Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
poprzedni
Studzieniczna
(17.ix.1995)
KORONOWANE WIZERUNKI MATKI BOŻEJ (173)
(pełna lista: TUTAJ)
Matka Boża Wspomożenie Wiernych
z Twardogóry
Data pierwszej koronacji: 24 września 1995
następny
Jarosław
(18.viii.1996)
Dolnośląskie miasto Twardogóra, ok. 23 km od Oleśnicy i ok. 50 km od Wrocławia, położone jest we wschodnim paśmie malowniczego pasa wzniesień morenowych - Wału Trzebnickiego – zwanym Wzgórzami Twardogórskimi.
Historia miejsowości sięga czasów pierwszych władców Polski z dynastii Piastów. W owych latach zamieszkiwali ją potomkowie słowiańskich Ślężan, a od XII w. zaczęli z zachodu napływać Niemcy.
W 1241 r. Dolny Śląsk doświadczył tragicznego najazdu mongolskiego. Ponoć osada stawiła wówczas silny opór hordom tatarskim i dzisiejsza jej nazwa odzwierciedlać ma ten fakt.
Inna wersja pochodzenia nazwy – o czym świadczyć mogłaby jej odmiana, czyli Twarda Góra – wiąże ją z charakterystyczną topografią miejscowego terenu, jego wzniesieniami…
Do 1492 r. Twardogóra, wchodząca początkowo w skład księstwa wrocławskiego, potem głogowskiego (od 1249 r.) – od 1293 r. już miasto, wówczas bowiem książę Henryk III Głogowski (1251/60 – 1309, Głogów) nadał Twardogórze lokacji, czyli prawa miejskie - wreszcie oleśnickiego (od 1313 r.), znajdowała się pod panowaniem Piastów. Księstwo oleśnickie wszelako uzależnione było od królów czeskich i Twardogóra dzieliła w owych czasach losy tego królestwa.
W 1526 r. Twardogóra wraz z księstwem oleśnickim weszła w skład państwa Habsburgów. 11-12 lat później panujący w Oleśnicy Jan (1509, Oleśnica – 1565, Oleśnica), z czeskiego królewskiego rodu Podiebradów, książę ziębicko-oleśnicki, wprowadził do swego księstwa luteranizm, fizycznie wyrzucając katolickich kapłanów ze swojego państewka.
Tak też stało się w Twardogórze…
Ponad dwieście lat później, w 1740 r., rozpoczęła się kolejna rywalizacja o panowanie nad Dolnym Śląskiem, tzw. wojny śląskie (lata 1740-63). Już na ich początku Twardogóra została zdobyta przez Prusaków, rządzonych przez Hohenzollernów, co oznaczało koniec panowania habsburgskiego.
Miasto i okolica znalazły się pod rządami niemieckimi. Tak było aż do 1945 r., gdy pod koniec zmagań militarnych II wojny światowej Rosjanie wypędzili z Dolnego Śląska Niemców.
Podówczas aliści do Twardogóry wkroczyła znacznie ważniejsza królowa - Matka Boża Wspomożenie Wiernych.
W owe powojenne lata do Twardogóry i całego Dolnego Śląska zjeżdżało tysiące polskich przesiedleńców: głównie wygnańców i uciekinierów ze zrabowanych przez zaborczą Rosję Kresów Wschodnich Rzeczyspospolitej, ale także emigrantów z pobliskiej Wielkopolski i Polski centralnej.
Wraz z nimi przyjeżdżali także ich kapłani i duszpasterze.
12.vii.1945 r., z niedalekiego Ostrzeszowa w Wielkopolsce, przybył do Twardogóry ks. Jan Duniec (1907, Przemęczany – 1968, Święte, pow. Środa Śląska), członek Towarzystwa Salezjańskiego (łac. Societas Sancti Francisci Salesii, wł. Salesiani di Don Bosco – SDB), czyli salezjanin, który zamieszkał przy niewielkim, katolickim kościele pw. Wniebowstąpienia Pańskiego i rozpoczął działalność duszpasterską. Liczba parafian rosła bardzo szybko – uciekinierzy ze wschodu Rzeczypospolitej tłumnie przybywali wyrzuceni ze swych rodowych gniazd przez Rosjan i Ukraińców ze zbrodniczych organizacji nacjonalistycznych. Na dworcu witał ich ks. Duniec…
Wkrótce kościółek nie mógł pomieścić licznie gromadzących się wiernych. Salezjanie wraz z parafianami wystąpili więc do lokalnych władz rodzącej się rosyjskiej republiki polskiej o przejęcie budynków znacznie większego, ale opuszczonego przez większość niemieckich parafian, kościoła ewangelickiego. I taką zgodę uzyskali. W ix.1945 r. władze formalnie go przekazały administracji apostolskiej we Wrocławiu, która później przekształciła się w archidiecezję wrocławską. A administracja przekazała tutejszą parafię w zarząd Towarzystwu Salezjańskiemu…
I wówczas ks. Daniec w ołtarzu głównym zbudowanej w 1874 r. świątyni, zaprojektowanej przez architekta Karola Jana Bogusława Lüdecke (1826, Szczecin – 1894, Wrocław) i wystawionej w stylu neogotyckim, umieścił figurę zacnej Patronki - Matkę Bożą Wspomożycielkę Wiernych.
Figurkę wyrzeźbił, w drzewie lipowym, sześć lat wcześniej, tuż przed wybuchem II wojny światowej, Jan Szczerkowski, artysta z Barwałdu koło Wadowic. Zatrudniony był wówczas w znanej Salezjańskiej Szkole Stolarskiej w Oświęcimiu.
Oświęcim był pierwszym miejscem w Polsce, do którego w 1898 r. przybyli salezjanie. Założyli tu, na gruzach podominikańskiego kościoła pw. Świętego Krzyża świątynię pw. Matki Bożej Wspomożenie Wiernych, a obok salezjański Zakład Wychowawczy dla młodzieży, zgodnie z charyzmatem zgromadzenia. Jego częścią była owa zkoła stolarska, w której wykonywano wystrój do wielu świątyń salezjańskich, i nie tylko, w Rzeczypospolitej. W szczególności wykonywano w niej rzeźby Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych.
Kult Matki Bożej Wspomożenia Wiernych ma korzenie w starożytności, ale nowego blasku nabrał po 7.x.1571 r., gdy nieliczne wojska chrześcijańskie odniósły decydujące zwycięstwo nad flotą muzułmańską pod Lepanto. Na pamiątkę owej wiktorii św. Pius V (1504, Bosco Marengo - 1572, Rzym) włączył nowe wezwanie do Litanii Loretańskiej: „Wspomożenie wiernych, módl się za nami!”.
Ponad sto lat później, w 1684 r., po zatrzymaniu 12.ix.1683 r. pod Wiedniem tureckiej inwazji przez króla Jana III Sobieskiego (1629, Olesko – 1696, Wilanów), bł. Innocenty XI (1611, Como – 1689, Rzym) zatwierdził bractwo Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Monachium. Podobne bractwa zaczęły powstawać na całym kontynencie.
Wreszcie w 1816 r. tytuł Matki Bożej Wspomożenia Wiernych wszedł urzędowo do liturgii Kościoła, gdy Pius VII (1742, Cesena – 1823, Rzym) ustanowił święto pod tym wezwaniem na dzień 24 maja, jako podziękowanie Matce Bożej za uwolnienie z niewoli Napoleona (1769, Ajaccio - 1821, Lingwood, Wyspa św. Heleny) i powrót papieża do Wiecznego Miasta…
Natomiast w XIX w. Matkę Bożą Wspomożenie Wiernych szczególnie umiłowali salezjanie.
Ich założyciel, św. Jan Melchior (wł. Giovanni Melchiorre) Bosco (1815, Becchi – 1888, Turyn), wybudował w latach 1863-8 w Valdocco, na przedmieściach Turynu, świątynię pw. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych (wł. Santuario di Maria Ausiliatrice). Umieścił w niej, namalowany przez włoskiego artystę Tomasza Andrzeja (wł. Tommaso Andrea) Lorenzone (1824, Turyn – 1902, Turyn), obraz Wspomożycielki, który nie tylko stał się sercem późniejszej bazyliki, ale i punktem odniesienia dla dziesiątek i setek inicjatyw salezjańskich na świecie…
I to kopią tego Wizerunku była figurka wyrzeźbiona ok. 1939 r. przez Jana Szczerkowskiego.
Rzeźba została zamówiona przez jeden z kościołów salezjańskich w ówczesnym województwie lwowskim, jako fragment jego nowego ołtarza. Gdy 1.ix.1939 r. Niemcy zaatakowali Rzeczpospolitą artysta jeszcze go kończył. Nie zdążył już doprowadzić dzieła do końca - okupanci, gdy zajęli szkołę w Oświęcimiu, natychmiast oczyścili pomieszczenia z „niepotrzebnych” rzeczy i wyrzucili tworzący się ołtarz na podwórze…
Od zniszczenia uratowała go pracownica szkoły, niejaka Julia Piwowarska. Ukryła i figurkę Madonny, i ołtarz, na strychu domu, nad dawną jadalnią…
W 1943 r., w środku ciemnej nocy okupacyjnej, Oświęcim został zbombardowany przez alianckie – amerykańskie i angielskie - samoloty. Szkoła legła w gruzach. Powstający ołtarz uległ zniszczeniu. Ku zdziwieniu aliści świadków na jednej ze sterczących z gruzów belce stała – nienaruszona – drewniana rzeźba Madonny z Dzieciątkiem…
I znów Figurką zaopiekowała się wspomniana p. Julia Piwowarska i schowała - najpierw w pobliskiej kwiaciarni - a potem, na początku 1945 r., gdy do miasta zbliżali się Rosjanie, we własnym pokoju…
W 1945 r. Oświęcim stał się obiektem kolejnego nalotu, tym razem nacierającego rosyjskiego wojska. Trafiony został budynek, w którym mieszkała pani Julia. Zniszczeniu uległy pomieszczenia gospodarcze a mieszkanie p. Julii stanęło w płomieniach. Ale ku zdumieniu wszystkich, na resztkach spalonego stołu, acz osmalona od dymu jednakże cała, z jaśniejącymi oczami, stała figura Wspomożycielki. Ocalała po raz kolejny.
Działania zbrojne zakończyły się parę miesięcy później. Mimo zniszczeń, tragicznego położenia – wszak to tuż obok Niemcy założyli obóz zagłady Auschwitz-Birkenau – salezjanie przetrwali w Oświęcimiu II wojnę światową. Przetrwał także Zakład Wychowawczy, który – jak się miało okazać – przetrwał także nadchodzące czasy rządów rosyjskiego imperium w Polsce. Nazywano go wówczas jedyną w Rosji komunistycznej, „od Władywostoku po Łabę”, tego typu placówką prowadzoną przez księży - i dziś działa jako Zespół Szkół Zawodowych Towarzystwa Salezjańskiego.
Opisywanej Madonny aliści już wówczas w Oświęcimiu nie było. Gdy Niemcy bowiem zostali przez Rosjan wyrzuceni z Oświęcimia, gdy armia rosyjska wyrzuciła ich z Dolnego Śląska, gdy rozpoczęło się wyrzucanie Polaków ze wschodu i gdy wysiedleńcy zaczęli przybywać na Dolny Śląsk, ks. Adam Cieślar (1893, Gródek – 1978, Marszałki), były inspektor salezjańskiej prowincji krakowskiej, zdecydował o wysłaniu Madonny z Oświęcimia do kościoła w Twardogórze.
Wysłano Ją pociągiem, wraz z transportem skrzyń, zawierających maszyny i przybory do szycia przeznaczone do szkoły krawieckiej. Przesyłka jednakże … zaginęła – jak wiele innych, zagrabionych w owych czasach przez Rosjan, którzy w ten sposób pobierali haracz za zwycięstwo nad Niemcami, haracz, który również opłacali Polacy – twierdzi się, że Rosjanie z dzisiejszych zachodnich ziem Polski „zabrali wszystko, co można było zabrać, a nawet to, co wydawałoby się nie można”.
Z transportu z Oświęcimia zaginęły wszystkie skrzynie - oprócz jednej. Gdy ks. Duniec ją otworzył wyłoniła się z niej figurka Maryi Wspomożycielki…
8.xii.1945 r. figurkę Matki Bożej, pokrytą nową polichromią i umieszczoną w ołtarzu głównym kościoła w Twardogórze, oraz sam kościół – oczywiście pw. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych - poświęcił administrator apostolski we Wrocławiu, mający uprawnienia biskupa rezydencjalnego, ks. Karol Milik (1892, Renardowice – 1976, Gorzów Wlkp.) (ponownie konsekrowano ją wiele lat później, 30.v.1966 r.). Dwuletnia dziewczynka włożyła na głowy Matki Bożej i Jej Dzieciątka tymczasowe korony…
Cudowne uzdrowienia miały miejsce już w pierwszym roku po poświęceniu. Kiedy ks. Jan Duniec udzielił przed obrazem Maryi Wspomożycielki Wiernych błogosławieństwa konającemu dziecku, powrócić miało ono do zdrowia. Inne dziecko, które urodziło się ślepe, uległo niewytłumaczalnemu wyleczeniu…
Odtąd kult Pani Tarnogórskiej nieustannie wzrastał. Rosnący rozgłos o łaskach, uzyskiwanych dzięki Jej pośrednictwu gromadził rzesze pielgrzymów, nie tylko z okolicznych miejscowości i placówek salezjańskich. Kościół Wspomożycielki stał się znanym sanktuarium Dolnego Śląska…
Wierni, którzy pragnęli podziękować Bogu za otrzymane za wstawiennictwem Wspomożenia Wiernych łaski, przynosili do sanktuarium dziękczynne wota. W okresie od 1948 r. do 1961 r. złożonych zostało ponad 800 wot. W 2004 r. liczba wot wynosiła już 1450…
Działo się tak mimo represji wobec wiernych i kapłanów Twardogóry przez rosyjsko-polską służbę bezpieczeństwa, czyli UB. Prześladowany był także ks. Daniec. Zaczęto go atakować. Najpierw werbalnie, w komunazistowskich gazetach, przez plotkę, potem fizycznie, poprzez próby zamachów na jego życie…
W 1954 r. ks. Daniec (był już wówczas dziekanem dekanatu Milicz) musiał – acz z wielkim bólem - opuścić Twardogórę. Nawet wiele lat później świadkowie nie chcieli o okolicznościach tego wyjazdu mówić – ciągle czuli strach, mówili półszeptem, aby nikt przypadkiem nie usłyszał i doniósł do UB czy jego następczyni, czyli SB…
Ponieważ łaski zyskiwane za pośrednictwem Maryi były coraz liczniejsze, biskup kaliski - od 1992 r. Twardogóra przynależy do diecezji kaliskiej - Stanisław Napierała(ur. 1936, Kalwy), ogłosił 31.v.1994 r. świątynię sanktuarium maryjnym diecezji kaliskiej. Mówił wówczas:
„Przy Jej wizerunku przybysze na obcej ziemi, którzy przeżyli straszną gehennę, czuli się u siebie, stawali się sobie bliscy, odnajdywali się w jedności wiary i Kościoła. Wspomożycielka Wiernych w twardogórskiej świątyni spoglądała na nich pełnymi miłości i pokoju oczami. Tysiące próśb i tysiące podziękowań, skierowanych do Maryi, kryje archiwum parafialne w Twardogórze. Ileż więcej jest tych, które pozostają w ukryciu, znane jedynie Bogu”…
Rok później, 22.v.1995 r. w Skoczowie Jan Paweł II, podczas kolejnej pielgrzymki do Ojczyzny, pobłogosławił specjalnie zamówione i wykonane korony dla Pani Twardogórskiej. W czasie Mszy św. odprawionej na wzgórzu „Kaplicówka” sformułował jakże aktualną analizę kończącego się wówczas XX w. oraz zagrożeń dla czasów przyszłych – naszych dzisiejszych czasów:
„Nasz wiek XX był okresem szczególnych gwałtów zadawanych ludzkim sumieniom. W imię totalitarnych ideologii miliony ludzi zmuszano do działań niezgodnych z ich najgłębszymi przekonaniami. Wyjątkowo bolesne doświadczenia ma pod tym względem cała Europa Środkowowschodnia. Pamiętamy ten okres zniewalania sumień, okres pogardy dla godności człowieka, cierpień tylu niewinnych ludzi, którzy własnym przekonaniom postanowili być wierni. Pamiętamy, jak doniosłą rolę odegrał w tamtych trudnych czasach Kościół jako obrońca praw sumienia — i to nie tylko ludzi wierzących!
Zadawaliśmy sobie w tamtych latach pytanie: ‘Czy może historia płynąć przeciw prądowi sumień?’ Za jaką cenę ‘może’? Właśnie: za jaką cenę?. Tą ceną są, niestety, głębokie rany w tkance moralnej narodu, a przede wszystkim w duszach Polaków, które jeszcze się nie zabliźniły, które jeszcze długo trzeba będzie leczyć.
O tamtych czasach, czasach wielkiej próby sumień trzeba pamiętać, gdyż są one dla nas stale aktualną przestrogą i wezwaniem do czujności: aby sumienia Polaków nie ulegały demoralizacji, aby nie poddawały się prądom moralnego permisywizmu, aby umiały odkryć wyzwalający charakter wskazań Ewangelii i Bożych przykazań, aby umiały wybierać, pamiętając o Chrystusowej przestrodze: »Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?«Mk 8, 36-37.
Wbrew pozorom, praw sumienia trzeba bronić także dzisiaj. Pod hasłami tolerancji, w życiu publicznym i w środkach masowego przekazu szerzy się nieraz wielka, może coraz większa nietolerancja. Odczuwają to boleśnie ludzie wierzący. Zauważa się tendencje do spychania ich na margines życia społecznego, ośmiesza się i wyszydza to, co dla nich stanowi nieraz największą świętość. Te formy powracającej dyskryminacji budzą niepokój i muszą dawać wiele do myślenia.”
Na margines katolików spychał reżim niemiecki i totalitaryzm rosyjski w czasie II wojny światowej, spychali Rosjanie i ich namiestnicy w czasach rosyjskiej republiki polskiej prl, spychają także władze liberalne. Dlatego też tak ważna była i jest obecność Wspomożycielki Wiernych w Jej Rzeźbie w Twardogórze. Z myślą o tym 24.ix.1995 r., Prymas Polski Józef kard. Glemp (1929, Inowrocław – 2013, Warszawa), z udziałem nuncjusza apostolskiego Józefa abpa Kowalczyka (ur. 1938, Jadowniki Mokre), ukoronował figurę Matki Bożej koronami papieski – by to Ona nam królowała, by to Ona ukazywała nam drogę, by nas Wspomagała.
Wielkim wydarzeniem było nadanie sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Twardogórze w v.2005 r., mocą jednego z ostatnich dekretów Jana Pawła II, tytułu bazyliki mniejszej. Stała się drugą taką bazyliką w diecezji kaliskiej, obok sanktuarium pw. św. Józefa w Kaliszu…
Cudowną Figurkę dwukrotnie odnawiano (w 1957 r. i 1989 r.), odmalowując polichromię i nadając Jej nowe szaty. Dziś, pokryta warstwą srebra i złota przyciąga coraz liczniejsze rzesze wiernych…
Popatrzmy na dwa krótkie filmy o Matce Bożej Wspomożenia Wiernych (po angielsku):
Pochylmy się również nad słowami Ojca św. Jana Pawła II wygłoszonymi 22.v.1995 r. w Skoczowie:
Adres:
Rzymskokatolicka Parafia pw. Matki Bożej Wspomożenia Wiernych
pl. Piastów 1
56-416 Twardogóra
Mapa dojazdu:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
innych: