Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska
LUDOBÓJSTWO dokonane przez UKRAIŃCÓW na POLAKACH
Opisy zbrodni (dane za okres 1943–1947)
Miejscowość
II Rzeczpospolita
Janowa Dolina
współcześnie
Zbrodnie
Sprawcy:
Ukraińcy
Ofiary:
Polacy
Ilość ofiar:
min.:
600
max.:
2006
wydarzenia
nr ref.:
00340
data:
1943.03–1943.03
lokalizacja
opis
dane ogólne
„Powstańcy ukraińscy” zamordowali 2 Polaków: 10‑letniego Tadeusza Gołębiowskiego udusili drutem oraz 18‑letnią Zofię Bartosiewicz, którą zgwałcili i obcięli jej piersi.
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – kwiecień 1943”; w: portal: Wołyń — internet: btx.home.pl [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
2
min. 2
max. 2
nr ref.:
00553
data:
1943.04.22–1943.04.23
(Wielki Czwartek/Wielki Piątek)
lokalizacja
opis
dane ogólne
Janowa Dolina
Upowcy oraz okoliczni Ukraińcy (w tym dzieci i kobiety) dokonali rzezi około 600 Polaków (prawdopodobnie znacznie więcej), spalili około 100 domów i kaplicę pw. Chrystusa Zbawiciela. Mordów dokonywali siekierami, widłami, przywiązywali do drzew i podpalali, palili żywcem w domach itp.
Świadek zbrodni Janina Orłowska–Łasek pisze we wspomnieniach […] :
„O północy, ze wszystkich lasów okalających osiedle i zabudowania kamieniołomów, rozpoczęła się kanonada strzałów z broni ręcznej i maszynowej. Ukraińcy otoczyli całe osiedle i posuwając się systematycznie, podlewali każdy budynek naftą czy benzyną, podpalając go następnie smolnymi łuczywami od strony wejścia. Oknami wrzucali granaty, do uciekających strzelali, kogo złapali, tego zabijali siekierami lub widłami. Napastników było bardzo wielu — obliczono później, że na każdy dom przypadało 8 — 10, w tym i dziewcząt ukraińskich.
Zapanowała niesłychana groza, krzyki i tumult […] Mieszkańcy, którym nie udało się opuścić swoich domów, w skrajnym przerażeniu chowali się wraz z dobytkiem w piwnicach, mając nadzieję, że ogień nie przedostanie się do podmurówek. Z tych ludzi nie ocalał prawie nikt. Żar i dym były tak wielkie, że zostali oni uduszeni, spaleni na węgiel, bądź upieczeni. Rozpoczęły się wręcz dantejskie sceny. Gdy ogień rozgorzał, nie tyle widziało się, co słyszało krzyki i jęki ludzi, wycie palącego się bydła, huk płomieni i strzelaninę — wszystko wprost nie do opisania […]
Stan oblężenia i masakra trwały do świtu. Około godziny czwartej nad ranem nadleciały niemieckie samoloty zwiadowcze i krążyły nad płonącym osiedlem. Być może samoloty te spłoszyły napastników, zaczęli oni się wycofywać, ustała strzelanina. Kto się uchował, wychodził z ukrycia. Ludzie ci, nie mając do czego wracać, zaczęli gromadzić się przy kilkunastu ocalałych domach. Wielu z nich było tylko w nocnej bieliźnie. Brudni, przerażeni, pokaleczeni i poparzeni. Dobierano im różne ubrania, by ich jakoś przyodziać. Dzielono się również żywnością, by nie byli głodni […]
Wokół roztaczał się tragiczny widok. Dopalały się domy i drzewa, unosiła dusząca woń spalenizny i odór podpalonych ciał ludzkich i zwierzęcych”.
Inny świadek, Janina Pietrasiewicz–Chudy opisuje:
„Mój ojciec jako, że znał język niemiecki, jak również ukraiński (prowadząc budowle, zatrudniał Ukraińców, był nawet przez nich lubiany, bywał na ślubach, chrzcinach swoich pracowników) był tłumaczem, ja trzymałam się jego spodni i te największe tragedie widziałam.
Pamiętam małe dzieci nadziane na pale na alei Spacerowej. Całe rodziny z nożami w plecach leżące w krzakach, spalone moje koleżanki […]
Gdy ucichły strzały w pierwszej kolejności zajęto się rannymi, których umieszczono w Bloku. Widok był przerażający: jedni czarni, poparzeni, inni pokaleczeni, cali zbryzgani krwią, leżeli jeden przy drugim na gołej podłodze, jęcząc z bólu, błagając o pomoc lub łyk wody. Pozostała przy życiu jedna pielęgniarka była bezradna wobec tylu rannych, braku leków, chociażby tych, które uśmierzają ból. Pomoc ograniczała się do podawania wody. Nie wiem, czy to 'dobre' serce Niemców, czy może strach przed Bogiem, a może jeszcze coś zupełnie innego było powodem, że ranni tego samego dnia zostali odwiezieni samochodami wojskowymi do Kostopola.
Byłam w jednym z tych samochodów. Pamiętam, jak ukryci za drzewami bandyci strzelali do nas, mimo że samochody były oznaczone czerwonym krzyżem. Lęk dzieciństwa to tylko dwa słowa, ale do dnia dzisiejszego nie opuszczają mnie. Gdy jadę nocą samochodem, to nie wiem, kiedy z siedzenia zsuwam się na podłogę i nadsłuchuję, czy gdzieś nie słychać świstu kul.
Ci, co pozostali przy życiu, wykopali jeden bardzo długi grób, gdzie stał krzyż. Było to miejsce przeznaczone na budowę przyszłego kościoła. Pamiętam ten grób. Tę straszną 'kupę' ludzkich ciał, popalonych, pomordowanych, wśród których były kobiety i dzieci.
Według różnych źródeł dostępnej mi literatury, podawana jest liczba pomordowanych od 900 do 2000 ludzi”.
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – kwiecień 1943”; w: portal: Wołyń — internet: btx.home.pl [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Orłowska-Łasek Janina, „Krótka historia i zagłada Janowej Doliny”; w: „Biuletyn Informacyjny 27. Wołyńskiej Dywizji Armii Krajowej”, w: nr 3/1996
źródło: Pietrasiewicz-Chudy Janina, „Dzieci nabijano na pale”, Rzeź wołyńska: Krwawa zbrodnia UPA w Janowej Dolinie; w: portal: GP24.pl, w: 11.12.2007 — internet: gp24.pl [dostępny: 2021.04.11]
Janowa Dolina obecnie nosi nazwę Bazaltowoje (mieściła się tutaj kopalnia bazaltu).
Wanda Wasilewska wspomina: „Stryjek zebrał wszystkich i uciekli do lasu. Chowali się w okopach, które zostały jeszcze po pierwszej wojnie. Przez las wracali Ukraińcy. Jeden z nich zaczepił o tarninę i się potknął. Zobaczył ukrywających się i zaczął wołać kompanów. Stryjek krzyknął: — Ratuj się, kto może! — Złapał Henrykę i Janka, dwójkę starszych dzieci i uciekał w stronę pobliskich szuwarów. Ciocia Aniela miała wtedy ośmiomiesięczną córkę Alicję przy piersi. Krystyna złapała ciocię za spódnicę i zaczęły uciekać. Daleko nie dobiegły. Dopadli je. Jeden z nich złapał Alicję za nóżki i roztrzaskał dziecko o sosnę. Wszystko to obserwowali, ukryci w szuwarach, Władysław z dwójką pozostałych dzieci. Proszę sobie wyobrazić! Oni to widzieli i nie mogli nic zrobić! Jedyne, co im zostało, to powstrzymywanie się od krzyku. Krystynę dopadli zaraz po tym. Rozpłatali jej siekierą głowę na pół, a ciocię dźgnęli bagnetem w serce i tak na oczach wujka powoli dochodziła do śmierci. Rodzina drugiej cioci, siostry ciotecznej mojej mamy, spłonęła żywcem w swoim domu. Uratowało się tylko dwoje z szóstki dzieci. Uciekły w kartoflisko. Leżeli tam schowani i słuchali krzyków i pisków płonącej rodziny. Naszych sąsiadów wrzucano żywcem do studni. Widziałam ciało sąsiadki z odciętymi piersiami. A my, kiedy trzeba było uciekać, schowaliśmy się całą rodziną w pobliskim stawie. Staliśmy w tej wodzie i pamiętam słowa mamy. Powiedziała, że jak będzie trzeba, to nas potopi, bo nie pozwoli, żeby ci zbrodniarze kroili jej dzieci żywcem”.
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – kwiecień 1943”; w: portal: Wołyń — internet: btx.home.pl [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Jaszak Marcin, „Sagi Lubelszczyzny: Do dziś pamiętam smak tortu, który jadłam u Marianny, córki oficera SS”; w: „Kurier Lubelski”, w: 22 listopada 2013 — internet: kurierlubelski.pl [dostępny: 2021.04.11]
Napadem na Janową Dolinę kierował Iwan Łytwynczuk „Dubowyj”, który po rzezi złożył raport o „wykonaniu zadania”, zrealizował więc rozkaz kierownictwa OUN. Ludność ukraińską do rozpoczęcia rzezi Polaków w Wielkim Tygodniu przygotowano propagandowo. Rozpuszczano różnego rodzaju przepowiednie i „wyrocznie”. W okolicach Janowej Doliny Ukraińcy mówili o „jajach wielkanocnych malowanych krwią Polaków”. Na kartkach przepisywano przepowiednię: „W kwietniu będzie niebo z ognistą łuną, w maju słońce ma zachodzić czerwono, a w czerwcu i lipcu woda w rzekach spłynie krwią”. Jan Engelgard w artykule „Skandal w Janowej Dolinie”, zamieszczonym w „Biuletynie Informacyjnym 27 DWaK” nr 3/1998 r. pisał: „Staraniem środowisk kresowych i Polaków zamieszkałych na Rówieńsczyźnie — w miejscu tragedii odsłonięto 18 czerwca 1998 roku ponad 5 metrowy krzyż — obelisk. W ostatniej chwili ukraiński wykonawca pomnika usunął, bez wiedzy strony polskiej, datę 23 kwietnia 1943 roku, pozostawiając tylko napis: «Pamięci Polaków z Janowej Doliny». W trakcie poświęcania pomnika około 50 aktywistów organizacji «Ruch» demonstrowało, trzymając w ręku transparenty z napisem: «Won polscy policjanci» i «Won SS–owskie sługusy». Wydawany przez nacjonalistów tygodnik «Wołyń» (19 czerwca 1998 r.) triumfalnie doniósł: «W czwartek 18 czerwca w pobliżu wsi Bazaltowoje (Janowa Dolina, kostopolski rejon) ukraińscy patrioci nie pozwolili polskim szowinistom przeprowadzić uroczystości poświęconej odsłonięciu pomnika ku czci niemieckich policjantów polskiego pochodzenia zniszczonych przez oddziały UPA ‹Piwnicz› w 1943 roku»”. W „samostijnej Ukrainie”, na jej terenach uświęconych krwią męczeńską polskiej ludności, do głosu znów doszli starzy rizuni oraz ich dzieci i wnuczęta.
źródło: Żurek Stanisław, „75 rocznica ludobójstwa – kwiecień 1943”; w: portal: Wołyń — internet: btx.home.pl [dostępny: 2021.02.04]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
600 – 2000
min. 600
max. 2000
nr ref.:
04259
data:
1943
lokalizacja
opis
dane ogólne
Snopek (młoda kobieta w wysokiej ciąży, jej imię nieznane), została spalona żywcem w stodole wraz z innymi Polakami w okolicach Janowej Doliny lub na Polanówce. data nieznana. Rok 1943. Pietrzykowska Marianna, wdowa po Antonim Pietrzykowskim i Snopku Stanisławie, zamordowana w okolicach Janowej Doliny lub Polanówki. Zamieszkała w Kol. Polanówka. gm. Derażne. Szabelska Barbara – kilkuletnia dziewczynka i jej siostrzyczka o nieznanym imieniu. Miejsce nieznane, ale w gminie Derażne. Mieszkały w Kol. Polanówka.
źródło: Żurek Stanisław, „75. rocznica ludobójstwa – grudzień 1943”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Stefaniak Janina; w: portal: stankiewicze.com — internet: www.stankiewicze.com [dostępny: 2013.07.11]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
nieznana, co najmniej 4
min. 4
max. 4
Autorzy niniejszego opracowania informują, że każda korespondencja wysłana na podany poniżej adres portalu Genocidium Atrox może zostać opublikowana — verbatim w całości lub części, wraz z podpisem — chyba że zawierać będzie explicite odnośne zastrzeżenie. Adres Emajl nie będzie publikowany.
Jeśli na Państwa urządzeniu działa klient programu pocztowego — taki jak Mozilla Thunderbird, Windows Mail czy Microsoft Outlookopisane m.in. w Wikipedii — by skontaktować się z Kustoszem/Administratorem i wysłać korespondecję proszę spróbować wybrac link poniżej:
LIST do KUSTOSZA/ADMINISTRATORA
Jeśli natomiast Pan/Pani nie posiada takowego klienta na swoim urządzeniu lub powyższy link nie jest aktywny proszę wysłać Emajl za pomocą używanego przez Pana/Panią konta — w stosowanym programie do wysyłania korespondencji — na poniższy adres:
jako temat podając:
GENOCIDIUM ATROX: JANOWA DOLINA