Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska
LUDOBÓJSTWO dokonane przez UKRAIŃCÓW na POLAKACH
Opisy zbrodni (dane za okres 1943–1947)
Miejscowość
II Rzeczpospolita
Siedlisko
współcześnie
rej. Kostopol, obw. Równe, Ukraina
info ogólne
miejscowość nieistniejąca
Zbrodnie
Sprawcy:
Ukraińcy
Ofiary:
Polacy
Ilość ofiar:
min.:
44
max.:
139
wydarzenia
nr ref.:
02300
data:
1943.07
lokalizacja
opis
dane ogólne
Ukraińcy zamordowali 2 Polki, babcię i siostrę Barbary Bittner–Saramak z Siedliska.
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – lipiec 1943 rok”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
2
min. 2
max. 2
nr ref.:
02320
data:
1943.07
lokalizacja
opis
dane ogólne
Siedlisko
Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – lipiec 1943 rok”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
2
min. 2
max. 2
nr ref.:
01928
data:
1943.07.16–1943.07.18
lokalizacja
opis
dane ogólne
Siedlisko
Ukraińcy zamordowali 21 Polaków /lista niepełna/.
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – lipiec 1943 rok”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
21
min. 21
max. 21
nr ref.:
01870
data:
1943.07.16
lokalizacja
opis
dane ogólne
Siedlisko
Upowcy i okoliczni Ukraińcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, kilka lub kilkanaście rodzin, znane jest 21 ofiar, oraz spalili całą polską kolonię liczącą 52 zagrody. Kazimierz Sidorowicz: „Ojciec Stanisława Nalepko był mieszkańcem naszej koloni Siedliska, już nie żyje. Po wojnie opowiadał mi swoje przeżycia z Wołynia. Ich rodzina mieszkała aż koło Równego. Razu pewnego Nalepko jechał furmanką i wtedy spotkał go znajomy Ukrainiec, który ostrzegł w następujący sposób: «Uciekajcie wszyscy ze wsi do miasta, bo ma być napad na Polaków i mają was wszystkich wybić!» Nalepko zaraz zabrał swoją rodzinę i jeszcze tego samego dnia uciekli wszyscy do Równego. Tymczasem jeszcze tej samej nocy, zaraz po ich wyjeździe Ukraińcy napadli na ich wieś i wszystkich mieszkańców pomordowali, a budynki spalili”. Pan Kazimierz: „Mieczysław Pilczuk mieszkaniec Siedlisk, opowiadał mi w naszej wsi, w kwietniu 2003 r., że widział studnię na Wołyniu, całą napełnioną dziećmi pomordowanymi przez Ukraińców w czasie krwawych wydarzeń!”.
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – lipiec 1943 rok”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Roch Sławomir Tomasz, „Wspomnienia Kazimierza i Antoniny Sidorowicz z d. Turowska ze wsi Dominopol w pow. Włodzimierz Wołyński na Wołyniu 1930-1944”; w: portal: Wołyń, w: Zamość 01.05.2003 — internet: www.wolyn.org [dostępny: 2022.04.06]
Wieś pomiędzy Hutą Stepańską, a Wyrką, liczyła około 70 gospodarstw. Napadnięta w nocy z 16 na 17 VII 1943 r. przestała istnieć całkowicie. Po wojnie została zaorana, sady wycięte, drogi stare zlikwidowane, dęby wycięte, rzeczka Czapelka wyprostowana, a bagna zmeliorowane. Ostał się jedynie staw który był przy domu Minkiewiczów i „Biały Krzyż” na końcu wsi. Mikołaj Fedorowicz Zchorujko, pierwszy po wojnie sielgołowa Huty Stepańskiej. On to odnajdywane w latach pięćdziesiątych, po zaroślach i krzakach, szkielety Polaków kazał zbierać i po kryjomu zanosić na cmentarz do Wyrki. Opowiadał mi to osobiście, na moje pytanie: a co mieliście robić? Odpowiedział: „zakopać głębiej niż pługi orają”. Czy było dużo tych kości? odpowiedział „oj, było”, więcej nie pytałem. Mikołaj dożywa swoich sędziwych lat w Hucie Stepańskiej.
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – lipiec 1943 rok”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: „Szlakiem Wołyńskich Krzyży. Wokół Huty Stepańskiej z Januszem Horoszkiewiczem”; w: portal: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski — internet: isakowicz.pl [dostępny: 2021.04.11]
„Pozorny spokój trwał do 16. 07. 1943 r. Około północy dzwony kościelne ogłosiły alarm, żeby natychmiast opuszczać swoje domostwa i kierować się w kierunku Huty Stepańskiej. Paliły się już pobliskie wsie jak: Soszniki, Wyrka, Ostrówki, początek Siedliska. Ponieważ w ciągu dnia było «niespokojnie», więc każdy był przygotowany do natychmiastowego wyjazdu, gdzie była silniejsza samoobrona i liczono na to, że tam przetrwamy. Ojciec szybko nas zabrał na furmankę łącznie z zapasami żywności i inwentarzem żywym, skierował się w kierunku Huty. Nam było łatwiej przedostać się na drogę, gdyż mieszkaliśmy za «rzeką» i nie musieliśmy przejeżdżać mostów. Niektórym się nie udało jak rodzinie Onuchowskich. Z naszej rodziny we wsi pozostała babcia Teofila Rosińska z d. Sawicka żona Adama Rosińskiego, która była chora i chciała pozostać na miejscu w pobliżu swojej zagrody, prosząc wnuków, żeby ją wynieśli z łóżkiem w zboże i tam ją ukryli, jeszcze nie wierząc, że może być zamordowana. My szczęśliwie już bez większych przeszkód dojechaliśmy do Huty, słysząc za sobą ciągłe strzały […] O losach mojej babci Teofilii Rosińskiej i jej rodziny dowiedzieliśmy się już po wojnie, kiedy to rodziny zaczęły się odnajdywać i odwiedzać, wracając do przeżyć z 1943 r. W roku 1955 mając 19 lat odwiedziłam wujka /brata mojej mamy/ Jana Rosińskiego w Godkowie – województwo zachodnio––pomorskie i mieszkających z nimi syna Czesława i synową Genowefę z d. Brzozowska. Opowiedzieli mi swoją historię jak przeżyli ten koszmar: «Otóż był rozkaz wyjazdu z Huty Stepańskiej do Rafałówki dn.17/18. 07. 43 r. w nocy, wszyscy jeszcze byli razem tj. Jan Rosiński z żoną Heleną i synowie: Eugeniusz, Czesław, Konstanty. Szczepan był z żoną Genowefą z 1–roczną córeczką Zuzanną. W Hucie byli też rodzice Genowefy z rodzeństwem, Gracjan Brzozowski z żoną Filipiną i synami: Piotrem, Ignacym /nie ujęty w spisie zaginionych/, a starsi, gdzieś się ‹zawieruszyli›. Przechodząc przez Siedlisko w czasie ogólnego zamieszania jak Ukraińcy zaczęli strzelać, wtedy zniknął Jan Rosiński i Szczepan, a Helena żona Jana z synem Czesławem i synową ukryli się w krzakach, niedaleko swojej zagrody. Jak się trochę uspokoiło i Ukraińcy wyszli już z Siedliska, poszli zobaczyć co dzieje się z babcią Teofilą, która została w Siedlisku schowana w zbożu. 18.07.– babcia jeszcze żyła. Opowiedziała im, że Ukraińcy ją znaleźli, ale nie zabili, twierdząc, że i tak ona umrze z głodu. /była chora, nie chodziła/ Powiedzieli to bardzo ironicznie, że ‹padochnie›. Synowa z wnukami donieśli jej jedzenie i tam ją zostawili. Genowefa niespokojna o swego męża Szczepana, razem z Czesławem /bratem Szczepana/ poszli go szukać. Idąc obok cmentarza w Wyrce, przy tzw. Pawłowej Górce, natknęła się na zwłoki swoich rodziców Gracjana i Filipinę Brzozowskich z synami Piotrem i Ignacym. Wyglądali makabrycznie, pocięci szablą. Prawdopodobnie chcieli na obrzeżach Siedliska zaczekać na swoich starszych synów i tam ich Ukraińcy dopadli. Szczepana nie odnaleźli. Ponieważ byli już zmęczeni tymi wszystkimi przeżyciami i zrozpaczeni po stracie bliskich, postanowili zostać jeszcze na noc, czyli z 18/19. 07. Po nocy poszli w pola odwiedzić babcię, zabierając dla niej jedzenie, ale babcia już była zamordowana. /nie ujęta w spisie zaginionych/ Trudno im było stamtąd odejść, zostawiając tyle trupów, więc postanowili jeszcze pozostać do następnego dnia. Ukraińcy penetrując teren, odkryli ich kryjówkę /zdradził ich pies/ i zamordowali: Helenę Rosińską żonę Jana z synem Konstantym. Czesław z Genowefą i dzieckiem byli w innym miejscu i dzięki temu zostali przy życiu. Ponieważ Ukraińcy codziennie penetrowali teren, więc bali się oni wychodzić ze swoich kryjówek i w tych zbożach, krzakach, przesiedzieli ok. 1 miesiąca. Aż któregoś dnia już skrajnie wyczerpani fizycznie i psychicznie, słysząc nadjeżdżający samochód, postanowili wyjść na drogę. Okazało się, że byli to Niemcy z Polakami sprawdzający teren, czy jeszcze ktoś żyje. Zabrali ich ze sobą. Od Polaków dowiedzieli się o losie Jana Rosińskiego, ojca Czesława, a teścia Genowefy. Wujek Janek po zamieszaniu jakie wytworzyło się na przejściu w Sosznikach, stracił z oczu swoją rodzinę i uciekał w kierunku Rafałówki, bo to był docelowy przystanek dla uciekinierów. Jak się zorientował, że w Rafałówce nie ma jego rodziny, wrócił na poszukiwanie w kierunku Siedliska wraz z jeszcze kilkoma osobami poszukującymi swoich rodzin. Pod Policami Ukraińcy ich złapali, tamtych zastrzelili, a ze on nie zginął od kuli, to pokłuli go bagnetami 18 razy. Stracił przytomność, więc Ukraińcy myśleli, że on nie żyje i go tam zostawili. Po odzyskaniu przytomności, jakiś /?/ Polak, który go znalazł, odwiózł do Rafałówki, a później odwieziono go do szpitala w Sarnach, gdzie przebywał 2– miesiące, lecząc się z zadanych ran. Czesław z bratową Genowefą postanowili pozostać w Sarnach i tam czekać na jego wyzdrowienie». W Siedlisku zginęła również Bronisława Kaszuba, teściowa Stefana Bitnera, nie wiem w jakich okolicznościach. Wiadomość uzyskałam od Barbary i Leokadii Bitner /mieszkają poza granicami Polski/ Nie ujęta w spisie zaginionych”. Kwiecień 2013 r. Łódź. Halina Poros z d. Gutkowska była mieszkanka Siedliska. „Mieszkaliśmy na końcu wsi. Jak paliła się Wyrka, to wszyscy mieszkańcy Wyrki i Siedliska skupili się na drodze, która prowadziła do Huty Stepańskiej. Drogi były zatłoczone, mnóstwo wozów, mosty mało przejezdne, więc rodzice zabierając mnie i moją młodszą siostrę Jadzię na furmankę /starsze rodzeństwo: Marian i Alina, uciekało z grupą AK/ zdecydowali, że przekroczą most /były dwa mosty, którymi można było dojechać do głównej drogi w kierunku Huty Stepańskiej/ od strony Stanisława Gutkowskiego. Z trudem dotarliśmy tam, ale jak Ukraińcy zaczęli palić pierwsze domy w Siedlisku i strzelać do nas, to nasz wóz z końmi zostawiliśmy za mostem i uciekliśmy pieszo przez bród w kierunku Styrki. Tam ukryliśmy się w zaroślach i postanowiliśmy przeczekać noc. Siedlisko się paliło. O świcie wyszliśmy z tych zarośli i zobaczyliśmy, że dom Stanisława Gutkowskiego nie spalony, a nasz wóz stoi po drugiej stronie rzeki. Wtedy Rodzice zdecydowali, że pójdziemy po nasz wóz i dalej będziemy uciekać furmanką. Okazało się, że w waszym domu Ukraińcy zrobili sobie miejsce chwilowego «odpoczynku» po masakrach jakich dokonali. Jak już wyszliśmy z naszej kryjówki i byliśmy w połowie drogi do mostu, Ukraińcy zobaczyli nas i na koniach zaczęli nas gonić. Mnie i mojej siostrze udało się uciec i schować w pobliskie kartofliska, a rodziców złapali i na tym polu zamordowali”
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – lipiec 1943 rok”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Poros Halina z d. Gutkowska, „Relacja Wacława Onuchowskiego, syna Franciszki z d. Rozalska i Jana Onuchowskiego, mieszkańca Siedliska, z jego przeżyć w dniach 16-17. 07.1943 r”, 03.2011
źródło: Poros Halina, „Wspomnienia z Wołynia z lat 1938 - 1943”, cz. II; w: „Kresowy Serwis Informacyjny”, w: nr 7/2013
O szczegóły nie pytałam. Wyczułam, że wolałby do tego nie wracać i należy to uszanować. Przecież jako dzieci byli naocznymi świadkami jak zginęli ich rodzice.
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – lipiec 1943 rok”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Poros Halina, „Wspomnienia z Wołynia z lat 1938 - 1943”, cz. II; w: „Kresowy Serwis Informacyjny”, w: nr 7/2013
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
kilka – kilkanaście rodzin, co najmniej 21
min. 21
max. 114
Autorzy niniejszego opracowania informują, że każda korespondencja wysłana na podany poniżej adres portalu Genocidium Atrox może zostać opublikowana — verbatim w całości lub części, wraz z podpisem — chyba że zawierać będzie explicite odnośne zastrzeżenie. Adres Emajl nie będzie publikowany.
Jeśli na Państwa urządzeniu działa klient programu pocztowego — taki jak Mozilla Thunderbird, Windows Mail czy Microsoft Outlookopisane m.in. w Wikipedii — by skontaktować się z Kustoszem/Administratorem i wysłać korespondecję proszę spróbować wybrac link poniżej:
LIST do KUSTOSZA/ADMINISTRATORA
Jeśli natomiast Pan/Pani nie posiada takowego klienta na swoim urządzeniu lub powyższy link nie jest aktywny proszę wysłać Emajl za pomocą używanego przez Pana/Panią konta — w stosowanym programie do wysyłania korespondencji — na poniższy adres:
jako temat podając:
GENOCIDIUM ATROX: SIEDLISKO