Rzymskokatolicka Parafia
pod wezwaniem św. Zygmunta
05-507 Słomczyn
ul. Wiślana 85
dekanat konstanciński
m. i gm. Konstancin-Jeziorna
powiat Piaseczno
poprzedni
Czerwińsk
(6.ix.1970)
KORONOWANE WIZERUNKI MATKI BOŻEJ (104)
(pełna lista: TUTAJ)
MADONNA POCIESZENIA SZAMOTUŁ PANI
w Szamotułach
Data pierwszej koronacji: 20 września 1970
następny
Wieluń
(5.ix.1971)
Historia polskich miast i wsi związana jest nierozłącznie z budowanymi w nich świątyniami. Można rzec, że większość osad powstawała wokół kościoła bądź kaplicy a nie odwrotnie. Pierwsi osadnicy od początku bowiem pragnęli osłony świątyni i opieki Bożej w Najświętszym Sakramencie, przechowywanym w kościele.
Nie inaczej było i w Szamotułach, osadzie – a później mieście – wielkopolskim. Zachowane źródła odnotowują istnienie kościoła parafialnego pw. św. Marcina już w XII w., choć Szamotuły prawa miejskie otrzymały dopiero wiek później, podczas panowania Przemysła I, księcia wielkopolskiego, gdzieś w ostatnich latach jego życia, ok. 1253-7 r.
Z aktem nadającym Szamotułom prawa miejskie związane było też powstanie nowego kościoła, pw. św. Stanisława ze Szczepanowa. Wybór patrona nie był przypadkowy: w 1253 r. Innocenty IV (ur. Genua – 1254, Neapol) kanonizował albowiem bpa Stanisława, a rok później w Krakowie odbyło się podniesienie relikwii świętego i ogłoszenie jego kanonizacji w Polsce. W uroczystościach z tym związanych wziął udział także Przemysł I. Rezultatem kanonizacji były liczne akty erekcyjne kościołów w Polsce, których patronem został nowy polski święty.
Wśród nich znalazł się prawdopodobnie i kościół w Szamotułach.
Pierwszy był drewniany. Dotrwał do początku czasów jagiellońskich i ok. 1424 r. został rozebrany, a na jego miejscu powstała murowana świątynia gotycka, zachowana w zasadzie do dnia dzisiejszego.
Wkrótce też starszy kościół pw. św. Marcina połączył się z / został wchłonięty przez kościół pw. św. Stanisława Biskupa.
Murowany od początku miał charakter prepozytury (probostwa kościoła kapitulnego lub kolegiackiego) i służyło w nim kolegium 8 kapłanów mansjonarzy (wikariuszy). Formalnie aliści charakter miejsca potwierdzony został w 1542 r. erygowaniem przez bpa poznańskiego Sebastiana Branickiego (1484 - 1544, Poznań) kapituły kolegiackiej. Jednocześnie kościół podniesiony został do godności kolegiaty.
Przez pewien czas, w latach 1569-1594, kościół przejęli luteranie i Bracia Czescy (łac. Unitas Fratrum), którzy wyłonili się ze schizmy husyckiej. Szczęśliwie ich obecność nie była długotrwała…
XIX w., wiek zaborów, zaznaczył się utratą godności kolegiaty i zaprzestaniem działalności kapituły.
W latach II wojny światowej (1939-1945 r.) kościół – nakazem okupanta niemieckiego był zamknięty. W 1941 r. wtargnęli do niego gestapowcy i doszczętnie obrabowali. Zabrali nawet dzwony, które przetopiono na broń…
Kościół, choć zachowywał swój oryginalny gotycki charakter, ulegał na przestrzeni wieków wielu przeróbkom i przebudowom. Dziś jest świątynią trójnawową o strukturze bazyliki.
Godność kolegiacką – i obowiązki z nią związane – kościół szamotulski odzyskał dopiero w 2000 r., tym razem pod nazwą Kapituły Kolegiackiej Matki Bożej Pocieszenia i św. Stanisława, biskupa i męczennika.
Włączenie Matki Bożej Pocieszenia do nazwy kolegiaty nie było przypadkowe i wiązało się z koronacją, w 1970 r., królującego od wieków Szamotułom cudownego obrazu Matki Bożej Pocieszenia. To wtedy Prymas Tysiąclecia Stefan kard. Wyszyński (1901, Zuzela - 1981, Warszawa) mocą dekretu zmienił patronów kościoła i parafii, powierzając je Matce Bożej Pocieszenia i św. Stanisławowi.
Gdzie powstała ikona Szamotuł Pani? Nie wiadomo. Wiadomo tylko, że przyszła do nas ze Wschodu. Ikonę sprowadził bowiem w XVII w. właściciel Szamotuł, szlachcic Aleksander Wolff.
Były to czasy wielu wojen Rzeczypospolitej. Atakowana ze wszech stron broniła swej niezależności, broniła siłą i poświęceniem jej wiernych obrońców. Należał do nich i Aleksander Wolff. Podczas jednej z wypraw (pewnie w trakcie wojen kozackich), za czasów króla Jana II Kazimierza (1609, Kraków - 1672, Nevers), „zauważył on, że jeden znaczny Moskwicin z wielkim poszanowaniem obraz przy sobie nosił” - kopię ikony Matki Bożej Kazańskiej. I zakochał się w Niej…
Ruski kniaź więziony był z żoną w Warszawie. Żywił do Ikony (32×36 cm) wielkie nabożeństwo i nie chciał się z Nią rozstawać. „Pan Wolff napierał się na niego bardzo, lecz Moskwicin odmawiał mu zawsze”. I pewnie zabrałby Ją w końcu ze sobą z powrotem na Ruś, gdyby Pan nie powołał go do siebie.
Po jego śmierci Wolff wyjednał zwolnienie żony kniazia i ta, w akcie wdzięczności, zdecydowała się odsprzedać mu Wizerunek Madonny. I tak Ikona trafiła do Szamotuł.
Umieszczono ją w kaplicy zamkowej Wolffa. Zapewne stałaby się zabytkowym obrazem w galerii sztuk tego szlachcica i jego następców, gdyby pewnego dnia, w 1664 r., nie zauważono, że „krwawymi łzami zapłakał”. Cienką strużką złobiły czoło Maryi i oczy Dzieciątka, które trzymała w ramionach, czego świadkiem był sam dziedzic Wolff i siedem innych osób…
Rok później ślady łez na wizerunku Madonny oglądała specjalna biskupia komisja kurialna z Poznania, która orzekła, iż łzy zostały „wywołane w sposób cudowny”…
Decyzją tejże komisji cudowny obraz owinięto w jedwabie i włożono do skrzyneczki, opieczętowano ją i przeniesiono, zgodnie z rekomendacją komisji, „prywatnie” do kolegiaty i złożono w skarbcu.
Ale i stamtąd Pani Szamotulska udzielała, na prośby swych czcicieli, swych łask. Więc w Szamotułach pojawiła się druga komisja biskupia (1666 r.) i orzekła, że cuda poczynione zostały „mocą Boga, za wstawiennictwem Matki Najświętszej”. Zaleciła też, by Cudowny Wizerunek udostępnić wiernym…
I tegoż samego roku Szamotulska Pani trafiła do ołtarza kolegiaty. W 1701 r. pozyskała nowy ołtarz, specjalnie dla Niej zaprojektowany przez Antoniego Swacha, franciszkanina, autora m.in. dzieła „Herby Polskie” (Poznań, 1705 r.) oraz ołtarza głównego i rzeźbionych stalli w kościele franciszkanów konwentualnych w Poznaniu. I to w nim króluje do dnia dzisiejszego.
Przed Madonną Pocieszenia zaczęły się gromadzić wota wdzięcznych czcicieli. Do początków XVIII w. miano ich złożyć „dziesiątki tysięcy”. Była wśród nich srebrno-złota, wysadzana drogimi kamieniami, sukienka oraz wieczna lampka – dary króla Jana Kazimierza.
W 1683 r. Matka Szamotulska towarzyszyła Janowi Korzbokowi Łęckiemu w wyprawie wiedeńskiej. Według lokalnej legendy Jan III Sobieski w drodze do Austrii zatrzymać się miał w Szamotułach i tam zasadzić trzy więzy. Wiele lat później próbowano je ściąć ale zaczęła ponoć płynąć z nich … krew! Drzewa ostały się a krew płynącą ze skaleczeń kory ostatni raz widzieć miano po trzecim rozbiorze Rzeczypospolitej. Więzy obumarły ze starości w 1980 r.…
Czy tak było rzeczywiście - nie wiadomo. Tradycja niesie wszelako, że przy Królowej Pocieszenia ojciec Stanisław Papczyński, spowiednik króla Jana III Sobieskiego, odprawił Mszę św. przed samą bitwą z Turkami na wzgórzach kallenberskich…
Około 1700 r., za pozwoleniem kurii biskupiej, część wot przetopiono i wykonano z nich nowe sukienki i ornamenty obrazu i ołtarza…
Wiek XVIII to czasy powolnego upadku Polski, a z nią Szamotuł i jego kolegiaty. Czasy – pod rządami saskimi – rozpasania i zobojętnienia na losy Ojczyzny. Wtedy też powódź Warty lat 1724-5 zalała kolegiatę i dla jej ratowania sprzedano (1772 r.) wota sprzed obrazu Płaczącej Pani.
Pozostałe kosztowności, w tym sukienki Madonny Szamotulskiej, zrabowano w 1807 r.
To już czasy rozbiorowe i dalszy upadek kultu. Ale mimo pruskiej bezwzględności, mimo Kulturkampfu, tli się jeszcze. I to na tyle silnie, by po odzyskaniu niepodległości w 1918 r., po powstaniach wielkopolskich (w których brało udział paru księży szamotulskich), powoli odzyskiwać dawny blask.
W 1930 r. kościół wzbogacił się o dzwonnicę z kurantem wygrywającym pieśń do Matki Bożej Szamotulskiej „Witaj śliczna i dziedziczna Szamotuł Pani”, skomponowaną przez Feliksa Nowowiejskiego (1877, Barczewo – 1946, Poznań). Kurant zrabowali Niemcy w 1941 r., wraz z dzwonami. Po ustaniu walk, mimo kilkukrotnych prób, nie udało się niestety go odtworzyć i uruchomić…
Bandycki rabunek niemiecki w 1941 r. ominął, dzięki odwadze kościelnego, Cudowny Wizerunek. Wybłagał on Go u dowodzącego gestapowca i przechował u siebie w domu do końca działań wojennych.
Pani Szamotulska powróciła do swego, znacznie zubożonego, ołtarza w 1945 r. I tam, oświetlana wieczną lampką Jana Kazimierza, króluje ziemi wielkopolskiej do dziś.
Koronami papieskimi cudowny obraz „Szamotuł Pani” koronował, 20.ix.1970 r., Prymas Polski Stefan kard. Wyszyński, w towarzystwie abpa poznańskiego Antoniego Baraniaka (1904, Sebastianów – 1977, Poznań).
A w 2002 r., w rocznicę koronacji, tereny kolegiaty szamotulskiej wzbogaciły się o oryginalny pomnik ministrantów…
Ciekawe, że relikwie św. Stanisława, patrona kolegiaty, trafiły do Szamotuł dopiero w 2008 r. Przywiózł je tam kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski…
Zamyślając się posłuchajmy pieśni „Już się zmierzcha” jednego z najwybitniejszych synów Szamotuł, Wacława z Szamotuł:
Adres:
Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia
ul. Kapłańska 12
64-500 Szamotuły
Mapa dojazdu:
Opracowanie oparto na następujących źródłach:
polskich:
innych: