Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
poprzednie
Turyn (1640)
Znaki Eucharystyczne
(pełna lista: tutaj)
DZIECIĄTKO i TRZY SERCA
miejsce wydarzenia: ETEN
rok wydarzenia: 1649
następne
Les Ulmes (1668)
Jak wiadomo Ojciec św. Franciszek pochodzi z Argentyny w Amerycie Południowej. Ameryka Południowa – a może szerzej: Ameryka Łacińska - to dziś kontynent gdzie żyje wielu, kto wie czy nie najwięcej, katolików na świecie. Warto więc poznać i dowiedzieć się, co sprawiło, iż tam właśnie nasza wiara tak bardzo i tak głęboko się zakorzeniła.
Port Eten (hiszp. Puerto Eten) to niewielka, peruwiańska mieścina, stolica dystryktu o tej samej nazwie, oddalona o ok. 20 km od Chiclayo, miasta w północno-zachodnim Peru, stolicy regionu Lambayeque.
Wioska, zasiedlona już w czasach prekolumbijskich przez indiański szczep Mochica, stanowiący wówczas część imperium Inków, położona była niedaleko ujścia rzeki Reque do Pacyfiku, blisko wybrzeża, tuż przy plaży, ok. 3 km od centrum dzisiejszego Eten. Mieszkańcy zajmowali się głównie rybołówstwem i uprawą ziemi…
W 1524 r. dotarli tam Hiszpanie, pod dowództwem Franciszka (hiszp. Francisco) Pizzara (1478, Trujillo – 1541, Lima). 160-osobowy oddział (60 konnych i 100 pieszych) w ciągu kilku lat dokonał konkwisty całego imperium Inków i w 1542 r. powstało wicekrólestwo Peru, zarządzane z Limy, założonej kilka lat wcześniej przez Pizarra.
Wraz z Hiszpanami na kontynent południowo-amerykański dotarło chrześcijaństwo.
Sto lat później, 2.vi.1649 r., w wiosce Eten miały miejsce niezwykłe wydarzenia.
W założonym przez Hiszpanów kościele pw. św. Marii Magdaleny, podczas wieczornego nabożeństwa – nieszporów (łac. vesperae), przedostatniej części liturgii godzin, sprawowanej według tradycji w okolicach zachodu słońca - franciszkański zakonnik, 48-letni o. Hieronim (hiszp. Gerónimo) de Silva Manrique, wystawił w monstrancji Najświętszy Sakrament. Była środa, wigilia święta Bożego Ciała (hiszp. Corpus Christi).
Pod koniec wystawienia, po błogosławieństwie wiernych, odwrócił się ku ołtarzowi, by wyjąć Hostię z monstrancji i schować Ją w tabernakulum, gdy nagle – jak się wydawało uczestnikom nabożeństwa – zamarł. W Hostii ujrzał bowiem świetlisty wizerunek głowy Dziecięcia, o długich, opadających na ramiona, kłębiących się, jasnych włosach!
Odwrócony tyłem do zgromadzenia odsunął się nieznacznie, by ukazać Hostię obecnym. Wszyscy ujrzeli to samo Zjawisko. „Cud, cud!” – rozległy się okrzyki i indiańskim zwyczajem zadźwięczały piszczałki…
Wizja trwała krótko i gdy ustała o. Hieronim, przy dźwięku bijących dzwonów, schował Hostię do tabernakulum.
Wieść o zdarzeniu szybko się rozeszła. Na miejsce przybyły lokalne władze, świeckie i kościelne. Sporządzono pierwszą dokumentację, poświadczoną przez wielu uczestników nabożeństwa, w tym zakrystiana, niejakiego Andrzeja (hiszp. Andrés) Neciosup, sołtysa wsi Pawła (hiszp. Pablo) Quinocial i jego zastępcę, Fabiana (hiszp. Fabián) Chancafe.
Kilka tygodni później, 22.vii tego samego roku, wizja się powtórzyła.
Był to dzień odpustowy, święto patronki Eten, św. Marii Magdaleny. W przeddzień do wsi przyjechało trzech franciszkanów z konwentu w pobliskim Chiclayo. Być może nie dowierzali o. Hieronimowi, być może sami mieli nadzieję być świadkami podobnego zjawiska – nie wiadomo. W każdym razie w wigilię święta patronalnego o. Marek (hiszp. Marco) López, o. Tomasz (hiszp. Tomás) de Relux i o. Antoni (hiszp. Antonio) Crespo, wraz z o. Hieronimem, wystawil w kościele pw. św. Marii Magdalenyi Najświętszy Sakrament.
Ale nic niezwykłego nie dostrzeżono.
Następnego dnia rano miała miejsce uroczysta odpustowa Msza św. Przewodniczył o. López. Już po Mszy św., gdy przygotowywał monstrancję do uroczystej procesji przez wieś, uklęknął i po chwili modlitwy podniósł wzrok. I wtedy wydawało mu się, że w Hostii dostrzegł jakiś cień, jakby Dziecięcia…
Poprosił trzech współcelebrujących kapłanów o potwierdzenie. Też coś tak jakby widzieli, ale nie byli pewni…
Monstrancję przysłonięto welonem i przeniesiono w procesji ulicami wsi. Niektórzy tubylcy twierdzili, że coś widzieli, że Hostia była jakaś inna, jakby ciemniejsza. O. López, który prowadził procesję i niósł monstrancję, wydawało się też, że księżycowa oprawa Hostii w pewnym momencie zaczęła lśnić…
Nikt aliści nie był pewien swych wrażeń i procesja zakończyła się bez dalszych niespodzianek. Hostię schowano do tabernakulum…
Ale franciszkanie byli niespokojni, zaintrygowani. Czyżby ulegali jakimś omamom wzrokowym? Ok. 1700 udali się więc do kaplicy, założyli stuły, zapalili świece i wyjęli konsekrowaną Hostię z tabernakulum. Włożyli Ją z powrotem do monstrancji i ustawili na ołtarzu…
Jak to później zaświadczył brat López, przełożony konwentu w Chiclayo:
„Boże Dzieciątko Jezus ponownie ukazało się w Hostii. Ubrane było w purpurową tunikę, pod którą miało krótką, białą koszulę, do połowy piersi – taką, jaką nosiły dzieci południowo-amerykańskich tubylców – Indian Mochica”…
Chwilę później kapłani zobaczyli trzy niewielkie, lśniące, białe Serca, połączone ze sobą. Dla wszystkich było oczywiste, że symbolizować miały One trzy Osoby Trójcy Przenajświętszej, Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego…
Wizja, jak i poprzednia, trwała ok. 15 minut…
Oryginalne dokumenty, które sporządzono po tych wydarzeniach, poświadczone zostały przez m.in. o. Ferdynanda (hiszp. Fernando) de la Carrera y Daza, sędziego kościelnego z franciszkańskiego konwentu pw. św. Augustyna w mieście Zaña (dziś już tylko w ruinie, konwent w 1720 r. uległ bowiem zniszczeniu, gdy wystąpiło zjawisko zwane El Niño i katastrofalne opady w Andach – w rezultacie lokalna rzeka wystąpiła z brzegu i zmiotła w zasadzie całe, założone przez Hiszpanów, bogate wówczas, miasto), a jednocześnie wikariusza sąsiadującej z Eten parafii w miejscowości San Martín de Reque. Przechowywane są one do dnia dzisiejszego w Limie, w innym konwencie franciszkańskim…
W 11 lat po opisywanych wydarzeniach, w 1660 r., wybrzeże Pacyfiku nawiedziło tsunami, które zniszczyło oryginalną wioskę Eten. Mieszkańcy zmuszeni byli przenieść się w głąb lądu.
Zniszczeniu uległ wówczas również kościół pw. św. Marii Magdaleny. Nie zdecydowano się na jego odbudowanie, pozostały ruiny (zachowane zresztą do dnia dzisiejszego). Ale ponad sto lat później, w 1773 r., pewien lokalny żeglarz, niejaki Emanuel (hiszp. Manuel) del Castillo, po przepłynięciu przez cieśninę Magellana na południowym cyplu Ameryki Południowej, wpadł w sztorm. Uratować go – i całą załogę – po dwóch dniach zmagań z żywiołem, miała modlitwa do Dzieciątka z Eten – 16.ix.1773 r. nawałnica nagle minęła… I po szczęśliwym powrocie żeglarz ów wystawił, w miejscu obydwu niezwykłych wydarzeń z 1649 r., kaplicę.
Del Castillo ufundował też pierwszą figurkę – wyobrażenie Cudownego Dzieciątka z Eten (hiszp. Divino Niño del Milagro). Z czasem w kaplicy zawieszono także szereg obrazów ukazujących niezwykłe wydarzenia w Eten…
A dziś znajduje się tam sanktuarium, sławą swą emanujące na cały kontynent Ameryki Południowej i Środkowej, a stąd na cały świat.
Natomiast kościół pw. św. Marii Magdaleny po tsunami niejako przeniósł się, wraz z mieszkańcami, wgłąb lądu. Od tego czasu, corocznie 12.vii, przeniesieniem cudownej figurki Dzieciątka Jezus z sanktuarium w starym Eten do kościoła w centrum miejscowości rozpoczyna się uroczysty festiwal ku czci Dzieciątka z Eten. Trwa do 24.vii i przyciąga tysiące wiernych i pielgrzymów…
Popatrzmy na kilka filmików o cudzie w Eten:
oraz filmy o uroczystościach odpustowych w Eten:
Mapa okolic:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
angielskich:
hiszpańskich: