Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska
LUDOBÓJSTWO dokonane przez UKRAIŃCÓW na POLAKACH
Opisy zbrodni (dane za okres 1943–1947)
Miejscowość
II Rzeczpospolita
Rokitno
pow. Tomaszów Lubelski, woj. lubelskie
współcześnie
pow. Tomaszów Lubelski, woj. lubelskie, Polska
Zbrodnie
Sprawcy:
Ukraińcy
Ofiary:
Polacy
Ilość ofiar:
min.:
22
max.:
22
wydarzenia
nr ref.:
06273
data:
1944.04.05
lokalizacja
opis
dane ogólne
Rokitno
(w pobliżu)
05.04.1944 r. polegli w walce pod Rokitnem: Kardasz Tomasz żołnierz AK z hrubieszowskiego, Wajda Jan syn Antoniego l. 17, żołnierz AK, Wajda Jan syn Jakuba l. 22. żołnierz AK […] Machlar i.n. l. 20, poległ 05.04.44 r. pod Rokitną.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – kwiecień 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: prof. dr hab. Jankiewicz Leszek S., „Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej podanej przez Stanisława Jastrzębskiego dla województwa lubelskiego (2004)”; w: Listowski Witold (red.), „Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich”, w: Kędzierzyn-Koźle 2016, t. 8
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
3
min. 3
max. 3
nr ref.:
06862
data:
1944.04
lokalizacja
opis
dane ogólne
Rokitno
Gdzieś w pierwszych dniach kwietnia 44 roku dwie sotnie UPA zaatakowały wieś Rokitno i znajdującą się obok stację kolejki wąskotorowej, która była położona w dolinie, niecały km od naszej kwatery. Nasz pluton na nogi poderwał alarm oraz strzały z broni maszynowej. Dowódca rozwinął oddział w tyralierę zaraz po wyjściu z zabudowań, a do sztabu pchnął gońca z meldunkiem co się dzieje i z prośbą o wsparcie. Potykając się na skibach zamarzniętej gleby dotarliśmy na skraj wzniesienia dochodzącego do kotliny ze stacją kolejową w dole. Na tym wzniesieniu, nieopodal był liściasty las, który górował nad całą okolicą. W dolinie, we wsi i na stacji trwały walki. To tamtejszy garnizon AK stawiał zacięty opór. Ruszyliśmy w dół w kierunku zabudowań stacji i otworzyli ogień na stanowiska przeciwnika. Ukraińcy zostali zaskoczeni naszym wejściem do akcji. Początkowo wpadli w panikę i rzucili się do bezładnej ucieczki. Strzelając zeszliśmy w dół i opanowali stację kolejową, starając się odrzucić przeciwnika do tyłu. Okazało się to nie takie łatwe. Rozwinięty w tyralierę drugi rzut UPA powstrzymał uciekających i włączył ich z powrotem do natarcia. Rozgorzała zacięta walka. Upowcy ochłonęli z pierwszego wrażenia i całą siłę ognia skierowali na nas. Wsparcia, mimo trwającej już przeszło pół godziny walki, nie było. Jakiś czas osłonę dawały nam budynki stacyjne, ale gdy do akcji przeciwnicy wprowadzili moździerze, nie wytrzymaliśmy naporu i zaczęliśmy wycofywać się w kierunku, z którego przybyliśmy, potem w kierunku lasu, bo do niego było bliżej. Las dawał osłonę i szansę na zmianę sytuacji, gdyż górował nad polem walki, dając wgląd nawet w zagłębienia terenu, których nie było widać z poziomu stacji kolejowej. Żeby się do niego dostać trzeba było przebiec przez wzniesienie długości około 300 metrów, cały czas pod górę […] Zbocze tego wzniesienia to stok północny, w przeważającej części pokryty zlodowaciałym śniegiem. Kiedy biegnąc pod górę, w kierunku lasu, trafiło się na połać ziemi pokrytej takim śniegiem, było się doskonałym celem dla ukraińskich „striłcew”. Taki właśnie los spotkał naszego dowódcę plutonu. Gdy był już w odległości kilkudziesięciu metrów od skraju lasu trafiło go 5 kul. Skonał kilka metrów ode mnie, właśnie na takim zaśnieżonym polu […] Pluton poniósł ciężkie straty w tej walce, ale skutecznie szachował wroga, którego sytuacja gwałtownie się pogorszyła, gdy na północ od wsi Rokitno rozległa się nieustająca kanonada z broni maszynowej, wybuchy granatów, a za chwilę dym i ogień. Była to nasza odsiecz, idąca na skróty, lecz jakże trafnie i z właściwej strony, bo w ten sposób sotnie UPA znalazły się w krzyżowym ogniu naszych kaemów. Szybko zmienił się obraz bitwy. Z sotni UPA, początkowo pojedynczo, potem grupami, skokami zaczęto się wycofywać w kierunku mostu na rzece, gdzie Ukraińcy dostawali się pod ogień naszych kaemów strzelających ze skraju lasu, z odległości nie przekraczającej pół kilometra. Ogień nasz był bardzo celny, na moście powstał zator spowodowany zabiciem kilku koni wozów taborowych i wywróceniem się pojazdów. Próby ściągnięcia przeszkody na bok przysporzyło im dalszych ofiar. Lufy naszych kaemów były już gorące. To był odwet brany za nasze poranne straty. Cofający się „striłce” widząc co się dzieje na moście skakali do wody, głębokiej z powodu wiosennych roztopów i brnąc po pas forsowali rzekę na własną rękę, uciekając w kierunku skąd przyszli. Niewiele mógł im pomóc ckm zainstalowany we młynie w nieodległych Żernikach., który od rana ostrzeliwał nasze pozycje. Nasze plutony przepędziły napastników aż w pobliże Ulhówka, zaś drużyna skierowana w czasie walk do młyna w Żernikach zlikwidowała granatami stanowisko ckm–u. Zwycięstwo było wspaniałe, lecz zarazem smutne. Podczas walk o Rokitno zginęło 16 naszych żołnierzy, 13 zostało rannych. Zginął też dowódca naszego plutonu. Jak dowiedzieliśmy się nad mogiłą, jeszcze w ubiegłym roku był on komendantem granatowej policji w Krasnobrodzie, skąd zdezerterował z bronią w ręku do AK. Oddał życie w imię wielkiej sprawy. Miał dopiero 36 lat. Został nam po nim jego podziurawiony kulami płaszcz wojskowy. Nasze stanowiska w lesie trzymaliśmy do czasu powrotu naszych plutonów biorących udział w pościgu aż pod Ulhówek. Dopiero następnego dnia wysłano grupę do podsumowania strat UPA i zabrania tego, co nas interesowało lub było potrzebne. Doliczono się 84 zabitych „striłcew,” kilkunastu koni i tyleż wozów taborowych opuszczonych i powywracanych w rzece koło przeprawy na moście. Zebrano też broń i amunicję, także sporo żywności oraz paszy dla koni. Nade wszystko jednak 84 sztuki dowodów osobistych poległych, z których wynikało, iż większość ich właścicieli pochodziła ze Lwowa i Wołynia, pozostali z Tarnopola i Stanisławowa. W rezultacie tej bitwy stan osobowy naszego plutonu zmniejszył się o połowę. To była duża strata, zwłaszcza, że nie mogliśmy spodziewać się uzupełnień.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – kwiecień 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Sochan Edward, „Wspomnienia żołnierza AK i BCH, członka garnizonu samoobrony we wsi Grabowica”, fragment; w: portal: salon24.pl — internet: www.salon24.pl [dostępny: 2021.04.11]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
16
min. 16
max. 16
nr ref.:
09738
data:
1945.04.09
lokalizacja
opis
dane ogólne
Rokitno
Upowcy zamordowali 3 Polaków, w tym 17‑letniego.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – kwiecień 1945”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
3
min. 3
max. 3
Autorzy niniejszego opracowania informują, że każda korespondencja wysłana na podany poniżej adres portalu Genocidium Atrox może zostać opublikowana — verbatim w całości lub części, wraz z podpisem — chyba że zawierać będzie explicite odnośne zastrzeżenie. Adres Emajl nie będzie publikowany.
Jeśli na Państwa urządzeniu działa klient programu pocztowego — taki jak Mozilla Thunderbird, Windows Mail czy Microsoft Outlookopisane m.in. w Wikipedii — by skontaktować się z Kustoszem/Administratorem i wysłać korespondecję proszę spróbować wybrac link poniżej:
LIST do KUSTOSZA/ADMINISTRATORA
Jeśli natomiast Pan/Pani nie posiada takowego klienta na swoim urządzeniu lub powyższy link nie jest aktywny proszę wysłać Emajl za pomocą używanego przez Pana/Panią konta — w stosowanym programie do wysyłania korespondencji — na poniższy adres:
jako temat podając:
GENOCIDIUM ATROX: ROKITNO