Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
poprzednie
La Morne Rouge (1902)
Znaki Eucharystyczne
(pełna lista: tutaj)
POWSTRZYMANE TSUNAMI
miejsce wydarzenia: TUMACO (Kolumbia)
rok wydarzenia: 1906
następne
Silla (1907)
31.i.1906 r. o 1536 uniwersalnego czasu koordynowanego (ang. Universal Time Clock lub Coordinated Universal Time – UTC) – na użytek tego opracowania zgodnego z czasem południka zerowego, czyli przechodzącego przez dzielnicę Greenwich w Londynie – na Pacyfiku - u wybrzeży Ekwadoru i Kolumbii w Ameryce Południowej - miało miejsce trzęsienie ziemi o magnitudzie 8.8 w skali Richtera. Było to szóste - pod względem wyzwolonej energii - zarejestrowane trzęsienie ziemi w historii ich badań…
Wstrząsy wygenerowały falę tsunami, obserwowaną na całym, zachodnim wybrzeżu Ameryki Środkowej, w San Francisco (gdzie trzy miesiące później, 18.iv.1906 r., miało miejsce inne trzęsienie ziemi, podczas którego zginęło ok. 3,000 ludzi), na Hawajach (fala tsunami dotarła tam 12.5 godzin po wstrząsie i miała 1.8 m wysokości), a nawet w Japonii.
Najwyższą falę tsunami, ok. 5 m wysokości, odnotowano w miejscowości Tumaco, w Kolumbii, leżącej na płaskiej, piaszczystej wyspie w zatoce o tym samej nazwie, w departamencie Nariño, przy granicy z Ekwadorem. Sama zatoka Tumaco jest płytka - przy odpływach zdarza się, że pojawiają się na niej rozległe piaszczyste łachy…
Misjonarską posługę w tej niewielkiej wówczas miejscowości (dziś zamieszkiwanej przez ok. 200 tys. osób i obejmującej swoim zasięgiem trzy wysepki - Tumaco,Viciosa i El Morro) pełnili ojcowie Zakonu Świętego Augustyna (łac. Ordo Sancti Augustini – OSA) - augustianie. Proboszczem miejscowej misji był o. Gerard (hiszp. Gerrardo) Larrondo od św. Jana (hiszp. San Jose), a jej wikariuszem o. Julian (hiszp. Julián) Moreno od św. Mikołaja z Tolentino (hiszp. San Nicolás de Tolentino).
Trzęsienie ziemi, które rozpoczęło się 31.i.1906 r. o 936 rano miejscowego czasu trwało ok. 10 minut. Było tak potężne, że wiele budynków w większości drewnianej zabudowy zawaliło się. Niewielki kościół św. Andrzeja (hiszp. San Andrés) – dziś katedra św. Andrzeja diecezji Tumaco – przetrwał, ale wszystkie święte obrazy wiszące na ścianach spadły.
Wokół kościółka zaczęli gromadzić się przerażeni wierni. Nieśli ze sobą swoje własne święte obrazy, w chwili strachu wyjęte z niejednokrotnie zakurzonych kątów domostw. Teraz przyszli błagać ojców augustianów o pomoc, o modlitwę i wniesienie do Pana błagania - o ratunek. Prosili o rozpoczęcie procesji, ze świętymi obrazami, przez miasteczko…
Misjonarze dodawali otuchy przerażonym, uspokajali, ale sami byli równie przerażeni. Tym bardziej, że – choć trzęsienie ziemi miało miejsce w czasie odpływu – widać było, iż woda w zatoce cofnęła się niezwyczajnie ok. 1.5-2 km i w oddali groźnie się zaczynała piętrzyć. Zjawisko było przerażające – kościół św. Andrzeja znajdował się niedaleko wybrzeża, prawie na poziomie morza i sama myśl, iż formująca się na horyzoncie fala mogłaby wrócić mroziła krew w żyłach…
Zjawisko tsunami nie było wówczas rozumiane, nie znano naukowych podstaw jego powstawania, tym bardziej straszliwa wydawała się piętrząca masa wód Pacyfiku. Obawiając się najgorszego o. Gerard wbiegł do kościoła, otworzył tabernakulum i spożył wszystkie konsekrowane Hostie. Wszystkie, poza jedną, Największą. Tę, wraz z kielichem wziął ze sobą i wyszedł przed świątynię.
Następnie wzniósł Przenajświętsze Ciało Pana Jezusa – w jednej dłoni – i kielich – w drugiej – do góry i rzekł do zgromadzonych: „Chodźcie, moje dzieci, idziemy na plażę. I niech dobry Bóg zmiłuje się nad nami!”
Stłoczeni mieszkańcy, wzmocnieni obecnością Chrystusa w Hostii Przenajświętszej, ruszyli ławą na wybrzeże za swoim proboszczem. Płakali - a jednocześnie śpiewali - prosząc Miłosiernego o wybawienie. W zasadzie wszyscy zamieszkujący ówczesne Tumaco, kilka tysięcy dusz, pojawili się na plaży i stanęli twarzą do oceanu.
Minęło ok. pół godziny od pierwszego wstrząsu.
Wody wracały. Ściana oceanu, załamująca się spienieniem wód u góry, zbliżała się zatrważająco szybko (pamiętajmy, naukowcy ocenili ją później na 5 m!)…
O. Gerard stał na samym brzegu. Jego trzoda tłoczyła się za nim. Kapłan, w obliczu nadchodzącej fali, nadciągającej w potęgującym się szumie wód i przerażającej ciszy obserwatorów - ofiar, podniósł Najświętszy Sakrament i zrobił Nim znak krzyża.
Następne chwili głęboko utkwiły w pamięci świadków. Woda zaczęła się szybko podnosić. Ale niewytłumaczalnie, gdy dosięgnęła wysokości pasa o. Gerarda, trzymającego ciągle nad głową Najświętszy Sakrament i kielich mszalny, zaczęła … się cofać!
Zdumieni mieszkańcy trwali w szoku. Pierwszy odzyskał mowę o. Julian, krzycząc: „Cud, cud!”. Natychmiast przyłączyli się pozostali.
„Cud, cud…”- rozbrzmiewało na małej wysepce Tumaco…
Ocean powrócił do normalnego stanu. Coś, jakaś nieziemska siła, powstrzymało masy wód przed zalaniem piaszczystego Tumaco…
O. Gerard poprosił wikariusza o przyniesienie monstrancji z kościoła, umieścił w niej Najświętsze Ciało Pańskie i, blady jak płótno, poprowadził przez częściowo tylko zdewastowane ulice miasta procesję dziękczynną. Trwała ona wiele godzin, a wierni pozostawali przy Swym Wybawicielu śpiewając, słowami Psalmu 145, czyli „Pieśni pochwalnej Dawida”Ps 145, 3-7:
Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, a wielkość Jego niezgłębiona.
Pokolenie pokoleniu głosi Twoje dzieła i zwiastuje Twoje potężne czyny.
Głoszą wspaniałą chwałę Twego majestatu i rozpowiadają Twe cuda.
I mówią o potędze Twoich dzieł straszliwych, i opowiadają Twą wielkość.
Przekazują pamięć o Twej wielkiej dobroci i radują się Twą sprawiedliwością.
Oczywiście tsunami spowodowało w Tumaco spore straty. Część miasteczka została zalana, wiele łodzi zatopionych, kilka domów na wybrzeżu zniszczonych. Ale większe straty spowodowało poprzedzające je trzęsienie ziemi.
A i tak były to straty niewielkie w porównaniu z innymi miejscami. Trzęsienie było odczuwane w całym regionie Pacyfiku, w szczególności w Kolumbii i Ekwadorze. Największe zniszczenia miały miejsce właśnie w nadmorskich miastach kolumbijskich departamentów Nariño i Cauca oraz ekwadorskiej prowincji Esmeraldas.
Większość domów zbudowanych nad brzegiem oceanu zostało zmiecionych. Podobnie było z domami stojącymi nad brzegami wpływających do oceanu rzek, które fala tsunami w zasadzie zatamowała - co spowodowało jeszcze większe spiętrzenie wód: zostały podmyte i zawaliły się. Zginęło od 500 do 1500 osób…
W Panamie (hiszp. Ciudad de Panamá), mieście położonym ok. 600 km od Tumaco, woda „nadeszła nagle i zalała port, rynek, zabierając ze sobą wszystko, co napotkała, porywając ze sobą łodzie stojące na brzegu i wyrządzając olbrzymie straty” – tak opisywał to inny augustianin, o. Bernard (hiszp. Bernardino) García od Niepokalanego Poczęcia (hiszp. de la Concepción).
Wieści o niezwykłym wydarzeniu w Tumaco szybko rozeszły się po Kolumbii, a stamtąd po całym świecie. O. Gerard Larrondo otrzymał wiele listów z prośbami o opis cudu - niezwykłego znaku Bożej Opieki i Bożego Miłosierdzia nad wiernym ludem…
Trzęsienie ziemi, które nawiedziło te same tereny 12.xii.1979 r., oraz powstała w jego efekcie fala tsunami pochłonęły ok. 400 ofiar. 1000 osób uznano za zaginione…
Popatrzmy na dwie krótkie etiudki o Tumaco:
Popatrzmy też kilka na opowieści o trudnym życiu w dzisiejszym Tumaco (po angielsku/hiszpańsku):
Mapa okolic:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
angielskich:
hiszpańskich:
polskich: