co pamiętam, to nazywali się Grubińscy, ale pewien tego nie jestem. Przed kościołem widziałem zwłoki kilkudziesięciu osób. Zostały zamordowane siekierami, nożami, łomami i innymi twardymi narzędziami. Nie byli zastrzeleni. Widziałem w wózku dziecięcym zamordowana 2‑letnią dziewczynkę, córkę Grubińskich, która miała wbity w brzuch nóż. Po wejściu do kościoła zobaczyliśmy również wiele ciał zamordowanych ludzi. Dorośli mówili, że ci w kościele zginęli od granatów wrzucanych do środka przez bandytów. Zamknęli się przed atakującymi. Uciekłem z tego kościoła, gdyż widok porozrywanych ciał był straszny. Te widoki były tak straszne, że przez wiele lat śniły mi się ciała pomordowanych i pościg bandytów za nami i noc w noc budziłem się zlany potem.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – październik 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Krzywiński Zdzisław, wspomnienia; w: Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim”, w: Wrocław 2008, s. 660—661
Wtedy już płonęły polskie domy, bydło strasznie ryczało, bo i krowy się paliły, na polach biegały „popieczone” świnie. Z tej kukurydzy uciekliśmy do domu Ukrainki o imieniu Wasiuta. Zastaliśmy tam wielu Polaków, którzy ukrywali się przed banderowcami. Większość stanowiły dzieci. W pewnej chwili przyszła do tego domu córka tej Ukrainki Wasiuty. Miała narzeczonego – banderowca. Weszła i powiedziała do matki: „Dlaczego przyjęłaś tyle mięsa do domu?” Po usłyszeniu tych słów uciekliśmy. Ja z Kazimierzem schowaliśmy się pomiędzy płotem a stajnią, mama przykryła nas liśćmi, a sama ukryła się w pękniętej wierzbie. Kiedy byłam w domu Ukrainki Wasiuty widziałam, jak banderowcy podpalili Emilię Spólnicką i Stanisława Spólnickiego. Było dwóch banderowców, też po cywilnemu. Tych także nie znałam. Jeden z nich miał w butelce benzynę. Widziałam, jak oblał nią Emilię i Stanisława, a następnie podpalił. Drugi trzymał ich, a kiedy już płonęli – puścił. Płonąc przebiegli kawałek i padli. Spłonęli żywcem […] Otworzyłam furtkę i upadłam na zwłoki. Były to zwłoki matki z sześciorgiem dzieci. Nazywali się Grzegorczuk. Imion nie pamiętam. Matka miała rozerwane usta, a dzieci zginęły od strzałów. Najstarsze z tych dzieci miało 11 lat, najmłodsze było niemowlęciem […] Widziałam też moją nauczycielkę, nie pamiętam nazwiska, która miała przybite ręce gwoździami do gospody.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – październik 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Mazur Aleksandra, wspomnienia; w: Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim”, w: Wrocław 2008, s. 662
Szczególnym okrucieństwem wyróżniał się jeden banderowiec; kiedy któryś z nich chciał zastrzelić niemowlę, ten powiedział: „Szkoda kul” i zabił dziecko pilnikiem. Widział to chłopiec ukryty pod łóżkiem […] Widziano półroczne dziecko z wbitym w czółko pilnikiem ślusarskim.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – październik 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: „Na Rubieży”, w: nr 5/1993
Od naocznych świadków dowiedziałem się również o tragicznej śmierci Ładowskiej Katarzyny, której banderowcy podcięli gardło, a jej małoletniemu synowi kazali trzymać miskę, aby ściekała do niej krew.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – październik 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Moździerz Kazimierz, wspomnienia; w: Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim”, w: Wrocław 2008, s. 665
Ujawniła się antypolsko nastawiona terenowa organizacja nacjonalistyczna OUN. Kierownikiem jej był miejscowy ksiądz obrządku grekokatolickiego. W cerkwi, po nabożeństwach jawnie nawoływał do zrywu ludu ukraińskiego do walki o wolną i niepodległą Ukrainę. Nagle zaczęły psuć się, dotąd tak dobrze utrzymujące się, wzajemne stosunki.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – październik 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Woroszczuk Marian, wspomnienia; w: Siekierka Szczepan, Komański Henryk, Różański Eugeniusz, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie stanisławowskim”, w: Wrocław 2008, s. 679
Wszedłem do sieni. Drzwi do obydwu izb były otwarte. To, co zobaczyłem było przerażające. Na progu izby dziadka leżała skulona sąsiadka Kornela Laskowska, która zawracała jałówkę ratując mnie od śmierci. Moja mama leżała na środku izby na wznak, w kałuży krwi. Dziadek Franciszek leżał obok swego łóżka i skrzyni z pełnymi garściami siwych włosów. Kuzyn Jankowski Józef leżał na środku izby, ale nieco dalej. Nie widziałem co się stało z siostrą Wandą. Prawdopodobnie zginęła w izbie dziadka. Myślałem, że zostałem sam żywy wśród trupów. Nie wiedziałem, co mam z sobą począć. Nagle zauważyłem, że ktoś schodzi po drabinie ze strychu i mówi do mnie: to, ty Janek. Była to ciocia Albina, siostra ojca. Odezwanie się cioci usłyszał brat Zbigniew, który był w naszej izbie i wylazł spod łóżka. Obok łóżka stała kołyska, gdzie jeszcze rzęził postrzelony z karabinu przez banderowca brat Józef. Było nas troje ocalałych. Ciocia szybko chyłkiem wybiegła z nami do ogrodu i tam schowała nas w kupy kukurydzy. Siedzieliśmy cicho. Ja w nocy usnąłem i wołałem: mamo, mamo. Było mi zimno. Nie miałem butów i byłem lekko ubrany. Wczesnym wieczorem bandyci opuszczając wieś jeszcze raz drogą przechodzili koło naszego domu. Podpalili dom. My dalej siedzieliśmy w kupach kukurydzy. Dom był drewniany. Do rana prawie spłonął, a w nim zamordowani. Rano 24 października 1944 roku, kiedy wszystko ucichło, wstaliśmy i udaliśmy się w kierunku rzeki Prut i dalej do Zabłotowa. Idąc widzieliśmy trupy zamordowanych Polaków, spalone domy polskie. W naszym domu zostało zamordowanych sześć osób: Laskowska Kornela, sąsiadka, lat 40, Świca Franciszek, dziadek, lat 67, Świca Paulina, mama, lat 40, Świca Wanda, siostra, lat 12, Świca Józef, brat, 1,6 roku, Jankowski Józef, kuzyn, 2,6 roku. Również zastrzelona została moja babcia Anna Głowacka, lat 77, u której spędziłem lato 1944 roku. Wspaniały człowiek. Jej zwłoki uległy częściowemu spaleniu od płonącego jej domu.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – październik 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Świca Jan, „We wsi Trójca, gmina Zabłotów, powiat Śniatyń, województwo Stanisławów”; w: Fundacja „Moje Wojenne Dzieciństwo”, w: 2001 – autor urodził się 16 lipca 1935 roku we wsi Trójca
[Józef Matusiak], uciekając z rodzinnej wsi [Dżurów], napotkał jeszcze wiele śladów mordów.
„Na wieś Trójca (gmina Zabłotów) banderowcy napadli trzykrotnie: w lutym, w sierpniu oraz 23 października 1944 roku. W tym ostatnim dniu zginęło 65 osób. Wszystkie zostały pochowane we wspólnej mogile obok miejscowego kościoła, rozebranego przez banderowców.
Wśród zamordowanych osób byli także nasi bliscy krewni. Spokojnych mieszkańców zginęło w ten październikowy dzień 1944 r. dużo. Wśród nich ludzie starzy, dzieci, matki i ojcowie rodzin.
Ile ucierpieli kresowi Polacy na tej dawnej polskiej ziemi, tego żadne pióro i opis w pełni nie oddać. Krwawe łuny palonych wsi, osiedli i miasteczek na Pokuciu siały grozę i strach, zwiastowały klęskę i zbrodnie. Ziemia pokucka spłynęła krwią”.
źródło: Załęczny Jolanta, „Zbrodnie nie tylko na Wołyniu”, wspomnienia Józefa Matusiaka, październik 2004 r.; w: „Niepodległość i pamięć”, w: nr 3—4 (43—44), 2013 — internet: bazhum.muzhp.pl [dostępny: 2021.05.30]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
96
min. 96
max. 96
Autorzy niniejszego opracowania informują, że każda korespondencja wysłana na podany poniżej adres portalu Genocidium Atrox może zostać opublikowana — verbatim w całości lub części, wraz z podpisem — chyba że zawierać będzie explicite odnośne zastrzeżenie. Adres Emajl nie będzie publikowany.
Jeśli na Państwa urządzeniu działa klient programu pocztowego — taki jak Mozilla Thunderbird, Windows Mail czy Microsoft Outlookopisane m.in. w Wikipedii — by skontaktować się z Kustoszem/Administratorem i wysłać korespondecję proszę spróbować wybrac link poniżej:
LIST do KUSTOSZA/ADMINISTRATORA
Jeśli natomiast Pan/Pani nie posiada takowego klienta na swoim urządzeniu lub powyższy link nie jest aktywny proszę wysłać Emajl za pomocą używanego przez Pana/Panią konta — w stosowanym programie do wysyłania korespondencji — na poniższy adres:
jako temat podając:
GENOCIDIUM ATROX: TRÓJCA