• MATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneMATKA BOŻA CZĘSTOCHOWSKA
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne
link to OUR LADY of PERPETUAL HELP in SŁOMCZYN infoLOGO PORTALU

Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska

  • św. ZYGMUNT: kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne
  • św. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT
    XIX w., feretron
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne
  • św. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT
    XIX w., feretron
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne
  • św. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT
    XIX w., feretron
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne
  • św. ZYGMUNT: XIX w., feretron, kościół św. Zygmunta, Słomczyn; źródło: zbiory własneśw. ZYGMUNT
    XIX w., feretron
    kościół pw. św. Zygmunta, Słomczyn
    źródło: zbiory własne

LINK do Nu HTML Checker

GENOCIDIUM ATROX

LUDOBÓJSTWO dokonane przez UKRAIŃCÓW na POLAKACH

Opisy zbrodni (dane za okres 1943–1947)

Miejscowość

II Rzeczpospolita

Połtew

pow. Przemyślany, woj. tarnopolskie

współcześnie

Połtew

rej. Busk, obw. Lwów, Ukraina

Zbrodnie

Sprawcy:

Ukraińcy

Ofiary:

Polacy

Ilość ofiar:

min.:

101

max.:

151

Położenie

link do GOOGLE MAPS

wydarzenia

nr ref.:

06078

data:

1944.03

lokalizacja

opis

dane ogólne

Połtew

Działo się to wszystko w marcu roku 1944. Franciszka (z domu Kamińska) wraz z mężem Romanem Bochenkiem mieszkali na terenie dzisiejszej Ukrainy, w małej miejscowości Podbór w pobliżu dużej wsi — Połtew pow. Przemyślany. W Połtwi mieszkał brat Romana — Stanisław Bochenek wraz z żoną Michaliną (z domu Burban). Obaj bracia często się odwiedzali — jako że nie mieszkali daleko. Stanisław pracował wówczas na kolei, a w pobliżu stacji kolejowej stał jego dom. Tamtego pamiętnego dnia Stanisław miał przyjść na zaproszenie żony swojego brata (czyli Franciszki) do nich do domu i zostać na noc. Los jednak chciał, że tego wieczora przyjechali pociągiem do Połtwi kupcy ze Lwowa. Takie wizyty były nieoczekiwane ale przyjmowano ich serdecznie. Nocowali wówczas niedaleko, u mieszkańców w chatach w pobliżu dworca — takie były zwyczaje i nikt się temu nie dziwił. Tego wieczora kilku z nich przyjął także i Stanisław. Ludzie ci oprócz pożądanych towarów przywozili też bez miary informacji ze Lwowa i „wolnej Europy”. No i Stanisław tak zasiedział się na tej pogadance, że już iść do brata było za późno i niebezpiecznie  […] Po tych wieczornych rozmowach Stanisław ugościł podróżnych i wszyscy poszli spać. W nocy, a było to gdzieś między godz. 2 a 3 rozległ się łomot o drzwi. Stanisław otworzył. W progu stanęli banderowcy. Były to trzy osoby. Zażądali od Stanisława broni, ale on jej nie posiadał i zaczął tak mówić. W odpowiedzi uderzono go kolbą od karabinu. Ścięło go to z nóg, zachwiał się, ale się nie przewrócił. (Stanisław był bardzo silny — 100 kg podnosił bez problemu). Spowodowało to jeszcze większą wściekłość prześladowców i zaraz jeden po drugim zaczęli go szpikować bagnetami. W sumie otrzymał ponad 20 ran kłutych, z czego wniosek, że było to skrajne okrucieństwo i nienawiść. Każdy z napastników musiał zadać przynajmniej 7 ciosów a żeby uśmiercić wystarczy zaledwie kilka ran kłutych. Bagnet jest to jak wiadomo blisko 30 centymetrowy nóż mocowany u szczytu karabinu. Głębokość ran była znaczna. Staszek tracił ogromne ilości krwi, ale żył. Banderowcy po tej egzekucji po prostu odeszli. Działo się to wszystko w obecności jego żony i córki. Nikt nie ośmielił się jednak wtrącać, bo za to była pewna śmierć, ale w tym czasie córka Stanisława — Kazimiera Bochenek (z polecenia swojej mamy) pobiegła po pomoc do rodziny. Było to już tak „na świtaniu” (około 4 w nocy) kiedy Roman z Franciszką zjawili się w domu swojego brata. Tu zdecydowali zawieźć Stanisława do Bałuczyna, do swoich rodziców, gdzie urzędował lekarz wojskowy niemieckiego pochodzenia. Problem był w tym, że nie mieli wozu. Roman udał się więc do ojca żony Stanisława (Burbana), aby ten użyczył im swojego. Teść powiedział mu — w trosce o swoją rodzinę (jak Banderowcy widzieli że ktoś pomaga Polakom to się wściekali): „bierz sam, ja o niczym nie wiem”. Więc Roman zaprzągł konie i pojechał po Stanisława. Do Bałuczyna było to jakieś 5 kilometrów w błocie i zimnie. Stanisław pomimo upływu krwi nie tracił przytomności i trzymał się kurczowo życia. Do wieczora następnego dnia zjawili się w Bałuczynie pozostali domownicy w tym żona Stanisława — Michalina, matka — Maria Bochenek i inni, kto mógł. Stanisław opowiedział matce, kto na niego napadł i pokaleczył. Znał z widzenia napastników, byli z którejś sąsiedniej wsi (przypuszczalnie z Przegnojowa). Doktor przybył jednak dopiero wieczorem — około 22. Przez cały dzień przyjmował bowiem rannych żołnierzy. Był on z pochodzenia Niemcem i porozumiewał się tylko po niemiecku. To było coś niebywałego, że pomimo utraty krwi, po upływie 18 godzin od zdarzenia Staszek wciąż żył, był przytomny i nawet porozumiewał się. Mało tego — w młodości uczył się niemieckiego więc jako jedyny z uczestników wytłumaczył doktorowi (z wysiłkiem!!), co mu jest gdzie ma rany itd. Po prostu rozmawiali wspólnie po niemiecku. Lekarz zaczął oględziny i gdy go odwrócił, chcąc zobaczyć jego plecy, Stanisław zaczął się dławić krwią i tak niespodziewanie umarł. Lekarz wpadł ponoć w szał, gdy się zorientował, że stracił pacjenta „na rękach”. Zaczął wykrzykiwać po niemiecku (krzyczał coś: „kaput.!?”) i ze łzami w oczach opuścił dom. To — było widać, jego najtragiczniejsze doświadczenie tego dnia, jako że pacjent był wyjątkowo silny i nic nie wskazywało na to co się stanie. Stanisława odwieziono i pochowano w Połtwi gdzie spoczywa do dziś. Ale to jeszcze nie koniec historii dotyczącej śp. Stanisława. I choć nie powrócił do świata żywych to los zechciał, że puenta nastąpiła dopiero w kilka lat później. W wiosce Lutynka na Ziemiach Odzyskanych gdzie osiedliła się rodzina zamordowanego Stanisława spotkali oni jednego z jego oprawców. On również repatriował się do nowej Polski. Ale to już inna historia rodzinna.

źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – marzec 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]

źródło: „Historia śmierci Stanisława Bochenka na podstawie zapisków Romana i opowieści Franciszki Bochenków”, publikacja za zgodą M. i S. Brzezińskich

sprawcy

Ukraińcy

ofiary

Polacy

ilość

w tekście:

1

min. 1

max. 1

nr ref.:

07244

data:

1944.05

lokalizacja

opis

dane ogólne

Połtew

Banderowcy zamordowali około 100 Polaków.

źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – maj 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]

sprawcy

Ukraińcy

ofiary

Polacy

ilość

w tekście:

100

min. 100

max. 100

nr ref.:

07000

data:

1944.05.06

lokalizacja

opis

dane ogólne

Połtew

We wsi Pełtew nad rzeką Pełtew pow. Lwów: „06.05.44 r. był masowy mord, ale brak bliższych danych”.

źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – maj 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]

źródło: prof. dr hab. Jankiewicz Leszek S., „Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej podanej przez Stanisława Jastrzębskiego dla województwa lubelskiego (2004)”; w: Listowski Witold (red.), „Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich”, w: Kędzierzyn-Koźle 2016, t. 8

Józef Wyspiański podaje, że w 1944 roku zamordowano tutaj 50 Polaków.

źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – maj 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]

źródło: Wyspiański Józef, „Skutki napadów ukraińskich nacjonalistów w powiecie Przemyślany”; w: Listowski Witold (red.), „Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich”, w: Kędzierzyn-Koźle 2018, t. 10

sprawcy

Ukraińcy

ofiary

Polacy

ilość

w tekście:

nieznana

max. 50

LIST do KUSTOSZA/ADMINISTRATORA

Autorzy niniejszego opracowania informują, że każda korespondencja wysłana na podany poniżej adres portalu Genocidium Atrox może zostać opublikowana — verbatim w całości lub części, wraz z podpisem — chyba że zawierać będzie explicite odnośne zastrzeżenie. Adres Emajl nie będzie publikowany.

Jeśli na Państwa urządzeniu działa klient programu pocztowego — taki jak Mozilla Thunderbird, Windows Mail czy Microsoft Outlookopisane m.in. Wikipedii — by skontaktować się z Kustoszem/Administratorem i wysłać korespondecję proszę spróbować wybrac link poniżej:

LIST do KUSTOSZA/ADMINISTRATORA

Jeśli natomiast Pan/Pani nie posiada takowego klienta na swoim urządzeniu lub powyższy link nie jest aktywny proszę wysłać Emajl za pomocą używanego przez Pana/Panią konta — w stosowanym programie do wysyłania korespondencji — na poniższy adres:

ADRES EMAJL

jako temat podając:

GENOCIDIUM ATROX: POŁTEW

WYJAŚNIENIA

  1. Brak precyzyjnej informacji o sprawcach w opisie konkretnego wydarzenia oznacza, iż były nimi osoby określone w danych ogólnych dla tego wydarzenia.
  2. Nazwa miejscowości w czasach II Rzeczpospolitej oznacza nazwę obowiązującą ok. 1939 r., czyli ostatnim roku niepodległości II Rzeczypospolitej.
  3. Dane regionalne miejscowości współcześnie — czyli powiat i województwo w Polsce oraz region i obwód na Ukrainie — jeśli wszelako na Ukrainie, to zgodnie z podziałem administracyjnym Ukrainy obowiązującym do 2020 r.
  4. Wyjaśnienia ogólne ⇒ TUTAJ.
  5. Przyjęte założenia co do szacunku liczby ofiar ⇒ TUTAJ.