Rzymskokatolicka Parafia
pw. św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
archidiecezja warszawska
LUDOBÓJSTWO dokonane przez UKRAIŃCÓW na POLAKACH
Opisy zbrodni (dane za okres 1943–1947)
Miejscowość
II Rzeczpospolita
Dąbrowa
pow. Kamień Koszyrski, woj. poleskie
współcześnie
rej. Lubieszów, obw. Wołyń, Ukraina
info ogólne
miejscowość nieistniejąca
Zbrodnie
Sprawcy:
Ukraińcy
Ofiary:
Polacy
Ilość ofiar:
min.:
35
max.:
35
wydarzenia
nr ref.:
03886
data:
1943.09–1943.12
(jesień)
lokalizacja
opis
dane ogólne
Dąbrowa
W kolonii Dąbrowa koło wsi Wielka Głusza pow. Kamień Koszyrski Ukraińcy zamordowali ponad 30 Polaków. „Ten dzień, kiedy ukraińscy bandyci przyjechali zlikwidować ich rodzinę nadszedł, jak zwykle to bywa, całkiem niespodziewanie. Byli już zdecydowani, że należy przenieść się do innej miejscowości, gdyż nadchodziła jesień i trudno było dalej wszystkie noce spędzać na powietrzu. Ojciec Helenki i jego bracia zamierzali wstąpić do partyzantki, ale najpierw pojechali na rekonesans, dokąd przeprowadzić rodziny, by były w miarę bezpieczne. Wyjechali o świcie i zaraz potem bandyci wkroczyli do ich miejscowości. W powietrzu czuło się nastrój trwogi. Szczekały i wyły psy, od czasu do czasu słychać było wystrzały i widać wzbijające się wysoko płomienie. Mama z Helenką pobiegły do jednej ze skrytek, zrobionej w stogu siana. Przez szpary widziały, co się dzieje. Przed ich dom zajechał wóz, na którym znajdowało się już dwóch związanych Polaków, właścicieli ziemskich z ich kolonii. W ich domu bandyci nikogo nie zastali, więc wściekli postanowili zabrać wszystko, co się da. Zaczęły na nich szczekać psy. Jednego od razu zastrzelili, a drugiego dotkliwie ranili i biedne zwierzę cały czas wyło z bólu. Słychać też było ryczenie niewydojonych krów i brzęk szkła, gdyż, jak się później okazało, wybite zostały wszystkie szyby w oknach. Po latach, zaawansowana już w wieku, Helena stwierdziła: – Tak wyobrażam sobie atmosferę Sądu Ostatecznego. Kiedy bandyci odjechali wyszły ze skrytki. Wnętrze domu właściwie nie istniało. Nie tylko wszystko zabrali, ale to czego nie dało się wziąć perfidnie zniszczyli. Wrażenie sterowanej nawałnicy, jakby niszcząca siła natury znalazła się we władaniu ludzi mających porachunki z całym światem. Poszły zobaczyć co dzieje się u dziadka Helenki, mieszkającego, podobnie do wielu osób z rodziny, nieopodal. Starszy pan, od śmierci żony mieszkający samotnie, nie chciał ukrywać się, nie myślał nawet o zmianie miejsca zamieszkania, gdyż uważał, że nikomu nie zrobił niczego złego, więc i nikt nie powinien mieć do niego pretensji. Jego dom także był totalnie splądrowany. Nie tylko wybito szyby w oknach, ale próbowano również rozwalić jedną ze ścian. Po gruzowisku chodziły psy, które jakimś cudem przeżyły najazd. Dziadka nigdzie nie było. Przeszukanie zabudowań gospodarskich też nic nie dało. Trudno było znieść widok zniszczeń i przerażającą ciszę. Mama mocno chwyciła Helenkę za rękę i zaczęły iść w stronę domu. Ścieżka biegła między lasem a polami, na których rosły dorodne konopie. W pewnym miejscu były zdeptane, jakby niedawno ktoś tamtędy przechodził. Gdy zrobiły w tę stronę kilka kroków zauważyły dziadka. Leżał w kałuży krwi, z odrąbaną głową. Siekiera była podstawową bronią band UPA. Obydwie zaczęły się trząść. Szybko poszły dalej w poszukiwaniu kogoś żywego, ale w najbliższej okolicy nikogo nie znalazły […] Rano przyjechał oddział partyzantów wraz z ojcem i jego braćmi. Trzeba było pochować zamordowanych. Było ich ponad trzydziestu. Całe rodziny, wraz z dziećmi i staruszkami, wszyscy, którzy akurat znajdowali się w swoich domach. Jednej z kobiet z malutkim dzieckiem na ręku udało się uciec. Nie wzięła jednak żadnych rzeczy potrzebnych dla niemowlęcia, więc gdy wydało się jej, że jest już bezpiecznie, wróciła po nie. Bandyci przyczaili się i złapali ją. Przed zabiciem, znęcali się nad nią i obcięli jej obydwie piersi. W centrum kolonii, przy kapliczce Matki Boskiej, gdzie zwykle odbywały się nabożeństwa majowe, wykopano ogromny dół i do niego złożono wszystkie ciała […] Po tym strasznym pogrzebie, w czasie którego złożono do wspólnego grobu ponad trzydziestu mieszkańców Dąbrowy, większość ocalałych przeniosła się do leżącej nieopodal miejscowości Wielka Głusza. Tam, nie w domach, ale w ziemiankach spędzili zimę”.
źródło: Żurek Stanisław, „75. rocznica ludobójstwa – listopad oraz jesień 1943”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Lewandowska-Kąkol Agnieszka, „Na skraju piekła. Opowiadania i reportaże kresowe”, w: Fronda, 2013-08-01 — internet: www.xlm.pl [dostępny: 2021.04.11]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
ponad 30
min. 31
max. 31
nr ref.:
07391
data:
1944.03–1944.06
(wiosna)
lokalizacja
opis
dane ogólne
Dąbrowa
Na wiosnę przeszedł przez Wołyń kolejny front i Dąbrowianie zdecydowali się wrócić do swych, całkowicie zdewastowanych, domów. Nawet z wodą były kłopoty, gdyż bandy poniszczyły również studnie. Dwadzieścia kilometrów od Dąbrowy znajdowało się miasteczko o nazwie Kamień. Chodziło się tam piechotą, kiedy trzeba było coś kupić, czy załatwić w urzędzie. Pewnego razu wybrały się tam trzy mieszkanki Dąbrowy. Po drodze spotkały trzech znajomych żołnierzy. Ich jednostka stacjonowała niedaleko Kamienia i dostali urlop, by mogli odwiedzić swe rodziny. W szóstkę więc wracali do domów. Był już późny wieczór, zapadał zmrok. Kiedy dochodzili do końca wsi Worokomle, zamieszkanej przez Ukraińców, rozległy się strzały. Tylko dwóm kobietom udało się uciec i przerażone późną nocą przybiegły do Dąbrowy. Cała wieś zerwała się na równe nogi i zapadła jednomyślna decyzja. Rano wszyscy byli gotowi do wymarszu. Mieli dobitny dowód, że dalej w miejscu, gdzie większość z nich się urodziła, żyć się nie da. Nie chcieli czekać na kolejne. Wyruszyli do Polski.
źródło: Żurek Stanisław, „Kalendarium ludobójstwa – maj 1944”; w: portal: Wołyń — internet: wolyn.org [dostępny: 2021.02.04]
źródło: Lewandowska-Kąkol Agnieszka, „Na skraju piekła. Opowiadania i reportaże kresowe”, w: Fronda, 2013-08-01 — internet: www.xlm.pl [dostępny: 2021.04.11]
sprawcy
Ukraińcy
ofiary
Polacy
ilość
w tekście:
4
min. 4
max. 4
Autorzy niniejszego opracowania informują, że każda korespondencja wysłana na podany poniżej adres portalu Genocidium Atrox może zostać opublikowana — verbatim w całości lub części, wraz z podpisem — chyba że zawierać będzie explicite odnośne zastrzeżenie. Adres Emajl nie będzie publikowany.
Jeśli na Państwa urządzeniu działa klient programu pocztowego — taki jak Mozilla Thunderbird, Windows Mail czy Microsoft Outlookopisane m.in. w Wikipedii — by skontaktować się z Kustoszem/Administratorem i wysłać korespondecję proszę spróbować wybrac link poniżej:
LIST do KUSTOSZA/ADMINISTRATORA
Jeśli natomiast Pan/Pani nie posiada takowego klienta na swoim urządzeniu lub powyższy link nie jest aktywny proszę wysłać Emajl za pomocą używanego przez Pana/Panią konta — w stosowanym programie do wysyłania korespondencji — na poniższy adres:
jako temat podając:
GENOCIDIUM ATROX: DĄBROWA