Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
poprzednie
Bisztynek (1400)
Znaki Eucharystyczne
(pełna lista: tutaj)
ODNALEZIONA HOSTIA
miejsce wydarzenia: HEILIGENBLUT
rok wydarzenia: 1411
następne
Poederlee–Herentals (1412)
Na początku XV w. tereny dzisiejszej Austrii ogarnęła plaga kradzieży i bezczeszczeń Najświętszego Sakramentu i konsekrowanego Chleba Eucharystycznego. Władze kościelne nakazały więc zamykanie Hostii w zakrystiach kościołów – miejsca, wydawałoby się, bezpieczniejszego niż tabernakulum, znajdującego się w otwartych dla wiernych wnętrzach świątyń…
Mimo środków ostrożności w 1411 r., w kościele parafialnym niewielkiej miejscowości Weiten, miała miejsce kolejna kradzież. Złodziej (o ten akt podejrzewano Żydów) dostał się niezauważony do zakrystii, prawdopodobnie wchodząc przez okienko między kościołem a zakrystią, i zabrał Konsekrowaną Hostię…
Parę godzin później wieśniacy pracujący w polu w dolinie Mühldorf, w miejscu zwanym „Am Schuß” (pl. „Wystrzał”, „Postrzał”), znajdującym się na bocznej, rzadko uczęszczanej drodze wiodącej z Weiten, poprzez Raxendorf, do Spitzu (najprostsza droga prowadziła wzdłuż Dunaju), zainteresowali się niezwykłą sceną. Jakiś człowiek próbował zmusić swego konia do jazdy, a ten stał jak wryty i nie ruszał się. Nie pomagało smaganie, uderzanie ostrogami.
Koń zaparł się i zamienił się w przysłowiowy „słup soli”.
Wieśniacy podeszli bliżej i próbowali pchnąć uparte zwierzę. Próbowali uspokoić, głaskać. Wszystko na nic.
I gdy wydawało się, że trzeba będzie zwierzę uśpić, koń nagle zawierzgał i, ciągle z jeźdźcem na grzbiecie (w niektórych wersjach mowa jest o woźnicy i koniu ciągnącym wóz, na którym siedziała rodzina powożącego), pomknął na złamanie karku przed siebie. Wkrótce para zniknęła z oczu zadziwionych obserwatorów i nikt nigdy więcej ani konia ani jego pana nie widział.
Nikt nie zauważył też, że w szamotaninie z rękawicy jeźdźca Coś wypadło na ziemię…
Parę dni później niejaka pani Scheck (albo Scheckin), bogobojna szlachcianka z Mannersdorf, pani na zamku Hausegg, przejeżdżała przez okolicę i zdumiona ujrzała leżącą na ziemi Hostię, otoczoną przedziwną poświatą…
Pochyliła się nad Nią. Hostia była przełamana, a w miejscu pęknięcia widoczne były rudawe, krwawe plamki. Czerwone, delikatne włókna łączyły obie Części Eucharystii…
Kobieta przykryła Ciało Chrystusa kapeluszem i posłała po proboszcza z niedalekiego Raxendorf. Czekając na jego przybycie klęczała i modliła się…
Gdy kapłan przybył oboje klęknęli w głębokiej czci przed Najświętszym Sakramentem. Kapłan włożył Hostię w przyniesioną monstrancję i zaniósł Ją, wśród śpiewów, w procesji, do kościoła w Raxendorf…
Wieść o odnalezieniu, w tak niezwykłych okolicznościach, Hostii z Weiten (powiązanie obu zdarzeń, kradzieży i odnalezienia Najświętszego Sakramentu, było oczywiste) szybko obiegła okolicę. Z wdzięczności znalazczyni, owa niewiasta, p. Scheck, wybudowała w miejscu zdarzenia kaplicę – najprawdopodobniej drewnianą – do której przeniesiono Znalezioną Hostię i która niebawem stała się miejscem licznych pielgrzymek…
Wkrótce kaplica okazała się za mała, wzniesiono więc obok kościół ku czci św. Andrzeja (niem. Andreas), w stylu późno-gotyckim, jeden z najpiękniejszych w Dolnej Austrii. I to w nim przez lata przechowywano Relikwię Cudu. Bogato go udekorowano a jeden z witraży, pochodzących z 1498 r., ukazywał i ukazuje do dnia dzisiejszego historię Cudownego Zdarzenia.
A maleńka wioska, która powstała wokół kościoła, nazwana została niem. Heiligenblut (pl. „Przenajświętszej Krwi”).
W późniejszych czasach dawną drewnianą kaplicę zastąpiono nową, murowaną, która przetrwała do dnia dzisiejszego…
Mapa okolic:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
angielskich:
austriackich i niemieckich: