Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska
LUDOBÓJSTWO dokonane przez UKRAIŃCÓW na POLAKACH
Opisy zbrodni (dane za okres 1943–1947)
Miejscowość
II Rzeczpospolita
Parośla I
współcześnie
rej. Włodzimierzec, obw. Równe, Ukraina
info ogólne
miejscowość nieistniejąca
Zbrodnie
Sprawcy:
Ukraińcy
Ofiary:
Polacy
Ilość ofiar:
min.:
155
max.:
173
wydarzenia
nr ref.:
00075
data:
1943.02.09
lokalizacja
opis
dane ogólne
Parośla I
Sotnia UPA zamordowała w lesie 5 Polaków z kol. Wydymyr (w tym 18‑letniego chłopca), następnie bandyci wjechali 50 saniami do Parośli. Do każdego domu weszło od czterech do sześciu mężczyzn. Udawali partyzantów sowieckich, ale Polaków od razu zastanowiło to, że mówili miejscową gwarą ukraińską i ubrani byli jak okoliczni Ukraińcy. Poza tym partyzanci sowieccy nie nosili zatkniętych za pasy siekier bądź toporów. Kazali napiec sobie chleba i ugotować obiad. Nikt z członków rodziny nie mógł opuścić domu. Zatrzymywano wszystkich przejeżdżających przez wieś. Zagrody były przeszukiwane. Gdy znaleziono broń, gospodarz był katowany. Jeszcze przed obiadem w domu Stanisława Kołodyńskiego, ojca cudem ocalałej dwójki dzieci (w tym 12‑letniego syna, którego relacja cytowana jest w książce W. i E. Siemaszko na s. 1213 — 1219), zamordowanych zostało kilku Kozaków kubańskich, zabranych „do sowieckiej partyzantki” z posterunku we Włodzimiercu. Nie chcieli oni wstąpić do UPA i mordować ludności polskiej. Z okien wielu domów Polacy obserwowali nieudaną ucieczkę dwóch chłopców w wieku szesnastu i siedemnastu lat, synów Horoszkiewiczów. Postrzelonym chłopcom Ukraińcy siekierami odrąbywali po kawałku ręce, następnie nogi, uszy, rozpruwali brzuchy, rany posolili solą i w takim stanie zostawili konających w śniegu. „W poszczególnych domach o godzinie szesnastej sotnicy wydali rozkazy, żeby wszyscy domownicy położyli się na podłodze, gdyż będą strzelać do rzekomo zbliżających się Niemców i przypadkowo ktoś mógłby zostać raniony lub zabity. Gdy ludzie leżeli twarzami do podłogi «partyzanci» siekierami rozrąbywali głowy wszystkim. W główki dzieci uderzano obuchami siekier lub toporów. W niektórych domach Polacy nie wykonali rozkazów, nie kładli się na podłogach, wtedy Ukraińcy łapali poszczególne osoby i mordowali w okrutny sposób. Kobietom obcinano piersi, nosy, uszy, zrywano paznokcie, odcinano dłonie, nogi, rozpruwano brzuchy. Mężczyznom odrąbywano narządy płciowe, odcinano po kawałku dłonie, ręce, stopy, rozpruwano brzuchy, rozpalonymi drutami wypalano oczy, obcinano języki, nosy, uszy, na to sypali sól. Rozrąbywali głowy plastrami, po kawałku. W okropnych męczarniach ci ludzie konali, a mordercy — «striłci» UPA z ironią i uśmiechem na twarzach mówili: – Przeklęte Lachi, sobacze syny, tutaj wasza Polska, już jej nie zobaczycie”.
źródło: Żurek Stanisław, „75. rocznica ludobójstwa – luty 1943”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Przybysz Antoni, „Wspomnienia z umęczonego Wołynia: 1939-1945”, w: Wrocław 2000, s. 63
źródło: Siemaszko Władysław, Siemaszko Ewa, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939 – 1945”, w: Warszawa 2000
W piwnicy Klemensa Horoszkiewicza ukrywana była sześcioosobowa rodzina żydowska Dawida Balzera, których Ukraińcy nie wykryli i ocalała. Była ona świadkiem rzezi rodziny polskiej. Według W. i E. Siemaszko w Parośli Ukraińcy wymordowali 149 Polaków i 6 Rosjan /?/. A. Przybysz stwierdza, że wymordowali oni 143 mieszkańców kolonii, w tym 43 dzieci w wieku do 14 lat, – pomijając 5 Polaków, mieszkańców sąsiedniej kolonii Wydymer, zamordowanych świtem tego dnia, których celowo wyznaczył po zwózkę drzewa z pobliskiego lasu sołtys tejże kolonii Ukrainiec Iwan Wołoszyn (była to jedyna ukraińska rodzina zamieszkująca w Wydymerze), wiedzący o zaplanowanej rzezi. Siemaszkowie podają liczbę 20 osób spoza Parośli, które przebywały w tym dniu z różnych przyczyn w tej kolonii i także zostały zamordowane. Mord odkryli na drugi dzień sąsiedzi z okolicznej miejscowości przyjeżdżając do Parośli w różnych sprawach. Policja niemiecka nie zainteresowała się zbrodnią. Dopiero z Antonówki przyjechało dwunastu niemieckich żołnierzy, którzy byli zatrudnieni przy budowie drewnianego mostu na Horyniu. Pod ich osłoną dokonano pochówku ofiar — obawiano się napaści bandy. Mordercy pochodzili głównie z okolicznych wsi ukraińskich: Butejki, Romejki, Wielki Żełuck, Żółkinie, Bielatycz, Kołki. W rzezi Parośli brali udział Ukraińcy z różnych grup społecznych, np. pracownicy Widdiłu Oswity (Wydziału Oświaty) z Włodzimierca, sołtys kolonii Wydymer Ukrainiec Iwan Wołoszyn, synowie duchownego prawosławnego oraz „zwykli” chłopi ukraińscy. „Zamordowano 173 osoby, tylko 11 osób, przeważnie dzieci, ciężko okaleczone, zostały potem uratowane. Jak zwykle czyniły to bandy, po dokonanym morderstwie gospodarstwa ograbiono, zabierając cały dobytek i żywy inwentarz. Późniejsze oględziny pomordowanych wykazały szczególne okrucieństwo oprawców. Niemowlęta były przybijane do stołów nożami kuchennymi, kilku mężczyzn było obdartych ze skóry pasami, niektórzy mieli wyrywane żyły od pachwiny do stóp, kobiety były nie tylko gwałcone, lecz wiele z nich miało poobcinane piersi. Wielu pomordowanych miało poobcinane uszy, nosy, wargi, oczy powyjmowane, głowy często poobcinane. Po dokonaniu rzezi mordercy urządzili libację w domu sołtysa. Po odejściu oprawców, wśród resztek jedzenia i butelek po samogonie znaleziono martwe dziecko około 12–miesięczne, przybite bagnetem do stołu, a w ustach dziecka włożony był niedojedzony kawałek kiszonego ogórka”.
źródło: Żurek Stanisław, „75. rocznica ludobójstwa – luty 1943”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Piotrowski Czesław, „Zlikwidowanie osiedla i miejscowości na Wołyniu”; w: portal: Strony o Wołyniu — internet: free.of.pl [dostępny: 2021.04.11]
Zbrodni w Parośli dokonał Oddział Wojskowy banderowskiej OUN Hryhorija Perehijniaka „Dowbeszki–Korobki”, uznawany za pierwszą sotnię Ukraińskiej Armii Powstańczej. Perehiniak odsiadywał przed 1939 r. wyrok w polskim wiezieniu za zabójstwo sołtysa – Polaka. Razem z nim był więziony Stepan Bandera. Już 22 lutego zginął on w potyczce z Niemcami. „Wyprowadziliśmy się na Setkówkę, odległą o 7 km od Horodźca do babci […] Moja babcia zachorowała. Prosiła wnuczka, żeby przywiózł księdza do ostatniej spowiedzi. Ponieważ ksiądz z Antonówki czasowo wyjechał, więc mój cioteczny brat Aleksander Ślązak pojechał po księdza do Włodzimierca niedalekiej parafii. Wracając z powrotem wiózł Helenę Czarnecką, która odwiedzała swego brata w więzieniu w Włodzimiercu. Dojechali po drodze do polskiej wsi Parośla i tam zostali zarąbani siekierami. Opowiadał potem ksiądz z Włodzimierca, że gdy jechali przez Paroślę we wsi była pustka, nikt nie chodził czy do obory czy po wodę, gdy wracali do Włodzimierca to samo. Ksiądz zaproponował Olkowi, żeby przenocował we Włodzimiercu, ale ten odważny powiedział, że nic niepokojącego nie widzi. Pojechał i w pierwszym domu, gdy wjechali do Parośli, zostali zaprowadzeni do domu i zarąbani. Po tym morderstwie wojsko niemieckie przyjechało do Setkówki. Jednego gospodarza, który miał duży dom, przesiedlili, obok postawili kilka baraków tak w domu, jak i w barakach wojsko zamieszkało, a bliżej mostu ogrodzili spory teren barykadami, na którym nocowało około 50 osób, mieszkańców Setkówki i pobliskich domów, żeby w przypadku napadu Ukraińców, wojsko niemieckie mogło nas bronić”.
źródło: Żurek Stanisław, „75. rocznica ludobójstwa – luty 1943”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Kraśnicka Franciszka; w: „Wołanie z Wołynia”, w: nr 3 (112), maj-czerwiec 2013 — internet: www.duszki.pl [dostępny: 2021.04.11]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
155 – 173
min. 155
max. 173
Autorzy niniejszego opracowania informują, że każda korespondencja wysłana na podany poniżej adres portalu Genocidium Atrox może zostać opublikowana — verbatim w całości lub części, wraz z podpisem — chyba że zawierać będzie explicite odnośne zastrzeżenie. Adres Emajl nie będzie publikowany.
Jeśli na Państwa urządzeniu działa klient programu pocztowego — taki jak Mozilla Thunderbird, Windows Mail czy Microsoft Outlookopisane m.in. w Wikipedii — by skontaktować się z Kustoszem/Administratorem i wysłać korespondecję proszę spróbować wybrac link poniżej:
LIST do KUSTOSZA/ADMINISTRATORA
Jeśli natomiast Pan/Pani nie posiada takowego klienta na swoim urządzeniu lub powyższy link nie jest aktywny proszę wysłać Emajl za pomocą używanego przez Pana/Panią konta — w stosowanym programie do wysyłania korespondencji — na poniższy adres:
jako temat podając:
GENOCIDIUM ATROX: PAROŚLA I