Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
poprzedni
Skulsk
(3.vi.1997)
KORONOWANE WIZERUNKI MATKI BOŻEJ (181)
(pełna lista: TUTAJ)
BESKIDZKA PIETA
z HACZOWA
Data pierwszej koronacji: 10 czerwca 1997
następny
Londyn
(8.vi.1997)
Pierwsze pisemne wzmianki o Haczowie, ok. 14 km na wschód od Krosna, w Małopolsce (łac. Polonia Minor), pochodzą z 1352 r., kiedy król Kazimierz III Wielki (1310, Kowal - 1370, Kraków) wydał przywilej lokacyjny dla kolonii „Haczow” (niem. Hanshoff), na prawie magdeburskim (łac. Ius municipale magdeburgense), czyli średniowiecznego prawa miejskiego obowiązującego dla miast. Później ten akt potwierdził 7.ii.1388 r. król Władysław II Jagiełło (ok. 1352/62 - 1434, Gródek), w czasie pobytu w Sandomierzu, a w latach 1581-3 dwukrotnie król Stefan Batory (1533, Szilágysomlyó - 1586, Grodno). Wówczas też powstała w Haczowie parafia…
Wybudowano też świątynię, tzw. „stary kościół”, pw. Wniebowzięcia Matki Bożej i św. Michała Archanioła. Niezwykła to budowla: najstarszy kościół drewniany w Polsce (choć dziś niektórzy tę dystynkcję oddają kościołowi pw. św. Mikołaja w Tarnowie Pałuckim w Wielkopolsce (łac. Polonia Maior), bowiem badania dendrologiczne datują najstarsze fragmenty kościoła haczowskiego na lata 1459-60), i zarazem największy na świecie drewniany kościół w stylu gotyckim. Świątynię, o długości 25 m, Wykonano w tzw. konstrukcji wieńcowej (albo zrębowej) łącząc drewniane bale za pomocą drewnianych (dębowych) zatrzasków - kołków, zwanych tyblami, bez użycia gwoździ, chroniąc je przed przesunięciem. Połać spadzistego dachu, wysokiego na kilkanaście metrów, liczy prawie 2,300 m2.
Prezbiterium kościoła zdobi gotycka polichromia figuralna - wielobarwny ścienny obraz - z 1494 r., największa w Polsce i najstarsza tego typu w Europie, którą odkryto podczas prac konserwatorskich w 1956 r., a część - 11 pomalowanych desek stropowych - odnaleziono na strychu dopiero w 1969 r. Malowidła przedstawiają upadek Jezusa pod krzyżem, ukoronowanie Matki Bożej w niebie oraz ścięcie biskupa krakowskiego, św. Stanisława ze Szczepanowa (ok. 1030, Szczepanoowo - 1079, Kraków) przez króla Bolesława II Śmiałego (ok. 1042 - 1081/2, Węgry).
I to w tym kościele znalazła Swój pierwszy dom niezwykła Beskidzka Pieta.
Tak jak „stary kościół’, tak i jego Pieta - Maryja trzymająca na kolanach martwego Syna - o wysokości 70-80 cm, wykonana została w XIV w. w stylu będącym swoistą prefiguracją tzw. Pięknych Piet, stanowiących część tzw. stylu gotyku międzynarodowego. Twarz Matki Bożej jest przesycona bólem. Postać Chrystusa jest pomniejszona, co było częstym zabiegiem we wczesnym średniowieczu. Polichromowana techniką temperową statuetka wykonana jest z drewna lipowego. Smutny uśmiech Matki Bożej oraz jej smukła sylwetka podkreślona umiejętnie udrapowaną szatą świadczą o kunszcie artysty.
Pochodzenie Piety z Haczowa nie jest znane, ale gdy nie ma źródeł luki wypełniają legendy. Ile w nich prawdy - nie wiadomo, ale na pewno warto się im przyjrzeć. Ludowa tradycja niesie zatem, iż do Haczowa cudowna figura Matki Bożej Bolesnej miała „przyjść wodą” - czyli przypłynąć przepływającym przez wieś rzeką Wisłoką - gdzieś na początku XV w. Ktoś Ją miał zauważyć i wyłowić.
Wyłowioną Rzeźbę umieszcić miano w niezwykłym kościele haczowskim…
Inny stary przekaz głosi, iż do Haczowa Figurka trafić miała z Węgier, z którymi wszak Polska 2 połowy XIV w. miała bardzo ścisłe, potwierdzone unią personalną za panowania króla Ludwika Węgierskiego (1326, Wyszegrad - 1382, Trnawa) oraz króla Władysława III Warneńczyka (1424, Kraków - 1444, Warną) - obaj byli władcami zarówno Polski jak i Węgier - związki.
Od początku Madonna z Synem odbierali od lokalnej ludności należną Im cześć, choć najwcześniejsza zachowana wzmianka na temat kultu Cudownej Rzeźby pochodzi dopiero z 1745 r., z protokołu wizytacyjnego ówczesnego ordynariusza przemyskiego, bpa Wacława Hieronima Sierakowskiego (1700, Raba Wyżna - 1780, Obroszyn). Już wówczas Pieta udekorowana była wieńcem wot dziękczynnych. Można być zatem pewnym, iż Maryja od początku otoczyła swój lud opieką i obdarzyła licznymi łaskami, chroniła od klęsk, choć zachowana w archiwum parafialnym „Księga Łask” pochodzi dopiero z 1909 r.
Dzieliła też losy ludności, której królowała. Jak oni przeżywała trudne chwile, stanowiąc oparcie dla Jej czcicieli.
W 1624 r. okolice najechane zostały przez szukających łupów Tatarów z Chanatu Krymskiego, pod dowództwem Kantymira Murzy (zm. 1637). Hordy tatarskie dotarły do Sandomierza i Małopolski. Trafiły też - zanim wycofały się z łupami na Ukrainę i zostały 20.vi.1624 r. pobite pod Martynowem przez wojska ówczesnego hetmana polnego koronnego, Stanisława Koniecpolskiego (1591, Chrząstów - 1646, Brody) - do Haczowa i splądrowały wieś. Wiele domostw najeźdźcy spalili, ale kościół, acz nadpalony, przetrwał. Uznano to za cud - przetrwała też, co również uznano za cud, biorąc pod uwagę grabieżczy charakter zagonów tatarskich, Pani Haczowska, i Jej przypisano cudowne ocalenie…
W owym chwalebnym ale i tragicznym dla Rzeczypospolitej wieku XVII przez wieś przetoczyły się również liczne epidemie cholery - pandemie miały miejsce m.in. w latach 1599-1606, 1627-32, 1652-63 i 1677-80, i były efektem szeregu wojen, z którymi musiała się wówczas mierzyć Rzeczypospolita, i ciągłego przemieszczania się dużych mas wojska - a w 1698 r. nawiedził ją kolejny pożar.
Kościół i wówczas przetrwał. Miał już wieżę-dzwonnicę oraz tzw. soboty - niskie podcienia wsparte na słupach i przykryte jednospadowym dachem.
W 1784 r. natomiast wzniesiono boczną kaplicę pw. Matki Bożej, w której umieszczono Cudowną Rzeźbę.
Były to już czasy zaboru austriackiego (Haczów przejęty został przez zaborcę na skutek I rozbioru Rzeczypospolitej). W latach 1845-6, w okresie poprzedzającym wybuch Powstania Krakowskiego, w Haczowie działał emisariusz powstańczego Rządu Narodowego Rzeczpospolitej Polskiej, Julian Maciej Goslar (1820, Lwów? - 1852, Wiedeń), rozpowszechniając wśród chłopów proklamację o zniesieniu pańszczyzny i uwłaszczeniu chłopów oraz „Nową ewangelię do ludu polskiego” jego autorstwa. Mieszkańcy Haczowa, podburzeni przez agentów austriackich (w tym, niestety, proboszcza), 22.i.1846 r. rozbroili na targu oddział niejakiego Feliksa Urbańskiego, właściciela oddalonej o ok. 7 km od Haczowa wsi i dworu Kombornia, który miał uderzyć na Jasło - wraz z oddziałem schwytano wspomnianego Juliana Goslara, którego obito straszliwie cepami - i odstawili ich - oraz lokalnego kapłana, ks. Walentego Zgrzebnego - do aresztu w Sanoku.
W 1863 r. w powstaniu styczniowym walczył o. Witalis Karol Sieradzki (zm. 1890, Krosno) z Zakonu Braci Mniejszych (łac. Ordo Fratrum Minorum - OFM), czyli franciszkanów, który w starciach stracił nogę. Po zakończeniu walk posługiwał w Haczowie jako lokalny kapłan dworski.
Cały czas polskim wysiłkom narodowym patronowała Królowa z Haczowa, zlewając na czcicieli nieustanne łaski.
Figura ocalała także w czasie II wojny światowej. Tragiczny los spotkał kustosza sanktuarium Pani Haczowskiej - ks. prob. Marcina Tomakę (1894, Krasne - 1942, Dachau). Od 1940 r. Niemcy próbowali, podobnie do Goralenvolku, czyli niemieckiej akcji germanizacyjnej na terenie powiatu nowotarskiego, „zaktywizować” odrębną narodowość w Haczowie, zwaną Hatshower (pl. Haczowianin). Swe germanizacyjne wysiłki Niemcy opierać pragnęli na tzw. Głuchoniemcach, czyli potomkach niemieckojęzycznych osadników, którzy na przestrzeni wieków ulegli wszelako polonizacji. Okazało się aliści, że nawet groźby wywozu do obozów koncentracyjnych, i obiecywane korzyści zawiodły, mieszkańcy Haczowa i okolic odmówili przyznania się do nowej „narodowości”. Wielu w celu uniknięcia poboru do armii niemieckiej przyznawała się raczej do narodowości … szwedzkiej, bo Szwecja w czasie II wojny światowej była krajem neutralnym. Po tej nieudanej próbie 19.vi.1940 r. rozpoczęły się aresztowania. Wówczas Niemcy zatrzymali m.in. ks. Tomakę i uwięzili w Sanoku. Następnie wywieźli go najpierw do niemieckiego obozu koncentracyjnego (niem. Konzentrationslager - KL) Auschwitz, a potem do niemieckiego obozu (niem. Konzentrationslager - KL) Dachau, gdzie w wyniku bicia, głodzenia i niewolniczej pracy zginął dwa lata później.
W czasie rosyjskiej ofensywy w 1944 r. „stary” kościółek uległ uszkodzeniu. Dlatego też w 1948 r. Pieta przeniesiona została do tzw. „nowego kościoła”, murowanego. Jego budowę rozpoczęto przed II wojną światową. Okupacja niemiecka przerwała przedsięwzięcie. Niemcy zamienili budowaną świątynię na magazyn zboża.
Po zakończeniu działań wojennych przeniesienie zostało wymuszone, bowiem stary, drewniany kościół przejęty został siłą, bezprawnie, przez polską agenturą nowego okupanta rosyjskiego - władze komunazistowskie. Groziła mu nawet rozbiórka. Dopiero w 1958 r. rozpoczęto prace konserwatorskie konstrukcji kościoła, choć trochę później, w latach 1960-tych, wyposażenie świątyni - prawie 200 elementów - wywieziono do … skansenu w Sanoku i do dworu w Krościenku Wyżnym, gdzie ulegały powolnemu niszczeniu!
Nowy murowany kościół, choć musiał służyć parafianom Haczowa już od 1948 r., wykończono dopiero w latach 1960-tych.
W 1979 r., gdy od roku na stolicy Piotrowej w Rzymie zasiadał już Jan Paweł II (1920, Wadowice - 2005, Watykan) do Haczowa przybył nowy proboszcz, ks. Kazimierz Kaczor (ur. 1942, Korczyn). Nie miał dostępu do „starego kościoła”: pilnowali go bowiem, choć w środku było tylko błoto, wyznaczeni przez władze „strażnicy”. Komunaziści próbowali utworzyć w nim muzeum narzędzi rolniczych, filię skansenu w Sanoku, i pozostawili za sobą ruinę…
Ale ks. Kaczor otrzymał zadanie, postawione przez wielkiego „budowniczego kościołów” diecezji przemyskiej, bpa Ignacego Marcina Tokarczuka (1918, Łubianki Wyższe - 2012, Przemyśl): odzyskanie świątyni. I to się udało - dzięki aktywaności i zaangażowaniu proboszcza, dzięki m.in. ruchowi „Solidarności”, który zaczął wymuszać na komunazistowskich władzach kolejne ustępstwa. Udało się, mimo tego, iż ks. Kaczor od samego początku, czyli 1979 r., był inwigilowany i rozpracowywany przez komunazistowską tzw. Służbę Bezpieczeństwa w Krośnie, w ramach Sprawy operacyjnego rozpracowania (SOR) pod kryptonimem „Buntownik”.
Odnowa i konserwacja trwały 30 lat - wymieniono m.in. oszalowanie zrębowej konstrukcji, przesunięto nawet koryto Wisłoka o ok. 40 metrów, aby kościół nie zjeżdżał ze skarpy, na której był zbudowany - ale zakończyły się powodzeniem i udało się przywrócić w świątyni pw. Wniebowzięcia Matki Bożej i św. Michała Archanioła kult religijny. 13.xi.2000 r. nastąpiło formalne przejęcie kościoła przez parafię rzymskokatolicką w Haczowie i jego ponowna konsekracja. Dokonał jej metropolita przemyski, abp Józef Michalik (1941, Zambrów).
W zabytkowej, starej świątyni umieszczono wówczas kopię Cudownej Piety.
Oryginalna Pieta została odrestaurowana w 1993 r. Wtedy też zaprojektowano korony dla Matki Kościoła i Jej Syna. Koronacja odbyła się w Krośnie, 10.vi.1997 r., w czasie VII pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Ojczyzny.
Ojciec Święty mówił wówczas:
„Pochylam się ze czcią nad tą bieszczadzką ziemią, która doznała w historii wielu cierpień wśród wojen i konfliktów, a dzisiaj jest doświadczana trudnościami - szczególnie brakiem pracy. Pragnę oddać hołd miłości rolnika do ziemi, bo ta miłość zawsze stanowiła mocny filar, na którym opierała się narodowa tożsamość. W chwilach wielkich zagrożeń, w momentach najbardziej dramatycznych w dziejach narodu ta miłość i przywiązanie do ziemi okazywały się niezmiernie ważne w zmaganiu o przetrwanie. […]
Pozostańcie wierni tradycjom waszych praojców. Oni, podnosząc wzrok znad ziemi, ogarniali nim horyzont, gdzie niebo łączy się z ziemią, i do nieba zanosili modlitwę o urodzaj, o ziarno dla siewcy i ziarno dla chleba. Oni w imię Boże rozpoczynali każdy dzień i każdą swoją pracę i z Bogiem swoje rolnicze dzieło kończyli. Pozostańcie wierni tej prastarej tradycji! Ona wyraża najgłębszą prawdę o sensie i owocności waszej pracy. […]
Obejmując sercem tę ziemię, pragnę też podziękować wam za trud budowania świątyń. Często z waszego rolniczego mozołu umieliście wydobyć ów wdowi grosz, by Chrystus w tym zakątku Polski miał swoje miejsce. Bóg wam zapłać za te piękne kościoły - owoc pracy rąk waszych i owoc waszej wiary. Jakżeż głębokiej wiary! ‘Będę na wieki sławił łaski Pana’por. Ps 89 [88], 2. […] Budowaliście te nowe świątynie właśnie po to, abyście wy sami i następne pokolenia mieli gdzie sławić łaski Pana”.
I kończył:
„Na tej drodze niech wam towarzyszy Matka Chrystusa, czczona w licznych sanktuariach tej ziemi. Za chwilę włożę korony na wizerunki Matki Bożej z Haczowa, Jaślisk i Wielkich Oczu. Niech będzie to wyrazem naszej czci dla Maryi oraz nadziei, że swoim wstawiennictwem dopomoże nam wypełniać wolę Bożą do końca. Nauczyliśmy się w okresie tysiąclecia chrztu śpiewać: ‘Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam’Apel Jasnogórski. Radujemy się, że wespół z nami czuwają wszyscy święci patronowie Polski. Radujemy się i prosimy za naród polski i Kościół na naszej ziemi - tertio millennio adveniente”.
Intronizacji do kościoła haczowskiego koronowanej figury Matki Bożej Bolesnej dokonał kilkanaście dni później, 29.vi.1997 r., Prymas Polski, Józef kard. Glemp (1929, Inowrocław - 2013, Warszawa), wraz z abpem Józefem Michalikiem.
3.vii.2003 r. „stara”, drewniana świątynia umieszczona została, wraz z kilkoma innymi drewnianymi kościołami południowej Małopolski, na liście Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO.
A wizerunek Haczowskiej Piety do dziś znajduje się w prawie każdym haczowskim domu - i nie tylko.
Popatrzmy na film o starym kościele w Haczowie
Pochylmy się nad całością homilii Ojca św. Jana Pawła II z 10.vi.1997 r. w Krośnie:
Adres:
parafia pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
sanktuarium Matki Bożej Bolesnej
36-213 Haczów
Mapa dojazdu:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
innych: