Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska
LUDOBÓJSTWO dokonane przez UKRAIŃCÓW na POLAKACH
Opisy zbrodni (dane za okres 1943–1947)
Miejscowość
II Rzeczpospolita
Okopy
współcześnie
rej. Rokitno, obw. Równe, Ukraina
info ogólne
miejscowość nieistniejąca
Zbrodnie
Sprawcy:
Ukraińcy
Ofiary:
Polacy
Ilość ofiar:
min.:
61
max.:
61
wydarzenia
nr ref.:
04404
data:
1943
lokalizacja
opis
dane ogólne
Okopy
Został zamordowany „przez aktywistów OUN–UPA” leśniczy Rybacki.
źródło: Żurek Stanisław, „75. rocznica ludobójstwa – grudzień 1943”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Orłowski Edward, „Leśnicy, którzy ponieśli śmierć w latach wojny i prześladowań w okresie 1938-1949 na terenie Małopolski Wschodniej i powojennej Rzeszowszczyzny”; w: Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie — internet: www.krosno.lasy.gov.pl [dostępny: 2021.01.29]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
1
min. 1
max. 1
nr ref.:
03820
data:
1943.12.06–1943.12.07
lokalizacja
opis
dane ogólne
Okopy
Upowcy i chłopi ukraińscy wymordowali około 60 Polaków. Oprawcy ofiarom rozcinali brzuchy, wbijali kołki w brzuch przytwierdzając ciała do ziemi, rąbali siekierami na kawałki, rozdzierali dzieci. Gdy na drugi dzień przyszli z lasu ci, którym udało się uciec w bieliźnie i uratować — niektórzy na widok zmasakrowanych ciał doznali zaburzeń psychicznych i kilka osób w szoku zmarło. Zakonnik o. Ludwik Wrodarczyk, lat 37, został uprowadzony. Ocalała resztka Polaków z o. Dziembą ukryła się w lesie, gdzie spożyła Wieczerzę Wigilijną, po czym powędrowała w kierunku Żytomierza i przyłączyła się do sowieckiej partyzantki. O. Paweł Wyszkowski OMI, przełożony Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej na Ukrainie i o. Andrzej Maćków OMI, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego o. Ludwika Wrodarczyka OMI, zamordowanego z rąk Ukraińców: „Wieczorem 6 grudnia 1943 roku o. Wrodarczyk pisał nuty dla chóru kościelnego na Uroczystość Niepokalanego Poczęcia, a później razem z br. Karolem Dziembą OMI i stuletnią staruszką, która pomagała w pracy na plebani, odmawiał Litanię Loretańską. Jakby przeczuwając — co niebawem miało nadejść — pożegnał się z bratem zakonnym, a wychodząc do kościoła powiedział: «Zostań z Bogiem Bracie i kochaj Matkę Najświętszą. Zdajmy się na wolę Bożą. Ja pójdę do kościoła, nie mogę zostawić Najświętszego Sakramentu». Wiele razy różne osoby, a także br. Karol, namawiały go do ucieczki do lasu. On był przekonany, że jego miejsce jest w kościele i przy wiernych i nie może go spotkać nic złego, skoro sam wszystkim okazywał dobro. Klęczał w kościele i leżał krzyżem przed ołtarzem, modlił się i czekał, aż przyjdą po niego. Godzina jego nadeszła i przyjął ją świadomie wraz z tym wszystkim, co miało nastąpić. O godzinie 22.00 płonęły już pierwsze domy podpalane przez bandy ukraińskie. Ludzie szukając schronienia uciekali do lasu. Jeśli kogoś napotkano żywego musiał zginąć. Ginęli mężczyźni, kobiety i dzieci. Owej nocy, tylko w Okopach zostało zamordowanych około kilkadziesiąt, może nawet 50 osób. Rabowany dobytek był ładowany na wozy. Żołnierze UPA wtargnęli do kościoła w Okopach. Proboszcza spotkali na stopniach ołtarza i od pierwszych chwil zaczęli się na nim znęcać. Przed drzwiami kościoła leżały wiązki słomy, którą chciano podpalić kościół. Błagalne prośby o. Wrodarczyka odprowadziły od złych zamiarów banderowców i kościół ocalał. Na czekającą przed kościołem furmankę załadowali szaty i przedmioty liturgiczne, takie jak: monstrancję, kielichy i powieźli w kierunku Karpiłówki. Do odległej o 7 kilometrów Karpiłówki, gdzie znajdował się sztab bandy UPA, wleczono także związanego i przywiązanego do sań o. Wrodarczyka. Na śniegu pozostały ślady bicia i maltretowania — krople krwi. Był to jedyny przypadek uprowadzenia żywego Polaka z miejsca pogromu. Prawdopodobnie dla niego, jako dla duchownego, obmyślano inny, bardziej wyrafinowany i okrutniejszy sposób śmierci. O samym męczeństwie o. Ludwika jest kilka rozbieżnych przekazów. Bronisław Janik, jako parafianin Okopów twierdzi, że o. Ludwik został rozebrany do naga i poddany nieludzkim torturom. Był kłuty bagnetami i igłami, przypiekany rozpalonym żelazem, przywiązany do kłody drzewa, przerzynany piłą do drewna i na końcu przeszyty kulami z karabinu. Nie wiadomo, gdzie pochowano ciało o. Ludwika. W końcu 1990 r. pojawiła się informacja, że po zamordowaniu księdza zakopano za stodołą jednego gospodarza w Karpiłówce. Ten z kolei, kiedy w 1944 roku wkroczyła Armia Czerwona, ze strachu przed odpowiedzialnością karną, odkopał zwłoki i wywiózł je na bagna i tam pochował. W latach pięćdziesiątych te rozległe bagniste tereny zostały zmeliorowane i osuszone. Teraz rośnie tam pszenica”. O. dr Szczepan T. Praśkiewicz OCD, konsultor watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w rozmowie ze mną powiedział: „Nie znam jednak jeszcze sprawy, by w tym kluczu, tj. w kluczu męczeństwa, był prowadzony jakiś proces, w którym prześladowcą zbiorowym byłby szowinizm ukraiński, przy udowodnieniu, że motivus praevalens tkwił jednak w kwestiach religijnych, a nie narodowościowych”. O jakim motivus praevalens jest mowa w przypadku o. Ludwika? Procedury przygotowań do procesu beatyfikacyjnego mają za zadanie znalezienie odpowiedzi również i na to pytanie. Na dzień dzisiejszy, na podstawie zebranych dokumentów i świadectw, można mówić o przesiąkniętej złem nienawiści do o. Wrodarczyka tylko dlatego, że był księdzem katolickim. Już sam fakt, że nie zabito go na miejscu, ale postanowiono go zabrać ze sobą, żeby męczyć w szczególnie okrutny sposób, jakąś miarą świadczy o nienawiści do katolickiego kapłana. Myślę, że w toku przygotowań do procesu, a potem w samym procesie diecezjalnym, ten fakt zostanie wyświetlony bardzo dokładnie.
Według relacji mieszkańców wsi Karpiłówka wysłuchanych przez Leona Żura w 1992 r. podczas pielgrzymki Polaków do wsi rodzinnej Budki Borowskie i sąsiednich, o. Wrodarczyk był 7 grudnia przesłuchiwany, bity i torturowany w domu sióstr Fedosji i Hanny Panfiłowien. Następnie, koło ich domu męczennika położyli na śniegu, rozcięli mu klatkę piersiową i wyjęli pulsujące serce. Na drugi dzień ojciec sióstr Panfiłowien pogrzebał księdza za stodołą i za jakiś czas przeniósł ciało pod las za wsią. Mogiły tej nie udało się odnaleźć. W domu sióstr Panfiłowiec pozostała plama krwi na ścianie — była widoczna jeszcze w 1992 r.
źródło: Żurek Stanisław, „75. rocznica ludobójstwa – grudzień 1943”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Siemaszko Władysław, Siemaszko Ewa, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939 – 1945”, w: Warszawa 2000, s. 763—764
24 czerwca 1942 roku w kościele w Okopach odbył się odpust, na który przyszło tysiące Polaków „zza kordonu”, czyli przedwojennej granicy polsko–sowieckiej, nawet z Żytomierza. Wielu prawosławnych przechodziło na katolicyzm. O. Wrodarczyk pomagał ukrywającym się Żydom. „Wieś została spalona w nocy 6/7grudnia 1943 roku przez ukraińskich nacjonalistów z UPA, spod znaku OUN Stepana Bandery, wspomaganą przez żądną łupów okoliczną ludność ukraińską (przede wszystkim z Karpiłówki, Borowego i Derci oraz chutorów tych wsi). Grabieżą zajmowały się głównie kobiety, mężczyźni mordowaniem, a dzieci i wyrostki podpalaniem obejść. Napadnięto jednocześnie na trzy polskie wsie: Dołhań, Okopy i Budki Borowskie. Zginęło kilkadziesiąt osób. Dzięki ostrzeżeniom przyjaźnie nastawionych Ukraińców straty w ludziach były stosunkowo niewielkie. Większość mieszkańców chroniła się od kilku miesięcy w pobliskich, ogromnych lasach oraz na zalesionych bagnach i moczarach. Ludność wsi Okopy ukrywała się głównie na uroczyskach «Chlebniki», «Kubły» («Chwalisów») i «Jamcowa Niwa». Pomordowani zostali pochowani na miejscowym cmentarzu w Okopach. Mieszkańcy sąsiednich wsi ukraińskich samorzutnie postawili ofiarom UPA pamiątkowy pomnik na cmentarzu i zapewne tylko dlatego do dziś zachował się ten parafialny cmentarz”.
źródło: Żurek Stanisław, „75. rocznica ludobójstwa – grudzień 1943”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Masajad Edmund, 2007 r; w: portal: Strony o Wołyniu — internet: free.of.pl [dostępny: 2021.04.11]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
ok. 60
min. 60
max. 60
Autorzy niniejszego opracowania informują, że każda korespondencja wysłana na podany poniżej adres portalu Genocidium Atrox może zostać opublikowana — verbatim w całości lub części, wraz z podpisem — chyba że zawierać będzie explicite odnośne zastrzeżenie. Adres Emajl nie będzie publikowany.
Jeśli na Państwa urządzeniu działa klient programu pocztowego — taki jak Mozilla Thunderbird, Windows Mail czy Microsoft Outlookopisane m.in. w Wikipedii — by skontaktować się z Kustoszem/Administratorem i wysłać korespondecję proszę spróbować wybrac link poniżej:
LIST do KUSTOSZA/ADMINISTRATORA
Jeśli natomiast Pan/Pani nie posiada takowego klienta na swoim urządzeniu lub powyższy link nie jest aktywny proszę wysłać Emajl za pomocą używanego przez Pana/Panią konta — w stosowanym programie do wysyłania korespondencji — na poniższy adres:
jako temat podając:
GENOCIDIUM ATROX: OKOPY