Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska
LUDOBÓJSTWO dokonane przez UKRAIŃCÓW na POLAKACH
Opisy zbrodni (dane za okres 1943–1947)
Zbrodnie
Sprawcy:
Ukraińcy
Ofiary:
Polacy
Ilość ofiar:
min.:
232
max.:
294
wydarzenia
nr ref.:
03558
data:
1943.10
lokalizacja
opis
dane ogólne
Majdan
Ukraińcy zamordowali Jana Żywinę.
źródło: Żurek Stanisław, „75.rocznica ludobójstwa – październik 1943”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
1
min. 1
max. 1
nr ref.:
03617
data:
1943.11.03
lokalizacja
opis
dane ogólne
Majdan
Został zastrzelony przez okno Jan Żywina, gospodarz.
źródło: Żurek Stanisław, „75. rocznica ludobójstwa – listopad oraz jesień 1943”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: „Sprawozdanie sytuacyjne z ziem polskich, nr 8/44”; w: Instytut Polski i Muzeum im. gen Sikorskiego w Londynie, w: nr PRM — 122
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
1
min. 1
max. 1
nr ref.:
05321
data:
1944.02
lokalizacja
opis
dane ogólne
Majdan
[Ukraińcy] uprowadzili i zamordowali w lesie 6 Polaków. Na drodze ze wsi Majdan do młyna we wsi Tudorów zostali zatrzymani przez banderowców i zamordowani w pobliskim lesie 4 Polacy, w tym Józef Grzeczny lat 18 oraz jego ojciec. W kilka dni potem został uprowadzony z drogi do kościoła i zamordowany Adolf Czarnecki lat 22 oraz zamordowany w lesie Mikołaj Krasicki lat 52.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – luty 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Kubów Władysław, „Terroryzm na Podolu”, w: Warszawa 2003
W tym samym czasie zamordowano Marysię Pełechatą, lat 24, córkę Anny i Mikołaja. Szła z koleżanką Marysią Dżumyk do Cortkowa. Na drodze niedaleko starej leśniczówki, wyszło do nich kilku ukraińskich rezunów i zaprowadzili obie na Korczakową, do „domu katowni” mieszczącego się w polskiej zagrodzie Marii i Franciszka Czarneckich […] Kiedy przyprowadzono obie dziewczyny do jej domu, Marysię Dżumyk banderowcy zwolnili bo jej matka była Ukrainką z Tudorowa, natomiast Marysię Pełechatą zatrzymano. Kilku pijanych banderowców najpierw ją zgwałciło, a następnie torturowali ją, m.in. ucięli jej język, potem obie piersi i będącą w agonii dziewczynę za włosy zaciągnęli do pobliskiego głębokiego rowu i tam dobili.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – luty 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Ciemny Józef, wspomnienia; w: Komański Henryk, Siekierka Szczepan, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”, w: Wrocław 2004, s. 745—746
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
6 – 7
min. 6
max. 7
nr ref.:
05444
data:
1944.03.01
lokalizacja
opis
dane ogólne
Majdan
Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – marzec 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
2
min. 2
max. 2
nr ref.:
05602
data:
1944.03.12
lokalizacja
opis
dane ogólne
Majdan
Banderowcy zamordowali wg IPN około 100 Polaków, spalili kilkanaście gospodarstw oraz uprowadzili 24‑letnią dziewczynę, która zaginęła. „Miałem wtedy 14 lat. Grupa uzbrojonych banderowców dokonała pacyfikacji polskich zagród połączonej z ich paleniem i mordowaniem polskich mieszkańców. Część z nich w maskujących ubiorach (okryta białymi prześcieradłami) otoczyła wieś i polowała na uciekających ze wsi, strzelając do nich często przy użyciu kul Dum–Dum (rozrywające się przy wylocie z ciała). Druga grupa szła tyralierą wyłapując napotkanych mieszkańców i mordując ich, trzecia grupa rabowała dobytek i podpalała wybrane budynki. Cała akcja trwała od godziny 21 do 5 rano […] Babcia gdzieś się oddaliła. Do naszego domu przybiegła Marta Bandura lat 38, będąca w ciąży. To też zadecydowało, że zrezygnowaliśmy z ucieczki i postanowiliśmy się schronić w obrębie naszych zabudowań. Ja wpadłem do stajni, była ona kryta dachówką, a więc dawała pewne gwarancje, że nie ulegnie szybkiemu podpaleniu. Wypędziłem ze stajni krowę, ale sam nie mogłem się zdecydować gdzie ukryć się. Mama dała mi pierzynę, byłem ciepło ubrany i kazała ukryć się w jamie po ziemniakach. Otwór przywaliła dużym klocem drzewa. Sama natomiast z Martą Bandurą ukryły się w stodole i przez szpary w deskach obserwowały co się dzieje na dworze. Nasza stodoła była również pokryta dachówką. W pewnej chwili usłyszałem i poczułem jak ktoś wszedł na jamę gdzie byłem ukryty i strzelił. Po pewnej chwili poczułem silny swąd dymu, który wciskał się do jamy, to paliła się słoma, którą zatkany był otwór do jamy. Następnie poczułem silny żar ognia. Spojrzałem przez otwór. To palił się nasz dom kryty słomą. Strach sparaliżował moje ruchy, siedziałem ukryty w kącie jamy i słyszałem kroki przechodzących obok drogą banderowców. Bałem się bardzo, aby nie wrzucono do mnie jakiegoś granatu. Od drogi było zaledwie 4 metry. Tak przetrwałem do świtu. Budynki już się dopaliły. W pewnym momencie usłyszałem głos mamy i jej nawoływania. Była przekonana, że już nie żyję. Wtedy odezwałem się dając znak, że jestem w jamie. Nogi mi zupełnie skostniały tak, że ledwo z trudem wylazłem. Mama bardzo się ucieszyła. Po odejściu banderowców mama próbowała jeszcze ratować dobytek z palącego się domu. Udało się jej nawet wyciągnąć ze zgliszcz nieuszkodzona maszynę do szycia «Singer». Zacząłem się rozglądać wokół, w sadzie zauważyłem zwłoki naszej sąsiadki Anny Dutki, lat 35, została zastrzelona podczas ucieczki i leżała z workiem rzeczy osobistych. Wkrótce pojawiła się moja babcia i opowiedziała o swoich przeżyciach. Zamierzała dostać się do kościoła, ale w sadach wokół byli już banderowcy i strzelali do wszystkich, kto szedł w stronę kościoła. W tej sytuacji ukryła się w najbliższej kupie chrustu i tak przetrwała do rana. Po wysłuchaniu relacji babci postanowiliśmy udać się do mieszkań naszych krewnych. Najpierw wstąpiliśmy do domu wujka Michała Krzywego. Zastaliśmy go rannego leżącego na bambetlu. Otrzymał trzy postrzały, bardzo krwawił, był w agonii. Przy nim modliła się siostra zakonna, która stwierdziła, że wujek jest umierający. Bardzo cierpiał, po 20 godzinach zmarł. Jego żona i dzieci ocalały. Następnie udaliśmy się do wujka Mikołaja Krzywego. Nie zastaliśmy tam nikogo. Później dowiedzieliśmy się, że wujek z rodzina zbiegł do lasu, następnie do Jabłonowa, a potem do Kopyczyniec. Po drodze wstąpił do Jabłonowa, do niemieckiej Komendantury Wojskowej i tam złożył informację o napadzie banderowców na wieś Majdan. Tłumaczem był Ukrainiec, który przetłumaczył odwrotnie, że to Polacy napadli na Ukraińców i tam jest ruska partyzantka. Niemiec podejrzliwie popatrzył na wujka i powiedział by to zgłosił w Kopyczyńcach. Tak więc o żadnej pomocy z ich strony nie mogło być mowy”.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – marzec 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Polański Dionizy, „Byłem świadkiem”; w: „Na Rubieży”, w: nr 21/1997
Wieczorem około godziny 21.00 podpalili zabudowania położone na skraju Majdanu. Chałupy szybko zaczęły się palić, bo dachy były słomiane. Po jakimś czasie nasz dom też zajęły płomienie. Ojciec chodził do studni po wodę i polewał strych, gdzie trzymaliśmy plewy. Na podłodze ułożone były w grubą warstwę i częściowo chroniły belki przed spaleniem. Niestety nie wszystko udało się uratować. Rezuni we wsi strzelali do przerażonych ludzi, którzy uciekali w popłochu. Niektórym udało się uciec z okrążenia i schronić w pobliskim lesie. Nasza rodzina schowała się do piwnicy zrobionej pod schodami spichlerza. Razem z nami ukrywała się ukraińska rodzina Wolańskich, której syn chodził w zaloty do mojej młodszej siostry Hani. W tym dniu banderowcy zabili wielu Polaków, naszych sąsiadów i bliskich. Wśród nich byli m.in. Pukowie, Mielnikowie, Szymańscy, Nawroccy, Milimąkowie, Żywinowie, Dutkowie, Bandurowie. Nasze domy zostały ograbione, a kilkanaście z nich spalono. Ci, którzy ocaleli znaleźli schronienie w Kopyczyńcach u znajomych, rodziny i dobrych ludzi. Do Majdanu powróciliśmy dopiero jak front się przesunął i Rosjanie weszli do wioski.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – marzec 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Szewczuk Eugeniusz; w: portal: Kresy Wschodnie — internet: kresy.info.pl [dostępny: 2017.07.08]
IPN Wrocław S 26/02/Zi — śledztwo w sprawie dopuszczenia się przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939—1945 na terenie dawnego pow. Kopyczyńce, woj. tarnopolskie, zbrodni ludobójstwa na obywatelach polskich w celu wyniszczenia w części polskiej grupy narodowej […] Z ustaleń śledztwa wynika, iż napastnicy, atakując poszczególne miejscowości, działali w sposób planowy, byli dobrze zorganizowani, a ich celem było wyniszczenie ludności narodowości polskiej głównie przez dokonywanie zabójstw. Przykładem takiej akcji był dwukrotny atak nacjonalistów ukraińskich na polskich mieszkańców wsi Majdan, pow. Kopyczyńce. W nocy 12 marca 1944 r. zamaskowani i odziani – w celu lepszej identyfikacji – w białe stroje napastnicy zaatakowali Majdan z czterech stron. Zastrzelono lub spalono żywcem ok. 100 Polaków, rabując ich dobytek i paląc większość posesji. Kolejny nocny napad miał miejsce 27 stycznia 1945 r.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – marzec 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: „Moja dziecięca gehenna”; w: „Śledztwo w sprawie dopuszczenia się przez nacjonalistów ukraińskich w latach 1939-1945 na terenie dawnego pow. Kopyczyńce, woj. tarnopolskie, zbrodni ludobójstwa na obywatelach polskich w celu wyniszczenia w części polskiej grupy narodowej”, Instytut Pamięci Narodowej IPN, w: Akta IPN Wr 26/02/Zi
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
100 – 101
min. 100
max. 101
nr ref.:
08026
data:
1944.09.29
lokalizacja
opis
dane ogólne
Majdan
Upowcy uprowadzili 2 Polki, które zaginęły.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – wrzesień 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
2
min. 2
max. 2
nr ref.:
08160
data:
1944.10.15
lokalizacja
opis
dane ogólne
Majdan
Ukraińcy zamordowali 17‑letniego Polaka.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – październik 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
1
min. 1
max. 1
nr ref.:
09258
data:
1945.01.18
lokalizacja
opis
dane ogólne
Majdan
[Ukraińcy] uprowadzili 1 Polkę, która zaginęła bez wieści.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – styczeń 1945”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
1
min. 1
max. 1
nr ref.:
09287
data:
1945.01.26
lokalizacja
opis
dane ogólne
Majdan
Upowcy podczas drugiego napadu (w marcu 1944 roku zamordowali tutaj 35 Polaków), obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 118 Polaków, głownie kobiety, dzieci i starców. Ks. Wojciech Rogowski próbował ratować parafian zgromadzonych w kościele i na plebanii przekonując banderowców, że szykują się do wyjazdu do Polski, ale bezskutecznie – bandyci wrzucili do kościoła granaty, strzelali a następnie rąbali siekierami, ranny kapłan umierał przez parę godzin. „Drugi napad, o wiele groźniejszy w skutkach, miał miejsce nocą 26 stycznia 1945 r. Wzięło w nim udział znacznie więcej banderowców i został on dokładnie zorganizowany. Napastnicy nie ominęli tym razem kościoła, gdzie zgromadziło się wielu mieszkańców. Dokonali tam masakry kilkudziesięciu osób. Część ludzi znajdowała się na strychu i chórze. Masywne drzwi były zaryglowane. Napastnicy po ich wyłamaniu zaczęli wrzucać do wnętrza granaty oraz strzelać […] Na chórze wraz z księdzem Wojciechem Rogowskim, ukrytych było kilkanaście osób. Banderowcy nie mogli się tam dostać. Zaczęli więc wołać, aby wszyscy zeszli, że nie uczynią nikomu krzywdy. Zagrozili też podpaleniem kościoła. Ludzie początkowo się wahali, ale za przykładem księdza skakali z góry na rozłożone poduszki i pierzyny. Niektórzy spuścili się na sznurach zwiniętych z prześcieradeł. Kiedy wszyscy opuścili chór, banderowcy pozwolili wyjść na zewnątrz. Jedni przepuszczali, ale drudzy po chwili mordowali. Księdzu Rogowskiemu pozwolono wyjść i kiedy dochodził do plebani, któryś z morderców trzema strzałami ciężko go ranił. Żył jeszcze kilka godzin, umarł z upływu krwi. Wewnątrz kościoła zginęli: Paweł Ciemny z żoną Jadwigą, którą zarąbała siekierą Ukrainka Katarzyna Tytor. Ona też zarąbała siekierą Stanisławę Żywinę, żonę Mikołaja oraz Michalinę Żywinę, żonę Jana i jego synka z pierwszego małżeństwa. W kościele zostali także zamordowani: Michał Towarnicki z żoną Anną i córeczką, Anna Nowacka z córką, Franciszek Dżumyk i Leon Żywina. Obok kościoła ukraińscy rezuni zatrzymali ojca Grzegorza Ciemnego, ściągnęli z niego odzież, buty i zarąbali siekierą. Obok mego ojca leżał Jan Czarnecki, który zginął w podobny sposób. Na plebani banderowcy zastrzelili moich stryjów: Mikołaja Ciemnego, Filipa Ciemnego i Jana Ciemnego, razem z żoną i córką”.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – styczeń 1945”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Ciemny Józef, wspomnienia; w: Komański Henryk, Siekierka Szczepan, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”, w: Wrocław 2004, s. 745—747
W tę pamiętną noc na własne oczy widziałem zwierzęcą rozprawę banderowców z mieszkańcami wsi. Krzyczeli ludzie, ryczało bydło. W powietrzu unosił się zapach ludzkiej krwi i pogorzelisk. Ludzie schronili się w kościele, ale to nie powstrzymało bandytów. Wrzucili do środka kilka granatów, weszli od strony ołtarza, wyciągali ludzi i na miejscu zarąbywali siekierami. Widziałem jak bandyci wrzucali do ognia żywych mieszkańców: Dombę i Katarzynę Żabielską. W kościele zabili H. Towarnicką z 4‑letnim dzieckiem oraz 65‑letnią Bocian z trzema wnukami. Spalono mi dom, stodołę, 20 centarów zboża i cały inwentarz. Zostałem w koszuli, ale z wiarą, że kara dosięgnie morderców.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – styczeń 1945”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Kinal Jan, wspomnienia; w: Komański Henryk, Siekierka Szczepan, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”, w: Wrocław 2004, s. 751
Po drodze przez wieś widziałam wiele trupów, m.in. Szczepana Gumiennego, Annę Dutkę, kilka osób z rodziny Mielników, Michałowi Grzecznemu oprawcy wycięli na piersi orła, musiał konać w męczarniach.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – styczeń 1945”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Mamij Maria, wspomnienia; w: Komański Henryk, Siekierka Szczepan, „Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946”, w: Wrocław 2004, s. 752
Większość mężczyzn Polaków powołano do wojska, natomiast Ukraińcy uchylali się od poboru i uciekali do lasów, zasilając podziemne bandy UPA. Zagrożenie nie tylko, że nie zmalało ale znacznie wzrosło, ponieważ polska wieś została całkowicie bezbronna. Pozostało trochę nieletniej młodzieży od 12 do 17 lat. Organizację samoobrony we wsi podjął Tadeusz Świderski. On to przechwycił banderowskiego łącznika, od którego uzyskał informacji, że na wieś Majdan, banderowcy planują napad w nocy 24/25 grudnia 1944 r. podczas pasterki. Zamierzono wysadzić kościół i wymordować polską ludność. Uzyskano też informacje, że bazą przygotowania tego napadu miała być ukraińska rodzina Dolibów mieszkająca w Majdanie na Łyczakowej. Doliba był diakiem w miejscowej cerkwi, a jego syn głównym prowodyrem i organizatorem planowanego napadu. Ta informację przekazano władzom sowieckim, które dokonały rewizji i przesłuchały obu Ukraińców oraz ich zastrzeliły. Ten fakt prawdopodobnie opóźnił akcje pogromu polskiej wsi na planowany dzień. Nie zapobiegł jednak drugiemu napadowi dokonanemu 26 stycznia 1945 r. Wokół śmierci Dolibów, banderowcy rozpętali szeroka nagonkę wobec Polaków i gróźb pod adresem wsi Majdan. Banderowcy wyznaczyli wysoka nagrodę za schwytanie Tadeusza Świderskiego. Ten nie mogąc liczyć na poparcie władz sowieckich, zmuszony został wraz z rodziną do ucieczki aż w rejon Rzeszowa. W praktyce organizacja samoobrony została zaniechana i wieś była jej pozbawiona. Stąd też drugi napad banderowców, zastał mieszkańców całkowicie nie przygotowanych do obrony i nie posiadających broni. Podjęto we wsi pewne środki ostrożności i przyjęto zasadę, że w razie napadu wszyscy mają się schronić do kościoła. Uważano to miejsce za święte i w swej naiwności, ludzie jak i ksiądz sądzili, że banderowcy nie odważą się dokonać mordu w samym kościele. 26 stycznia 1945 roku nastąpiła druga zmasowana pacyfikacja dokonana przez bandy UPA, rzekomo jako odwet za zabicie Dolibów. Wiem, że to nie miało żadnego znaczenia, gdyby nawet nie było spraw Dolibów to i tak napad byłby przeprowadzony. Tym razem napad był przygotowany z dużą dokładnością i użyciem znacznie większych sił niż podczas 1–go napadu. Wieś została szczelnie okrążona. I zgodnie z przyjętym zwyczajem banderowcy rozpoczęli najpierw grabież mienia mieszkańców, następnie podpalanie budynków i mordowanie. Pewna ilość mieszkańców zdążyła się schronić w kościele i ci zabarykadowali główne wejście, część pozostała w nawie kościoła a część ukryła się na trudno dostępnym chórze. Część banderowców okrążyła kościół i wszystkich tych, którzy zamierzali się tam dostać zabijali ogniem z karabinów. Część natomiast penetrowała zagrody, paliła je i wszystkich napotkanych zabijała. Ci co próbowali uciekać ze wsi do lasu, byli rażeni ogniem na polach poza obrębem wsi. Banderowcy dostali się do kościoła po przez najsłabszy punkt jakim były drzwi zakrystii. Wysadzili je granatem i weszli do środka do kościoła. Jednocześnie zaczęli ostrzeliwać pomieszczenia chóru, do których było trudne dojście. Na chórze znajdowała się dość liczna grupa Polaków z ks. Wojciechem Rogowskim. Banderowcy nanieśli do kościoła kilka wiązek słomy z zamiarem podpalenia ławek i ołtarzy. Wtedy z chóru odezwała się bratowa księdza Rogowskiego, że jest Ukrainką i by pozwolili jej zejść i opuścić chór. Banderowcy zarządzili otwarcie drzwi do chóru, ale nikt tego nie chciał uczynić. Prawdopodobnie został zagubiony klucz. Kazali więc skakać z chóru na posadzkę. Po pewnym czasie banderowcy wyłamali drzwi i kazali wszystkim zejść na plac przed kościołem. Wszystkich którzy zeszli zabijano. Kilka osób z miejscowej samoobrony schroniło się na poddaszu kościoła, posiadali karabiny ale nie mieli możliwości strzelać. Tam jednak banderowcy w obawie o życie nie poszli i zostawili poddasze kościoła w spokoju. Następnie przystąpili do wypędzania ludzi z kościoła, tych co nie chcieli wyjść rąbano siekierami w ławkach. Po wyprowadzeniu wszystkich z kościoła, banderowcy rozpoczęli poszukiwania wewnątrz w ołtarzach, konfesjonałach. Odkryli tam kilka osób i zabrali ich. Część osób zabrano do plebani, gdzie bito i torturowano a potem po kilka osób wyprowadzano na plac przed kościołem i mordowano. Druga grupa banderowców na dworze obok plebanii przy studni obok ogrodzenia rozpoczęła mordowanie przy użyciu siekier. Jednym z pierwszych, którzy zginęli pod ciosem siekiery był Czesław lat 12, bratanek księdza. Matka widząc śmierć swego syna, dostała histerii i zaczęła wyzywać banderowców od bandytów, za co otrzymała od banderowca cios siekierą. Wychodząca z kościoła grupa mieszkańców gdy zobaczyła co się dzieje, zaczęła uciekać w kierunku stawów za stodołą plebanii. W grupie tej był ksiądz W. Rogowski z drugim bratankiem Stefanem lat 8, i Stanisława Gumienna. Grupie tej udało się zbiec za stodołę, ale drogę im zastąpił inny banderowiec, który pociągnął serię z automatu, zabijając chłopca, ciężko raniąc kobietę i księdza, który w wyniku odniesionych ran zmarł po kilku godzinach. Z tej grupy udało się zbiec tylko kilka osobom. Z relacji świadków wynika, że w mordowaniu brała udział grupa ukraińskich dziewcząt i kobiet przebrana w męskie stroje. Z szacunkowych danych wynika, że w kościele i w jego rejonie zginęło 118 osób, i 58 zostało zamordowanych wewnątrz wsi, w spalonych budynkach i zastrzelonych na polach podczas ucieczki. Ogółem zginęło 178 osób.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – styczeń 1945”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Polański Dionizy, „Byłem świadkiem”; w: „Na Rubieży”, w: nr 21/1997
Bandyci byli dobrze zorganizowani. Przebrani w białe maskujące pałatki otoczyli wieś ze wszystkich stron. Większość z nich pochodziła z pobliskiego Tudorowa, Oryszkowców i Skorodyńców […] Tej nocy zginął również 22‑letni Bronisław Nakoniczewski, którego Ukraińcy wyśledzili jak wychodził od narzeczonej Janiny Olejnik. Zabrali go i za wsią zamordowali. Jego ciała nigdy nie odnaleźliśmy. Wczesnym rankiem, gdy wymordowano już większość mieszkańców wsi, a polskie zagrody zostały splądrowane i spalone, upowcy opuścili wieś. Przerażeni i zrozpaczeni ludzie zaczęli wychodzić ze swoich kryjówek, piwnic, szop i stodół. Po kilku dniach ci, którym udało się przeżyć wykopali obok kościoła dół, w którym pochowano zwłoki kilkudziesięciu osób, natomiast ciała pozostałych zamordowanych Polaków leżały w różnych miejscach wsi. W dwóch bestialskich atakach OUN–UPA zginęło prawie 180 osób. Jedną z nielicznych osób, które ocalały była moja siostra Marysia, która schowała się pod ołtarzem w kościele.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – styczeń 1945”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Szewczuk Eugeniusz; w: portal: Kresy Wschodnie — internet: kresy.info.pl [dostępny: 2017.07.08]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
118 – 178
min. 118
max. 178
Autorzy niniejszego opracowania informują, że każda korespondencja wysłana na podany poniżej adres portalu Genocidium Atrox może zostać opublikowana — verbatim w całości lub części, wraz z podpisem — chyba że zawierać będzie explicite odnośne zastrzeżenie. Adres Emajl nie będzie publikowany.
Jeśli na Państwa urządzeniu działa klient programu pocztowego — taki jak Mozilla Thunderbird, Windows Mail czy Microsoft Outlookopisane m.in. w Wikipedii — by skontaktować się z Kustoszem/Administratorem i wysłać korespondecję proszę spróbować wybrac link poniżej:
LIST do KUSTOSZA/ADMINISTRATORA
Jeśli natomiast Pan/Pani nie posiada takowego klienta na swoim urządzeniu lub powyższy link nie jest aktywny proszę wysłać Emajl za pomocą używanego przez Pana/Panią konta — w stosowanym programie do wysyłania korespondencji — na poniższy adres:
jako temat podając:
GENOCIDIUM ATROX: MAJDAN