Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
poprzedni
Kościerzyna
(16.v.1998)
KORONOWANE WIZERUNKI MATKI BOŻEJ (190)
(pełna lista: TUTAJ)
MATKA BOŻA TĘSKNIĄCA
z POWSINA
Data pierwszej koronacji: 28 czerwca 1998
następny
Skrzyńsko
(6.ix.1998)
Najbliższym naszej parafii pw. św. Zygmunta koronowanym wizerunkiem Matki Bożej jest Madonna Tęskniąca z Powsina, ok. 8 km od naszego kościoła parafialnego.
Historia wsi Powsin, dziś warszawskiego osiedla, sięga średniowiecza. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z połowy XIII w. Właścicielem Powsina, należącego do parafii w Milanowie (dziś: Wilanowie i chciałoby się napisać pod Warszawą, ale Warszawa wtedy prawd. jeszcze nie istniała!), był wtedy Bogusza Miecławic (koniec XII w. – 1258) z dolnośląskiego Lubania, pochodzący z rodu Doliwów, który w swej karierze był wojewodą — czyli zwierzchnikiem dworu i dowódcą wojska — księstwa mazowieckiego (od 1228 r.), czerskiego (po utworzeniu w 1247 r.), kilkukrotnie łęczyckiego, a wcześniej, w latach 1242‑3, kasztelanem (łac. comes castellanus) grodu Krakowa, którego kompetencje obejmowały obronę grodu, sądownictwo, skarbowość oraz zarząd dóbr książęcych. Majątek Powsin Bogusz nabył zapewne w czasie piastowania pozycji wojewody czerskiego. W testamencie — zmarł w 1258 r. — zapisał on majątek katedrze włocławskiej (w XIII w., na miejscu dawnej katedry drewnianej, powstała tam pierwsza katedra murowana), co zatwierdził jego suweren, któremu posługiwał jako wojewoda, ówczesny książę mazowiecki, a wcześniej, w latach 1247‑8, czerski, Siemowit I mazowiecki (ok. 1215 – ok. 1262).
Ok. 25 lat później — dokładnie 13.vii.1282 r. — ówczesny ordynariusz diecezji kujawsko–pomorskiej ze stolicą we Włocławku, bp Albierz (łac. Alberus) (zm. 1283), który diecezję objął w 1275 r., przekazał majątek powsiński — w zamian za wieś Szawłowice (dziś Szadłowice) k. Inowrocławia — kasztelanowi obronnego grodu Wizna nad Narwią, w owych czasach niejednokrotnie będącego obiektem ataków Jaćwingów, Prusów i Litwinów, niejakiemu Mikołajowi z rodu Ciołków.
Ród ten, a przynajmniej część wywodząca się z Powsina, przyjął później godność Powsińskich.
Powsińscy pozostali właścicielami wsi aż do 1677 r., gdy sprzedali ją królowi Janowi III Sobieskiemu (1629, Olesko – 1696, Wilanów), który po objęciu tronu w 1674 r. włączył ją do tzw. dóbr wilanowskich (obejmujących także wybudowany w latach 1681‑96 pałac w Wilanowie), przy okazji zmieniając nazwę Milanowa na Villa Nova, czyli dzisiejszy Wilanów…
Erygowanie pierwszego kościoła w Powsinie, jeszcze wówczas należącego do parafii Milanowo (albo: Milonowo), miało miejsce w 1398 r. W archiwach parafialnych przechowywana jest kopia dokumentu, który głosi, iż Elżbieta Ciołkowa (ur. ok. 1350) z domu Garbowska z Sulimów, wdowa po zmarłym dwa lata wcześniej Andrzeju (1356, Żelechów – 1396), wojewodzie mazowieckim, za radą swych młodych wówczas synów — Wyganda (późniejszego uczestnika bitwy pod Grunwaldem 15.vii.1410 i w latach 1443‑52 kasztelana czerskiego), Andrzeja (także późniejszego uczestnika bitwy pod Grunwaldem), Stanisława (1382, Mazowsze – 1437, Poznań) (późniejszego sekretarza kancelarii królewskiej, podkanclerzego króla Władysława II Jagiełły (ok. 1352/62 – 1434, Gródek) i w końcu w latach 1428‑37 biskupa poznańskiego) i Klemensa — funduje w Powsinie kościół dla „wspomożenia duszy jej męża i dusz wszystkich wierzących przyjaciół oraz dla oddania chwały Bogu wszechmogącemu, Najświętszej Pannie Maryi, świętym Andrzejowi [Apostołowi] i Elżbiecie [Węgierskiej]”.
Formalny akt wyodrębnienia parafii w Powsinie wydano 12 lat później. Wówczas, w 1410 r., roku bitwy pod Grunwaldem, ówczesny ordynariusz poznański Wojciech Jastrzębiec (ok. 1362, Łubnice – 1436, Mnichowice), późniejszy Prymas Polski, odłączył od parafii milanowskiej wsie Powsino, Jeziorna i Lisy, których mieszkańcy skarżyli się, że mają daleko do kościoła w Milanowie, tworząc z nich odrębną jednostkę i przypisując je do nowego kościoła w Powsinie. Świadkiem tego aktu był m.in. jeden z pierwszych proboszczów powstałej w tych samych czasach parafii Cieciszew (dziś pw. św. Zygmunta w Słomczynie), pierwszy znany z imienia, czyli Bolesta…
Ów pierwotny kościół był drewniany. Zniszczony został podczas „potopu szwedzkiego” (lata 1655‑7). Świątynię zaczęto natychmiast odbudowywać, także w drewnie, ale jak się zdaje prac nie dokończono. Dopiero fundacja z 1725 r. Elżbiety Heleny Sieniawskiej (1669, Końskowola – 1729, Oleszyce) z Lubomirskich, „hetmanowej wielkiej koronnej”, uważanej za najpotężniejszą kobietę swojej epoki (początek XVIII w.), wielkiej patronki sztuk, od 1720 r. właścicielki dóbr wilanowskich, doprowadziła do zbudowania okazałego murowanego, jednonawowego kościoła, zaprojektowanego przez Józefa II Fontanę (1676, Mendrisio – 1739, Warszawa), słynnego polskiego architekta doby baroku i klasycyzmu.
Na mensie ołtarzowej umieszczono szczególnie wartościowe tabernakulum z białego karraryjskiego marmuru, wykonane we Florencji.
W 1889 r. świątynię, z fundacji kolejnej właścicielki dóbr wilanowskich, hrabiny Aleksandry Potockiej (1818, Petersburg – 1892, Warszawa), rozbudowano o nawy boczne, kruchtę oraz dwie wieże. Ostatniej rozbudowy kościoła dokonano w 1921 r. z inicjatywy niejakiego ks. Teofila Mierzejewskiego, ówczesnego proboszcza, kiedy to według planów architekta Józefa Piusa Dziekońskiego (1844, Płock – 1927, Warszawa), pierwszego dziekana Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, prekursora nurtu zwanego stylem wiślano–bałtyckim — głównie w architekturze sakralnej — rozebrano wieże, przedłużono nawy i dobudowano wolno stojącą dzwonnicę. Rozbudowaną świątynię 5.vii.1891 r. konsekrował sufragan warszawski, bp Kazimierz Ruszkiewicz (1836, Dzięciołówka – 1925, Warszawa).
Najsłynniejszym spośród proboszczów powsińskich był z całą pewnością złotousty mówca i poeta, ks. Jan Paweł Woronicz (1757, Tajkury/Brodowo – 1829, Wiedeń), poeta, homiletyk i mówca — retor wielokrotnie porównywany z wielkim jezuitą, o. Piotrem Skargą (1536, Grójec – 1612, Kraków). Wygłaszał mowy w najważniejszych momentach dziejowych zniewolonej ojczyzny, nad sprowadzonymi na Wawel trumnami księcia Józefa Poniatowskiego (1763, Wiedeń – 1813, pod Lipskiem), poległego w 1813 r. i Tadeusza Kościuszki (1746, Mereczowszczyzna – 1817, Solura), zmarłego w 1817 r., których szczątki udało mu się sprowadzić do Polski i Krakowa, i księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego (1734, Gdańsk – 1823, Sieniawa), zmarłego w 1823 r. Ów późniejszy biskup krakowski i arcybiskup warszawski oraz Prymas Królestwa Polskiego był proboszczem powsińskim w latach 1803‑15.
Woronicz stworzył w swojej siedzibie w Powsinie swoistą ogrodową mapę Polski porozbiorowej. Część odpowiadająca zaborowi pruskiemu obsadził ziemniakami, jako że stamtąd ziemniaki do nas przywędrowały. Część największa, odpowiadająca zaborowi rosyjskiemu, obsadził drzewkami do wyrabiania batogów. W części austriackiej natomiast — gdy zaczynał duszpasterzowanie w Powsinie jego parafia znajdowała się w zaborze austriackim, więc dobrze znał przywary tego zaborcy — pod drzewem, posadowił tłustego niem. Bierbauch — pl. piwosza — pijącego ciemne piwo…
Ów Woronicz posługę w Powsinie, którą zakończył w 1815 r., gdy parafia znalazła się w zaborze rosyjskim a car Aleksander I Romanow (1777, Petersburg – 1825, Taganrog) mianował go — za zgodą Stolicy Apostolskiej — biskupem ordynariuszem diecezji krakowskiej, pełnił pod bacznym okiem niezwykłej Matki Bożej Tęskniącej, od prawie dwóch stuleci w parafialnym kościele pw. św. Elżbiety Węgierskiej.
Ks. Jan Twardowski (1915, Warszawa – 2006, Warszawa), wspaniały XX‑wieczny poeta, tak o Niej pisał w jednej z inwokacji swojej „Litanii polskiej”
Tęskniąca –
za czym Ty tęsknisz
w pociesznym Powsinie
uśmiech Jezusa był mi nabożeństwem
a wy straszycie smutnymi minami
módl się za nami
Cudowny Wizerunek, pędzla nieznanego autora, namalowany farbą olejną na płótnie lnianym, o wymiarach 64×49.5 cm, nosi cechy malarstwa włoskiego, a czas jego powstania specjaliści określają na pierwszą połowę XVII w. Obraz wisieć mógł już zatem w pierwotnym, drewnianym, kościele. Na pewno królował w tymczasowym kościele, wybudowanym po szwedzkim potopie. Później, po wystawieniu świątyni murowanej w 1725 r., umieszczony został w jej centralnym miejscu, w sercu XVIII‑wiecznego, barokowego, drewnianego ołtarza głównego, z tylnym przejściem dla pątników. I tam pozostaje do dziś.
Kult Madonny Powsińskiej rodził się szybko, choć początkowo miał charakter tylko lokalny. Ale rósł wraz z rozbudową świątyni, a świadectwem cudów i łask, jakich za Jej pośrednictwem doświadczali wierni, były wota gromadzone co najmniej od połowy XVII w. Świadczy o tym także łaciński zapis w protokole wizytacji sufragana żmudzkiego, bpa Stanisława Jacka Święcickiego (ok. 1620, Święcice – 1696, Skierbieszów), z 1675 r.:
„W ołtarzu głównym cudowny obraz Najświętszej Maryi Panny (łac. „Imago Beatae Mariae Virginis Miraculosa”) z koroną srebrną pozłacaną. Po bokach tegoż obrazu są patroni Królestwa Polskiego: święci Wojciech i Stanisław, biskupi i męczennicy, pod cyborium (obraz) Ostatniej Wieczerzy. Vota przy obrazie Najświętszej Maryi Panny piękne, srebrne”…
I dodawał proroczo: „przez wieki ciągnąć tu będą pielgrzymki z całego Mazowsza”…
Tytuł Matki Bożej Tęskniącej, jakim wierni zaczęli obdarzać Wizerunek w Powsinie, obraz zawdzięczał zapewne wieloznaczności interpretacji, bogactwu duchowych znaczeń, jakie wierni przypisywali postaci Matki Bożej, przedstawionej przez nieznanego artystę i głębi i charakterowi przeżyć, jakich pątnicy dzięki Niej doświadczali.
Dalszemu rozszerzaniu kultu nie pomogły jednakże rozbiory Rzeczypospolitej pod koniec XVIII w. Parafia znalazła się najpierw w zaborze pruskim (do 1807 r.), potem w kontrolowanym przez napoleońską Francję Księstwie Warszawskim, a od 1815 r. pod zaborem rosyjskim — jako tzw. Królestwo Polskie (ros. Царство Польское). Ruch pielgrzymkowy do sanktuarium powsińskiego starali się utrudnić szczególnie rosyjscy zaborcy. Zakazywali praktyk religijnych, cenzurowali niektóre pieśni (praktyka do dziś stosowana jakże chętnie przez władze!).
Kult Matki Bożej w Powsinie przetrwał wszelako ten trudny czas. Można nawet powiedzieć, że Matka Boża Powsińska zaiste królowała swemu ludowi podczas zaborów, pomagała przetrwać powstania narodowe, prześladowania jakie ich upadek powodował… I pozwoliła narodowi polskiego dotrwać do czasów odrodzonej II Rzeczypospolitej.
Szczególną czcią Madonna otaczana była podczas kolejnej hekatomby polskiego narodu w obronie wiary i niepodległości — w obronie Boga, honoru i ojczyzny — podczas II wojny światowej i Powstania Warszawskiego (1.vii.1944–3.x.1944). Wierzono — i nam dziś nie wolno kwestionować tej wiary — że za Jej przyczyną może przyjść odrodzenie ojczyzny i ocalenie.
W nowennie do Matki Bożej Powsińskiej pewnie śpiewano wówczas:
Ty się objawiasz w tym cudownym obrazie jako Matka Tęskniąca,
bo w Tobie skupiły się wszystkie tęsknoty całej znękanej ludzkości.
Tyś najmocniej przeżyła tęsknotę za Zbawicielem,
na którego czekała cała ludzkość.
Po Wniebowstąpieniu tęskniłaś za swoim Synem,
a teraz tęsknisz za tym,
byśmy wszyscy z Tobą byli w niebie.
Ocalenia zaznać rzeczywiście miał oddział Armii Krajowej z Grójca „Głuszec”, gdy podczas Powstania Warszawskiego wycofywał się z Wilanowa do pobliskiego Lasu Kabackiego i przez pewien czas, w pobliżu Powsina, znalazł się na otwartym polu. Tylko nagłemu podniesieniu się mgły uniknąć mieli zauważenia przez przeważające siły niemieckie. Ocalenie przypisywali opiece Madonny z Powsina, ze szczytów swej świątyni chroniącej nie tylko wieś ale i sąsiednie pola, gdzie znaleźli się powstańcy…
Kult szerzył się także w późniejszych czasach komunazistowskich, gdy do Powsina zaczęły ponownie przybywać zorganizowane pielgrzymki ze Służewa, Wilanowa i Ursynowa. Przyczyniło się do tego powolne zbliżanie się Warszawy do Powsina, dzięki m.in. istniejącej od 1896 r. kolejce wąskotorowej z Warszawy do Klarysewa (dziś część Konstancina–Jeziornej), która zatrzymywała się w Powsinie…
Obecność i wagę Bogurodzicy Tęskniącej doceniali wielcy polscy kapłani i duszpasterze. Świadczyć o tym może m.in. przywołanie Madonny Powsińskiej w okolicznościowym liście pasterskim Prymasa Polski, Stefana kard. Wyszyńskiego (1901, Zuzela – 1981, Warszawa), wystosowanym z okazji uroczystego aktu oddania archidiecezji warszawskiej w macierzyńską niewolę Bogurodzicy za wolność Kościoła świętego, jakiego Prymas dokonał 8.ix.1965 r. w bazylice archikatedralnej warszawskiej pw. św. Jana Chrzciciela…
Ale o kulcie najlepiej świadczą okruchy ludzkich serc pozostawiane u stóp Madonny. Nie tylko w postaci dziękczynnych wot, ale i specjalnych darów. Koronę „srebrną, pozłacaną”, podtrzymywaną przez dwóch aniołów, Tęskniąca Panią miała już w 1675 r., o czym świadczy zamieszczony powyżej wpis bpa Święcickiego. Innym była srebrna sukienka, w jaką dawniej ubierano Bogurodzicę. W 1975 r. natomiast, po gruntownej restauracji Wizerunku, Matkę Bożą obdarowano nową sukienką, zasłaniającą całą Jej postać i wydobywającą z tła jedynie twarz i dłonie.
Świadczy też specjalny rytuał opracowany na Jej cześć. A mianowicie od ponad stu lat Cudowny Wizerunek zasłaniany jest obrazem Świętej Trójcy namalowanym przez Józefa Buchbindera (1839, Mordy – 1909, Warszawa), polskiego malarza katolickiego, konwertyty żydowskiego pochodzenia, będącego prawd. kopią dzieła pochodzącego z warsztatu, jak podają źródła, samego wielkiego Rafała (wł. Raffaello) Santi (1483, Urbino – 1520, Rzym) (Buchbinder zarabiał na utrzymanie kopiowaniem dzieł mistrzów epoki renesansu). Odsłaniany jest natomiast podczas nabożeństw majowych i październikowych oraz w niedziele, święta i uroczystości. Odsłanianiu i zasłanianiu towarzyszy pieśń:
Witaj (Żegnaj) Powsińska Niepokalana,
Witaj (Żegnaj),
ach,
witaj (żegnaj),
Matko kochana!
Życzenie, aby taka zasłona się pojawiła, wyraził już w 1753 r. ówczesny proboszcz powsiński, ks. Stanisław Antoni Królikiewicz, którego pragnieniem było połączyć cześć dla cudownego wizerunku Maryi z kultem Trójcy Świętej.
Ksiądz Królikiewicz założył w parafii powsińskiej Bractwo Trójcy Świętej. W 1822 r. zostało ono oficjalnie uznane bullą papieża Piusa VII (1742, Cesena – 1823, Rzym). Było to najstarsze i najdłużej działające w Powsinie bractwo: jeszcze w 1931 r. liczyło ok. 300 członków. Miało ono na celu między innymi wspieranie sierot i ubogich. Ks. Królikiewicz stał się też inicjatorem licznych nabożeństw ku czci Trójcy Świętej. Kult Trójcy Świętej zakorzenił się i przetrwał jako drugie — obok dnia patronki kościoła, św. Elżbiety Węgierskiej — święto parafialne, odpust, na dzień Trójcy Świętej.
Pod koniec XX w. uznano wreszcie, że piękna, ale i tajemnicza, Tęskniąca Maryja Powsińska zasługuje na szczególny akt wyróżnienia. I 28.vi.1998 r. Pani Powsińska — jaka czwarty taki wizerunek w archidiecezji warszawskiej — została ukoronowana papieską koroną św. Jana Pawła II (1920, Wadowice – 2005, Rzym), wykonaną według projektu ówczesnego rektora warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, prof. Wojciecha Kurpika (ur. 1931, Warszawa). Koroną, jak dawniej podtrzymywaną przez dwa anioły, jakże symboliczną: trzykrotnie powtórzona lilia to znak czystości i dziewictwa Maryi; dwie sterczynki między liliami są znakiem podwójnej natury — boskiej i ludzkiej — Jej Syna; siedem czerwonych kamieni na obręczy korony ma przypominać siedem boleści Maryi; dwanaście natomiast pereł na kabłąkach korony, nawiązuje do wieńca z dwunastu gwiazd Niewiasty z Apokalipsy.
Podczas obchodów sześćsetlecia istnienia kościoła powsińskiego ową koronę na Jej głowę nałożył Prymas Polski Józef kard. Glemp (1929, Inowrocław – 2013, Warszawa).
Jesienią 1998 r. Prymas Glemp wydał dekret ustanawiający kościół w Powsinie jako Sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej.
Ok. pół roku później, 13.vi.1999 r. w Warszawie, w trakcie kolejnej pielgrzymki do Ojczyzny, św. Jan Paweł II (1920, Wadowice – 2005, Watykan), podczas odmawiania modlitwy „Anioł Pański” przypominał:
„Wraz z Maryją, Matką Jezusa, wielbimy Boga i radujemy się w Nim, ‘bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej’Łk 1, 48 i wybrał Ją do współpracy w dziele naszego zbawienia. Dzięki Niej, wielkie rzeczy uczynił Bóg Ojciec w Duchu Świętym przez swojego Syna, Jezusa Chrystusa. Jej wielkoduszne ‘fiat’, [‘Niech mi się stanie’], otwarło niejako nową drogę historii, na której od dwóch tysięcy lat Bóg Wcielony idzie wiernie z człowiekiem. Maryja, Matka Chrystusa i Matka Kościoła, nieustannie wskazuje na tę Jego obecność, pomaga wciąż na nowo przyjmować ją, rozważać w sercu i nią się radować”.
Czy miał wówczas Tęskniącą Madonnę przed oczyma? Nie wiemy, ale na pewno o Niej, i setkach innych Madonn w polskich kościołach, wówczas mówił. Bo Pani Powsińska tęskniąc zaiste „nieustannie wskazuje na obecność [Boga] […] [na] nowej drodze historii, na której od dwóch tysięcy lat Bóg Wcielony idzie wiernie z człowiekiem”.
A dziesięć lat później wspomiany kard. Glemp powiedział w Powsinie m.in.: „Wizerunek Maryi Tęskniącej wpisuje się w nietypowy kanon przedstawień Maryi jeszcze bez Dziecięcia na ręku, a więc Maryi brzemiennej”, umieszczając Madonnę Powsińską w centrum zmagań, jakie toczą się w dzisiejszych czasach, o katolicką, chrześcijańską rodzinę. Zaiste, tak jest i tak być powinno, bo, jak głosi pieśń śpiewana w powsińskim sanktuarium:
Twój wzrok tak pełen jest błagania.
Odbija się w Twych oczach trwoga.
By lud tak dzisiaj zagubiony
Nie błądził i nie tracił Boga.
(z pieśni do Matki Bożej Tęskniącej)
Popatrzmy na filmik o nawiedzinach obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Powsinie:
Posłuchajmy też występu „Poznańskich Słowików”, pod dyrekcją Stefana Stuligrosza, 28.vi.2009 r. w Powsinie:
A także „Ave Maria” w wykonaniu tychże „Poznańskich Słowików”, pod dyrekcją Stefana Stuligrosza:
Pochylmy się nad rozważaniem Ojca św. Jana Pawła II z 13.vi.1999 r. wygłoszonym podczas modlitwy „Anioł Pański” w Warszawie:
Adres:
sanktuarium Matki Bożej Tęskniącej
parafia pw. św. Elżbiety
ul. Przyczółkowa 29
02–968 Warszawa
Mapa dojazdu:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
innych: